Wszyscy papieże są wyjątkowi, ale Ojciec Święty Franciszek zadziwia nas każdego dnia. Jest niesamowity: mieszka w pokoju hotelowym, podróżuje zwykłym samochodem, tam, gdzie można, porusza się bez eskorty. Ubiera się prosto, nosi buty ortopedyczne z wieloma nierównościami. Ma srebrny pektorał oraz srebrny pierścień, który trzeba było dla niego pozłocić. Odwiedza, pociesza i spowiada więźniów, osoby chore na AIDS, ludzi z problemami psychicznymi. Nie było Wielkiego Czwartku, którego jako biskup nie celebrowałby w diecezji przewodniczy liturgii w więzieniach, szpitalach również psychiatrycznych, hospicjach, domach dziecka, fawelach dzielnicach najbiedniejszych i o złej reputacji.
Prawdziwy ojciec
Widzieć go, jak porusza się wśród ludzi, to niesamowite doświadczenie. Uspokaja i pociesza chorych i niepełnosprawnych, łapie różańce rzucane w jego kierunku, płaczącym dzieciom wkłada do buzi smoczek, młodemu człowiekowi z unieruchomioną nogą, poruszającemu się na wózku inwalidzkim, wypisał nawet na gipsie swoje imię. Pozdrawia i przytula, błogosławi, daje rady, słucha dzieci i osób starszych, rozmawia z ludźmi, zachęcając, by odpowiedzieli na jego pytania, namawia do wspólnej modlitwy, czasem w ciszy. Wielu jest tym bardzo wzruszonych.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Rozmawia przez telefon w pierwszej osobie. Szuka owiec zagubionych. Podziela cierpienia, nazywając je po imieniu, uspokaja, szuka rozwiązań to prawdziwy ojciec, który nie zapomina o swojej misji i przyprowadza do Boga tak wiele zagubionych owiec. To wywołuje niesamowity entuzjazm.
Ponad 12 mln ludzi śledzi jego wpisy na Twitterze. Do Watykanu przychodzi każdego dnia średnio 2 tys. listów skierowanych do niego. Na „Anioł Pański” i audiencje środowe przybywa ponad 100 tys.ludzi to liczby, które wykraczają daleko poza rekordy osiągnięte przez wszystkich poprzednich papieży.
Świadectwa księży mówią o wiernych, którzy od kiedy jest papież Franciszek ustawiają się w kolejce do konfesjonałów. Jeszcze nigdy nie widziano tak dużej liczby pragnących się wyspowiadać.
W czym tkwi sekret papieża Franciszka?
Reklama
Z punktu widzenia doktrynalnego nie ma żadnej różnicy między nim a jego poprzednikami. Zmienił się jednak kontekst i sposób komunikacji z wiernymi. Jak oni, papież Franciszek nie czeka na to, czy będzie chwalony, czy krytykowany, nie odpowiada złem na zło, nie pogłębia polemik, tylko jak św. Franciszek wychodzi do krytyków, sceptyków, przeciwników, wyjaśnia im ofiarę Chrystusa i proponuje, aby uniżyć się razem pod krzyżem, czyniąc z kruchości człowieka narzędzie do znalezienia pokoju. Redaktorom „La Civiltà Cattolica” 14 czerwca 2013 r., w 163. rocznicę powstania czasopisma, powiedział: „Wasza wierność Kościołowi wymaga, byście byli surowi wobec różnych form obłudy serca, które jest zamknięte, a więc chore. Wobec tego typu choroby trzeba być twardym. Jednak waszym głównym zadaniem nie jest budowanie murów, tylko budowanie mostów. Nawiązywanie dialogu ze wszystkimi ludźmi, także z tymi, którzy nie wyznają wiary chrześcijańskiej, ale «rozwijają wspaniałe dobra ducha ludzkiego», a nawet z tymi, którzy «są przeciwni Kościołowi i w różny sposób go prześladują»”. To ostatnie zdanie jest zaczerpnięte z Konstytucji duszpasterskiej o Kościele w świecie współczesnym „Gaudium et spes”, z numeru 92. „Dialogować znaczy być przekonanym, że drugi człowiek ma coś dobrego do powiedzenia mówił dalej papież Franciszek i dać miejsce dla jego punktu widzenia, jego opinii, jego propozycji, oczywiście bez popadania w relatywizm. Dla dialogu konieczne jest zmniejszenie obrony, a otworzenie drzwi”. I dodał: „Jest tak wiele spraw ludzkich do dyskusji i dzielenia się, i w dialogu zawsze jest możliwe, aby zbliżyć się do prawdy, która jest darem Boga i która wzajemnie ubogaca”.
Ojciec Święty przypomina wypowiedź św. Ignacego, że „musimy szukać i znajdować Boga we wszystkich rzeczach”.
W wywiadzie dla „La Civiltà Cattolica” wyjaśniał też: „Ja mam jedną pewność dogmatyczną: Bóg jest obecny w życiu każdej osoby, Bóg jest w życiu każdego. Również wtedy, gdy życie jakiejś osoby wydaje się porażką, gdy jest niszczone przez wady, narkotyki albo inną słabość, Bóg jest w jej życiu. Można i trzeba szukać Boga w każdym ludzkim życiu. Nawet wtedy, gdy życie człowieka jest terenem pełnym cierni i chwastów, zawsze jest miejsce, gdzie dobre nasienie może wzrastać. Należy ufać Bogu”.
Prawdziwa władza jest służbą
W tym kontekście, mówiąc o przekazywaniu wiary, papież Franciszek napisał w numerze 34. encykliki „Lumen fidei”: „Wynika stąd jasno, że wiara nie jest bezwzględna, lecz wzrasta we współżyciu w poszanowaniu drugiego człowieka. Wierzący nie jest arogancki; przeciwnie, prawda daje mu pokorę, bo wie on, że to nie my ją posiadamy, ale to ona nas bierze w posiadanie. Nie powodując bynajmniej usztywnienia postaw, pewność wiary nakazuje nam wyruszyć w drogę i umożliwia dawanie świadectwa i dialog ze wszystkimi”.
Reklama
Według Jorge Bergoglia, „trzeba leczyć chorego, nawet wtedy, gdy wzbudza obrzydzenie”. „Dla mnie to straszne iść do więzienia powiedział ponieważ to, co widzisz, jest bardzo trudne, ale i tak idę, bo Pan chce, żeby mnie znaleźć w kontakcie z potrzebującymi, ubogimi, cierpiącymi”.
Do młodych więźniów, których odwiedził w Wielki Czwartek (28 marca 2013 r.), powiedział, że gest obmycia nóg to przykład Pana: On jest najważniejszy i umywa nogi, bo między nami ten, który jest najwyższy, musi służyć innym. „Pomagać sobie nawzajem kontynuował Papież tego uczy nas Jezus i to jest to, co ja robię, a czynię to z serca, bo jest to mój obowiązek. Jako kapłan i biskup muszę być wam do usług. Jest to jednak obowiązek, który wypływa z mego serca: kocham go. Lubię to i chętnie to czynię, bo tak mnie nauczył Pan. Lecz także wy pomóżcie nam: zawsze nam pomagajcie, jeden drugiemu. W ten sposób, pomagając sobie, będziemy czynili dobro”.
Papież ma jasną definicję tego, co znaczy służyć. Do 132 szefów państw i rządzących książąt, którzy przybyli do Rzymu z okazji jego wyboru na papieża, powiedział: „Nie zapominajmy, że prawdziwa władza jest służbą”, i dodał, że „nawet papież, sprawując władzę, musi wejść bardziej w tę służbę, która ma świetlany szczyt w krzyżu”.
Przed spotkaniem z przedstawicielami 30 Kościołów chrześcijańskich usunął tron papieski i zastąpił go prostym krzesłem. Przyjął ich jako Biskup Rzymu i przedstawił się jako „sługa sług”.
Reklama
Przez całe swoje życie o. Bergoglio walczył z samym sobą, aby być blisko Jezusa. Szukał Go w twarzach ubogich, chorych, grzeszników, uwięzionych, oddalonych, zrozpaczonych. W spotkaniu z cierpieniem, bólem, rozpaczą, z krzyżem Papież przeżywa mękę Jezusa, kontemplując i lecząc rany; karmi i wzmacnia nadzieję, umacnia wiarę w pewność, że Krew Chrystusa nadal będzie obmywać grzechy wszystkich. To rodzaj Eucharystii, przeżywanej codziennie we współczującej trosce o ciała i dusze.
Pokora drogą ku Bogu
Kolejnym słowem używanym przez papieża Franciszka i zaświadczonym jego postawą jest pokora. W eseju, opublikowanym przez EMI, zatytułowanym „Pokora drogą ku Bogu” Jorge Mario Bergoglio napisał: „To Chrystus, który pozwala nam przybliżyć się do brata, poczynając od naszego samouniżenia się”. Według Papieża, „nasze kroczenie po drodze Pana polega na przyjęciu uniżenia krzyża. Oskarżenie siebie polega na przyjęciu roli przestępcy, tak jak przyjął to Pan, biorąc na siebie nasze grzechy”. Zatem „dostęp do brata realizuje sam Chrystus, wychodząc od naszego uniżenia”.
Reklama
Komentarz arcybiskupa Buenos Aires został zainspirowany niektórymi pismami św. Doroteusza z Gazy, opata i pustelnika z VI wieku. Napisał on: „Zaprawdę nic nie jest bardziej wartościowe od pokory, nic nie jest ważniejsze od niej. Jeśli zdarzy się pokornemu jakiekolwiek zło, natychmiast wraca do siebie i równocześnie osądza, że na to zasłużył. I nie pozwala sobie na ponowne próbowanie czegoś innego ani na obwinianie kogokolwiek. Zwyczajnie to znosi, bez rozdrażnienia, bez lęku i z całym spokojem. Pokora nie drażni go ani nie drażni nikogo”. Dobrze powiedział święty, że potrzebujemy nade wszystko pokory. Mnich dodaje: „Wierz, że we wszystkim, co ci się dzieje, nawet w najmniejszych szczegółach, to wszystko pochodzi od Opatrzności Bożej, i znoś bez zniecierpliwienia to wszystko, co przyjdzie. (…) Uwierz, że pogarda i wszelkie obelgi są lekarstwem przeciw pysze twojej duszy, i módl się za tych, którzy traktują cię źle, uznając ich za lekarzy”. Mówi się, że Abba Zosima, jeden z mistrzów Doroteusza z Gazy, mówił, że konieczne jest myśleć o tym, który czyni zło, „jako o lekarzu wysłanym przez Chrystusa”, jako o „dobroczyńcy”, ponieważ „dla tego, kto nie uznaje się sprawiedliwym, wszystko jest wezwaniem do nawrócenia, powrotu do siebie samego i odkrycia solidarności z grzesznikami”.
Kościół Matka i Pasterka
Jak wielu zauważyło, prawdziwa nowość w pontyfikacie papieża Franciszka bardziej niż na poziomie doktrynalnym ukazuje się na poziomie postawy: „Pierwsza reforma mówi Papież powinna dotyczyć nastawienia. Głosiciele Ewangelii powinni być osobami zdolnymi do ogrzewania serc osób, do wchodzenia w ich noc, by móc z nimi rozmawiać, ale także wejść w ich noc, nie zatracając siebie samych. Lud Boży chce pasterzy, a nie funkcjonariuszy lub urzędników państwowych”. „Marzy mi się dodaje Papież Kościół Matka i Pasterka. Pasterze Kościoła powinni być miłosierni, brać odpowiedzialność za osoby, towarzysząc im jak dobry Samarytanin, który obmywa, czyści i podnosi swego bliźniego. To jest czysta Ewangelia. Bóg jest większy niż grzech. Reformy organizacyjne i strukturalne są drugorzędne, tzn. następują później”.
To prawda, że niektórzy czują się osieroceni przez Benedykta XVI i Jana Pawła II, mówiąc, że nie odnajdują się w słowach Ojca Świętego Franciszka, szczególnie tych dotyczących kwestii moralnych. O. Bergoglio jako arcybiskup był w swoim działaniu zawsze lojalny i wierny doktrynie.
Reklama
Na temat przyjęcia Komunii św. przez rozwiedzionych, praktyki homoseksualizmu, ludzi, którzy wybrali dobrowolne przerwanie ciąży, w kwestii celibatu itp. papież Franciszek nie przedstawia nowej doktryny jest wierny temu, co zostało napisane w Katechizmie Kościoła Katolickiego.
W wywiadzie udzielonym „La Civiltà Cattolica” wyjaśnił: „Nie możemy zatrzymywać się tylko nad kwestiami związanymi z aborcją, związkami homoseksualnymi i używaniem środków antykoncepcyjnych. To nie jest możliwe. Nie mówiłem zbyt wiele o tych rzeczach i zostało mi to wypomniane. Natomiast kiedy się o tym mówi, należy mówić w konkretnym kontekście. Opinia Kościoła jest znana, a ja jestem synem Kościoła i nie ma potrzeby mówić o tym bez przerwy”.
„Widzę w sposób jasny kontynuuje papież Franciszek iż rzeczą, której Kościół dzisiaj potrzebuje najbardziej, jest zdolność do leczenia ran i rozgrzewania serc wiernych. Kościół potrzebuje bliskości. Wyobrażam sobie Kościół jako szpital polowy po bitwie. Nie ma sensu pytać ciężko rannego, czy ma wysoki cukier i cholesterol! Trzeba leczyć jego rany. Potem możemy mówić o całej reszcie. Leczyć rany, leczyć rany… i trzeba to rozpocząć od podstaw”.
Podczas modlitwy „Anioł Pański” 7 kwietnia ub.r. Papież przypomniał słowa Jezusa: „Piotrze, nie lękaj się własnej słabości, zaufaj mi; a Piotr rozumie, odczuwa spojrzenie miłości Jezusa i płacze. Jak piękne jest to spojrzenie Jezusa jak czułe! Bracia i siostry, nigdy nie traćmy ufności w cierpliwe miłosierdzie Boga!”.
Tłumaczenie z języka włoskiego: ks. Mariusz Frukacz
* * *
Cyklon o imieniu Franciszek
Książka opowiada i wyjaśnia to wszystko, co wydarzyło się od rezygnacji papieża Benedykta XVI do pierwszych 50 dni pontyfikatu papieża Franciszka. Jej autorem jest włoski pisarz i dziennikarz Antonio Gaspari. Książka ukazuje nowego papieża, którego osobowość podbija serca, zachowanie zadziwia, a pokora zawstydza. Papież Franciszek jak cyklon zmienia oblicze świata. Czytelnik, zagłębiając się w treść książki, poddaje się również działaniu tego cyklonu... Włoski oryginał został wydany przez Międzynarodową Agencję Prasową ZENIT i przetłumaczony na kilka języków. Tłumaczem polskiego wydania jest ks. Mariusz Frukacz z „Niedzieli”.