Wrzesień 1939 r. był dla Polski podwójnie tragiczny. Trwała juz wojna z Niemcami, gdy Rosjanie złamali pakt o nieagresji i rozpoczęli inwazję na wschodnie tereny Rzeczpospolitej. Rozpoczęła się tam okupacja sowiecka, a co za tym idzie, aresztowania oraz wywózki do obozów i na Syberię. Do Katynia i innych obozów jenieckich trafiło, jak podają historycy, około 25 tys. oficerów i urzędników państwowych, którzy wkrótce zostali zamordowani z rozkazu Stalina.
Ok. 250 tys. żołnierzy trafiło do niewoli. Sowieci rozpoczęli także masowe wywózki ludności cywilnej na Syberię. Mogło tam trafić nawet 1,5 mln osób.
To właśnie w intencji Polaków zamordowanych przez Sowietów odprawiona została Msza św. Modlono się również za tych, którym udało się przeżyć, którzy dziś są świadkami tragicznych wydarzeń. W homilii ks. prał. Władysław Jóźków - kapelan Sybiraków, powiedział: „dziś, w tę rocznicę chylimy głowy przed ofiarami wojny i zesłania. Dzień Sybiraka zobowiązuje nas do pamięci i świadectwa. Do pamięci o nieludzkiej, niewolniczej doli zesłańców, naszych rodaków, oraz do świadectwa o bestialstwie ludzi opętanych ideologią zła, pogardą dla Boga i Jego praw broniących życia człowieka, zarówno życia doczesnego, jak i wiecznego”. W dalszej części homilii ks. Władysław przypomniał, jaka była dola zesłańców na Sybir, odwołując się do wspomnień ludzi, którzy przeżyli tragedię zesłania i niewolniczej pracy w nieludzkich warunkach.
Warto sięgnąć do książki Barbary Piotrowskiej-Dubik „Kwiaty na stepie. Pamiętnik z zesłania”. To wspomnienia lwowianki, której szczęśliwe dzieciństwo przerwała wojna. Cała jej rodzina została wywieziona do Kazachstanu. Jak sama pisze: „dzięki Opatrzności Bożej przeżyłam sześć lat w skrajnej nędzy, głodzie i ciężkiej pracy”. Książka powstała na prośbę wnuków: „Babuniu, opowiadaj o stepie, wielbłądach, lepiankach, zachodach słońca i groźnych buranach, o tym, jak byłaś głodna. Ty na pewno jeszcze więcej pamiętasz...”. Jedna z czytelniczek napisała: „Z książki tchnie taką życzliwością, dobrocią, zaufaniem Bogu. Autorka niewiele wspomina ile ludzkiej nieżyczliwości i niechęci doznali podczas zesłania, a myślę, że takie sytuacje na pewno były. Pisze natomiast o każdym dobrym geście, każdej pomocy, o dobrych stronach. Widać, że jest to osoba ogromnie życzliwa światu”. O tych gestach dobroci wspomniał także ks. Jóźków. Mówił też o tragicznych losach dzieci polskich, które stanowiły 1/3 wszystkich zesłańców. Wiele z tych dzieci pozostało na zawsze pod sosnami syberyjskiej tajgi. Te, które przeżyły, i którym udało się powrócić do Ojczyzny są dziś świadkami tego okrutnego losu. Po latach pogardy i dyskryminacji nawet we własnym kraju, dziś mogą otwarcie mówić o swoich przeżyciach. Po Eucharystii uczestnicy uroczystości złożyli kwiaty pod tablicami pamięci narodowej w katedrze legnickiej.
Pomóż w rozwoju naszego portalu