Reklama

Niedziela Sandomierska

Obfite lata posługi kapłańskiej

Dokładnie 14 grudnia 1958 r. rozpoczęła się droga kapłańska ks. Tadeusza Lutkowskiego. Mszy św. dziękczynnej za lata posługi Księdza Jubilata przewodniczył bp Krzysztof Nitkiewicz

Niedziela sandomierska 1/2019, str. VIII

[ TEMATY ]

jubileusz

Ks. Adam Stachowicz

Mszy św. przewodniczył Biskup Ordynariusz

Mszy św. przewodniczył Biskup Ordynariusz

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Parafianie ze wspólnoty św. Michała Archanioła w Ostrowcu Świętokrzyskim, gdzie przez wiele lat duszpasterzował ks. Tadeusz Lutkowski, oraz liczni kapłani przybyli, aby 15 grudnia wspólnie z Jubilatem dziękować za lata posługi. We wspólnej modlitwie uczestniczyli ostrowieccy parlamentarzyści, przedstawiciele władz powiatowych i miejskich oraz bliscy Jubilata.

– Każdego dnia dziękuję Panu Bogu za to, że mnie powołał i obdarował kapłaństwem. Dziś dziękuję za te 60 lat służby Chrystusowi i ludziom. Dziękuję za wszelkie dobro, które On uczynił przeze mnie i przepraszam za to, co było niedoskonałe w mojej posłudze – podkreślał ks. Tadeusz Lutkowski.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Uroczystość dziękczynna miała miejsce w ostrowieckiej kolegiacie. Mszy św. przewodniczył bp Krzysztof Nitkiewicz. Eucharystię koncelebrowali kapłani z jego rocznika studiów seminaryjnych, przedstawiciele Kurii Diecezjalnej i seminarium duchownego, kapłani, którzy współpracowali z ks. Tadeuszem na placówkach duszpasterskich oraz duszpasterze z terenu miasta. Liturgię swoim śpiewem ubogacił chór parafialny „Michael”.

Na początku Mszy św. Biskup Ordynariusz podkreślił: – Zgodnie z wyliczeniami naszego Księdza Jubilata jestem dzisiaj w ostrowieckiej kolegiacie po raz 55. To pozwala wyrobić sobie pewien obraz, mieć zdanie o duszpasterstwie i panującej atmosferze. A mamy u św. Michała „plebanię wielopokoleniową” – od kapłana wyświęconego w czerwcu, po Księdza Prałata świętującego 60-lecie kapłaństwa. Nie wiem czy tutaj, tak jak w niektórych rodzinach, dziadkowie wychowują wnuki. Odnoszę jednak wrażenie, że każdy wie, co do niego należy, a wszyscy się rozumieją i razem dążą do tego samego celu: służyć Chrystusowi i ludziom. Kaznodzieja Domu Papieskiego o. Raniero Cantalamessa mówi, że podziały są dopuszczalne na płaszczyźnie umysłu, w podejściu do kwestii teologicznych lub duszpasterskich. Nie ma natomiast miejsca na podziały w sercu. Powinniśmy się miłować, być jedno na wzór Trójcy Przenajświętszej. Tego życzę całej wspólnocie parafialnej i dekanatowi ostrowieckiemu – powiedział bp Krzysztof Nitkiewicz.

Reklama

Podczas homilii ks. Roman Janiec, kanclerz Kurii, porównał posługę kapłańską do powołania i działalności biblijnego proroka Eliasza. – Powołanie i kapłaństwo jest jak ogień. 60 lat temu Pan Jezus rzucił taki ogień na ziemię i zapłonął on w sercu młodego Tadeusza. Wystrzelił pięknym płomieniem w dniu święceń kapłańskich. Słowo proroka ma płonąć jak pochodnia, a więc słowo kapłana ma też płonąć jak pochodnia. Od tej pochodni mają zapalać się ogniem wiary pochodnie naszych wiernych. Dostojny Jubilacie, to Ciebie wybrał Bóg w gronie innych kapłanów przeszłych i przyszłych pokoleń, aby na Twoich ramionach złożyć płaszcz proroka, abyś szedł do ludzi „w duchu i mocy Eliasza”. Niech ta dzisiejsza uroczystość będzie dziękczynieniem za kapłaństwo, wezwaniem do szacunku dla kapłaństwa, wezwaniem także nas kapłanów, żebyśmy w sobie samych i w naszych braciach większych i mniejszych zobaczyli tego samego proroka. Nasze dziękczynienie niech będzie również wielkim głosem błagalnym w intencji nowych powołań do służby w świętym Kościele – podkreślał ksiądz kanclerz.

Po Mszy św. w imieniu duchowieństwa życzenia i podziękowania Księdzu Jubilatowi złożył ks. Jan Sarwa, miejscowy proboszcz, oraz grono parafian, zaś chór „Michael” wykonał specjalnie przygotowaną aranżację pieśni „Barka”.

Ks. Tadeusz Lutkowski święcenia kapłańskie przyjął z rąk bp. Piotra Gołębiowskiego w kościele seminaryjnym w Sandomierzu. Swoją posługę kapłańską pełnił jako wikariusz w Obrazowie, Ostrowcu Świętokrzyskim w parafii pw. Najświętszego Serca Jezusowego, w Końskich i w Radomiu. Jako proboszcz posługiwał w Pelagowie, w Wierzbicy oraz od 1986 r. w Ostrowcu Świętokrzyskim w parafii pw. św. Michała Archanioła.

– Cieszę się, że doczekałem tak pięknego jubileuszu. Z tej okazji napisałem małą książeczkę, a raczej list do krewnych, kuzynów i przyjaciół z okazji mojego diamentowego jubileuszu święceń. Przez te wszystkie lata kapłaństwo było dla mnie pokorną służbą dla Chrystusa. Pracowałem w wymagających parafiach, jak choćby po męczeńskiej śmierci ks. Romana Kotlarza w Pelagowie, czy w Wierzbicy poranionej rozłamem. Jednak zawsze ufność pokładałem w Panu Jezusie. Chciałbym, o ile na to zdrowie pozwoli, służyć jak najdłużej Bogu i wiernym poprzez posługę kapłańską – podkreślał ks. Tadeusz Lutkowski.

2019-01-02 12:59

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Brylantowy jubileusz

Niedziela toruńska 6/2021, str. I

[ TEMATY ]

jubileusz

elżbietanki

Archiwum Sióstr Elżbietanek w Toruniu

Siostry elżbietanki ofiarnie i z radością wypełniają swoją misję

Siostry elżbietanki ofiarnie i z radością wypełniają swoją misję

Powołanie nie jest ciężarem, ale jest radością, darem, wolnością – mówił bp Wiesław Śmigiel podczas Mszy św. z okazji 75. rocznicy powstania Prowincji Toruńskiej Zgromadzenia Sióstr św. Elżbiety.

CZYTAJ DALEJ

Święty oracz

Niedziela przemyska 20/2012

W miesiącu maju częściej niż w innych miesiącach zwracamy uwagę „na łąki umajone” i całe piękno przyrody. Gromadzimy się także przy przydrożnych kapliczkach, aby czcić Maryję i śpiewać majówki. W tym pięknym miesiącu wspominamy również bardzo ważną postać w historii Kościoła, jaką niewątpliwie jest św. Izydor zwany Oraczem, patron rolników.
Ten Hiszpan z dwunastego stulecia (zmarł 15 maja w 1130 r.) dał przykład świętości życia już od najmłodszych lat. Wychowywany został w pobożnej atmosferze swojego rodzinnego domu, w którym panowało ubóstwo. Jako spadek po swoich rodzicach otrzymać miał jedynie pług. Zapamiętał również słowa, które powtarzano w domu: „Módl się i pracuj, a dopomoże ci Bóg”. Przekazy o życiu Świętego wspominają, iż dom rodzinny świętego Oracza padł ofiarą najazdu Maurów i Izydor zmuszony był przenieść się na wieś. Tu, aby zarobić na chleb, pracował u sąsiada. Ktoś „życzliwy” doniósł, że nie wypełnia on należycie swoich obowiązków, oddając się za to „nadmiernym” modlitwom i „próżnej” medytacji. Jakież było zdumienie chlebodawcy Izydora, gdy ujrzał go pogrążonego w modlitwie, podczas gdy pracę wykonywały za niego tajemnicze postaci - mówiono, iż były to anioły. Po zakończonej modlitwie Izydor pracowicie orał i w tajemniczy sposób zawsze wykonywał zaplanowane na dzień prace polowe. Pobożna postawa świętego rolnika i jego gorliwa praca powodowały zawiść u innych pracowników. Jednak z czasem, będąc świadkami jego świętego życia, zmienili nastawienie i obdarzyli go szacunkiem. Ta postawa świętości wzbudziła również u Juana Vargasa (gospodarza, u którego Izydor pracował) podziw. Przyszły święty ożenił się ze świątobliwą Marią Torribą, która po śmierci (ok. 1175 r.) cieszyła się wielkim kultem u Hiszpanów. Po śmierci męża Maria oddawała się praktykom ascetycznym jako pustelnica; miała wielkie nabożeństwo do Najświętszej Marii Panny. W 1615 r. jej doczesne szczątki przeniesiono do Torrelaguna. Św. Izydor po swojej śmierci ukazać się miał hiszpańskiemu władcy Alfonsowi Kastylijskiemu, który dzięki jego pomocy zwyciężył Maurów w 1212 r. pod Las Navas de Tolosa. Kiedy król, wracając z wojennej wyprawy, zapragnął oddać cześć relikwiom Świętego, otworzono przed nim sarkofag Izydora, a król zdumiony oznajmił, że właśnie tego ubogiego rolnika widział, jak wskazuje jego wojskom drogę...
Izydor znany był z wielu różnych cudów, których dokonywać miał mocą swojej modlitwy. Po śmierci Izydora, po upływie czterdziestu lat, kiedy otwarto jego grób, okazało się, że jego zwłoki są w stanie nienaruszonym. Przeniesiono je wówczas do madryckiego kościoła. W siedemnastym stuleciu jezuici wybudowali w Madrycie barokową bazylikę pod jego wezwaniem, mieszczącą jego relikwie. Wśród licznych legend pojawiają się przekazy mówiące o uratowaniu barana porwanego przez wilka, oraz o powstrzymaniu suszy. Izydor miał niezwykły dar godzenia zwaśnionych sąsiadów; z ubogimi dzielił się nawet najskromniejszym posiłkiem. Dzięki modlitwom Izydora i jego żony uratował się ich syn, który nieszczęśliwie wpadł do studni, a którego nadzwyczajny strumień wody wyrzucił ponownie na powierzchnię. Piękna i nostalgiczna legenda, mówiąca o tragedii Vargasa, któremu umarła córeczka, wspomina, iż dzięki modlitwie wzruszonego tragedią Izydora, dziewczyna odzyskała życie, a świadkami tego niezwykłego wydarzenia było wielu ludzi. Za sprawą św. Izydora zdrowie odzyskać miał król hiszpański Filip III, który w dowód wdzięczności ufundował nowy relikwiarz na szczątki Świętego.
W Polsce kult św. Izydora rozprzestrzenił się na dobre w siedemnastym stuleciu. Szerzyli go głównie jezuici, mający przecież hiszpańskie korzenie. Izydor został obrany patronem rolników. W Polsce powstawały również liczne bractwa - konfraternie, którym patronował, np. w Kłobucku - obdarzone w siedemnastym stuleciu przez papieża Urbana VIII szeregiem odpustów. To właśnie dzięki jezuitom do Łańcuta dotarł kult Izydora, czego materialnym śladem jest dzisiaj piękny, zabytkowy witraż z dziewiętnastego stulecia z Wiednia, przedstawiający modlącego się podczas prac polowych Izydora. Do łańcuckiego kościoła farnego przychodzili więc przed wojną rolnicy z okolicznych miejscowości (które nie miały wówczas swoich kościołów parafialnych), modląc się do św. Izydora o pomyślność podczas prac polowych i o obfite plony. Ciekawą figurę św. Izydora wspierającego się na łopacie znajdziemy w Bazylice Kolegiackiej w Przeworsku w jednym z bocznych ołtarzy (narzędzia rolnicze to najczęstsze atrybuty św. Izydora, przedstawianego również podczas modlitwy do krucyfiksu i z orzącymi aniołami). W 1848 r. w Wielkopolsce o wolność z pruskim zaborcą walczyli chłopi, niosąc jego podobiznę na sztandarach. W 1622 r. papież Grzegorz XV wyniósł go na ołtarze jako świętego.

CZYTAJ DALEJ

Pianiści z całego świata zagrają w Kłodzku

2024-05-15 16:35

stevepb/pixabay.com

Fani muzyki klasycznej będą zachwyceni rozpoczynającym się XXVI Kłodzkim Konkursem Pianistycznym, który po raz pierwszy będzie miał rangę międzynarodową i dlatego będzie to też - I International Kłodzko Piano Competition. Klasyka łączy się z nowoczesnością, bo utwory muzyczne będą do słuchania zarówno stacjonarnie jak i online.

Ten międzynarodowy konkurs pianistyczny odbędzie się w 17-18 maja 2024 roku. Konkurs odbywać się będzie na dwóch płaszczyznach – stacjonarnej na Sali Koncertowej Państwowej Szkoły Muzycznej I stopnia im. Fryderyka Chopina w Kłodzku oraz online.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję