Ja siałem, Apollos podlewał, lecz Bóg dał wzrost. Otóż nic nie znaczy ten, który sieje, ani ten, który podlewa, tylko Ten, który daje wzrost Bóg” (1 Kor 3, 6-7). Ostrzeżenie Pawłowe jest ważne dziś dla nas. Tak bowiem łatwo wpaść w złudzenie o naszych dokonaniach, o naszych zasługach w naszej pasterskim działaniu. Jesteśmy tylko sługami: siejemy, podlewamy, ale To jedynie Bóg jest Tym, który daje wzrost, który czyni naszą działalność owocną.
W końcowej części rozważmy, jak swoje powołanie pasterskie rozumiał Grzegorz Wielki, papież z końca VI wieku.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Najpierw św. Grzegorz porównuje pasterza do stróża. Stróż stoi zawsze na miejscu wysokim, aby z daleka widzieć, czy ktoś nie nadchodzi. Jednakże to miejsce wysokie rozumie Grzegorz specyficznie. Pisze: „Każdy więc, kto został ustanowiony stróżem ludu, powinien stać wysoko pod względem prawości życia, aby innym mógł służyć przestrogą”. Święty papież potrafił publicznie przyznawać się do swoich błędów i swojej niemocy. Pisał: „Kiedy byłem w klasztorze, umiałem powściągnąć język od niepotrzebnych słów i niemal bezustannie trwałem na modlitwie. Ale później, odkąd wziąłem na siebie brzemię troski pasterskiej, rozrywany różnymi sprawami, nie potrafię skupić się należycie… Kiedy więc umysł rozrywany i rozpraszany jest tak licznymi i ważnymi sprawami, jakże potrafi wejść w siebie, aby całkowicie skupić się na przepowiadaniu i nie zaniedbywać posługi słowa?”. Po tych oskarżeniach samego siebie Grzegorz pyta: „A zatem jakiż ze mnie stróż, skoro nie stoję na szczycie obowiązku, ale leżę w dolinie słabości” i po chwili dodaje: „Mocen jest jednak Stwórca i Odkupiciel rodzaju ludzkiego udzielić mnie niegodnemu zarówno prawości życia, jak i skuteczności słowa, bo z miłości ku Niemu całkowicie poświęcam się głoszeniu Jego słowa”.
Ujmuje nasz św. Grzegorz realizmem, przyznaniem się do winy, do braków, do niedoskonałości i równocześnie świadomością swoich zadań, troską o to, aby być dobrym pasterzem, stróżem owczarni, który powinien znajdować się na szczycie doskonałości. Jest nam bliski także w modlitwie błagalnej o prawość życia i o skuteczność głoszonego słowa.
Myślę, że ważne jest to, abyśmy mieli świadomość naszego powołania do przedłużania misji Chrystusa poprzez gorliwe głoszenie Bożego słowa, a więc karmienie ludzi prawdą, a także poprzez bycie dla nich tym, kto służy i kto im stróżuje. Nie jest nam dane na co dzień na wzór Jezusa czynienie cudów, ale bycie do dyspozycji wiernych jest możliwe do osiągnięcia. Ważne jest także to, abyśmy się czuli sługami, pomocnikami Pana Boga, byśmy pamiętali, że On jedynie daje wzrost i że od Niego najwięcej zależy. My siejemy, podlewamy, ale On sprawia wzrost, dokonuje przemiany ludzkich umysłów, serc i sumień. Będziemy modlić się w tej Mszy św., aby nas Pan usposobił do takiej postawy i obdarzył nas przymiotami bycia dobrymi pasterzami powierzonych nam owczarni.
(Fragment homilii wygłoszonej w kaplicy Wyższego Seminarium Duchownego podczas Dnia Skupienia Księży Dziekanów Diecezji Świdnickiej, 3 września 2014 r.).
Oprac. Julia A. Lewandowska