Reklama

Wiara

Bo własna złość ich zaślepiła (Mdr 2, 21)

Zachowania i wypowiedzi niektórych znanych powszechnie osób nasycone są takim jadem i złością, że już sam ich widok wywołuje podobne reakcje. Wydawało mi się, że człowiek kulturalny i dobrze wychowany panuje nad sobą. Tymczasem słyszę z ust jakiegoś „specjalisty”, że wszelka złość powinna być wyrzucona na zewnątrz, ponieważ tłumienie lub powstrzymywanie jakiegokolwiek silnego uczucia jest emocjonalnie oraz fizycznie szkodliwe. Jako chrześcijanin mam wątpliwości, czy da się pogodzić powyższy pogląd z chrześcijańskim przykazaniem, że „każdy człowiek winien być chętny do słuchania, nieskory do mówienia, nieskory do gniewu” (Jk 1, 19). Chodzi mi po prostu o to, czy złość jest grzechem

Niedziela Ogólnopolska 29/2015, str. 34

[ TEMATY ]

duszpasterstwo

zło

olly/Fotolia.com

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Rzecz jasna, nie wszystko, co nazywamy złością i gniewem, jest naruszeniem prawa Bożego, jako że w Liście do Efezjan (4, 26) jesteśmy pouczeni: „Gniewajcie się, a nie grzeszcie”. Werset ten mówi, że istnieje różnica między silną emocją a kipiącą wrogością. Owszem, jest pewna słuszność w przekonaniu, że uczucia złości i gniewu nie powinny być kumulowane wewnątrz. Proces, w którym spychamy silne uczucie w sferę naszej nieświadomości, jest niebezpieczny z psychologicznego punktu widzenia i może w rezultacie objawić się np. w postaci depresji, niepokoju lub różnych zaburzeń fizycznych. Ważne jest też, abyśmy pamiętali, że złość ma naturę emocjonalną i biochemiczną. Ten automatyczny system obronny jest reakcją, która zachodzi bez udziału naszej woli. Z chwilą, gdy organizm przechodzi w „stan alarmu” (a więc adrenalina, podwyższone ciśnienie krwi, przyspieszone bicie serca, pot, przypływ energii w mięśniach), nie sposób lekceważyć uczuć, jakie one wywołują. A ponieważ Bóg stworzył taki system jako środek, za pomocą którego organizm może bronić się przed niebezpieczeństwem, nie należy sądzić, by potępiał On nas za jego prawidłowe funkcjonowanie.

Kiedy złość jest grzechem?

Wtedy, kiedy wciąż na nowo „odtwarzamy” w myśli to, co wywołało naszą reakcję. Kiedy zgrzytamy ze złości zębami i szukamy okazji do zemsty lub gdy napadamy na kogoś w otwartym akcie agresji, wówczas całkiem logiczny jest wniosek, że przekroczyliśmy granicę i weszliśmy w strefę grzechu. Jeśli taka interpretacja Pisma Świętego jest właściwa, wówczas ćwiczenie woli (tzn. praca nad sobą) znajduje się gdzieś pomiędzy dwiema częściami tego wersetu: „gniewajcie się”... „a nie grzeszcie”. Jest takie zdanie w Liście św. Pawła do Rzymian (12, 18): „Jeżeli to jest możliwe, o ile to od was zależy, żyjcie w zgodzie ze wszystkimi ludźmi”. Innymi słowy, Apostoł Narodów oczekuje od nas wszystkich kształtowania w sobie opanowania i powściągliwości. Niektórzy odniosą na tym polu większe sukcesy niż inni dzięki różnicy temperamentu. Nie chodzi jednak o to, by kryć się za swoim temperamentem i zrzucać na niego to, co zależy tylko od naszej woli.

Znosić siebie nawzajem w miłości

Złość, która popycha nas do zranienia bliźniego – gdy chcemy zadać drugiej osobie ból, dociąć jej czy ją ukąsić hodowanym w sobie jadem – jest nie do przyjęcia. Przypomnijmy sobie przeżycia św. Piotra Apostoła, gdy krzyżowano Jezusa. Jego emocje były w stanie zupełnego zamętu. Jezus jednak upomniał go ostro, gdy ten odciął ucho rzymskiemu żołnierzowi. Jeżeli kiedykolwiek był ktoś, kto miałby jakieś usprawiedliwienie” dla swojego wybuchu złości i gniewu, to tą osobą wydawałby się porywczy Piotr. Mimo to Jezus nie zaakceptował jego zachowania. W tym wydarzeniu tkwi istotne przesłanie skierowane do nas wszystkich. Nic nie usprawiedliwia postawy nienawiści lub pragnienia wyrządzenia krzywdy drugiemu człowiekowi, i stąpamy po grząskim gruncie, jeśli nasze czyny, a nawet same myśli zaczynają prowadzić nas właśnie w tym kierunku (por. Mk 5, 22). A zatem, jak mówi św. Paweł w Liście do Efezjan (rozdz. 4): „Niech nad waszym gniewem nie zachodzi słońce. (...) Niech nie wychodzi z waszych ust żadna mowa szkodliwa, lecz tylko budująca, zależnie od potrzeby, by wyświadczała dobro słuchającym. (...) Niech zniknie spośród was wszelka gorycz, uniesienie, gniew, wrzaskliwość, znieważenie – wraz z wszelką złością. Bądźcie dla siebie nawzajem dobrzy i miłosierni. Przebaczajcie sobie, tak jak i Bóg wam przebaczył w Chrystusie”.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2015-07-14 13:37

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Paradyskie Dni Duszpasterskie

Pod hasłem: „Wierzę w Syna Bożego” w dniach 28 i 29 sierpnia odbyły się w Wyższym Seminarium Duchownym Paradyskie Dni Duszpasterskie. Tradycyjnie obradom, modlitwie i refleksji przewodniczył biskup zielonogórsko-gorzowski Stefan Regmunt. Dni Duszpasterskie gromadzą biskupów i kapłanów, którzy przed rozpoczęciem nowego roku liturgicznego spotykają się, by zaplanować działania duszpasterskie w diecezji

Spotkanie w Paradyżu rozpoczęło się wspólną modlitwą Liturgią Godzin, której przewodniczył bp Stefan Regmunt. Po niej zgromadzeni kapłani mogli wysłuchać konferencji ascetycznej „Moja wiara w Chrystusa”, wygłoszonej przez ks. prof. Bogdana Ferdka z Papieskiego Wydziału Teologicznego we Wrocławiu. - Sakramentalność kapłaństwa wyjaśnił nam Benedykt XVI na podstawie tekstów ewangelicznych. W Ewangelii według św. Jana Jezus mówi, że za nas poświęca w ofierze samego siebie, abyśmy i my byli uświęceni w prawdzie. Za nas to On wydaje się w jedynej ofierze. Jezus podkreśla, że bez Niego nic nie możemy uczynić. Bez Jezusa nie mogliby powiedzieć: to jest ciało moje, weźmijcie Ducha Świętego lub ja ciebie chrzczę. Bez Jezusa nie możemy nic uczynić. Sami nie możemy uczynić siebie kapłanami. Co więcej, kapłaństwa nie może nam dać wspólnota. To jest dar Jezusa - przypomniał ks. prof. Ferdek.

CZYTAJ DALEJ

Św. Pius V

Antonio Ghislieri, zwany Aleksandrinus, urodził się 17 stycznia 1504 r. w Bosco Marengo w Piemoncie (Włochy). Drogowskazem jego całego życia była najdoskonalsza pobożność chrześcijańska.

Mając zaledwie piętnaście lat, przywdział habit dominikański. Został potem biskupem i kardynałem. Po śmierci Piusa IV wybrano go na papieża. Przybrał imię Piusa V. Od razu przystąpił do wprowadzania w życie uchwał zakończonego 3 lata wcześniej Soboru Trydenckiego. Pius V zwracał baczną uwagę, by do godności i urzędów kościelnych dopuszczać tylko najgodniejszych. Odrzucał więc stanowczo względy rodzinne, dyplomatyczne czy też polityczne. Przeprowadził do końca reformę w Kurii Rzymskiej. Papież starał się zaprowadzić ład także w państwie kościelnym. Za jego pontyfikatu 7 października 1571 r. cesarz Jan Austriacki odniósł pod Lepanto słynne zwycięstwo nad Turkami podczas jednej z najkrwawszych bitew morskich.

CZYTAJ DALEJ

Meksyk: Porwanie biskupa słynącego z prób mediacji między kartelami narkotykowi

2024-04-30 09:24

[ TEMATY ]

Meksyk

Episkopat Flickr

Emerytowany biskup rzymskokatolicki, który zasłynął z prób mediacji między kartelami narkotykowymi w Meksyku, został porwany – poinformowała w poniedziałek Meksykańska Rada Biskupów.

Przywódcy kościoła w Meksyku powiedzieli, że ks. Salvador Rangel zaginął w sobotę i w oświadczeniu wezwali porywaczy do jego uwolnienia.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję