Reklama

Kościół

Lekarz w białym chlebie

Docierają tu chorzy z różnych stron świata. Proszą o zdrowie i wyjeżdżają pocieszeni. Tę duchową klinikę założyła 161 lat temu w Lourdes Matka Jezusa. I wciąż dobitnie pokazuje, Kto jest ostatecznym źródłem naszych witalnych sił

Niedziela Ogólnopolska 6/2019, str. 12-13

[ TEMATY ]

Światowy Dzień Chorego

p. Vincent/Archiwum Sanktuarium NMP w Lourdes

Wieczorna modlitwa przy francuskim sanktuarium – procesja różańcowa z lampionami i śpiewem

Wieczorna modlitwa
przy francuskim
sanktuarium –
procesja różańcowa
z lampionami i śpiewem

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W hotelowej restauracji przyglądam się nowo przybyłym pielgrzymom, nieco głośnym, o ciemnej karnacji i niemałej posturze. Zastanawiam się, jakiej są narodowości. Po wejściu do windy moja ciekawość zostaje zaspokojona. – Jesteśmy z Republiki Południowej Afryki, przyjeżdżamy tu co roku – opowiadają należący do tej grupy małżonkowie. Gdy wyjawiam moje pochodzenie, rozpromieniają się: – Mąż był dwa razy na prywatnej audiencji u Jana Pawła II i otrzymał jego błogosławieństwo – opowiada Afrykanka. Po chwili dowiaduję się, że jej małżonek został uzdrowiony z choroby nowotworowej. Moi rozmówcy nie wiedzą, czy ta łaska to efekt ich wizyty w Lourdes czy u Papieża – po prostu się cieszą i dziękują za nią Najwyższemu...

Świat w Pirenejach

W pobliżu kraników z wodą, płynącą ze źródełka odkrytego przez św. Bernadetę, spotykam mieszkanki Sri Lanki, które wyemigrowały do Wielkiej Brytanii. Przy grocie, w której objawiała się Maryja, słychać i widać, że do malowniczego zakątka u podnóży francuskich Pirenejów przybywają osoby przeróżnych narodowości. Wśród pielgrzymów są również Polacy, którzy mogą liczyć na pomoc kapłanów – swoich rodaków.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Oprowadzający naszą grupę to kamilianin, o. Zbigniew Musielak, który jest jednym z 40 kapelanów sanktuarium w Lourdes (wcześniej służył jako misjonarz na Madagaskarze). Towarzyszy nam ks. Eugeniusz Szyszka, kapłan Polskiej Misji Katolickiej we Francji, opiekun Polonii i polskich pielgrzymów, który pomaga również Francuzom. Jak wyznaje ks. Eugeniusz – jest tu przede wszystkim „dla udzielania sakramentu pojednania”. Z jego ust słyszymy historię nastoletniej niepiśmiennej dziewczyny z gór, prostolinijnej i szczerej, która przesłuchiwana przez miejscowe władze i osoby badające jej wiarygodność wyznawała: „Jestem zobowiązana wam to powiedzieć, a nie zmusić was do uwierzenia”.

– Przekonanie co do autentyczności tych maryjnych objawień, potwierdzonych przez Kościół, nie jest niezbędne do zbawienia – zaznacza ks. Eugeniusz. Dodaje, że dla Bernadety nie były one okazją do chluby – z ich powodu wiele się nacierpiała od ludzi. Potwierdziły się więc słowa, które usłyszała od Maryi: „Nie przyrzekam tobie, że będziesz szczęśliwa na tym świecie, lecz na tamtym”. Pokora i wytrwałość nastolatki dawały jednak do myślenia. Kapłan nadmienia, że sam dziś jest świadkiem przemian osób, które przyjeżdżają do Lourdes. – Tutejsze konfesjonały są miejscem duchowych cudów... – zaświadcza.

Reklama

Najważniejsi obywatele

Spacerując w pobliżu sanktuarium, przekonuję się, że to miasto jest jakieś inne. Przede wszystkim jego najważniejszymi „obywatelami” są osoby chore, będące pod opieką licznych wolontariuszy, którzy – jak podkreśla o. Musielak – nie tylko pracują za darmo, ale jeszcze sami opłacają tu swój pobyt. – Tacy „dziwni” – podsumowuje z uśmiechem kamilianin, pełniący dyżury w maryjnym domu pielgrzyma naprzeciw Groty Objawień.

Niepełnosprawni wożeni są w specjalnych wózkach, przypominających... karoce. Ludzie, którzy przeważnie czują się inni, gorsi, słabsi, tu są na pierwszym planie. I wcale nie wieje z tej rzeczywistości grozą, smutkiem, przygnębieniem. Przeciwnie – jest lepiej i normalniej. Nie jak w świecie, gdzie rządzą przemoc, siła, zdrowie i uroda, tu rządzi Miłość, która pochyla się nad słabszym, biedniejszym...

Pielgrzymi dotykają ścian groty, przyglądają się źródełku, które wytrysnęło w miejscu wskazanym przez Maryję. Zostawiają tam kwiaty, listy, zdjęcia. Intencje wrzucają do specjalnej skrzynki – wszystkie powierzane są Bogu podczas Eucharystii odprawionej przy kamiennym ołtarzu o godz. 23. W dzisiejszy wieczór przewodniczy jej o. Zbigniew. Po liturgii zebrani przed grotą międzynarodowi pielgrzymi w ciszy adorują Pana Jezusa w Najświętszym Sakramencie.

Reklama

– Najwięcej cudów w Lourdes dzieje się w czasie Eucharystii lub adoracji – mówi mi potem polski kamilianin. Dodaje, że nic w tym dziwnego, bo Maryja zawsze prowadzi nas do Jezusa. Kapłan dopowiada, że uzdrowienia zdarzają się też często podczas kąpieli w basenach w wodzie ze źródła wypływającego z groty.

Przy sanktuarium każdego popołudnia ma miejsce procesja eucharystyczna, zgodnie z prośbą Pięknej Pani przekazaną św. Bernadecie: „Idź powiedzieć kapłanom, żeby przyszli tutaj w procesji i zbudowali kaplicę”. Wieczorem natomiast, o godz. 21, rozpoczyna się procesja różańcowa z lampionami i śpiewem.

Zmielona jak ziarno

Szlak św. Bernadety Soubirous, którym można przejść w Lourdes, pokazuje, z jakiej rodziny wywodziła się nastolatka. Podobno jej rodzice pobrali się z miłości. Ojciec był młynarzem, stąd najstarsza córka urodziła się 7 stycznia 1844 r. w... młynie – a dokładniej w pokoiku nad maszyną mielącą zboże. Bernadeta po latach rozmaitych cierpień (przyjmowała je jako pokutę za grzeszników, do której w objawieniach sprzed 161 lat wzywała Matka Boża) powiedziała: „Jestem zmielona jak ziarno... a moje cierpienie będzie trwało aż do końca”.

Przy domu, w którym urodziła się Bernadeta i gdzie spędziła 10 szczęśliwych lat życia, spotykam siostrę zakonną z Indii, należącą do zgromadzenia Sióstr Córek Kościoła. Ich siedziba znajduje się naprzeciw starego młyna. S. Elżbieta wyjawia mi, że to jej zgromadzenie zainicjowało w 1958 r. codzienną adorację Najświętszego Sakramentu przy sanktuarium w Lourdes. Najpierw adorowano Pana Jezusa w krypcie, a dziś w specjalnej kaplicy wybudowanej naprzeciwko Groty Objawień.

Wracając do losów Bernadety, trzeba podkreślić, że rodzinie Soubirous nigdy się nie przelewało, ale nadszedł też czas, gdy ze skromnych warunków trafili do naprawdę tragicznych. Po bankructwie młyna sześcioosobową już rodzinę dotknęły bezrobocie i wygnanie. Znaleźli schronienie w „cuchnącej i ciemnej komórce”, czyli byłym więzieniu komunalnym. I to na ten czas przypada 18 spotkań Bernadety z Piękną Panią... Stąd 11 lutego 1858 r. nastolatka wyszła wraz ze swą siostrą i koleżanką, by szukać drzew na opał w Massabielle. Wizjonerka wielokrotnie podkreślała, że Maryja wybrała ją, gdyż zechciała posłużyć się tym, co najmniej warte w oczach świata...

Podchodzę jeszcze do kościoła parafialnego pw. Najświętszego Serca Pana Jezusa, gdzie ochrzczono 2-dniową Bernadetę. Oglądam chrzcielnicę, a potem odkrywam, że w krypcie domu Bożego trwa cicha adoracja. Znajduję kolejne potwierdzenie, że to właśnie eucharystyczny Jezus jest w centrum duchowej kliniki w Lourdes...

Za pomoc w realizacji materiału dziękuję: www.tourism-occitania.co.uk i www.tourisme-hautes-pyrenees.com .

2019-02-06 11:47

Ocena: +13 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Abp Depo: człowiek często dopiero w cierpieniu staje się uważnym na to, co Bóg chce mu powiedzieć

– Cierpienie jest takim miejscem gdzie się uczymy nadziei, gdzie się zapala światło w ciemności. Człowiek często dopiero w cierpieniu staje się uważnym na to, co Bóg chce mu powiedzieć – mówił za Benedyktem XVI w homilii abp Wacław Depo. Metropolita częstochowski przewodniczył Mszy św. sprawowanej w Światowym Dniu Chorego w bazylice archikatedralnej Świętej Rodziny w Częstochowie.

Przed Mszą św. czuwaniu modlitewnemu przewodniczył ks. Mariusz Sztaba, proboszcz parafii św. Andrzeja Boboli w Masłowicach i duszpasterz Ruchu Betel.

CZYTAJ DALEJ

Maryja – lustro Kościoła

Matka to obecność. To ktoś, kto jest zawsze czynnie obecny. Ktoś, kto rodzi, wychowuje, uczy, każdego dnia oddaje życie, daje przykład, tworzy wypełnione miłością środowisko. Motywuje i ukazuje cel.

Maryja jest Matką. Również Kościół jest Matką... Nie będzie on jednak dobrą Matką, jeśli nie będzie swej Matki Maryi znał, kochał i naśladował. Jeśli z Nią nie będzie. Ona pokazuje, jak ma wyglądać Kościół, by spełnił swą dziejową rolę. By historia mogła się wypełnić Bogiem po brzegi. Pomaga mu takim się stać. Podczas rekolekcji głoszonych w 1976 r. w Watykanie kard. Karol Wojtyła uczył, że „ponowne przyjście [Chrystusa] musi być przygotowane przez Ducha Świętego już nie w łonie Dziewicy, ale w całym Ciele Mistycznym”. Według niego, Kościół ma w czasach ostatnich odzwierciedlić w pełni cechy Maryi i przejąć Jej zbawczą rolę. Innymi słowy, ma być „jak Maryja” – święty i nieskalany, stając się ikoną uniżenia, w której jest już miejsce tylko dla Boga. Wtedy – przekonywał przyszły papież – trudna historia będzie mogła przejść w chwalebną wieczność.

CZYTAJ DALEJ

Kard. Müller: samobójstwo dla chrześcijan nie jest opcją

2024-05-21 14:30

[ TEMATY ]

pielgrzymowanie

samobójstwo

Kard. Müller

Karol Porwich/Niedziela

Bóg nie unika kontaktu z nami. On nas dotyka i obejmuje – powiedział kard. Müller

Bóg nie unika kontaktu z nami. On nas dotyka i obejmuje – powiedział kard. Müller

Samounicestwienie przez samobójstwo, narkotyki i alkohol lub powiedzenie «nie» naszej męskiej lub kobiecej seksualności nie są opcjami dla chrześcijan - stwierdził na zakończenie tradycyjnej pielgrzymki do Chartres były prefekt Kongregacji Nauki Wiary, kard. Gerhard Müller. Przewodniczył on w Poniedziałek Wielkanocny w tym sanktuarium Mszy św. w nadzwyczajnej formie rytu rzymskiego z udziałem 18 tys. wiernych. Wśród młodych, którzy przybyli w poniedziałek do katedry w Chartres, było także 1500 zagranicznych pielgrzymów, głównie z Niemiec, Austrii i Szwajcarii, ale także z USA i wielu innych krajów. Trzydniowa pielgrzymka, odbywająca się od 1983 roku przyciągnęła w tym roku rekordową liczbę pątników.

W swoim kazaniu kardynał Müller odniósł się do tegorocznego hasła pielgrzymki „Chcę zobaczyć Boga” i porównał ludzkie życie i historię Kościoła do pielgrzymki: „Aby zobaczyć Boga, musimy podążać za Chrystusem na drodze naszego życia, aż dotrzemy do celu w naszym wiecznym domu” - zaznaczył. Przypomniał, że światłem na tej drodze jest Logos, Jezus Chrystus, który „prowadzi nas bezpiecznie do sensu i celu naszego życia, kiedy widzimy Boga twarzą w twarz”. Cytując konstytucję dogmatyczną Lumen gentium Soboru Watykańskiego II zaznaczył, że „Kościół wśród prześladowań świata i pociech Bożych podąża naprzód w pielgrzymce, głosząc krzyż i śmierć Pana, aż przyjdzie” (n.8).

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję