Reklama

Aspekty

Świebodzński Jezus z Diamentem Lubuskiej Turystuki

Figura Jezusa Chrystusa Króla Wszechświata w Świebodzinie została wyróżniona tytułem „Diament Lubuskiej Turystyki”. Nagrodę przyznało Lubuskie Stowarzyszenie Przewodników Turystycznych.

[ TEMATY ]

Świebodzin

figura Jezusa Chrystusa Króla

Jarosław Wnorowski

Dyplom odebrał z rąk prezesa LSPT 19 lutego kustosz Sanktuarium Miłosierdzia Bożego w Świebodzinie ks. Mariusz Kołodziej

Dyplom odebrał z rąk prezesa LSPT 19 lutego kustosz Sanktuarium Miłosierdzia Bożego w Świebodzinie ks. Mariusz Kołodziej

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Tytuł „Diament Lubuskiej Turystyki” od 2015 roku przyznaje Lubuskie Stowarzyszenie Przewodników Turystycznych. - Honorujemy w ten sposób miejsca, które należy zobaczyć w Lubuskiem. Nagrody, w formie dyplomu, są przyznawane wyłącznie na wniosek członków kapituły naszego stowarzyszenia, za szczególny wkład danego podmiotu w promocję lubuskiej turystyki - mówi Ireneusz Gorzelany, prezes Lubuskiego Stowarzyszenia Przewodników Turystycznych. Dodaje, że promowane są przede wszystkim takie cechy jak: dostępność turystyczna obiektu, pomysł i wyjątkowość obiektu, przyjazność dla różnych grup turystów, innowacyjność, wkład w rozwój lubuskiego rynku podróży, zaangażowanie zarządzających daną atrakcją i inne.

Dyplom odebrał 19 lutego kustosz Sanktuarium Miłosierdzia Bożego w Świebodzinie ks. Mariusz Kołodziej podczas uroczystej Sumy odpustowej. - Świebodziński Chrystus Król to symboliczna budowla. Usytuowana na styku dróg prowadzących z północy na południe i ze wschodu na zachód, jest miejscem zatrzymania dla wielu zmierzających tymi szlakami, również w wymiarze wewnętrznym. Zwrócona w stronę miasta figura na trwałe wpisała się w jego panoramę, a rozpostarte dłonie Chrystusa przybywających tutaj pielgrzymów zapraszają do dotknięcia tajemnicy Jego miłości. Miłości miłosiernej, o której przypomina znajdujące się nieopodal Sanktuarium Bożego Miłosierdzia, ku któremu figura prowadzi - mówi kustosz ks. Mariusz Kołodziej.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Idea budowy figury Chrystusa Króla w Świebodzinie narodziła się krótko po tym jak 26 listopada 2000 roku biskup diecezji zielonogórsko-gorzowskiej Adam Dyczkowski zawierzył miasto i gminę Świebodzin opiece Chrystusa Króla. Głównym inicjatorem powstania figury był śp. ks. prał. Sylwester Zawadzki, proboszcz parafii Miłosierdzia Bożego w Świebodzinie. To on dokonał wyboru lokalizacji pomnika, który ostatecznie stanął na południowo-wschodnich rubieżach miasta, na szczycie wzgórza, na specjalnie w tym celu usypanym kopcu. Intencją pomysłodawcy było, by figura była zwrócona przodem do parafii i miasta. Budowa obiektu rozpoczęła się w 2001 i trwała do 2010 r. Dokładnie 21 listopada w Uroczystość Chrystusa Króla Wszechświata została odprawiona uroczysta Msza św., podczas której ówczesny biskup diecezjalny Stefan Regmunt dokonał poświęcenia figury. Na końcowy efekt złożyła się praca bardzo wielu osób, często bezinteresownie poświęcających swój czas, wiedzę i umiejętności. Figura powstała według projektu rzeźbiarza Mirosława Kazimierza Pateckiego, zaś projektem technicznym konstrukcji zajęli się doc. dr inż. Mikołaj Kłapoć i prof. dr hab. inż. Jakub Marcinowski, pracownicy Uniwersytetu Zielonogórskiego. Prowadzeniem projektu na każdym etapie prac zajmował się p. Tomasz Stafiniak.

Reklama

Ciekawostki:

- 36 metrowy posąg jest o 6 metrów wyższy od słynnej figury Chrystusa z Rio de Janeiro

- Sama postać mierzy 33 metry, które symbolizują okres ziemskiego życia Pana Jezusa

- Trzymetrowa korona przypomina o 3 latach Jego publicznej działalności

- Figura stoi na ok. 12 metrowym kopcu usypanym z ziemi i kamieni, obwiedzionym 5 pierścieniami, które symbolizują zbawczą rolę Chrystusa dla pięciu kontynentów i Jego panowanie nad światem

- Świebodzińska figura jest drugą co do wysokości rzeźbą przedstawiającą Jezusa Chrystusa na świecie (najwyższa znajduje się w Encantado w Brazylii)

- Serce śp. ks. prał. Sylwestra Zawadzkiego spoczęło u stóp pomnika Chrystusa Króla

Na liście dotychczasowych laureatów "Diamentu Lubuskiej Turystyki", wśród obiektów sakralnych, znalazły się m.in. kościół drewniany w Klępsku (2015) czy Pocysterski Zespół Klasztorny w Gościkowie-Paradyżu (2017).

2023-02-20 11:22

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

10 mało znanych faktów o objawieniach w Fatimie

[ TEMATY ]

Fatima

objawienia fatimskie

Family News Service

Karol Porwich/Niedziela

Maryja ukazywała się w Fatimie raz w miesiącu od 13 maja do 13 października 1917 roku. Z objawieniami fatimskimi i ich historią związane są fascynujące fakty, wciąż niestety mało znane lub zapomniane. Przypominamy kilka z nich.

Cud słońca, którego świadkami były dziesiątki tysięcy ludzi. Małe dzieci, którym w odległej portugalskiej wiosce objawiała się Maryja. Matka Boża przekazała im trzy tajemnice fatimskie. Dwie z nich zostały upublicznione w 1941 roku, trzecia zaś na ujawnienie czekała aż do 2000 roku. Te fakty są powszechnie znane. Ale co właściwie wydarzyło się na wzgórzach w środkowej Portugalii 105 lat temu? I jakie znaczenie ma to dla Kościoła w XXI wieku? Mija właśnie 105 lat odkąd trojgu pastuszkom ukazała się Matka Boża.

CZYTAJ DALEJ

Święty oracz

Niedziela przemyska 20/2012

W miesiącu maju częściej niż w innych miesiącach zwracamy uwagę „na łąki umajone” i całe piękno przyrody. Gromadzimy się także przy przydrożnych kapliczkach, aby czcić Maryję i śpiewać majówki. W tym pięknym miesiącu wspominamy również bardzo ważną postać w historii Kościoła, jaką niewątpliwie jest św. Izydor zwany Oraczem, patron rolników.
Ten Hiszpan z dwunastego stulecia (zmarł 15 maja w 1130 r.) dał przykład świętości życia już od najmłodszych lat. Wychowywany został w pobożnej atmosferze swojego rodzinnego domu, w którym panowało ubóstwo. Jako spadek po swoich rodzicach otrzymać miał jedynie pług. Zapamiętał również słowa, które powtarzano w domu: „Módl się i pracuj, a dopomoże ci Bóg”. Przekazy o życiu Świętego wspominają, iż dom rodzinny świętego Oracza padł ofiarą najazdu Maurów i Izydor zmuszony był przenieść się na wieś. Tu, aby zarobić na chleb, pracował u sąsiada. Ktoś „życzliwy” doniósł, że nie wypełnia on należycie swoich obowiązków, oddając się za to „nadmiernym” modlitwom i „próżnej” medytacji. Jakież było zdumienie chlebodawcy Izydora, gdy ujrzał go pogrążonego w modlitwie, podczas gdy pracę wykonywały za niego tajemnicze postaci - mówiono, iż były to anioły. Po zakończonej modlitwie Izydor pracowicie orał i w tajemniczy sposób zawsze wykonywał zaplanowane na dzień prace polowe. Pobożna postawa świętego rolnika i jego gorliwa praca powodowały zawiść u innych pracowników. Jednak z czasem, będąc świadkami jego świętego życia, zmienili nastawienie i obdarzyli go szacunkiem. Ta postawa świętości wzbudziła również u Juana Vargasa (gospodarza, u którego Izydor pracował) podziw. Przyszły święty ożenił się ze świątobliwą Marią Torribą, która po śmierci (ok. 1175 r.) cieszyła się wielkim kultem u Hiszpanów. Po śmierci męża Maria oddawała się praktykom ascetycznym jako pustelnica; miała wielkie nabożeństwo do Najświętszej Marii Panny. W 1615 r. jej doczesne szczątki przeniesiono do Torrelaguna. Św. Izydor po swojej śmierci ukazać się miał hiszpańskiemu władcy Alfonsowi Kastylijskiemu, który dzięki jego pomocy zwyciężył Maurów w 1212 r. pod Las Navas de Tolosa. Kiedy król, wracając z wojennej wyprawy, zapragnął oddać cześć relikwiom Świętego, otworzono przed nim sarkofag Izydora, a król zdumiony oznajmił, że właśnie tego ubogiego rolnika widział, jak wskazuje jego wojskom drogę...
Izydor znany był z wielu różnych cudów, których dokonywać miał mocą swojej modlitwy. Po śmierci Izydora, po upływie czterdziestu lat, kiedy otwarto jego grób, okazało się, że jego zwłoki są w stanie nienaruszonym. Przeniesiono je wówczas do madryckiego kościoła. W siedemnastym stuleciu jezuici wybudowali w Madrycie barokową bazylikę pod jego wezwaniem, mieszczącą jego relikwie. Wśród licznych legend pojawiają się przekazy mówiące o uratowaniu barana porwanego przez wilka, oraz o powstrzymaniu suszy. Izydor miał niezwykły dar godzenia zwaśnionych sąsiadów; z ubogimi dzielił się nawet najskromniejszym posiłkiem. Dzięki modlitwom Izydora i jego żony uratował się ich syn, który nieszczęśliwie wpadł do studni, a którego nadzwyczajny strumień wody wyrzucił ponownie na powierzchnię. Piękna i nostalgiczna legenda, mówiąca o tragedii Vargasa, któremu umarła córeczka, wspomina, iż dzięki modlitwie wzruszonego tragedią Izydora, dziewczyna odzyskała życie, a świadkami tego niezwykłego wydarzenia było wielu ludzi. Za sprawą św. Izydora zdrowie odzyskać miał król hiszpański Filip III, który w dowód wdzięczności ufundował nowy relikwiarz na szczątki Świętego.
W Polsce kult św. Izydora rozprzestrzenił się na dobre w siedemnastym stuleciu. Szerzyli go głównie jezuici, mający przecież hiszpańskie korzenie. Izydor został obrany patronem rolników. W Polsce powstawały również liczne bractwa - konfraternie, którym patronował, np. w Kłobucku - obdarzone w siedemnastym stuleciu przez papieża Urbana VIII szeregiem odpustów. To właśnie dzięki jezuitom do Łańcuta dotarł kult Izydora, czego materialnym śladem jest dzisiaj piękny, zabytkowy witraż z dziewiętnastego stulecia z Wiednia, przedstawiający modlącego się podczas prac polowych Izydora. Do łańcuckiego kościoła farnego przychodzili więc przed wojną rolnicy z okolicznych miejscowości (które nie miały wówczas swoich kościołów parafialnych), modląc się do św. Izydora o pomyślność podczas prac polowych i o obfite plony. Ciekawą figurę św. Izydora wspierającego się na łopacie znajdziemy w Bazylice Kolegiackiej w Przeworsku w jednym z bocznych ołtarzy (narzędzia rolnicze to najczęstsze atrybuty św. Izydora, przedstawianego również podczas modlitwy do krucyfiksu i z orzącymi aniołami). W 1848 r. w Wielkopolsce o wolność z pruskim zaborcą walczyli chłopi, niosąc jego podobiznę na sztandarach. W 1622 r. papież Grzegorz XV wyniósł go na ołtarze jako świętego.

CZYTAJ DALEJ

Małżeństwo z Andrychowa idzie do grobu św. Jakuba. Zaniosą tam też Twoją intencję

2024-05-15 12:09

[ TEMATY ]

Santiago de Compostela

Camino

świadectwa

Archiwum rodzinne

Mają już za sobą dwa tygodnie pieszej wędrówki. Zostało im jeszcze 100 dni, by planowo dotrzeć do sanktuarium w Santiago de Compostela. Dorota i Rafał Janoszowie zamierzają pokonać 2890 km. Wyruszyli z Andrychowa Drogą św. Jakuba, by podziękować za 35 lat małżeństwa. Dziękują także za trójkę swych dzieci, za pozostałych członków rodziny, za przyjaciół i za to, co ich w życiu spotkało. Andrychowskie małżeństwo znane jest z wieloletniego zaangażowania w Ekstremalną Drogę Krzyżową.

Małżonkowie przyznają, że po raz pierwszy znaleźli się na tym jednym z najbardziej znanych szlaków pielgrzymkowych 10 lat temu. „Było to dla nas bardzo głębokie doświadczenie duchowe, powiązane wtedy z wdzięcznością za 25 lat wspólnego życia małżeńskiego. Okazało się, że Camino wpisało się głęboko w nasze serca, a my wpisaliśmy je w serca naszych dzieci i ich przyjaciół. Za nami 6 takich wędrówek trasą północną i portugalską” - opowiadają na swym facebookowym profilu, który nazwali „Camino Wdzięczności”.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję