Reklama

Aspekty

Zaangażowani w liturgię

W sanktuarium Miłosierdzia Bożego w Świebodzinie 24 lutego odbył się pierwszy dzień skupienia dla powstałego niedawno Diecezjalnego Zespołu Liturgicznego.

Niedziela zielonogórsko-gorzowska 9/2024, str. I

[ TEMATY ]

Świebodzin

Maciej Krawcewicz

Dzień skupienia był okazją do spotkania i poznania się w nowo powstałym zespole

Dzień skupienia był okazją do spotkania i poznania się w nowo powstałym zespole

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Spotkanie poprowadził ks. Bartosz Warwarko, ceremoniarz diecezjalny i opiekun zespołu. Rozpoczęto Liturgią Godzin, po niej wygłoszona została konferencja ascetyczna. W programie były również: adoracja Najświętszego Sakramentu, Eucharystia, a także praca w grupach, konferencja liturgiczna i Nieszpory. Uczestników dnia skupienia odwiedził bp Adrian Put.

– Chciałbym, żeby taki doroczny dzień skupienia był dla nas okazją do tego, żeby się spotkać, żeby to miało swój element formacyjny i żebyśmy mogli poustalać pewne zagadnienia związane z posługą liturgiczną w diecezji – mówi ks. Warwarko. – Dzisiaj na pewno chcemy się lepiej poznać, skoro mamy razem pracować. Docelowo nasz zespół ma posługiwać na uroczystościach diecezjalnych, więc taki dzień skupienia ma też służyć ogłoszeniu kolejnych wydarzeń, w których będziemy uczestniczyć. Plan jest taki, żeby każda z osób była zaangażowana w jedną stałą posługę podczas którejś z diecezjalnych uroczystości. Dodatkowo właśnie w tym dniu oficjalnie będziemy przyjmować kolejnych członków naszego zespołu. To nie znaczy, że nowi chętni będą musieli czekać cały rok, żeby rozpocząć posługę. Przez cały czas jesteśmy otwarci na nowe osoby, zapraszamy do kontaktu, szczególnie osoby dorosłe, które już pełnią posługę liturgiczną, czyli są akolitą lub lektorem ustanowionym przez biskupa, albo ukończyły Studium Liturgiczne i są ceremoniarzem lub precentorką, bądź też są nadzwyczajnym szafarzem Komunii św. lub ukończyły kursy prowadzone przez diecezjalną diakonię liturgiczną.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Diecezjalny Zespół Liturgiczny został powołany przez bp. Tadeusza Lityńskiego. Będzie posługiwał m.in. w czasie diecezjalnych odpustów rokitniańskich, a także w rocznicę poświęcenia katedry gorzowskiej. Aktualnie w jego skład wchodzą 22 osoby, w tym 3 kobiety. – Uczestnictwo w zespole jest dobrowolne, a członkowie sami się zgłaszają. Oczywiście, była i jest prowadzona akcja informacyjna, sam jeździłem m.in. na rekolekcje dla nadzwyczajnych szafarzy Komunii św. i zachęcałem do wstąpienia – opowiada ks. Bartosz. – Zewnętrznym znakiem przynależności będzie legitymacja członkowska. Legitymacje są już w przygotowaniu.

Wśród osób będących w zespole są Mateusz Buczacki z parafii św. Jana Chrzciciela w Lubrzy oraz Jędrzej Smirny z parafii Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Przytoku. Obaj uczą się w Diecezjalnym Studium Liturgicznym. – Zgłosiłem się do zespołu, żeby pogłębić wiedzę i jeszcze bardziej zaangażować się w życie liturgiczne diecezji, odnaleźć tu swoje miejsce – mówi Mateusz, który w parafii służy przy ołtarzu jest lektorem, jest również w Domowym Kościele i w ruchu Wojowników Maryi. Jędrzej dodaje: – Bycie w zespole to dla mnie zupełnie nowe doświadczenie, ale na pewno jest to pogłębienie relacji z Panem Bogiem i dbanie o piękno liturgii. W parafii jestem lektorem i prezesem ministrantów. Jestem przekonany, że posługa w zespole pomoże mi również w pracy z ministrantami.

2024-02-27 11:03

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Dobra alternatywa

Niedziela zielonogórsko-gorzowska 43/2022, str. IV

[ TEMATY ]

Świebodzin

Archiwum ks. Dariusza Wołczeckiego

To wspaniała okazja do poznania historii swojego patrona i innych świętych

To wspaniała okazja do poznania historii swojego patrona i innych świętych

Po trudnym czasie pandemii świebodzińskie parafie reaktywują Marsz Świętych ze Świętymi. Wracają ze zdwojoną siłą i z nowymi pomysłami. O marszu opowiada Renata Stachowicz, współorganizatorka.

Kamil Krasowski: Kiedy i jak powstała ta inicjatywa? Kto jest w nią zaangażowany?

Renata Stachowicz: Świebodziński Marsz Świętych ze Świętymi odbędzie się w tym roku już po raz siódmy. Pierwszy raz wyszliśmy na ulice w 2014 r. Na początku były to tylko marsze, a od 2016 r. połączyliśmy je z balem dla dzieci. Nasze świętowanie z roku na rok było coraz większe, było coraz więcej atrakcji dla dzieci i dla dorosłych, coraz więcej ludzi brało w nim udział, chcąc pokazać: „Ja wierzę i nie wstydzę się tego”. Niestety pandemia zamknęła nas na dwa lata, ale teraz wracamy ze zdwojoną siłą i z nowymi pomysłami. W organizację marszu i balu zaangażowani są parafianie ze wszystkich trzech świebodzińskich parafii. Na ten czas stajemy się jednością. Nie ma: my-wy-oni… jesteśmy MY – mieszkańcy Świebodzina i chcemy pokazać, że świętowanie ze świętymi jest „spoko”, że bycie świętym jest „spoko”.

CZYTAJ DALEJ

Święty oracz

Niedziela przemyska 20/2012

W miesiącu maju częściej niż w innych miesiącach zwracamy uwagę „na łąki umajone” i całe piękno przyrody. Gromadzimy się także przy przydrożnych kapliczkach, aby czcić Maryję i śpiewać majówki. W tym pięknym miesiącu wspominamy również bardzo ważną postać w historii Kościoła, jaką niewątpliwie jest św. Izydor zwany Oraczem, patron rolników.
Ten Hiszpan z dwunastego stulecia (zmarł 15 maja w 1130 r.) dał przykład świętości życia już od najmłodszych lat. Wychowywany został w pobożnej atmosferze swojego rodzinnego domu, w którym panowało ubóstwo. Jako spadek po swoich rodzicach otrzymać miał jedynie pług. Zapamiętał również słowa, które powtarzano w domu: „Módl się i pracuj, a dopomoże ci Bóg”. Przekazy o życiu Świętego wspominają, iż dom rodzinny świętego Oracza padł ofiarą najazdu Maurów i Izydor zmuszony był przenieść się na wieś. Tu, aby zarobić na chleb, pracował u sąsiada. Ktoś „życzliwy” doniósł, że nie wypełnia on należycie swoich obowiązków, oddając się za to „nadmiernym” modlitwom i „próżnej” medytacji. Jakież było zdumienie chlebodawcy Izydora, gdy ujrzał go pogrążonego w modlitwie, podczas gdy pracę wykonywały za niego tajemnicze postaci - mówiono, iż były to anioły. Po zakończonej modlitwie Izydor pracowicie orał i w tajemniczy sposób zawsze wykonywał zaplanowane na dzień prace polowe. Pobożna postawa świętego rolnika i jego gorliwa praca powodowały zawiść u innych pracowników. Jednak z czasem, będąc świadkami jego świętego życia, zmienili nastawienie i obdarzyli go szacunkiem. Ta postawa świętości wzbudziła również u Juana Vargasa (gospodarza, u którego Izydor pracował) podziw. Przyszły święty ożenił się ze świątobliwą Marią Torribą, która po śmierci (ok. 1175 r.) cieszyła się wielkim kultem u Hiszpanów. Po śmierci męża Maria oddawała się praktykom ascetycznym jako pustelnica; miała wielkie nabożeństwo do Najświętszej Marii Panny. W 1615 r. jej doczesne szczątki przeniesiono do Torrelaguna. Św. Izydor po swojej śmierci ukazać się miał hiszpańskiemu władcy Alfonsowi Kastylijskiemu, który dzięki jego pomocy zwyciężył Maurów w 1212 r. pod Las Navas de Tolosa. Kiedy król, wracając z wojennej wyprawy, zapragnął oddać cześć relikwiom Świętego, otworzono przed nim sarkofag Izydora, a król zdumiony oznajmił, że właśnie tego ubogiego rolnika widział, jak wskazuje jego wojskom drogę...
Izydor znany był z wielu różnych cudów, których dokonywać miał mocą swojej modlitwy. Po śmierci Izydora, po upływie czterdziestu lat, kiedy otwarto jego grób, okazało się, że jego zwłoki są w stanie nienaruszonym. Przeniesiono je wówczas do madryckiego kościoła. W siedemnastym stuleciu jezuici wybudowali w Madrycie barokową bazylikę pod jego wezwaniem, mieszczącą jego relikwie. Wśród licznych legend pojawiają się przekazy mówiące o uratowaniu barana porwanego przez wilka, oraz o powstrzymaniu suszy. Izydor miał niezwykły dar godzenia zwaśnionych sąsiadów; z ubogimi dzielił się nawet najskromniejszym posiłkiem. Dzięki modlitwom Izydora i jego żony uratował się ich syn, który nieszczęśliwie wpadł do studni, a którego nadzwyczajny strumień wody wyrzucił ponownie na powierzchnię. Piękna i nostalgiczna legenda, mówiąca o tragedii Vargasa, któremu umarła córeczka, wspomina, iż dzięki modlitwie wzruszonego tragedią Izydora, dziewczyna odzyskała życie, a świadkami tego niezwykłego wydarzenia było wielu ludzi. Za sprawą św. Izydora zdrowie odzyskać miał król hiszpański Filip III, który w dowód wdzięczności ufundował nowy relikwiarz na szczątki Świętego.
W Polsce kult św. Izydora rozprzestrzenił się na dobre w siedemnastym stuleciu. Szerzyli go głównie jezuici, mający przecież hiszpańskie korzenie. Izydor został obrany patronem rolników. W Polsce powstawały również liczne bractwa - konfraternie, którym patronował, np. w Kłobucku - obdarzone w siedemnastym stuleciu przez papieża Urbana VIII szeregiem odpustów. To właśnie dzięki jezuitom do Łańcuta dotarł kult Izydora, czego materialnym śladem jest dzisiaj piękny, zabytkowy witraż z dziewiętnastego stulecia z Wiednia, przedstawiający modlącego się podczas prac polowych Izydora. Do łańcuckiego kościoła farnego przychodzili więc przed wojną rolnicy z okolicznych miejscowości (które nie miały wówczas swoich kościołów parafialnych), modląc się do św. Izydora o pomyślność podczas prac polowych i o obfite plony. Ciekawą figurę św. Izydora wspierającego się na łopacie znajdziemy w Bazylice Kolegiackiej w Przeworsku w jednym z bocznych ołtarzy (narzędzia rolnicze to najczęstsze atrybuty św. Izydora, przedstawianego również podczas modlitwy do krucyfiksu i z orzącymi aniołami). W 1848 r. w Wielkopolsce o wolność z pruskim zaborcą walczyli chłopi, niosąc jego podobiznę na sztandarach. W 1622 r. papież Grzegorz XV wyniósł go na ołtarze jako świętego.

CZYTAJ DALEJ

Małżeństwo z Andrychowa idzie do grobu św. Jakuba. Zaniosą tam też Twoją intencję

2024-05-15 12:09

[ TEMATY ]

Santiago de Compostela

Camino

świadectwa

Archiwum rodzinne

Mają już za sobą dwa tygodnie pieszej wędrówki. Zostało im jeszcze 100 dni, by planowo dotrzeć do sanktuarium w Santiago de Compostela. Dorota i Rafał Janoszowie zamierzają pokonać 2890 km. Wyruszyli z Andrychowa Drogą św. Jakuba, by podziękować za 35 lat małżeństwa. Dziękują także za trójkę swych dzieci, za pozostałych członków rodziny, za przyjaciół i za to, co ich w życiu spotkało. Andrychowskie małżeństwo znane jest z wieloletniego zaangażowania w Ekstremalną Drogę Krzyżową.

Małżonkowie przyznają, że po raz pierwszy znaleźli się na tym jednym z najbardziej znanych szlaków pielgrzymkowych 10 lat temu. „Było to dla nas bardzo głębokie doświadczenie duchowe, powiązane wtedy z wdzięcznością za 25 lat wspólnego życia małżeńskiego. Okazało się, że Camino wpisało się głęboko w nasze serca, a my wpisaliśmy je w serca naszych dzieci i ich przyjaciół. Za nami 6 takich wędrówek trasą północną i portugalską” - opowiadają na swym facebookowym profilu, który nazwali „Camino Wdzięczności”.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję