Reklama

Stan wojenny z perspektywy 2016 roku

Od dnia 13 grudnia 1981 r. minął już czas mierzony w historii życiem jednego pokolenia. Dla młodej generacji wychowanej w III RP to odległa historia u schyłku PRL-u. Ale gdy przyjrzymy się bliżej śladom, które zostawił po sobie stan wojenny, to warto sobie uświadomić, że w bardzo istotny sposób wpłynął on na naszą najnowszą historię, a zwłaszcza na naszą drogę ku wolności oraz jej obraz po 1989 r.

Niedziela Ogólnopolska 50/2016, str. 28

Archiwum Zbigniewa Biernackiego

Transparenty „Solidarności” pod Jasną Górą

Transparenty „Solidarności” pod Jasną Górą

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Stan wojenny był przede wszystkim wynikiem zwycięstwa logiki siły nad logiką dialogu. Komuniści w sierpniu 1980 r. podpisali porozumienia społeczne, a niemalże jednocześnie rozpoczęli przygotowania do wprowadzenia w życie wariantu siłowego. Zmuszeni do kapitulacji przez falę strajkową i mądrze zorganizowany protest nie zamierzali godzić się z perspektywą trwałego wpisania w system masowego, niezależnego od władzy, mającego aspiracje podmiotowe ruchu społecznego, który słusznie był przez nich postrzegany jako śmiertelne zagrożenie dla fundamentów istniejącego ładu, zwłaszcza monopolu niekontrolowanej władzy. Z tej perspektywy stan wojenny był nieunikniony, mimo złudzeń środowisk solidarnościowych, opierających się na przekonaniu o sile ruchu. Komuniści udowodnili, że nie są partnerem wiarygodnym, który dotrzymuje podjętych zobowiązań.

Przyczyny i skutki

Stan wojenny w sposób dramatyczny pokazał zależność kraju od ZSRR, dla którego Solidarność była „kontrrewolucją”, którą trzeba było za wszelką cenę zniszczyć. I w osobie gen. Wojciecha Jaruzelskiego Moskwa znalazła wygodne narzędzie realizacji własnych interesów. Dlatego doszło do wyprowadzenia polskiego wojska przeciw własnemu narodowi. Co więcej, generał zabiegał w Moskwie jeszcze przed 13 grudnia o gwarancję pomocy militarnej, gdyby własnymi siłami nie udało mu się skutecznie zdławić spodziewanego oporu. Stan wojenny miał obronić władzę komunistów przy pomocy milicyjnych pałek, wbrew woli zdecydowanej części narodu. Był wojną wydaną mu w imię interesów wąskiej, skompromitowanej grupy ludzi oraz w interesie obcego mocarstwa, dla którego utrzymanie się tej grupy przy władzy było warunkiem kontroli nad Polską. I dzisiaj mamy problem z obroną naszej suwerenności, której zagrażają siły zewnętrzne. I dzisiaj są środowiska, które chętnie odwołują się do polityków z innych krajów czy do instytucji unijnych, by rozgrywać nasze wewnętrzne spory kosztem ograniczania naszej podmiotowości.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Stan wojenny w decydujący sposób wpłynął na naszą drogę ku wolności w II połowie lat 80. minionego wieku. Otóż gdy polityka siły zapoczątkowana przez gen. Jaruzelskiego 13 grudnia skończyła się fiaskiem, bo nie rozwiązała żadnego z istotnych problemów kraju, a wręcz pogłębiła je do poziomu, który znów groził masowymi protestami pod koniec dekady, komuniści wykorzystali osłabienie i podziały w obozie solidarnościowym, by zaplanować i przeprowadzić strategiczną operację, która miała im zagwarantować miękkie lądowanie. Wykreowali sobie tzw. konstruktywną opozycję, z którą zawarli polityczny kontrakt w czasie Okrągłego Stołu. Zapewnił on im zachowanie pakietu kontrolnego władzy, czyli utrzymanie kontroli nad ośrodkami decyzyjnymi, za cenę powrotu na scenę nowej Solidarności i reglamentowy jej udział w rządach, a przede wszystkim zrzucenie na nią odpowiedzialności za całkowitą zapaść kraju. Ów kontrakt otworzył wprawdzie drogę do powolnych zmian, ale jednocześnie spowolnił je przez: opóźnienie prawdziwe wolnych, w pełni demokratycznych wyborów parlamentarnych i prezydenckich, ciągłość kadrową we wszystkich niemalże dziedzinach życia państwowego w kolejnej dekadzie, marginalizowanie opozycji antyokrągłostołowej, brak lustracji, dekomunizacji oraz ważnych zmian społecznych, np. reprywatyzacji. Filozofia braku rozliczeń została przypieczętowana prezydenturą gen. Jaruzelskiego – wybranego nie przez naród, ale przez kontraktowy Sejm – paleniem akt PZPR i SB, fraternizacją części elit solidarnościowych z komunistami oraz bezkarnością morderców i ich mocodawców. To dlatego w innych krajach demokratyczne zmiany następowały szybciej niż w Polsce. To dlatego gen. Wojciech Jaruzelski i gen. Czesław Kiszczak byli przez kolejne lata fetowani przez dużą część elit okrągłostołowych jako architekci polskiej demokracji. To z tego powodu byli esbecy otrzymywali przez kolejne dekady emerytury przewyższające kilkakrotnie emerytury zwykłych ludzi. To dlatego dziś mamy problem z prawdą o przeszłości, np. o roli agentury komunistycznej, o rzeczywistym przebiegu i znaczeniu Okrągłego Stołu czy np. o Żołnierzach Wyklętych. Do dzisiaj odczuwamy skutki uwłaszczenia nomenklatury, czyli przejęcia przez środowiska dawnych właścicieli PRL-u dużej części majątku narodowego, przy braku ustawy reprywatyzacyjnej, co powraca dziś w postaci gigantycznych afer w stolicy.

Reklama

Zdławione nadzieje

Stan wojenny był bardzo poważnym ciosem zadanym ruchowi Solidarność. Rozbił jego jedność, pogłębił podziały, które przed Okrągłym Stołem za sprawą arbitralnych decyzji podejmowanych przez środowisko związane z Lechem Wałęsą doprowadziły do pogwałcenia zasad demokracji wewnątrz związku. Stąd duża część obozu solidarnościowego nie wzięła udziału w rozmowach z komunistami, a później była marginalizowana przez układ okrągłostołowy. Nowa Solidarność, reaktywowana w 1989 r., nie była już tą samą z 1980 r. i nigdy nie odbudowała swojego autorytetu w społeczeństwie.

Wojna wypowiedziana przez juntę Jaruzelskiego narodowi w brutalny sposób zdławiła wielkie nadzieje milionów Polaków, a wraz z nimi także wielką energię społeczną, którą tylko na krótko zdołano uruchomić w czasie wyborów kontraktowych. W ten sposób stan wojenny przyczynił się do wyrzucenia z kraju setek tysięcy ludzi, zwłaszcza młodych, tak bardzo potrzebnych na miejscu. Te straty są do dzisiaj nie do przecenienia.

Ofiary stanu wojennego, a także te z II połowy lat 80., nawet w 1989 r.! (śmierć trzech duchownych), nie pozwalają nam dzisiaj bez zastrzeżeń zgodzić się z twierdzeniem, że suwerenność i demokrację dali nam na tacy architekci Okrągłego Stołu, a nasza rewolucja miała pokojowy przebieg. To ciągle jest zobowiązanie, bo za wolność zapłaciliśmy ogromną cenę. Kiedyś trzeba będzie zdać sprawę z tego, co z nią zrobiliśmy...

Wreszcie stan wojenny pokazał, jak bardzo Kościół dzieli los narodu. Poza tym, że prowadził wiele dzieł charytatywnych, udzielał pomocy internowanym i ich rodzinom, był dla miażdżonych przez potop przemocy wyspą wolności. Dzięki pielgrzymkom Jana Pawła II w 1983 i 1987 r. był także olbrzymim wsparciem dla ruchu Solidarność w trudnych latach po stanie wojennym. Najpiękniejszym owocem tej służby narodowi była ofiara bł. ks. Jerzego Popiełuszki, którego testament duchowy, oparty na ewangelicznej prawdzie, odwadze, wolności i dobru zwyciężającemu zło, jest dziś szczególnie aktualny.

2016-12-07 11:09

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Co nas dzieli niech nas łączy

2024-05-08 07:29

[ TEMATY ]

historia

felieton

Samuel Pereira

Materiały własne autora

Samuel Pereira

Samuel Pereira

Na początku chciałbym gorąco i serdecznie przywitać się z czytelnikami portalu „Niedziela”! Jestem zaszczycony tym, że mogę publikować na łamach portalu, który wyrósł w tradycji tygodnika, który za dwa lata obchodzić będzie swoje 100. urodziny i jest na stałe wpisany w polską historię.

W czasie II wojny światowej czasopismo „Niedziela”, a konkretnie jego nazwa została zawłaszczona przez Niemców na potrzeby dodatku do gadzinowego Kuriera Częstochowskiego, a powojenne aresztowanie redaktora naczelnego wznowionego pisma, ks. Antoniego Marchewkę to był tylko jeden z elementów prześladowań ze strony komunistów, których tygodnik „Niedziela” niesamowicie „uwierał”. Czym? Tym samym co dziś uwiera wrogów Kościoła Katolickiego: pomocą duchową i otuchą jaką otrzymywali Polacy, nauczaniem o zbawieniu, prawdzie i kłamstwie, złu i dobru oraz naturze ludzkiej. Ostatecznie w 1953 r. pismo zostało przez władze komunistyczne zawieszone, a w latach 80. ubiegłego tygodnik było wielokrotnie obiektem ingerencji cenzorskich.

CZYTAJ DALEJ

Św. Andrzej Bobola – Patron na trudne czasy

2024-05-09 10:11

[ TEMATY ]

święty

św. Andrzej Bobola

Karol Porwich/Niedziela

św. Andrzej Bobola

św. Andrzej Bobola

Św. Andrzej Bobola to patron na trudne czasy, a teraz niestety przeżywamy trudne czasy - powiedział w rozmowie z KAI o. Waldemar Borzyszkowski - kustosz i proboszcz Narodowego Sanktuarium św. Andrzej Boboli, gdzie 16 maja odbędzie się Msza św. odpustowa z okazji uroczystości św. Andrzeja Boboli, patrona Polski. Eucharystii przewodniczyć będzie metropolita warszawski kard. Kazimierz Nycz.

Anna Rasińska (KAI): Za tydzień, 16 maja, w Ojca parafii odbędzie się uroczystość św. Andrzeja Boboli-Patrona Polski. W których momentach najnowszej historii naszego kraju szczególnie widać jego wstawiennictwo?

CZYTAJ DALEJ

PKP Intercity: darmowe podróże pociągami dla dzieci i młodzieży 1 czerwca

2024-05-09 16:25

[ TEMATY ]

Dzień Dziecka

PKP Intercity

Karol Porwich/Niedziela

W sobotę 1 czerwca br. dzieci i młodzież do 16. roku życia będą mogły podróżować pociągami PKP Intercity po całej Polsce za darmo - poinformowało w czwartek PKP Intercity. Przewoźnik zaznaczył, że darmowy bilet trzeba będzie pobrać w kasie lub w pociągu u konduktora.

Podróże pociągami PKP Intercity 1 czerwca br. będą bezpłatne dla osób do 16. roku życia - przekazał w czwartek przewoźnik. Zaznaczył, że oferta obowiązuje z okazji obchodzonego w sobotę Dnia Dziecka.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję