Reklama

Jan Paweł II

Papież, który zmienił świat, Polskę i Kościół

Żaden Polak w dziejach nie miał tak realnego wpływu na losy świata jak Karol Wojtyła. To on przyczynił się w znacznym stopniu do zmian politycznych w Europie Środkowo-Wschodniej, choć nie było to celem jego posługi. Dla nas, Polaków, ważna jest odpowiedź na pytanie: Jaka byłaby Polska, gdyby nie Jan Paweł II? Ale nie można zapominać, że „Papież z dalekiego kraju” odmienił także Kościół katolicki

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Janowi Pawłowi II przypisuje się decydującą rolę w demontażu komunizmu, choć on od tego zdecydowanie się odżegnywał, wskazując w książce „Przekroczyć próg nadziei” i w encyklice „Centesimus annus” na inne przyczyny. Papież nie stał na czele jakiejś prymitywnej, antykomunistycznej krucjaty. On zmieniał „imperium zła” potęgą ewangelicznego Słowa Prawdy.

Bóg zwyciężył, Papież pomagał

Tezę o Janie Pawle II jako pogromcy „imperium zła” lansują w pierwszym rzędzie publicyści zagraniczni. Francuski pisarz i dziennikarz Bernard Lecomte w książce pt. „Prawda zawsze zwycięży. Jak Papież pokonał komunizm” zwraca uwagę, że pojawienie się Jana Pawła II rozbudziło działania opozycji w krajach opanowanych przez Związek Sowiecki. Lecomte pisze: „Zwierzchnik Kościoła katolickiego to, rzecz jasna, nie wódz na wojnie, strateg, który z pałacu biskupiego rozstawiałby swoich generałów, regimenty, swą piątą kolumnę... A jednak, wkrótce po objęciu pontyfikatu przez Karola Wojtyłę, dało się zauważyć niezwykłe zjawisko: to właśnie w szeregach wiernych wszystkich wyznań pojawili się nowi grabarze totalitaryzmu, przyszli bohaterowie wyzwolonej Europy, którzy nie czynią tajemnicy z celu, jaki im przyświeca”. To trafne spostrzeżenie, bo rzeczywiście opozycja przed rokiem 1978 była słaba, a silniejszy był wówczas komunizm.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Papież dający do zrozumienia, że pojałtański porządek polityczny w Europie nie jest rozdziałem zamkniętym, upominający się konsekwentnie i odważnie o prawa człowieka, solidaryzujący się z ciemiężonymi narodami, zachęcał – żeby nie powiedzieć: „rozzuchwalał” – całe rzesze ludzi do wyrażania sprzeciwu wobec reżimu.

Jean-Bernard Raimond, ambasador Francji w PRL, w swojej pełnej entuzjazmu wobec Ojca Świętego książce pt. „Jan Paweł II. Papież w samym sercu Historii” dowodzi, że Karol Wojtyła zmienił bieg dziejów, także przez swoją dominującą rolę w demontażu komunizmu.

Reklama

Najbardziej ten wpływ Ojca Świętego był widoczny w Polsce, ale dał się także zaobserwować w krajach sąsiednich. Wiosną 1985 r. w Velehradzie na Morawach w Czechosłowacji obchodzono tysięczną rocznicę śmierci św. Metodego. Sędziwy arcybiskup Pragi kard. František Tomášek odczytał list Jana Pawła II, w którym Papież zachęcał katolików w Czechosłowacji do dawania świadectwa, „nawet jeśli w obecnej sytuacji jest to trudne, uciążliwe i przepojone goryczą”. Ludzie wierzący poczuli się pokrzepieni i trzy miesiące później do Velehradu przybyło ich znacznie więcej, niemal 200 tys., co było liczbą olbrzymią jak na ten niewielki kraj, rządzony bezwzględnie, wręcz w sposób nieludzki, przez komunistów. Gdy ci próbowali zakłócić przebieg uroczystości, przejmując mikrofony, wierni zaczęli skandować: „To jest pielgrzymka! Chcemy Papieża! Chcemy Mszy!”. Było to największe publiczne zgromadzenie w Czechosłowacji od czasów Praskiej Wiosny w roku 1968. Od tych uroczystości Kościół katolicki w tym kraju włączył się odważniej w działalność opozycyjną. A i sama opozycja hardziej podniosła głowę.

Papież nie chciał, żeby przypisywano mu decydującą rolę w powaleniu „sowieckiego niedźwiedzia”. Po tym, jak upadek systemu komunistycznego stał się faktem, 21 lutego 1991 r. podczas audiencji generalnej Ojciec Święty powiedział z przekonaniem autentycznego świadka wiary: „To Bóg zwyciężył na Wschodzie”. Chodziło mu o podkreślenie, że zwyciężyło dobro, a nie o powiedzenie, że to Opatrzność Boża obaliła komunizm. System ten – tłumaczył Ojciec Święty włoskiemu pisarzowi Vittorio Messoriemu w książce „Przekroczyć próg nadziei” – upadł w konsekwencji własnych błędów i nadużyć, wskutek tkwiącej w nim własnej słabości. Okazał się „lekarstwem gorszym od samej choroby”.

Duch odnawia oblicze ziemi

Te zmiany, o czym często zapomina się na Zachodzie, rozpoczęły się w Ojczyźnie Papieża od jego pierwszej pielgrzymki w czerwcu 1979 r. Ludzie wierzący nie mają wątpliwości, że modlitwa Jana Pawła II z placu Zwycięstwa do Ducha Świętego, aby odnowił oblicze Polski, została wysłuchana. Ale trzeba też podkreślić, że Polacy odpowiedzieli na apel Papieża, podejmując trud odnowy, co nastąpiło rok później.

Reklama

Brytyjski publicysta Timothy Garton Ash w swojej książce pt. „Polska rewolucja: «Solidarność»” tak opisuje „najbardziej fantastyczną pielgrzymkę w historii współczesnej Europy”: „Przez dziewięć dni państwo jakby przestało istnieć, działało jedynie jako cenzor zniekształcający transmisje telewizyjne. Dla świata stało się jasne, że Polska nie jest krajem komunistycznym, lecz zaledwie państwem komunistycznym. Jan Paweł II wykrzesał w tysiącach ludzi nowy szacunek dla samych siebie i odnowioną wiarę. Wyjeżdżając, pozostawił naród o rozbudzonej dumie i społeczeństwo z nowym poczuciem elementarnej jedności”. Ash nie ma wątpliwości, że pierwsza pielgrzymka papieska do Polski zaowocowała powstaniem „Solidarności”. „Spokojna godność robotników, ich opanowanie, retoryka moralnej odnowy, zakaz spożywania alkoholu, rozmach społecznego poparcia – wszystko to wywodziło się z masowego doświadczenia niezwykłej pielgrzymki 1979 roku. Trudno sobie wyobrazić «Solidarność» bez polskiego papieża” – twierdzi z przekonaniem brytyjski publicysta.

Dla swojej Ojczyzny Papież gotów był uczynić wszystko. Na rok przed ogłoszeniem stanu wojennego Zbigniew Brzeziński, doradca prezydenta Jimmy’ego Cartera ds. bezpieczeństwa narodowego USA, informował Ojca Świętego, że istnieje groźba interwencji sowieckiej w Polsce. Papież oznajmił mu, że w takim przypadku nie zawaha się udać do swego kraju. Jan Paweł II nigdy nie zostawiłby rodaków na pastwę wrogów!

Przed drugą pielgrzymką do Ojczyzny, w czasie, kiedy trwał jeszcze stan wojenny, w prasie podziemnej i w dyskusjach prywatnych wyrażano poważne zastrzeżenia, czy Papież przyjeżdżając do Polski nie będzie legitymizował władzy komunistycznej. Sam Ojciec Święty nie miał wątpliwości. Do ks. Stanisława Dziwisza powiedział: „Ja jadę, żeby podnieść na duchu naród, a nie umocnić reżim”. Podobną rolę spełnił w czasie swojej trzeciej pielgrzymki w 1987 r., podczas której przygotowywał nas do życia w wolności. A już w wolnej Polsce uczył nas, jak korzystać z daru wolności, aby nie przemieniła się ona w niewolę.

Reklama

W czerwcu 1999 r., podczas pielgrzymki Jana Pawła II do Polski, miało miejsce wydarzenie o randze symbolu. Papież odwiedził polski parlament, podsumowując naszą drogę do niepodległości. „Składam dzięki Panu historii za obecny kształt polskich przemian, za świadectwo godności i duchowej niezłomności tych wszystkich, których w tamtych trudnych dniach jednoczyła ta sama troska o prawa człowieka, ta sama świadomość, iż można życie w naszej Ojczyźnie uczynić lepszym, bardziej ludzkim” – mówił Ojciec Święty. Kiedy sala zaintonowała: „Marsz, marsz Dąbrowski, z ziemi włoskiej do Polski”, Papież zażartował: „Nikt nie przypuszczał, że w takim umundurowaniu”. A po oklaskach dodał: „Ale nam się wydarzyło”.

Kościół miłosiernego Ojca

Nie ma wątpliwości, że Jan Paweł II wywarł wielki wpływ na kształt współczesnego Kościoła. Po śmierci Ojca Świętego Kościół katolicki był inny od tego, którego przewodnictwo Papież przejął 16 października 1978 r. Wielką jego zasługą było to, że wprowadził nowy styl sprawowania urzędu Piotrowego i nakreślił jego wyraźną linię, od której nie ma odwrotu, co pokazał pontyfikat Benedykta XVI, a o czym w jeszcze większym stopniu świadczy posługa papieża Franciszka. Papież Polak, niczym św. Paweł Apostoł, był w nieustannym ruchu. Obliczono, że poza Watykanem spędził prawie 600 dni, czyli 7 proc. swego pontyfikatu. Ten nowy styl obejmował nie tylko pielgrzymowanie, ale w ogóle relacje z ludźmi: audiencje generalne i prywatne, wizytacje parafii rzymskich, spotkania poza Watykanem, podróże na terenie Włoch. Miliony ludzi na świecie ma fotografie z Ojcem Świętym, miliony ludzi go dotknęło, ucałowało go w pierścień lub uścisnęło jego dłoń. Poprzez łatwość kontaktu, bezpośredniość i serdeczność Jan Paweł II ostatecznie rozprawił się z mitem Najwyższego Pasterza niedostępnego w swoim pałacu.

Reklama

Jan Paweł II dzięki swojemu geniuszowi, charyzmie i świętości wyniósł autorytet i prestiż papiestwa na niebotyczne w czasach współczesnych wyżyny. Stał się globalnym przywódcą, przekraczającym granice nie tylko swojej wspólnoty, ale liderem wręcz panreligijnym. Był powszechnie uznawany za rzecznika wszystkich wykluczonych i tych, którzy nie mają głosu, za herolda pokoju i pojednania wszystkich ludzi.

Andrea Riccardi, autor znakomitej biografii Jana Pawła II, która ukaże się niebawem po polsku, napisał: „Papież pochodzący z Europy totalitaryzmów i zimnej wojny był papieżem rodzącego się zglobalizowanego świata. Jest to bardzo ważny aspekt jego pontyfikatu i nie można go pominąć. Jan Paweł II rodzi się i działa jako papież czasu zimnej wojny, ale staje się papieżem globalizacji”.

Wielkim uproszczeniem jest postrzeganie Jana Pawła II przede wszystkim jako grabarza komunizmu i papieża, który wprowadził nowy styl sprawowania urzędu Piotrowego. Ojciec Święty zostawił nam olbrzymie dziedzictwo w postaci Katechizmu Kościoła Katolickiego i nowego Kodeksu prawa kanonicznego, a także swojego nauczania. W dobie kryzysu Kościoła zachodniego, zwłaszcza w Europie, ulegającego laicyzacji i relatywizującego nauczanie kościelne, sprecyzował i pozostawił nam obszerną i dogłębną wykładnię wiary, nie pozostawiając wątpliwości, co jest katolickie, a co nie.

Reklama

Zachowując wielki szacunek dla tradycji, Jan Paweł II tworzył nową tradycję. Wymieńmy jeden ważki przykład: dodanie tajemnic światła do modlitwy różańcowej, co zostało przyjęte z radością przez wiernych, choć mogło się wydawać, że naruszenie wielowiekowej tradycji będzie tu i ówdzie napotykać opór.

Poprzez liczne beatyfikacje i kanonizacje, propagowanie kultu świętych, w tym także ludzi świeckich, Jan Paweł II przybliżył katolikom świętość, zwracając uwagę, że może być ona wykuwana nie tylko w zaciszu klasztoru i z dala od świata, ale także w środowisku pracy i w rodzinie.

Dzięki heroicznemu zaangażowaniu Ojca Świętego w szerzenie kultu Miłosierdzia Bożego, Kościół katolicki nabiera na naszych oczach jeszcze bardziej ewangelicznego charakteru. Powstające jak grzyby po deszczu na wszystkich kontynentach sanktuaria Miłosierdzia Bożego z nieodłącznym obrazem Jezusa Miłosiernego, rosnąca popularność różnych form kultu z Koronką na czele, rozwój teologii i coraz częstsze akcentowanie idei Miłosierdzia Bożego w kaznodziejstwie stawia w centrum Kościoła najważniejszą ideę, która także niewierzącym pomaga lepiej zrozumieć chrześcijaństwo. Idea ta głosi, że Bóg jest miłością, miłosiernym Ojcem dla wszystkich ludzi. Jan Paweł II niósł to przesłanie z niewzruszonym przekonaniem i w sposób porywający, o czym świadczy dynamiczny rozwój kultu Miłosierdzia Bożego.

Jan Paweł II zostawił Kościół bardziej otwarty na dialog – zarówno w podzielonej rodzinie chrześcijan, jak również z innymi religiami oraz z ludźmi, którzy nie mają łaski wiary.

2014-03-04 15:17

Ocena: +9 -1

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Papieska rodzina

Kiedy kolejna placówka edukacyjna przyjmuje za patrona św. Jana Pawła II, jednocześnie przystępuje do papieskiej rodziny szkół noszących jego imię. Taki patronat wymaga oraz zobowiązuje zarówno uczniów, nauczycieli, jak i rodziców. Częste spotkania społeczności szkolnych czy delegacji, wspólne inicjatywy, konkursy, zawody oraz inne zmagania jeszcze bardziej wpływają na integrację tego środowiska. Wszystko po to, aby na co dzień głębiej poznawać patrona i być wpatrzonym w przykład Wielkiego Rodaka. Placówki współpracują ze sobą w zgłębianiu i rozpowszechnianiu nauczania św. Jana Pawła II oraz wspólnie realizują program wychowawczy oparty na papieskiej myśli. Większe, plenarne spotkania odbywają się dwa razy w roku. Dobrą okazją do jednego z nich była świętowana kolejna rocznica wizyty papieża w naszej diecezji. Z tej racji do Sandomierza przybyło ponad pięciuset uczniów z dziewiętnastu placówek szkolnych. Zlot rozpoczęła Msza św. w seminaryjnym kościele pw. św. Michała Archanioła, której przewodniczył rektor Wyższego Seminarium Duchownego w Sandomierzu ks. Rafał Kułaga wraz z kapłanami katechetami. Podczas homilii ks. Robert Utnik, odpowiedzialny za koordynację działań papieskiej rodziny, mówił o aktualności przesłania Świętego Rodaka i wychowaniu w duchu wartości ewangelicznych. Na zakończenie Mszy św. z uczniami spotkał się bp Krzysztof Nitkiewicz, który przypominając o kolejnej rocznicy pobytu św. Jana Pawła II w Sandomierzu, mówił: – Nawiedzacie dzisiaj te same miejsca, które on odwiedzał przed laty. Dosłownie i w sensie duchowym chodzicie jego śladami, a on z kolei szedł drogą Chrystusa. W naszym życiu często za kimś idziemy, i to od najmłodszych lat. Podążanie śladami świętych kosztuje dużo wysiłku, jest trudne, ale prowadzi do dobrego celu, stanowi gwarancję, że również nasze życie będzie udane. Moi drodzy, nie zadawalajcie się przeciętnością. Niech św. Jan Paweł II będzie dla was zawsze przewodnikiem i nauczycielem.

CZYTAJ DALEJ

Austria: w archidiecezji wiedeńskiej pierwszy „Dzień otwartych drzwi kościołów”

2024-04-19 19:06

[ TEMATY ]

Wiedeń

kościoły

Joanna Łukaszuk-Ritter

Kościół św. Karola Boromeusza w Wiedniu

Kościół św. Karola Boromeusza w Wiedniu

W najbliższą niedzielę, 21 kwietnia, w ramach projektu „Otwarte kościoły” ponad 800 budynków kościelnych w archidiecezji wiedeńskiej będzie otwartych przez cały dzień. W pierwszym „Dniu otwartych drzwi kościołów” zainteresowani mogą z jednej strony odkryć piękno przestrzeni sakralnych, a z drugiej znaleźć przestrzeń do modlitwy i spotkań, podkreślił kierownik projektu Nikolaus Haselsteiner na stronie internetowej archidiecezji wiedeńskiej.

Chociaż prawie wszystkie kościoły w archidiecezji są otwarte każdego dnia w roku, około połowa z nich jest otwarta tylko na uroczystości liturgiczne. W "Dniu otwartych kościołów” będą również otwarte często mniej znane miejsca” - powiedział Haselsteiner.

CZYTAJ DALEJ

W. Brytania: ani Izrael, ani Iran nie chcą wojny, ale łatwo o coś, co ją wywoła

2024-04-20 09:58

[ TEMATY ]

Izrael

Iran

Karol Porwich/Niedziela

Ani Izrael, ani Iran nie są teraz zainteresowane eskalacją konfliktu, co nie znaczy, że go nie będzie w przyszłości, bo pierwsza wymiana ciosów już nastąpiła, a w takiej sytuacji bardzo łatwo o błędną kalkulację – mówi PAP dr Ahron Bregman z Departamentu Studiów nad Wojną w King's College London.

Ekspert wyjaśnia, że rząd Izraela – także ze względu na wewnętrzną presję – musiał zareagować na irański atak rakietowy w poprzedni weekend, ale ta reakcja była w rzeczywistości bardzo stonowana, co sugeruje, że Izrael nie chce eskalować sytuacji, lecz ją deeskalować. Bregman przypuszcza, że właśnie z powodu tej stonowanej reakcji Iran również nie będzie dążył do odwetu.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję