Reklama

Kościół nad Odrą i Bałtykiem

Hinduska wspomina Papieża jak ojca

Anita Agnihotri jest najsłynniejszą Hinduską w Szczecinie. W centrum tego miasta od dwudziestu lat prowadzi restaurację „Bombay”.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Ciekawe są dzieje tej niezwykle przedsiębiorczej i pięknej kobiety urodzonej w Shahjehanpur w północnych Indiach. Ukończyła szkołę średnią w Bombaju oraz uniwersytet w Madrasie. W 1973 r. zdobyła tytuł Miss Madrasu, a następnie godność Miss Indii. Nawet reprezentowała swoją Ojczyznę w tokijskim konkursie Miss International.

W 1977 r. poślubiła szczecinianina, którego ojciec pracował w Indiach. Uroczystość zaślubin odbyła się w Indiach według miejscowego rytuału religijnego. Wkrótce młoda para udała się do Szczecina, gdzie zgodnie z życzeniem teściów bombajskiej piękności odbył się ślub w Kościele rzymskokatolickim, którego udzielił ks. dr Paweł Cieślik, późniejszy biskup pomocniczy diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej. Umiała odnaleźć się na sąsiednim kontynencie i w innym kraju, gdzie jakże odmienna jest codzienność niż w północnych Indiach, gdzie pozostawiła swoją ukochaną rodzinę. W Szczecinie, nie znając języka polskiego, musiała ponownie podjąć studia z marketingu. Języka swej drugiej Ojczyzny nauczyła się ze słuchania, którym posługuje się już bardzo dobrze. Jeszcze w okresie tzw. komuny w Grodzie Gryfa podejmowała się różnych prac zarobkowych: uczyła języka angielskiego, projektowała i szyła stroje do filmów, a nawet założyła pierwsze w tym mieście solarium.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Anita doznała też radości macierzyństwa, wydając na świat synka Mariusza.

Reklama

Wiosną 1987 r. wraz ze starszą koleżanką udała się w podróż turystyczną do Genui. Potem nagle postanowiły pociągiem udać się do Rzymu. W środę akurat trafiły na audiencję generalną papieża Jana Pawła II i bardzo radosną atmosferę towarzyszącą temu spotkaniu Papieża z pielgrzymami z całego świata.

– Tego widoku polskiego Papieża jadącego w otwartym, białym papamobile nie potrafię zapomnieć – przypomina sobie pani Agnihotri, gdy ją odwiedzam w hinduskiej restauracji w Szczecinie. – Gdy przejeżdżał obok nas, wiwatujących na jego cześć, udało się mi dotknąć ręki Ojca Świętego. Ogarnęła mnie z tego powodu niepojęta radość, że zostałam w ten sposób wyróżniona w tym wielotysięcznym tłumie. Zaczęłam krzyczeć ze szczęścia. Nabyłam sporo widokówek watykańskich, które dotknęłam tą samą ręką, uściśniętą przez Jana Pawła II, i porozsyłam do swoich krewnych i znajomych na całym świecie. Liczyłam na to, że wraz z pozdrowieniami ze Stolicy chrześcijaństwa przesłałam im też trochę życiodajnej mocy samego Papieża. W polskim sektorze był dominikanin o. Konrad Hejmo, który widząc Hinduskę wiwatującą po polsku, zapytał mnie zaciekawiony: – Skąd umiesz tak świetnie po polsku? A ja na to: – Bo mieszkam od lat w Szczecinie.

BOGDAN NOWAK: – Czy na tym skończył się Pani kontakt z bł. Janem Pawłem II?

Reklama

ANITA AGNIHOTRI: – Skądże. Był jego dalszy, wręcz kierowany przez samego Boga, ciąg. Dowiedziałam się, że następnego dnia Polonia Amerykańska ma być przyjęta na specjalnej audiencji w papieskiej auli przez Jana Pawła II. Ale żeby tam dostać się, trzeba mieć przepustkę. Poprosiłam o nią o. Konrada. Przekonałam go, że ja osiedliłam się w Ojczyźnie Papieża, w niej żyję i pracuję, podczas gdy tysiące Polaków opuściło ten piękny kraj, emigrując za lepszym bytem do Ameryki i niektórych krajów Europy Zachodniej. Zatem mnie, Hindusce, bardziej potrzebne jest takie błogosławieństwo papieskie niż tym, którzy opuścili Matkę Ojczyznę będącą w potrzebie. Tę moją argumentację potem przedstawił Ojcu Świętemu.

– Otrzymała Pani wejściówkę na tę audiencję?

– Oczywiście. Ale nie miałam odpowiedniego ubioru na spotkanie z Janem Pawłem II. Przecież nie mogłam pójść w stroju turystycznym, czyli w dżinsach i adidasach. Wszystkie posiadane pieniądze wydałam na kupno czarnej bluzki i zielonej spódnicy, bo w takim ubiorze mogłam uklęknąć przed Ojcem Świętym. Od pewnej bogatej Polki z Chicago chciałam z jej ogromnego bukietu róż otrzymać choćby trzy kwiaty, bo już nie miałam żadnych pieniędzy, by je kupić. Chłodna w zachowaniu wytwornie ubrana dama nie wyraziła zgody. Ostrzegano nas, by Papieżowi odpowiadać tylko na pytania, by nie zajmować sporo czasu, bo ma w ciągu dnia sporo obowiązków.

– Jak zatem wyglądało Pani spotkanie ze Świętym?

Reklama

– Klęcząc przed Janem Pawłem II, szybko poprosiłam go o błogosławieństwo dla swoich rodziców, rodzeństwa i krewnych, wymieniając wszystkich osobno. Ojciec Święty, patrząc na mnie, 29-latkę hinduskiej karnacji, zapytał serdecznie uśmiechnięty: – A Ty jesteś Polką? Potwierdziłam. Udzielił błogosławieństwa apostolskiego, zgodnie z moim życzeniem. Przysłuchujący się rozmowie z Papieżem o. Hejmo wyjaśnił Ojcu Świętemu, że wprawdzie moją ojczyzną są Indie, ale mieszkam na stałe w Szczecinie, dokąd przyjechałam wraz z polskim mężem. Czuję się zatem Polką. Papież wiedząc, że w czerwcu będzie z pielgrzymką w Szczecinie, zażartował: – Bardzo dobrze się składa, bo ja przyjdę do Ciebie na herbatę! Ja w odpowiedzi odparłam: – To ja przygotuję hinduską herbatę dla Ciebie, Ojcze Święty! Papieżowi bardzo spodobało się, że rozmawiałam z nim nieco skaleczonym polskim językiem. Zapytał mnie, czy mam dzieci? A ja mu powiedziałam, że mam synka Mariusza, który w maju przystąpi do Pierwszej Komunii św. – W takim razie muszę mu wybrać piękny różaniec? – powiedział Jan Paweł II. I poszukał dla synka drewnianego różańca. Byłam pod ogromnym wrażeniem obu spotkań z Jego Świątobliwością: w czasie objazdu sektorów czuło się jego dostojeństwo, majestat, powagę, a nawet świętość, a w trakcie indywidualnej audiencji wyczuwałam jego bezpośredniość, ojcowską dobroć i ludzkie podejście do bliźnich z całego świata. Dwa lata wcześniej zmarł mój tato, więc Ojciec Święty swoją osobowością zastąpił mi ojca, zwłaszcza w momencie, gdy w swoich dłoniach trzymał moje ręce.

– Kocha Pani chrześcijan?

– Gdy miałam 6 lat do Bombaju przybył z pielgrzymką papież Paweł VI. Byłam w tłumie witających na ulicach tego miasta Ojca Świętego. Nigdy nie myślałam nawet, że kiedykolwiek w życiu będę mogła rozmawiać z Papieżem. A jednak zdarzają się cuda w naszym życiu. Katolicyzm rzymski jest mi bardzo bliski, bo katoliczką jest moja mama. Także moja babcia i prababcia były chrzczone w tej wierze. Ojciec był wprawdzie hinduistą, ale bardzo tolerancyjnym wobec wyznania wprowadzonego przez Jezusa Chrystusa. Każdego roku brał udział z mamą w grudniowej Pasterce. Gdy przeżywałam kryzys w swoim małżeństwie, modliłam się w świątyniach rzymskokatolickich. Tutaj odzyskałam wiarę w Boga i ludzi. Atmosfera modlitewno-śpiewna sprzyjała wyciszeniu i zrozumieniu sensu swoich problemów. Zresztą w Bombaju uczyłam się w szkole prowadzonej przez belgijskie siostry zakonne. A nawet byłam ochrzczona w Kościele rzymskokatolickim.

2014-04-24 14:19

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Jan Paweł II – nasza chluba, nadzieja i siła

Niedziela częstochowska 25/2014, str. 7

[ TEMATY ]

Jan Paweł II

Ks. Wojciech Miszewski

Człowiek jedyny i wyjątkowy, święty rodziny, miłości, zgody i pojednania. Jan Paweł II – nasza chluba, nadzieja i siła. W sercu każdego z nas, każdego z Polaków, ma miejsce szczególne...
CZYTAJ DALEJ

Pierwszy akt oskarżenia ws. Funduszu Sprawiedliwości wobec 9 osób już w najbliższych tygodniach

2024-11-21 09:44

[ TEMATY ]

akt oskarżenia

Fundacja Profeto

Ks. Michał Olszewski

sercanie.pl

ks. Michał Olszewski

ks. Michał Olszewski

Prokuratura Krajowa, która prowadzi śledztwo ws. Funduszu Sprawiedliwości, planuje skierować pierwszy akt oskarżenia wobec 9 osób, m.in. ks. Michała Olszewskiego i b. urzędniczek MS. To dopiero początek - mówił PAP szef zespołu śledczego prok. Piotr Woźniak. Akt oskarżenia zapewne będzie na przełomie grudnia i stycznia.

Przygotowywany obecnie akt oskarżenia, który głównie dotyczy przyznania ponad 98 mln zł dotacji dla Fundacji Profeto, z których 66 mln zł zostało jej wypłaconych, trafi do Sądu Okręgowego w Warszawie. O przyznaniu tych pieniędzy zdecydował m.in. były wiceszef MS, obecnie poseł PiS Marcin Romanowski, również podejrzany w tym śledztwie.
CZYTAJ DALEJ

Morze Bałtyckie zimą. Dlaczego warto spędzić właśnie tu rodzinny urlop?

2024-11-22 16:34

[ TEMATY ]

turystyka

Morze Bałtyckie

sezon zimowy

noclegi

Materiał partnera/Adobe Express

Bałtyk zimą

Bałtyk zimą
Polskie wybrzeże świetnie nadaje się na rodzinny urlop właściwie przez cały rok. W lecie oferuje doskonałe warunki do uprawiania sportów wodnych, opalania się i spędzania czasu na łonie natury. W sezonie wiosennym i jesiennym przyciąga zwolenników spokojniejszej, bardziej kameralnej atmosfery oraz atrakcyjnych cen, w zimie natomiast idealnie nadaje się dla tych turystów, którzy chcą w nieco nietypowy sposób spędzić wolny czas, pooddychać rześkim, bogatym w jod powietrzem oraz zobaczyć popularne, letnie lokalizacje w zupełnie nowej, zimowej odsłonie.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję