Reklama

Niedziela Rzeszowska

Bogiem wypełniał swe życie

28 marca minęła kolejna rocznica śmierci wielkiego biskupa, św. Józefa Sebastiana Pelczara. O losach tego niezwykłego człowieka z jaślanką, Zofią Kasprzyk, wnuczką Jana Pelczara – brata św. bp. Józefa Sebastiana, rozmawia Natalia Janowiec

Niedziela rzeszowska 13/2015, str. 6

[ TEMATY ]

święty

Zbiory rodzinne

Bp Józef Sebastian Pelczar

Bp Józef Sebastian Pelczar

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

NATALIA JANOWIEC: – 18 maja 2003 r. bp Józef Sebastian Pelczar został włączony w poczet świętych. Jak Pani zareagowała na wieść o tym, że wujek będzie wyjątkowym u boku samego Boga?

ZOFIA KASPRZYK: – Wiadomość o tym, że wujek zostanie osobą świętą, przyniosła niesamowitą i trudną do opisania radość. Cała rodzina oczywiście została powiadomiona o decyzji, która zapadła w związku z wyniesieniem na ołtarze. Muszę przyznać, że przeczuwaliśmy, iż może dojść do takiej sytuacji, ponieważ wujek od początku oddany był Bogu. On po prostu Bogiem wypełniał swe życie. Dziś modlę się do wujka, to równie trudne do opisania uczucie. Przez wiele lat w tych modlitwach towarzyszył mi piękny modlitewnik. Niestety, w czasie wysiedlenia został zniszczony. Głęboko wierzę, że każda moja rozmowa z nim zostaje wysłuchana.

– Zastanawiała się Pani nad tym, jak to możliwe, że spośród tylu ludzi Bóg dostrzegł właśnie jego?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

– Wujek wywodził się z wiejskiej rodziny o bogatej pobożności. Pelczarowie wyróżniali się tym spośród innych. Całe życie: jako mały chłopiec, później kapłan i biskup dążył do świętości. Był to główny cel jego życia. Można powiedzieć, że było to jego wielkie marzenie.

– Już wtedy było widać, że to wyjątkowa osobowość?

– Tak. Znaliśmy go bardzo dobrze. Dziadek często powtarzał, że wujek to człowiek o niezwykłym sercu, pełen dobroci, miłości, przyjaźni, zawsze otwarty na ludzkie cierpienie. Wspierał biednych, chorych, opuszczonych i samotnych. Pokazywał przede wszystkim Boga, który zawsze obecny jest pośród ludzi i wielu życiowych spraw, trudności czy też zawirowań.

Reklama

– Mówiono, że bp Józef Sebastian Pelczar był niesamowicie pracowity. Czy wolne chwile spędzał z rodziną?

– Wujek zawsze był niezwykle pilny i pracowity. Od chwili przyjęcia posługi biskupiej, obowiązków przybywało, ale będąc przejazdem, czy też mając do dyspozycji wolne dni, starał się spędzać je w domu, dbał o każdego członka rodziny. Niektórym udzielał nawet sakramentów świętych. Z jego rąk mój najstarszy, nieżyjący już brat, przyjął sakrament bierzmowania. Była to piękna i radosna chwila.

– Jak dzisiaj wspomina Pani wujka, zarazem wielkiego biskupa?

– Przede wszystkim przez rodzinne opowieści, pamiątki, m.in. album sporządzony przez mojego syna, w którym widnieją barwne fotografie oraz życiorys wujka, mowy i kazania z lat 1877-99, dzienniczek myśli z jego życia duchowego oraz poprzez kapliczkę Matki Bożej Różańcowej w Brzyszczkach (parafia Chrystusa Króla w Jaśle), którą wzniósł mój dziadek, dzięki pozyskaniu przez wujka zgody na jej budowę. Zaś samą największą pamiątką jest również maryjna figura, która widnieje w jej wnętrzu. Pamiętam jako dziecko, iż od początku otaczano ją niezwykłą czcią i pilnie strzeżono. Krąży o niej wiele pięknych podań i legend. Będąc dzieckiem wraz z rodzeństwem do końca nie znaliśmy jej tajemnicy, ale najprawdopodobniej została ofiarowana przez wujka – bp. Józefa Sebastiana Pelczara.

2015-03-26 11:43

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Św. Jacku, uproś nam wiarę odważną

[ TEMATY ]

święty

Izabela Możejko

Te słowa umieścili mieszkańcy Jackowa w parafii Borowno na frontonie kościoła pw. Matki Bożej Częstochowskiej przed uroczystością wprowadzenia doń relikwii św. Jacka.
Ów żyjący na przełomie XII i XIII wieku, wywodzący się ze śląskiego rodu Odrowążów, założyciel klasztorów dominikańskich w Polsce, nazywany był apostołem Słowian i odnowicielem chrześcijaństwa na naszych ziemiach. Już za życia otaczała go sława cudotwórcy, znany był też jako wielki czciciel Eucharystii i Matki Bożej; jest patronem Śląska i polskiej prowincji dominikanów.

CZYTAJ DALEJ

Rozważania na niedzielę: W jakiego Boga wierzę?

2024-05-24 08:42

[ TEMATY ]

rozważania

ks. Marek Studenski

Mat.prasowy

Jeżeli czasem czujesz się jak chrześcijanin na cyrkowej arenie Nerona, jeżeli czujesz, że padasz i nie ma dla ciebie szansy, to wyobraź sobie, że nagle z trybuny na arenę wchodzi ktoś – ktoś, kto chce Ci pomóc i Cię uratować.

Taka historia wydarzyła się naprawdę i to całkiem niedawno – ojciec wszedł na stadion, aby uratować syna. Ta historia dzieje się także każdego dnia. Nasz Bóg Ojciec schodzi z trybuny, by być blisko, by nas podnosić, by nas prowadzić. Co oznacza, że "Bóg jest straszliwy" – to nie tylko przerażenie, ale głęboki respekt i podziw, podobny do tego, jaki budzą majestatyczne Tatry. Boża wszechmoc, choć budzi lęk, jest również pełna miłości i troski. Poruszająca jest historia sprintera Dereka Redmonda, który doznał kontuzji podczas biegu, a jego ojciec wkroczył na tor, aby pomóc mu ukończyć wyścig. To obraz tego, jak Bóg, nasz wszechpotężny Ojciec, wspiera nas w najtrudniejszych chwilach. Odcinek ten porusza również temat Bożego dziedzictwa, o którym mówi święty Paweł w Liście do Rzymian – jako dzieci Boga, jesteśmy Jego dziedzicami i współdziedzicami Chrystusa. Ksiądz Marek podkreśla, jak ważne jest, abyśmy pogłębiali naszą więź z Bogiem i odczuwali Jego bliskość w naszym codziennym życiu. Na zakończenie, ksiądz Marek Studenski dzieli się anegdotami z życia księdza profesora Józefa Tischnera, pokazując, jak Bóg potrafi dostrzegać w nas dobro i jak wielką radość daje dzielenie się nią z innymi. Ten odcinek to pełna inspiracji rozmowa, która pomoże Ci lepiej zrozumieć Bożą naturę i Jego nieskończoną miłość do nas.

CZYTAJ DALEJ

„Jesteś nadzieją” - częstochowski Marsz dla Życia i Rodziny dotarł na Jasną Górę

2024-05-26 18:41

[ TEMATY ]

Częstochowa

marsz dla życia i rodziny

Biuro Prasowe Jasnej Góry

Na Jasnej Górze zakończył się częstochowski Marsz dla Życia i Rodziny, zorganizowany w tym roku pod hasłem „Jesteś nadzieją”. Tradycyjnie ubrani na biało jego uczestnicy przeszli Alejami Najświętszej Maryi Panny na Błonia Jasnogórskie, gdzie pod figurą Maryi Niepokalanej został złożony hołd z kwiatów.

- Przejście ulicami Częstochowy, to okazja do promocji życia i rodziny wśród młodzieży, a także dorosłych. Maszerujemy po to, by świętować, cieszyć się i pokazywać radość z naszych rodzin i każdego życia. Nawet, jeśli niektóre rodziny doświadczone są kryzysami, chorobami, to życie zawsze jest na pierwszym planie. Tym się chcemy radować, tym się chcemy dzielić - powiedział Grzegorz Nienartowicz, prezes Fundacji „Ku pełni życia”.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję