Reklama

Wiadomości

Kapitał zagraniczny

Zyski uciekają za granicę

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Do Polski kapitał zagraniczny napływa od początku transformacji. Zarówno w formie inwestycji bezpośrednich, jak i w formie inwestycji portfelowych, czyli zakupu krajowych papierów dłużnych

Napływ kapitału z zagranicy powinien naszemu krajowi przynosić korzyści. Umożliwia on bowiem tworzenie nowych przedsiębiorstw i nowych inwestycji. Prowadzi do zwiększenia liczby miejsc pracy i unowocześnienia gospodarki, a w efekcie do pomnożenia dobrobytu kraju. Napływ funduszy z zewnątrz oznacza możliwość dysponowania wyższym od wytworzonego dochodem do podziału. Jest równoznaczny z dysponowaniem dodatkowymi oszczędnościami, których brakuje w kraju. Bez dodatkowego kapitału z zagranicy kraj egzystuje w zaklętym kręgu ubóstwa i nie ma możliwości wyrwania się z zacofania gospodarczego. To właśnie dzięki amerykańskiej pomocy w ramach planu Marshalla Europa Zachodnia podźwignęła się z ruin II wojny światowej.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Prawda liczb

Do Polski kapitał zagraniczny napływa od początku transformacji. Zarówno w formie inwestycji bezpośrednich, jak i w formie inwestycji portfelowych, czyli zakupu krajowych papierów dłużnych. Zagraniczni inwestorzy tworzyli w naszym kraju nowe przedsiębiorstwa bądź wykupywali już istniejące. Nabywali też papiery dłużne Skarbu Państwa i finansowali w ten sposób deficyt budżetowy. Do tego należy doliczyć tzw. inne inwestycje, np. uzyskane zagraniczne kredyty czy zagraniczne lokaty. Od początku transformacji do 2013 r. do Polski napłynął łączny kapitał na sumę 444 mld euro. Równolegle obywatele Polski inwestowali kapitał za granicą. Wartość odpływu polskiego kapitału wyniosła 94 mld euro. W efekcie per saldo uzyskaliśmy w okresie transformacji 350 mld euro. Po przeliczeniu na złote dodatkowo zyskaliśmy 1 bln 470 mld zł, a więc prawie tyle, ile wynosił wytworzony przez nas produkt krajowy brutto. Otrzymaliśmy zatem od inwestorów zewnętrznych prawie drugi PKB. Większość zagranicznych inwestycji ulokowana została w przetwórstwie przemysłowym, bankowości i ubezpieczeniach. Szczególnie bolesna była wyprzedaż dobrze prosperujących polskich banków.
Czy tak duży zastrzyk kapitału dobrze wykorzystaliśmy? Można mieć co do tego ogromne wątpliwości. Przy bardzo umiarkowanym wzroście gospodarczym, wysokim bezrobociu, astronomicznej emigracji zarobkowej, rosnącym rozwarstwieniu materialnym ludności, pogłębiającym się wykluczeniu społecznym i utrwalającym się zacofaniu technologicznym – jest to osiagnięcie wątpliwe. Ale jest jeszcze inny efekt inwestycji zagranicznych. Mają one tę negatywną cechę, że przynoszą dochody cudzoziemcom. W przypadku inwestycji bezpośrednich to wygenerowane zyski wypłacane w formie dywidend. W przypadku zakupionych obligacji i udzielonych Polsce kredytów są to należne odsetki. Ujemne saldo z tytułu wszystkich rodzajów inwestycji zagranicznych wyniosło w 2013 r. aż 18,2 mld euro, czyli ok. 76 mld zł. Tyle per saldo zarobili u nas na czysto zachodni inwestorzy. Warto zauważyć, że jeszcze w 2006 r. to ujemne saldo wynosiło 11,5 mld euro, a więc ok. 48,2 mld zł. W ciągu zaledwie 7 lat wzrosło aż o 58 proc. Tempo narastającego wysiłku finansowego na rzecz zagranicy jest zatrważające. Taka sytuacja sprawia, że dochód narodowy do podziału jest obecnie w Polsce niższy o ok. 4 proc. od wytworzonego produktu krajowego brutto. Coraz mniej korzystamy z tego, co wytwarzamy. Co gorsza, to niekorzystne zjawisko będzie się pogłębiało. Dochody zagranicy z ulokowanych w Polsce inwestycji rosną bowiem lawinowo. Nie potrafimy wykorzystać napływającego obcego kapitału, aby zdynamizować wzrost PKB. Ważne jest, aby wyżej zarysowany ciężar zmniejszał się, a nie rósł. Jest inaczej, aniżeli to miało miejsce w krajach Europy Zachodniej. Dzięki amerykańskiemu planowi Marshalla kraje te zanotowały wysoki wzrost gospodarczy w latach 60. ubiegłego wieku. Ten powojenny sukces przyjęło się w literaturze określać mianem cudu gospodarczego.

Fakty mówią...

Jak zaznaczono, zagraniczne inwestycje bezpośrednie nie przyniosły w Polsce spodziewanych efektów. I to mimo że firmy zagraniczne korzystały z ulgi w podatku dochodowym CIT w wysokości 45 proc. i z państwowych dotacji w specjalnych strefach ekonomicznych. Zagraniczni przedsiębiorcy bezlitośnie wykorzystywali też atut niskich płac w naszym kraju. Niejednokrotnie konkurując z polskimi firmami, doprowadzali je do upadłości. Zdarzały się też przypadki wrogiego przejęcia: polskie przedsiębiorstwo kupowano tylko po to, aby doprowadzić je do bankructwa. Czyniono to w celu wyeliminowania polskiego konkurenta w danej branży.
W 2013 r. zagraniczne firmy osiągnęły w naszym kraju czysty zysk w wysokości 11,8 mld euro. Zagraniczne przedsiębiorstwo może ponownie ulokować swój zysk w Polsce bądź go z niej wywieźć. W pierwszym przypadku jest to tzw. zysk reinwestowany. Z tego rodzaju decyzji możemy się cieszyć, jest bowiem nadzieja – aczkolwiek nie pewność, że zarobione fundusze zostaną przeznaczone na dalszy rozwój kraju. Jednak zagraniczni przedsiębiorcy mają także pełne prawo wytransferowania dywidend za granicę. Za cenę przystąpienia do Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD) zgodziliśmy się na pełną liberalizację transakcji finansowych z zagranicą. Formalnie nie możemy zatem wprowadzać ograniczeń w obszarze transferu dochodów.
Zagraniczne firmy, niestety, preferują wywóz zysków kosztem ich reinwestowania w naszym kraju. W roku 2013 wytransferowały z Polski aż 7,8 mld euro, czyli ok. 32 mld zł. Gorzej, że preferencja wywozu dywidend rozszerza się, co jest jakąś miarą spadku zaufania do perspektyw gospodarczych naszego kraju. Również polscy inwestorzy lokujący swój kapitał za granicą nie transferują zysków do kraju. Wolą lokować je w tzw. rajach podatkowych. Ich suma nie była zresztą duża. Wartość dywidend wypłaconych polskim przedsiębiorcom wyniosła w 2013 r. tylko 150 mln euro, a więc ok. 630 mln zł.
Holandia, Niemcy i Luksemburg to kraje, do których w ubiegłym roku popłynęło najwięcej dywidend z Polski. Należy podkreślić, że Luksemburg i Holandia zaliczane są do tzw. rajów podatkowych, gdzie ciężar danin publicznych jest bardzo niski. Nic dziwnego, że dominująca część polskich spółek uwiła sobie tam gniazdka. Patriotyzm ekonomiczny jest im obcy.
Napływ inwestycji zagranicznych nie przyniósł Polsce oczekiwanego cudu gospodarczego. Długofalowo spowodował rosnący odpływ polskich oszczędności za granicę. Pojawił się efekt oddalającego się horyzontu. Im więcej zagranicznego kapitału napływa, tym wyższy jest w długim okresie odpływ zysków bez odczuwalnego wpływu na sytuację gospodarczą kraju. Miejmy nadzieję, że nie popadniemy w zaklęty krąg ubóstwa, tak jak to ma miejsce w przypadku krajów Afryki i Ameryki Południowej.

2014-12-23 12:49

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Jak chadecja i Platforma torują drogę radykalnej lewicy

[ TEMATY ]

polityka

Europa

Informacje prasowe

O tym, że ostatnie działania Platformy Obywatelskiej torują drogę radykalnej lewicy wiemy na podwórku krajowym już od dawna. W ostatnich wyborach do Parlamentu Europejskiego z listy Koalicji Obywatelskiej dostało się kilku już niemal zapomnianych polityków starej lewicy. Niestety strategia totalnej opozycji otworzyła furtkę dla dużo groźniejszej w dzisiejszych czasach radykalnej lewicy organizowanej przez panów Biedronia i Zandberga. W ostatnich wyborach do Sejmu i Senatu furtka ta została uchylona jeszcze szerzej.

Przyjrzyjmy się, jak wygląda sytuacja w obecnym Parlamencie Europejskim. Do tej pory Parlament był rządzony przez chadecję (EPL) i socjalistów, którzy dzielili między sobą najważniejsze stanowiska i podejmowali wspólnie decyzje, czasami dopuszczając do tego grona liberałów. Po ostatnich wyborach sytuacja się jednak skomplikowała. Zwiększyły swoją obecność siły skrajnie niechętne Unii. W wyniku zawirowań związanych z Brexitem oraz histerii klimatycznej urośli w siłę liberałowie i zieloni. Tradycyjne partie chadeków i socjalistów straciły większość. Musiały się zatem podzielić wpływami. I tu chadecja wpadła w pułapkę.

CZYTAJ DALEJ

#NiezbędnikMaryjny: Litania Loretańska - wezwania

[ TEMATY ]

litania loretańska

Adobe Stock

Litania Loretańska to jeden z symboli miesiąca Maja. Jest ona także nazywana „modlitwą szturmową”. Klamrą kończąca litanię są wezwania rozpoczynające się od słowa ,,Królowo”. Czy to nie powinno nam przypominać kim dla nas jest Matka Boża, jaką ważną rolę odgrywa w naszym życiu?

KRÓLOWO ANIOŁÓW

CZYTAJ DALEJ

Rusza pilotaż programu "Edukacja z wojskiem"

2024-05-06 13:36

[ TEMATY ]

wojsko

edukacja

Karol Porwich/Niedziela

W poniedziałek rusza pilotażowy program dla uczniów "Edukacja z wojskiem". Potrwa do 20 czerwca. Zajęcia z żołnierzami odbędą się w ponad 3 tysiącach szkół podstawowych i ponadpodstawowych.

Celem programu jest podniesienie świadomości dzieci i młodzieży w obszarze bezpieczeństwa, kształtowanie odpowiednich postaw w sytuacjach zagrożenia, poznanie i stosowanie zasad reagowania w sytuacjach zagrożenia, w tym bezpośredniego zagrożenia życia i zdrowia, nabycie praktycznych umiejętności zachowania w sytuacjach zagrożenia, wzrost zainteresowania uczniów zagadnieniami związanymi z tematyką obronności oraz nauka bezpiecznego poruszania się w sieci, a także krytycznej analizy informacji dostępnych w internecie.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję