Reklama

Niedziela Łódzka

Łódź: Wielkopostne Kościoły Stacyjne 2018

Tradycją Kościoła łódzkiego w okresie Wielkiego Postu jest codzienne pielgrzymowanie do Wielkopostnych Kościołów Stacyjnych Łodzi. Przez 34 dni wierni wraz ze swoimi pasterzami pielgrzymują do świątyń, w których odbywa się Liturgia Stacyjna, na którą składa się: Msza św. celebrowana pod przewodnictwem biskupa, Koronka do Bożego Miłosierdzia oraz podjęcie indywidualnej i dobrowolnej praktyki pokutnej.

[ TEMATY ]

kościoły stacyjne

congerdesign/pixabay.com

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Pomysłodawcą łódzkich stacji wzorowanych na tych rzymskich był ówczesny metropolita łódzki abp Marek Jędraszewski. To on w 2013 r. wyznaczył konkretne świątynie miasta, do których pielgrzymują wierni, modląc się i uzyskując odpust zupełny pod zwykłymi warunkami.

W czasie liturgii stacyjnej zbierana jest jałmużna wielkopostna, która obok modlitwy i postu, jest sposobem wielkopostnego umartwienia i pokuty. Zebrana kolekta, jest zwyczajem stacyjnym, przekazywana na wsparcie dla najbiedniejszych rodzin danej parafii.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

W tym roku już po raz szósty w Łodzi w czasie Wielkiego Postu odbędzie się wspólne pielgrzymowanie. W słowie, które skierował do wiernych abp Ryś wskazał na to, że wędrówka po kościołach stacyjnych pokazuje, że miasto, w którym żyjemy jest przestrzenią świętą. Nie jest tylko przestrzenią przemysłu, studiów czy gospodarki, ale jest przestrzenią świętą przez sieć kościołów nałożonych na to miasto, na przestrzeń.

Reklama

- Bardzo zapraszam do tego, by pozwolić nam biskupom być z wami na co dzień w przeżywaniu Wielkiego Postu. Po drugie, by odkryć, jakie elementy dziedzictwa mamy tu na miejscu, jaka była wiara tych pokoleń, które nas poprzedzają w wierze. I po trzecie - chciejmy odkryć, że przestrzeń, w której się poruszamy na co dzień jest święta, a w ten sposób będziemy przezywali Wielki Post jako drogę – zachęca arcybiskup.

Pomocą w dobrym przeżyciu tegorocznego Pielgrzymowania Stacyjnego może stać się książka zatytułowana: „Łódzkie Kościoły Stacyjne”, której autorka jest Anna Skopińska, redaktor "Niedzieli Łódzkiej". W publikacji znajdziemy rozdziały dotyczące 34. świątyń znajdujących się w Łodzi oraz informacje o rzymskich kościołach – odpowiednikach tych łódzkich, a także rozważania dotyczące Ewangelii na każdy dzień pielgrzymowania.

2018-02-12 14:33

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Stacja zatrzymania

– Termometrem naszej wiary jest modlitwa – mówił bp Andrzej Przybylski 25 lutego w parafii św. Franciszka z Asyżu w Częstochowie, w 9. dniu pielgrzymowania po kościołach stacyjnych.

CZYTAJ DALEJ

Marcin Zieliński: Znam Kościół, który żyje

2024-04-24 07:11

[ TEMATY ]

książka

Marcin Zieliński

Materiał promocyjny

Marcin Zieliński to jeden z liderów grup charyzmatycznych w Polsce. Jego spotkania modlitewne gromadzą dziesiątki tysięcy osób. W rozmowie z Renatą Czerwicką Zieliński dzieli się wizją żywego Kościoła, w którym ważną rolę odgrywają świeccy. Opowiada o młodych ludziach, którzy są gotyowi do działania.

Renata Czerwicka: Dlaczego tak mocno skupiłeś się na modlitwie o uzdrowienie? Nie ma ważniejszych tematów w Kościele?

Marcin Zieliński: Jeśli mam głosić Pana Jezusa, który, jak czytam w Piśmie Świętym, jest taki sam wczoraj i dzisiaj, i zawsze, to muszę Go naśladować. Bo pojawia się pytanie, czemu ludzie szli za Jezusem. I jest prosta odpowiedź w Ewangelii, dwuskładnikowa, że szli za Nim, żeby, po pierwsze, słuchać słowa, bo mówił tak, że dotykało to ludzkich serc i przemieniało ich życie. Mówił tak, że rzeczy się działy, i jestem pewien, że ludzie wracali zupełnie odmienieni nauczaniem Jezusa. A po drugie, chodzili za Nim, żeby znaleźć uzdrowienie z chorób. Więc kiedy myślę dzisiaj o głoszeniu Ewangelii, te dwa czynniki muszą iść w parze.

Wielu ewangelizatorów w ogóle się tym nie zajmuje.

To prawda.

A Zieliński się uparł.

Uparł się, bo przeczytał Ewangelię i w nią wierzy. I uważa, że gdyby się na tym nie skupiał, to by nie był posłuszny Ewangelii. Jezus powiedział, że nie tylko On będzie działał cuda, ale że większe znaki będą czynić ci, którzy pójdą za Nim. Powiedział: „Idźcie i głoście Ewangelię”. I nigdy na tym nie skończył. Wielu kaznodziejów na tym kończy, na „głoście, nauczajcie”, ale Jezus zawsze, kiedy posyłał, mówił: „Róbcie to z mocą”. I w każdej z tych obietnic dodawał: „Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych” (por. Mt 10, 7–8). Zawsze to mówił.

Przecież inni czytali tę samą Ewangelię, skąd taka różnica w punktach skupienia?

To trzeba innych spytać. Ja jestem bardzo prosty. Mnie nie trzeba było jakiejś wielkiej teologii. Kiedy miałem piętnaście lat i po swoim nawróceniu przeczytałem Ewangelię, od razu stwierdziłem, że skoro Jezus tak powiedział, to trzeba za tym iść. Wiedziałem, że należy to robić, bo przecież przeczytałem o tym w Biblii. No i robiłem. Zacząłem się modlić za chorych, bez efektu na początku, ale po paru latach, po którejś swojej tysięcznej modlitwie nad kimś, kiedy położyłem na kogoś ręce, bo Pan Jezus mówi, żebyśmy kładli ręce na chorych w Jego imię, a oni odzyskają zdrowie, zobaczyłem, jak Pan Bóg uzdrowił w szkole panią woźną z jej problemów z kręgosłupem.

Wiem, że wiele razy o tym mówiłeś, ale opowiedz, jak to było, kiedy pierwszy raz po tylu latach w końcu zobaczyłeś owoce swojego działania.

To było frustrujące chodzić po ulicach i zaczepiać ludzi, zwłaszcza gdy się jest nieśmiałym chłopakiem, bo taki byłem. Wystąpienia publiczne to była najbardziej znienawidzona rzecz w moim życiu. Nie występowałem w szkole, nawet w teatrzykach, mimo że wszyscy występowali. Po tamtym spotkaniu z Panem Jezusem, tym pierwszym prawdziwym, miałem pragnienie, aby wszyscy tego doświadczyli. I otrzymałem odwagę, która nie była moją własną. Przeczytałem w Ewangelii o tym, że mamy głosić i uzdrawiać, więc zacząłem modlić się za chorych wszędzie, gdzie akurat byłem. To nie było tak, że ktoś mnie dokądś zapraszał, bo niby dokąd miał mnie ktoś zaprosić.

Na początku pewnie nikt nie wiedział, że jakiś chłopak chodzi po mieście i modli się za chorych…

Do tego dzieciak. Chodziłem więc po szpitalach i modliłem się, czasami na zakupach, kiedy widziałem, że ktoś kuleje, zaczepiałem go i mówiłem, że wierzę, że Pan Jezus może go uzdrowić, i pytałem, czy mogę się za niego pomodlić. Wiele osób mówiło mi, że to było niesamowite, iż mając te naście lat, robiłem to przez cztery czy nawet pięć lat bez efektu i mimo wszystko nie odpuszczałem. Też mi się dziś wydaje, że to jest dość niezwykłe, ale dla mnie to dowód, że to nie mogło wychodzić tylko ode mnie. Gdyby było ode mnie, dawno bym to zostawił.

FRAGMENT KSIĄŻKI "Znam Kościół, który żyje". CAŁOŚĆ DO KUPIENIA W NASZEJ KSIĘGARNI!

CZYTAJ DALEJ

Lubojna. Wieczór z dobrą muzyką

2024-04-25 14:06

[ TEMATY ]

koncert

Lubojna

parafia NSPJ

Marcin Gawęda

Parafia Najświętszego Serca Pana Jezusa w Lubojnie zaprasza na koncert organowy z okazji rocznicy poświęcenia organów piszczałkowych w świątyni parafialnej.

To już siódma edycja tego wydarzenia. Wykonawcami koncertu będzie duet organowy: Miriam Wójciak oraz Krzysztof Bas, studenci Akademii Muzycznej im. Krzysztofa Pendereckiego w Krakowie.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję