Reklama

GPS na życie

Wybrać wąską ścieżkę, nie autostradę

Beniamin „Beno” Wantulok mieszka w Wiśle i jest raperem chrześcijańskim. W swoich utworach opowiada o tym, co Jezus zrobił dla niego. Rapuje, dając świadectwo wiary wszędzie, gdzie tylko może: na ulicach, w kościołach, w szkołach, a nawet w więzieniu.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

MONIKA JAWORSKA: - Od ponad dwóch lat wykonujesz rap chrześcijański. O czym są Twoje utwory?

BENIAMIN „BENO” WANTULOK: - „Widzę, jak wielu mędrców chce służyć mi radą/. Idę wąską ścieżką, nie jadę autostradą”. Mówię głównie o Jezusie. Chcę pokazać, że warto iść pod prąd i wybrać Jezusa. Ten świat zachłysnął się tzw. postępem. Ludzie są zdalnie sterowani przez media. Żyją pod presją. Stawia się im coraz większe wymagania. Konsekwencją jest to, że popadają w depresję, sięgają po narkotyki, szukają spełnienia w rzeczach niegodnych człowieka.

- Czy wybór muzyki hip-hop wynika z Twojej obserwacji świata?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

- Hip-hop towarzyszy mi przez całe życie. Jest muzyką buntu, protestu. Ludzie, którzy ją tworzą, zazwyczaj poruszają tematy ważne dla człowieka. Nie ma w niej blichtru i powierzchowności. Raperzy zazwyczaj reprezentują to, o czym mówią. Nie są ludźmi zakłamanymi. Można im wierzyć.

- W swoich utworach mówisz o Bogu. Wygląda na to, że są to słowa człowieka szczęśliwego, optymisty…

Reklama

- Różnica między optymistą a pesymistą jest taka, że optymista jest przekonany o tym, iż żyje w najlepszym świecie, jaki można sobie wyobrazić, a pesymista obawia się, że jest to prawda. Przez większość życia byłem właśnie takim pesymistą, który obawiał się, że świat, w którym żyje, jest tym najlepszym, jaki można sobie wyobrazić… Z natury jestem myślicielem. Od zawsze zastanawiałem się nad sensem życia. Obserwowałem ludzi. Próbowałem znaleźć jakiś patent na szczęście. Zostałem wychowany w Polsce, a co za tym idzie - byłem zaznajomiony z chrześcijaństwem.

- Czy jako dziecko wierzyłeś w Boga?

- Mogę śmiało powiedzieć, że jako dziecko wierzyłem w Boga i… się Go bałem. Ale w św. Mikołaja też wierzyłem i też się go bałem. W gimnazjum sytuacja diametralnie się zmieniła. Byłem dobrym uczniem, ciekawym świata, ambitnym. Jednak zawsze towarzyszyła mi agresja i niezadowolenie. Kiedy patrzyłem na naszą cywilizację, gdzie liczy się tylko „szybciej, więcej, bardziej, mocniej, a ludzie to manekiny w maskach fałszu”, zadawałem sobie pytanie: Po co to wszystko? Uważałem ludzi za „pustaków”, którzy upatrują szczęścia w rzeczach. A ja wiedziałem, że życie jest czymś więcej, niż tylko jedzeniem, pracowaniem i wydalaniem.

- I jak ta świadomość wtedy na Ciebie wpłynęła?

- Zacząłem się buntować. Widząc kolegów spędzających czas na piciu alkoholu, którzy olewali cały system i społeczne konwenanse, zacząłem praktykować podobny styl życia. Kiedy pierwszy raz upiłem się alkoholem, zrozumiałem, że znalazłem to coś, co zabije mój „ból istnienia”. Z czasem pojawiły się narkotyki: marihuana, amfetamina i inne, które mną zawładnęły, zmieniły moje nastawienie do ludzi i świata. Przestało mi na czymkolwiek zależeć. Po paru latach używania, nie wyobrażałem sobie tego, iż będę mógł funkcjonować na trzeźwo.

- Ogarniała Cię taka bezradność?

Reklama

- Gdy byłem trzeźwy i nie miałem pieniędzy - a czasem nawet zbierałem złom, żeby je mieć - to zdarzało mi się w nocy z bezradności płakać. Kiedyś obraz narkomana to był żul, często śmierdzący moczem, leżący gdzieś na dworcu, jednak dzisiejsze narkotyki mają całkiem inne właściwości i zabijają wolniej niż heroina. Dlatego mogłem bez przeszkód prowadzić podwójne życie. Wiele osób, z którymi utrzymywałem kontakt, w ogóle nie wiedziało, że brałem. Na zewnątrz starałem się być „normalny”, jednak wewnątrz byłem wrakiem. I tak sobie żyłem: załatwianie towaru, szkoła, praca itd.

- Kiedy więc nastąpił przełom?

- Pierwszy przełomowy moment w moim życiu, który skierował mój wzrok na Boga, nastąpił, kiedy kolega, który też ostro zażywał narkotyki, napisał na Gadu-Gadu, że Jezus jest jego Panem. Podszedłem do tego z dystansem. Stwierdziłem, że jest chorągiewką, człowiekiem fałszywym, gdyż raz mówi jedno, a za chwilę coś innego. Wiedziałem, kim on był, i nie wierzyłem, że mógł się zmienić. Wysłał mi wówczas film „Wiek Ziemi”, który mnie bardzo poruszył, ponieważ wykładowca Kent Hovind w bardzo przystępny sposób obalił w nim teorię ewolucji. Kolejnym przełomem była praca w Niemczech, gdzie spotkałem człowieka wierzącego, zadawałem mu wiele pytań. Na tle wszystkich pracowników bardzo się wyróżniał. Człowiek ten nie przeklinał, był opanowany. W wolnych chwilach czytał Biblię. Widać było, że był szczęśliwy. Po miesiącu wróciłem do Polski. I znów zaczęła się balanga. Kiedyś po imprezie miałem moralnego kaca i zapaliłem trawę. Nie miałem jak pojechać po towar, więc stałem w deszczu, zastawiając samochody. Człowiek, który się zatrzymał, był dla mnie bardzo miły. Zastanawiałem się, dlaczego. Dał mi książkę o tym, jak szatan zawładnął światem…

- Przeczytałeś tę książkę?

Reklama

- Książkę przeczytałem i zacząłem się zastanawiać nad swoim życiem. Imponowali mi zawsze ludzie źli. Moim ulubionym filmem był „Ojciec chrzestny”. Pewnego razu wpisałem w YouTube frazę „gangster” i wyskoczył mi reportaż: „Byłem gangsterem”. Przedstawiał więźniów, których zmienił Jezus. Widziałem w nich radość i pasję życia. To, czego zawsze szukałem. Postanowiłem, że zaryzykuję. Padłem na kolana i powierzyłem swoje życie Panu Jezusowi. Podczas modlitwy w moim pokoju było zielono od krzaków konopi, które hodowałem. Rano obudziłem się innym człowiekiem, zacząłem wyrzucać marihuanę przez okno. Byłem wypełniony miłością. Spadły mi klapki z oczu. Zacząłem kochać ludzi.

- Ile minęło czasu, od kiedy powierzyłeś swoje życie Jezusowi?

- Od tej chwili minęły już ponad dwa lata i ani myślę przestać kochać Jezusa. On jest moim celem, życiem. Jest dla mnie wszystkim.

Beniamin „Beno” Wantulok

Kontakt: beno1990@interia.pl

* * *

Wąska ścieżka

Widzę,
jak wielu mędrców
chce służyć mi radą.

Idę wąską ścieżką,
nie jadę autostradą;

Ta pierwsza ma dziury, możesz stracić
zawieszenie.

Ale to ta druga
wiedzie na zatracenie.

Mijam mnóstwo
zjazdów na drogę
o czterech pasach,

Skręca wiele pojazdów, bracie,
trzymam się zasad.

To ciężka trasa,
wybrałem ją,
to nie przypadek.

Pozory mylą,
gdzie dużo miejsca,
tam łatwo o wypadek.

Choć ciasno,
wciąż do przodu,
oni stoją w korku;

Tu jasno,
tamci jadą w mroku.

W dodatku
kupują winiety,
diabeł pobiera opłaty.

Nie płacę podatku,
bo mam znamię
swego taty.

Chwała Bogu,
to, że żyję, zasługą Pana.

Wąska ścieżka?
Szukanie igły
w stogu siana.

Pamiętaj, tą igłą
możesz zabić
Conana.

2013-10-28 14:35

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Trzeźwość jest dla mnie

Nie chciał być uważany przez znajomych za dziwaka, na siłę starał się do nich dopasować. Dzisiaj, z perspektywy czasu wie, że robił to wbrew sobie, wówczas była to swoista walka o przetrwanie. Wie też, że już wtedy Bóg, mimo że Go słabo znał, czuwał nad nim i przeprowadzał bezpiecznie przez burzliwy okres życia.
CZYTAJ DALEJ

Watykan: Liturgia Męki Pańskiej

2025-04-18 20:17

[ TEMATY ]

Watykan

Liturgia Meki Pańskiej

Vatican Media

„W naszych czasach bogatych w nowe sztuczne, obliczeniowe, przewidywalne inteligencje tajemnica męki i śmierci Chrystusa proponuje nam inny rodzaj inteligencji: inteligencję Krzyża, która nie kalkuluje, ale kocha; która nie optymalizuje, lecz daje siebie” - powiedział kaznodzieja Domu Papieskiego, o. Roberto Pasolini OFM Cap w Bazylice św. Piotra w Watykanie w czasie Liturgii Męki Pańskiej w Wielki Piątek. Przewodniczył jej w imieniu papieża Franciszka kard. Claudio Gugerotti, prefekt Dykasterii do spraw Kościołów Wschodnich.

Liturgii Męki Pańskiej rozpoczęła się w ciszy. Kard. Gugerotti ubrany w czerwony ornat podszedł przed ołtarz główny świątyni i modlił się w ciszy leżąc krzyżem. Następnie z miejsca przewodniczenia odczytał modlitwę rozpoczynającą Liturgię Słowa. Po wysłuchaniu przez zgromadzonych odśpiewanego po łacinie opisu męki i śmierci Jezusa Chrystusa z Ewangelii według św. Jana kazanie, zgodnie z tradycją tego dnia, wygłosił kaznodzieja Domu Papieskiego, o. Roberto Pasolini OFM Cap.
CZYTAJ DALEJ

Wielkanoc to cząstka wieczności – mówił ks. Jan Twardowski

2025-04-19 13:07

[ TEMATY ]

Wielkanoc

Milena Kindziuk

Red

Nie umiem / być srebrnym aniołem / ni gorejącym krzakiem / tyle Zmartwychwstań już przeszło / a serce mam byle jakie. / Tyle procesji z dzwonami / tyle już alleluja / a moja świętość dziurawa / na ćwiartce włoska się buja – pisał ksiądz poeta Jan Twardowski w wierszu pt. „Wielkanocny pacierz”. Gdy zapytałam go kiedyś, na czym według niego polega zmartwychwstanie Chrystusa, odpowiedział: „na tym, że Chrystus, który umarł, żyje!”.

Była to dla niego „prawda porażająca”. Bo przecież Pan Jezus po zmartwychwstaniu był niby ten sam, ale już zupełnie inny. Nawet Apostołowie nie mogli Go poznać. Wskrzeszona dziewczynka czy Łazarz z Ewangelii pozostali tacy sami. Po wskrzeszeniu - wrócili do normalnego życia, kiedyś potem znów poumierali. Natomiast Pan Jezus po zmartwychwstaniu był zupełnie inny – tłumaczył ks. Twardowski, dodając że właśnie dlatego w Komunii świętej przyjmujemy Zmartwychwstałego Pana Jezusa, a więc przemienionego przez śmierć i zmartwychwstanie. Ktoś, kto przechodzi przez śmierć, już jest inny – to bardzo ważna prawda wiary”.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję