Nisko jest niewielkie. Leży w Kotlinie Sandomierskiej, na skraju Puszczy Sandomierskiej, Lasów Janowskich i Puszczy Solskiej. Niedaleko dróg w kierunku Rzeszowa, Lublina, czy Przemyśla. Miejscowość jest stara, choć prawa miejskie ma dopiero od 80 lat. O Nisku czytamy w zapiskach z XV wieku u Jana Długosza, który w swoim słynnym „Liber beneficiorum” zanotował, że Nisko było wsią królewską, posiadało gospodarstwa, karczmy i sady oraz folwark.
Hrabina i kościół
Reklama
Rozkwit Niska związany jest z pojawieniem się małżeństwa o francusko brzmiącym nazwisku Resseguier. Hrabiostwo Maria i Olivier spędzili tu wiele lat życia, wybudowali spory pałac i wydali na świat 14 dzieci. To dzięki nim otwarto tu pierwszy szpital, działała cegielnia, powstały koszary wojskowe, poczta oraz rzeźnia, a bezpieczeństwa mieszkańców strzegła własna Ochotnicza Straż Pożarna. Kolej żelazna połączyła Nisko z Rozwadowem i Przeworskiem, a bita droga, czyli taka której niestraszne były polskie roztopy, wiodła aż do Rzeszowa. W wiek XX Nisko wkroczyło z własną czteroklasową szkołą. Jednej rzeczy tylko brakowało w tej nieźle radzącej sobie miejscowości – własnego kościoła. Pod koniec XIX wieku Nisko miało już 4,5 tys. ludzi, z czego ponad 80 proc. stanowiła ludność polska, czyli katolicy. A najbliższy kościół znajdował się w parafii Racławice. Niewątpliwe zasługi w tej dziedzinie miała dziedziczka – wspomniana już hrabina Maria Resseguier – kobieta niezwykle religijna. To ona ufundowała pierwszą kapliczkę św. Jana Nepomucena przy drodze do Nowosielca, a na Warchołach drugą kaplicę w pobliżu swojej letniej rezydencji. Z jej inicjatywy powstała też kaplica w Nisku, dedykowana św. Józefowi. Wreszcie, to dzięki determinacji Dziedziczki udało się uzyskać zgodę na budowę kościoła, także pw. św. Józefa, którą zakończono w 1896 r. Kościół ten niestety spłonął, a w pierwszym ćwierćwieczu XX wieku postawiono dzisiejszą świątynię.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Mieszkańcy nigdy nie zapomnieli o swej Dobrodziejce. Gdy umierała wiele lat później w wiedeńskim domu starców, mieszkańcy Niska wysyłali jej paczki żywnościowe, a w XXI wieku posadzili jej posąg na jednej z miejskich ławeczek. Dama w kapeluszu i w sukni z epoki przypomina o przeszłości miasta i zwraca naszą uwagę w stronę miejsca, które przed wiekami Hrabina szczególnie ukochała – kościóła św. Józefa, które dziś jest sanktuarium diecezjalnym, miejscem pielgrzymek wiernych z całej diecezji.
To na miejscu, w którym w końcu XIX wieku postawiono wymarzony przez hrabinę kościół, stoi dziś świątynia parafialna, będąca wspominanym już sanktuarium. W jej wnętrzu obok pięknego obrazu św. Józefa (wizerunek ten pobłogosławił w 1997 r. św. Jan Paweł II podczas pobytu w Krośnie), znajdziemy także relikwie św. Jadwigi Śląskiej i św. Siostry Faustyny.
Ale powodem, dla którego przychodzą tutaj pielgrzymi jest św. Józef, patron parafii i sanktuarium, które ustanowił w 1998 r. pierwszy biskup sandomierski Wacław Świerzawski.
Sanktuarium i pielgrzymki
Kościół mieści się w centrum miasta przy ul. Mickiewicza. Jasna bryła z wysoką wieżą, której front zdobi napis: „Sanktuarium św. Józefa, patrona rodzin”. Obok wznosi się kaplica Matki Bożej, tzw. „Domek Nazaretański”, miejsce ważne szczegolnie dla kobiet oczekujących potomstwa i matek modlących się w intencji swoich dzieci.
Reklama
Kult św. Józefa w Nisku ma swoją długą historię. Nieprzypadkowo miejscowe świątynie nosiły wezwanie Opiekuna św. Rodziny. Ks. Franciszek Grela, proboszcz parafii i kustosz sanktuarium, dowodzi, że ludzie zawsze widzieli w Nim szczególnego opiekuna rodzin, orędownika w trudnych sprawach. Stanowił wzór mężczyzny i ojca, wzór człowieka odpowiedzialnego, pracowitego, a przede wszystkim ufającego Bogu. Dlatego coroczne odpusty (19 marca) poprzedzały długie przygotowania. I tak będzie w tym roku. – Najpierw będą rekolekcje, które od kilku już lat prowadzą u nas Księża Redemptoryści – mówi ks. Grela. – Potem tradycyjnie odprawimy Nowennę i trwającą wiele godzin adorację Najświętszego Sakramentu.
W parafii działa ok. 30 wspólnot na czele ze słynnym Bractwem św. Józefa. Nie sposob wymienić wszystkich, przypomnijmy więc część z nich: Towarzystwo Kultury Chrześcijańskiej „Logos”, parafialna „Caritas”, Akcja Katolicka, Franciszkański Zakon Świeckich, Arcybractwo Straży Honorowej Najświętszego Serca Pana Jezusa, Dzieci Maryi, Domowy Kościół, Odnowa w Duchu Świętym, Legion Maryi, Civitas Christiana, czy Grupa św. Ojca Pio. A jako, że drugim patronem parafii jest św. Jadwiga Śląska, matki mają w Nisku własną wspólnotę, w której gromadzą się na modlitwie w intecji swoich dzieci.
Księdza Proboszcza cieszy także duże zaangażowanie młodzieży. – Sporo z nich ma jasno w głowach, są przywiązani do Kościoła. Podam najnowszy przykład – energia z jaką przygotowują naszą miejscowość do Światowych Dni Młodzieży. Już 100 rodzin zgłosiło chęć przyjęcia pod swój dach młodych pielgrzymów, którzy przyjadą do nas w lipcu 2016 r. Zreszą moi parafianie to w ogóle ludzie gościnni i życzliwi. Wystarczy zobaczyć jak przyjmują pielgrzymów odwiedzających sannktuarium.
Reklama
A sanktuarium przyciąga coraz więcej pielgrzymów. W każdy piątek miesiąca w Nisku odprawiane są Msze św. w rozmaitych intencjach, które zapisano wcześniej w Księdze Próśb i Podziękowań. W pierwsze soboty miesiąca mają miejsce czuwania. W każdym miesiącu ich temat jest inny. I tak: styczeń zarezerwowano dla rodzin oczekujących dziecka i błagających o potomstwo; w lutym modlimy się za narzeczonych; w marcu – za błagających o trzeźwość najbliższych; w kwietniu – za ojców zatroskanych o uświęcenie swojej rodziny; w maju – za matki proszące o Boże błogosławieństwo dla rodziny; w czerwcu – za rodziny, w których brak zgody i pokoju; w lipcu – za osoby samotne, wdowy i wdowców; w sierpniu – za starsze małżeństwa; we wrześniu – za młode małżeństwa; w październiku – za chorych i cierpiących; w listopadzie – za opłakujących śmierć najbliższych; w grudniu – za żyjących w związkach niesakramentalnych.
Rozpiętość problemów, z jakimi ludzie przychodzą do św. Józefa, pokazuje skomplikowanie współczesnego życia, ale i wiarę w moc modlitwy i miłosierdzie Boże.
Opiekunowie miejsca
Codzienne życie parafii i pielgrzymki, które przybywają do sanktuarium, wyszystko to wymaga dobrej organizacji i przemyślanych działań. Wspomniany już ks. Franciszek Grela jest proboszczem i kustoszem w Nisku od grudnia 2008 r. Warto przy okazji wspomnieć, że Kapłan ten od wielu lat jest Honorowym Dawcą Krwi, a w uznaniu zasług został odznaczony przez prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego Krzyżem Kawalerskim Odrodzenia Polski.
W pracy duszpasterskiej pomagają ks. Franciszkowi księża wikariusze oraz rezydent-emeryt.
W życiu parafii ważne miejsce zajmują też Siostry Służebniczki Dębickie. Przełożoną Domu i zakrystianką w parafii jest: s. Maria Nitkiewicz, katechezą zajmuje się s. Agnia Sienkiel, w ochronce i w miejskim żłobku pracuje s. M. Agnieszka Betlej, kuchnią zajmuje się s. Joanita Głowa, a s. M. Juwenalia Bielawska jest emerytką.
Dlaczego warto
Św. Józef coraz częściej nazywany jest „dobrym patronem na ciężkie czasy”. Wielu mężczyzn uznaje Go za wzór do naśladowania. Bo choć żył tysiące lat temu ciągle jest nam bliski. Uważamy Go za świętego, który znał życie od praktycznej strony – był człowiekiem ciężkiej pracy, martwiącym się o byt swojej rodziny, borykał się z problemami podobnymi do naszych. Może właśnie dlatego miejsca poświęcone w sposób szczególny św. Józefowi stają się coraz bardziej popularne i odwiedzane. Nisko i tamtejsze sanktuarium Opiekuna Rodzin ma już co prawda swoją dobrą markę i znane jest w całej diecezji, ale mamy nadzieję, że w tych niespokojnych czasach zyska jeszcze większe znaczenie.