Reklama

Paulińska pustynia - przestrzeń tęsknoty

Pustynią jest życie paulina nie tylko wtedy, gdy odnajduje on Boga, ale także wtedy – a może przede wszystkim wtedy – gdy zanurzony w świecie, oderwany od swojej klasztornej pustyni, tęskni za Bogiem, bo właśnie owa tęsknota jest najgłębszym rysem duchowości pustyni. Tęsknota za Nieskończonym, za Miłującym

Niedziela Ogólnopolska 3/2014, str. 34

Graziako

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Pustynia – to czas łaski,
to okres, przez który każda dusza
pragnąca przynieść owoce
musi koniecznie przejść.
Karol de Foucauld

Życie paulińskie w swoim zewnętrznym wyrazie niewiele już zachowało podobieństwa do życia pustelników, o czym przekonują się nie tylko tysiące pielgrzymów na Jasnej Górze (bo jak być eremitą w oblężonej twierdzy?), ale także ci wszyscy, którzy stykają się z paulinami proboszczami, paulinami katechetami, paulinami rekolekcjonistami, paulinami budowniczymi i renowatorami klasztorów… Pustynia, tak głęboko wpisana w duchowość i konstytucje Zakonu św. Pawła Pierwszego Pustelnika, wymaga dzisiaj odkrycia na nowo, wymaga redefinicji. Nie jest to już z pewnością „kraina bezdrożna i bezludna, pozbawiona wody i często jakiegokolwiek życia. Kraina głodu i pragnienia, nawiedzana przez nocne zwierzęta i demony, pełna przerażających i strasznych odgłosów. Ziemia Kaina, Izmaela, Ezawa oraz zbójców i najeźdźców” (W. H. Propp, „Pustynia”, przeł. P. Pachciarek, Warszawa 1997, s. 674). Kraina, która budzi jednoznacznie negatywne uczucia. Po prostu – miejsce odosobnienia, wywołujące w człowieku głębokie doświadczenie samotności i bezbronności.

Reklama

Jednocześnie jednak: „kto szuka Boga, musi udać się na pustynię. Eliasz, udając się na górę Horeb, nie uczynił tego tylko dlatego, żeby na pustyni znaleźć schronienie. Szukał przede wszystkim miejsca, gdzie mógłby się umocnić” (D. Forstner, „Pustynia”, przeł. W. Zakrzewska, P. Pachciarek, R. Turzyński, Warszawa 2001, s. 83); a także: „Jezus poszedł na miejsce pustynne, aby się modlić, to znaczy wzrastać w świadomości, że wszelka moc, jaką posiada, została Mu dana; wszystkie słowa, jakie wypowiada, pochodzą od Ojca; wszystkie dzieła nie są tak naprawdę Jego dziełami, lecz tego Jedynego, który Go posłał” (H. J. M. Nouwen, „Z samotności. Trzy medytacje o życiu chrześcijańskim”, przeł. K. Stankiewicz, Kraków 2007, s. 25).

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Pustynia może być miejscem świętym, gdy rodzi w człowieku tęsknotę za Tym-Który-Jest, może być także przestrzenią grzesznej izolacji, odosobnienia opartego na braku pragnienia, by kochać: „Z tego punktu widzenia pustynia oznacza ziemię, na której nie spoczęło Boże błogosławieństwo: jest tam podobnie jak w raju, zanim spadł deszcz, mało wody (Rdz 2, 5), roślinność bardzo skąpa; zamieszkanie w takich warunkach jest niemożliwe (Iz 6, 11); uczynić jakiś kraj pustynią – to znaczy doprowadzić go do stanu pierwotnego chaosu (Jr 2)” (C. Thomas, X. Léon-Dufour, „Pustynia”, w: „Słownik teologii biblijnej”, przeł. K. Romaniuk, Poznań 1990, s. 838). Przed taką pustynią przestrzega nas Ojciec Święty Franciszek w pierwszych słowach adhortacji „Evangelii gaudium”: „Radość Ewangelii napełnia serce oraz całe życie tych, którzy spotykają się z Jezusem. Ci, którzy pozwalają, żeby ich zbawił, zostają wyzwoleni od grzechu, od smutku, od wewnętrznej pustki, od izolacji” – widzimy w tych słowach wyraźną przestrogę przed izolacją, która nie ma nic wspólnego z pustynią, a nawet jest jej zaprzeczeniem. Izolacja jest tam, gdzie brak Ewangelii. Pustynia jest tam, gdzie Ewangelia wypełnia serca. Pustynia jest po to, by odkrywać Boga: „W tymże samotnym miejscu Jezus odnajduje odwagę do postępowania nie według swojej woli, lecz według woli Boga; do głoszenia nie własnych słów, a słów Boga; do wykonywania nie swojego dzieła, a dzieła Boga (...). W taką bliskość z Ojcem Jezus wchodzi właśnie w tym pustynnym miejscu, tutaj rodzi się Jego posłannictwo” (H. J. M. Nouwen, op. cit., s. 20).

Pojawia się więc pytanie, czy pustynia – jako pewien konkretny rys duchowości – zastrzeżona jest dla pustelników/eremitów/mnichów? A może wyruszenie na pustynię własnej słabości, własnej tęsknoty za Bogiem i własnego zagubienia w tym świecie jest jednak tak uniwersalną propozycją, jak całe chrześcijaństwo: „historia wydarzeń marszu przez pustynię z Egiptu do Kanaan, którą odbył Naród Wybrany, jest obrazem życia, przeżywaniem tej historii w naszych sercach od narodzin do śmierci, od grzechu do odkupienia” (T. Hergesel, „Ojcze nasz w…”, op. cit., s. 21). Tę tajemnicę zawiera w sobie mistyka pustyni. Rzeczywiście, nie tylko mnisi zobowiązani są do przejścia przez piaszczyste ścieżki odosobnienia. Wybrać się tam to tak jakby kroczyć po śladach przewodników w wierze: „pustynia zarówno dla chrześcijan, jak i dla Żydów to swojego rodzaju sacrum. Izraelici wędrowali czterdzieści lat do Ziemi Obiecanej przez pustynię. To właśnie tam Mojżesz ujrzał Boga. Tam też Jan Chrzciciel głosił nadejście Mesjasza. Na pustyni swą misję rozpoczął sam Jezus…” (J. Chrayssavgis, „W sercu pustyni. Duchowość ojców i matek pustyni”, przeł. M. Chojnacki, Kraków 2007, s. 31-32).

Pustynia jest ścieżką mądrości, pustynia pociągała wielu: postaci Starego, jak i Nowego Testamentu, następnie pierwsi chrześcijanie na pustyni szukali schronienia od zgiełku świata, tworząc tam pierwsze eremy. To właśnie na pustyni ojcowie i matki pustyni odnajdowali mądrość, która przybliżała ich do Boga (por. L. Swan, „Zapomniane Matki Pustyni. Pisma, życie i historia”, przeł. P. Kaźmierczak, Kraków 2005, s. 36-71). Kiedy więc i my, chrześcijanie XXI wieku, próbujemy na pustyni naszych serc usłyszeć tajemniczy głos Boga, możemy mieć pewność, że przed nami szlak ten przemierzyli wszyscy święci. Pustynia jest trudna: także ta nasza, jasnogórska, paulińska pustynia w tłumie. Jest jednak święta, bo odsłania Tajemnicę...

„Pawełki” na Jasnej Górze

W dniach 11-19 stycznia 2014 r. trwa Nowenna do św. Pawła Pierwszego Pustelnika, patriarchy Zakonu Paulinów. Nabożeństwo rozpoczyna się codziennie o godz. 18 w Kaplicy św. Pawła Pierwszego Pustelnika.

2014-01-14 13:32

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Dlaczego godzina dziewiąta jest godziną piętnastą?

Niedziela lubelska 16/2011

Triduum Paschalne przywołuje na myśl historię naszego zbawienia, a tym samym zmusza do wejścia w istotę chrześcijaństwa. Przeżywanie tych najważniejszych wydarzeń zaczyna się w Wielki Czwartek przywołaniem Ostatniej Wieczerzy, a kończy w Wielkanocny Poranek, kiedy zgłębiamy radosną prawdę o zmartwychwstaniu Chrystusa i umacniamy nadzieję naszego zmartwychwstania. Wszystko osadzone jest w przestrzeni i czasie. A sam moment śmierci Pana Jezusa w Wielki Piątek podany jest z detaliczną dokładnością. Z opisu ewangelicznego wiemy, że śmierć naszego Zbawiciela nastąpiła ok. godz. dziewiątej (Mt 27, 46; Mk 15, 34; Łk 23, 44). Jednak zastanawiający jest fakt, że ten ważny moment w zbawieniu świata identyfikujemy jako godzinę piętnastą. Uważamy, że to jest godzina Miłosierdzia Bożego i w tym czasie odmawiana jest Koronka do Miłosierdzia Bożego. Dlaczego zatem godzina dziewiąta w Jerozolimie jest godziną piętnastą w Polsce? Podbudowani elementarną wiedzą o czasie i doświadczeniami z podróży wiemy, że czas zmienia się wraz z długością geograficzną. Na świecie są ustalone strefy, trzymające się reguły, że co 15 długości geograficznej czas zmienia się o 1 godzinę. Od tej reguły są odstępstwa, burzące idealny układ strefowy. Niemniej, faktem jest, że Polska i Jerozolima leżą w różnych strefach czasowych. Jednak jest to tylko jedna godzina różnicy. Jeśli np. w Jerozolimie jest godzina dziewiąta, to wtedy w Polsce jest godzina ósma. Zatem różnica czasu wynikająca z położenia w różnych strefach czasowych nie rozwiązuje problemu zawartego w tytułowym pytaniu, a raczej go pogłębia. Jednak rozwiązanie problemu nie jest trudne. Potrzeba tylko uświadomienia niektórych faktów związanych z pomiarem czasu. Przede wszystkim trzeba mieć na uwadze, że pomiar czasu wiąże się zarówno z ruchem obrotowym, jak i ruchem obiegowym Ziemi. I od tego nie jesteśmy uwolnieni teraz, gdy w nauce i technice funkcjonuje już pojęcie czasu atomowego, co umożliwia jego precyzyjny pomiar. Żadnej precyzji nie mogło być dwa tysiące lat temu. Wtedy nawet nie zdawano sobie sprawy z ruchów Ziemi, bo jak wiadomo heliocentryczny system budowy świata udokumentowany przez Mikołaja Kopernika powstał ok. 1500 lat później. Jednak brak teoretycznego uzasadnienia nie zmniejsza skutków odczuwania tych ruchów przez człowieka. Nasze życie zawsze było związane ze wschodem i zachodem słońca oraz z porami roku. A to są najbardziej odczuwane skutki ruchów Ziemi, miejsca naszej planety we wszechświecie, kształtu orbity Ziemi w ruchu obiegowym i ustawienia osi ziemskiej do orbity obiegu. To wszystko składa się na prawidłowości, które możemy zaobserwować. Z tych prawidłowości dla naszych wyjaśnień ważne jest to, że czas obrotu Ziemi trwa dobę, która dzieli się na dzień i noc. Ale dzień i noc na ogół nie są sobie równe. Nie wchodząc w astronomiczne zawiłości precyzji pomiaru czasu możemy przyjąć, że jedynie na równiku zawsze dzień równy jest nocy. Im dalej na północ lub południe od równika, dystans między długością dnia a długością nocy się zwiększa - w zimie na korzyść dłuższej nocy, a w lecie dłuższego dnia. W okolicy równika zatem można względnie dokładnie posługiwać się czasem słonecznym, dzieląc czas od wschodu do zachodu słońca na 12 jednostek zwanych godzinami. Wprawdzie okolice Jerozolimy nie leżą w strefie równikowej, ale różnica między długością między dniem a nocą nie jest tak duża jak u nas. W czasach życia Chrystusa liczono dni jako czas od wschodu do zachodu słońca. Część czasu od wschodu do zachodu słońca stanowiła jedną godzinę. Potwierdzenie tego znajdujemy w Ewangelii św. Jana „Czyż dzień nie liczy dwunastu godzin?” (J. 11, 9). I to jest rozwiązaniem tytułowego problemu. Godzina wschodu to była godzina zerowa. Tymczasem teraz godzina zerowa to północ, początek doby. Stąd współcześnie zachodzi potrzeba uwspółcześnienia godziny śmierci Chrystusa o sześć godzin w stosunku do opisu biblijnego. I wszystko się zgadza: godzina dziewiąta według ówczesnego pomiaru czasu w Jerozolimie to godzina piętnasta dziś. Rozważanie o czasie pomoże też w zrozumieniu przypowieści o robotnikach w winnicy (Mt 20, 1-17), a zwłaszcza wyjaśni dlaczego, ci, którzy przyszli o jedenastej, pracowali tylko jedną godzinę. O godzinie dwunastej zachodziło słońce i zapadała noc, a w nocy upływ czasu był inaczej mierzony. Tu wykorzystywano pianie koguta, czego też nie pomija dobrze wszystkim znany biblijny opis.
CZYTAJ DALEJ

Wielki Piątek w Jerozolimie: relikwiarz Krzyża na Golgocie

Wielkopiątkowej liturgii w Jerozolimie, odprawionej w porannych godzinach w bazylice Kalwarii i Bożego Grobu, przewodniczył łacińskiego patriarchy kard. Pierbattista Pizzaballa. Uczestniczyli w niej hierarchowie i wierni lokalnego Kościoła oraz pielgrzymi z różnych stron świata. Celebracja Męki Pańskiej na Kalwarii pokreśliła najistotniejszą charakterystykę jerozolimskiej liturgii, która oprócz sakramentalnego „dzisiaj” włącza w swoją modlitwę wskazanie geograficznego „tutaj”.

Wielkopiątkowa liturgia w Jerozolimie wyróżnia się dwoma elementami podkreślającymi miejsce celebracji. W kaplicy strzegącej skałę Golgoty patriarcha położył się na posadzce nie przed krucyfiksem, ale przed relikwiarzem Krzyża Świętego, który był następnie adorowany przez uczestników liturgii.
CZYTAJ DALEJ

Grób Pański na Jasnej Górze - kilkumetrowy krzyż, kamień z Golgoty i stare wrota

2025-04-19 11:41

[ TEMATY ]

Jasna Góra

Monika Książek

Ustawiony w centralnym miejscu, tuż przy figurze Chrystusa, kilkumetrowy drewniany krzyż ze stułą, wkomponowany w drewnianą kolumnę kamień z Golgoty oraz mnóstwo zieleni – to główne elementy wystroju Bożego Grobu w Kaplicy Matki Bożej na Jasnej Górze. Jego tło stanowią stare wrota.

„Kamień z Golgoty, Jezus w Grobie, Najświętszy Sakrament, krzyż, dalej już tylko niebo” - opisywał odpowiedzialny za dekorację Grobu brat Dawid Respondek, cytowany przez biuro prasowe Jasnej Góry.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję