Reklama

Niedziela Legnicka

Biskup Marek Mendyk wśród więźniów

Wielki Poniedziałek w diecezji legnickiej jest dniem odwiedzin biskupich w Zakładzie Karnym w Zarębie k. Lubania. W bieżącym roku z posługą pasterską przybył do więźniów legnicki biskup pomocniczy Marek Mendyk

Niedziela legnicka 17/2014, str. 8

[ TEMATY ]

więzienie

KS. PIOTR NOWOSIELSKI

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Wizyta tradycyjnie już zaczęła się od spotkania z dyrekcją i pracownikami Zakładu Karnego. Jest to zawsze okazja do przedstawienia zmian, które dokonały się w ostatnim okresie, opowiedzenia o podejmowanych sposobach resocjalizacji więźniów czy też aktualnych sukcesach i problemach.

Obecnie w Zakładzie Karnym Zaręba jest osadzonych 420 więźniów. To mniej niż w ubiegłych latach, lecz zmniejszenie liczby osób spowodowane jest nie spadkiem przestępczości czy amnestii, lecz pracami remontowymi oddziałów. Osadzeni najczęściej pochodzą z województw: dolnośląskiego, lubuskiego i śląskiego. Odbywają kary za wszystkie przestępstwa Kodeksu Karnego. Najmłodszy osadzony ma 21 lat, a w grupie najstarszych jest dwóch 67-latków. Największą grupę stanowią osadzeni w wieku 35-40 lat.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

– Dzisiejsza wizyta jest jubileuszową, bo już po raz dwudziesty Ksiądz Biskup odwiedza zakład w Zarębie – mówił o tej wizycie oficer prasowy mjr Ryszard Leszczyński. – Wielki Tydzień po Niedzieli Palmowej przypomina nam o odrodzeniu życia. Osadzeni, którzy tu pokutują za popełnione czyny, bo popełnili kiedyś czyny karalne, nie czują się przez to osobami zapomnianymi, a wizyta Księdza Biskupa przybliża ich do świata ludzi żyjących na wolności.

Reklama

Kolejnym punktem odwiedzin Zakładu Karnego było spotkanie bp. Marka Mendyka z chorymi na oddziale szpitalnym, a następnie z więźniami w kaplicy więziennej. Przed Mszą św. przedstawiciele więźniów zadedykowali Biskupowi i towarzyszącym wizycie osobom 3 wiersze autorstwa Jana Pawła II. Wizytę kończyła Msza św. z udzieleniem sakramentu bierzmowania 10 więźniom, których przygotował do przyjęcia tego sakramentu kapelan ks. kan. Piotr Chorążyczewski. Jako podziękowanie osadzeni przekazali obraz Jana Pawła II namalowany przez jednego z więźniów.

Podsumowując wizytę bp Marek Mendyk, powiedział: – Tegoroczna wizyta w Zakładzie Karnym zbiega ze szczególnym czasem dla nas Polaków. Bowiem za 2 tygodnie będziemy się już cieszyć wstawiennictwem u Boga Jana Pawła II jako świętego. Przybywając tutaj, przypomina mi się spotkanie Jana Pawła II z zamachowcem na jego życie. Papież przybył do niego z gestem przebaczenia, miłości, ale też i serdecznej więzi, żeby pokazać, że miłość jest większa niż akty agresji, nienawiść, złość, którą człowiek czasem w sobie nosi. Przychodzę do tego miejsca, aby nieść słowo pociechy, nadziei. Byłem zbudowany tym, jak podczas rozmowy z więźniami wracają oni myślami do swoich rodzin. Chcieliby być z nimi w czasie świąt, ale na razie nie mogą. Życzę im wtedy i modlę się szczerze, aby nie tracili dobrego ducha, by ten czas był dla nich czasem oczyszczenia, czasem takiego swoistego Zmartwychwstania – powstania z grzechu, do bliskiego życia z Bogiem. Staram się o tym mówić, o tym przekonywać. Wierzę, że jest więcej dobra w człowieku. Nawet, jeśli na pewnym etapie ich życia, pojawiło się zło, grzech, to pozostają w ich wnętrzach obszary dobra, które trzeba na nowo odkryć i zagospodarować. Dlatego te spotkania mają sens – mówił o tym spotkaniu Biskup Mendyk.

Dodajmy, że Zakład Karny w Zarębie jest jedynym na terenie diecezji legnickiej. Wizyty biskupów w tym miejscu zostały zainaugurowane przez pierwszego biskupa legnickiego Tadeusza Rybaka w 1994 r., a więc już 2 lata po utworzeniu diecezji legnickiej.

2014-04-24 14:19

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Pakistan: Asia Bibi nadal w celi śmierci, sąd nie chce rozpatrzyć odwołania

[ TEMATY ]

więzienie

www.christianisinpakistan.com

Asia Bibi nadal pozostanie w celi śmierci. Sąd Najwyższy w Lahaurze po raz kolejny odroczył rozpatrzenie odwołania od wyroku śmierci.

Ta pakistańska katoliczka została skazana w 2010 r. za rzekome bluźnierstwo przeciwko Mahometowi. Sędziowie odkładają w nieskończoność jej apelację, obawiają się bowiem reakcji islamistów, którzy zamordowali już dwóch wysokich rangą polityków, usiłujących uchronić tę chrześcijankę przed szubienicą. Kolejną datę rozpoczęcia procesu wyznaczono na 27 maja.

CZYTAJ DALEJ

św. Katarzyna ze Sieny - współpatronka Europy

Niedziela Ogólnopolska 18/2000

W latach, w których żyła Katarzyna (1347-80), Europa, zrodzona na gruzach świętego Imperium Rzymskiego, przeżywała okres swej historii pełen mrocznych cieni. Wspólną cechą całego kontynentu był brak pokoju. Instytucje - na których bazowała poprzednio cywilizacja - Kościół i Cesarstwo przeżywały ciężki kryzys. Konsekwencje tego były wszędzie widoczne.
Katarzyna nie pozostała obojętna wobec zdarzeń swoich czasów. Angażowała się w pełni, nawet jeśli to wydawało się dziedziną działalności obcą kobiecie doby średniowiecza, w dodatku bardzo młodej i niewykształconej.
Życie wewnętrzne Katarzyny, jej żywa wiara, nadzieja i miłość dały jej oczy, aby widzieć, intuicję i inteligencję, aby rozumieć, energię, aby działać. Niepokoiły ją wojny, toczone przez różne państwa europejskie, zarówno te małe, na ziemi włoskiej, jak i inne, większe. Widziała ich przyczynę w osłabieniu wiary chrześcijańskiej i wartości ewangelicznych, zarówno wśród prostych ludzi, jak i wśród panujących. Był nią też brak wierności Kościołowi i wierności samego Kościoła swoim ideałom. Te dwie niewierności występowały wspólnie. Rzeczywiście, Papież, daleko od swojej siedziby rzymskiej - w Awinionie prowadził życie niezgodne z urzędem następcy Piotra; hierarchowie kościelni byli wybierani według kryteriów obcych świętości Kościoła; degradacja rozprzestrzeniała się od najwyższych szczytów na wszystkie poziomy życia.
Obserwując to, Katarzyna cierpiała bardzo i oddała do dyspozycji Kościoła wszystko, co miała i czym była... A kiedy przyszła jej godzina, umarła, potwierdzając, że ofiarowuje swoje życie za Kościół. Krótkie lata jej życia były całkowicie poświęcone tej sprawie.
Wiele podróżowała. Była obecna wszędzie tam, gdzie odczuwała, że Bóg ją posyła: w Awinionie, aby wzywać do pokoju między Papieżem a zbuntowaną przeciw niemu Florencją i aby być narzędziem Opatrzności i spowodować powrót Papieża do Rzymu; w różnych miastach Toskanii i całych Włoch, gdzie rozszerzała się jej sława i gdzie stale była wzywana jako rozjemczyni, ryzykowała nawet swoim życiem; w Rzymie, gdzie papież Urban VI pragnął zreformować Kościół, a spowodował jeszcze większe zło: schizmę zachodnią. A tam gdzie Katarzyna nie była obecna osobiście, przybywała przez swoich wysłanników i przez swoje listy.
Dla tej sienenki Europa była ziemią, gdzie - jak w ogrodzie - Kościół zapuścił swoje korzenie. "W tym ogrodzie żywią się wszyscy wierni chrześcijanie", którzy tam znajdują "przyjemny i smaczny owoc, czyli - słodkiego i dobrego Jezusa, którego Bóg dał świętemu Kościołowi jako Oblubieńca". Dlatego zapraszała chrześcijańskich książąt, aby " wspomóc tę oblubienicę obmytą we krwi Baranka", gdy tymczasem "dręczą ją i zasmucają wszyscy, zarówno chrześcijanie, jak i niewierni" (list nr 145 - do królowej węgierskiej Elżbiety, córki Władysława Łokietka i matki Ludwika Węgierskiego). A ponieważ pisała do kobiety, chciała poruszyć także jej wrażliwość, dodając: "a w takich sytuacjach powinno się okazać miłość". Z tą samą pasją Katarzyna zwracała się do innych głów państw europejskich: do Karola V, króla Francji, do księcia Ludwika Andegaweńskiego, do Ludwika Węgierskiego, króla Węgier i Polski (list 357) i in. Wzywała do zebrania wszystkich sił, aby zwrócić Europie tych czasów duszę chrześcijańską.
Do kondotiera Jana Aguto (list 140) pisała: "Wzajemne prześladowanie chrześcijan jest rzeczą wielce okrutną i nie powinniśmy tak dłużej robić. Trzeba natychmiast zaprzestać tej walki i porzucić nawet myśl o niej".
Szczególnie gorące są jej listy do papieży. Do Grzegorza XI (list 206) pisała, aby "z pomocą Bożej łaski stał się przyczyną i narzędziem uspokojenia całego świata". Zwracała się do niego słowami pełnymi zapału, wzywając go do powrotu do Rzymu: "Mówię ci, przybywaj, przybywaj, przybywaj i nie czekaj na czas, bo czas na ciebie nie czeka". "Ojcze święty, bądź człowiekiem odważnym, a nie bojaźliwym". "Ja też, biedna nędznica, nie mogę już dłużej czekać. Żyję, a wydaje mi się, że umieram, gdyż straszliwie cierpię na widok wielkiej obrazy Boga". "Przybywaj, gdyż mówię ci, że groźne wilki położą głowy na twoich kolanach jak łagodne baranki". Katarzyna nie miała jeszcze 30 lat, kiedy tak pisała!
Powrót Papieża z Awinionu do Rzymu miał oznaczać nowy sposób życia Papieża i jego Kurii, naśladowanie Chrystusa i Piotra, a więc odnowę Kościoła. Czekało też Papieża inne ważne zadanie: "W ogrodzie zaś posadź wonne kwiaty, czyli takich pasterzy i zarządców, którzy są prawdziwymi sługami Jezusa Chrystusa" - pisała. Miał więc "wyrzucić z ogrodu świętego Kościoła cuchnące kwiaty, śmierdzące nieczystością i zgnilizną", czyli usunąć z odpowiedzialnych stanowisk osoby niegodne. Katarzyna całą sobą pragnęła świętości Kościoła.
Apelowała do Papieża, aby pojednał kłócących się władców katolickich i skupił ich wokół jednego wspólnego celu, którym miało być użycie wszystkich sił dla upowszechniania wiary i prawdy. Katarzyna pisała do niego: "Ach, jakże cudownie byłoby ujrzeć lud chrześcijański, dający niewiernym sól wiary" (list 218, do Grzegorza XI). Poprawiwszy się, chrześcijanie mieliby ponieść wiarę niewiernym, jak oddział apostołów pod sztandarem świętego krzyża.
Umarła, nie osiągnąwszy wiele. Papież Grzegorz XI wrócił do Rzymu, ale po kilku miesiącach zmarł. Jego następca - Urban VI starał się o reformę, ale działał zbyt radykalnie. Jego przeciwnicy zbuntowali się i wybrali antypapieża. Zaczęła się schizma, która trwała wiele lat. Chrześcijanie nadal walczyli między sobą. Katarzyna umarła, podobna wiekiem (33 lata) i pozorną klęską do swego ukrzyżowanego Mistrza.

CZYTAJ DALEJ

To praca jest dla człowieka

2024-04-29 15:37

Magdalena Lewandowska

Do parafii na Nowym Dworze przybyły liczne poczty sztandarowe i przedstawiciele Dolnośląskiej Solidarności.

Do parafii na Nowym Dworze przybyły liczne poczty sztandarowe i przedstawiciele Dolnośląskiej Solidarności.

W parafii Opatrzności Bożej na Nowym Dworze we Wrocławiu modlono się w intencji ofiar wypadków przy pracy.

Eucharystii, na którą licznie przybyły poczty sztandarowe i członkowie Solidarności, przewodniczył o. bp Jacek Kiciński. – Dzisiaj obchodzimy Światowy dzień bezpieczeństwa i ochrony zdrowia w pracy oraz Dzień pamięci ofiar wypadków przy pracy i chorób zawodowych. Cieszę się, że modlimy się razem z bp. Jackiem Kicińskim i przedstawicielami Dolnośląskiej Solidarności – mówił na początku Eucharystii ks. Krzysztof Hajdun, proboszcz parafii i diecezjalny duszpasterz ludzi pracy.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję