Reklama

Niedziela w Warszawie

Misterium powielkanocne

Po raz pierwszy od sześciu lat w Górze Kalwarii w Niedzielę Palmową nie będzie Misterium Męki Pańskiej. W kwietniu i we wrześniu odbędą się natomiast dwa misteria blisko powiązane z historią Polski

Niedziela warszawska 11/2016, str. 6

[ TEMATY ]

misterium

Maciej Świrski

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Przez pięć lat widowisko przyciągało tysiące widzów. W ubiegłym roku Bractwo Misterium Męki Pańskiej postanowiło ograniczyć rozmach i dać sobie czas na przemyślenie nowej formuły widowiska. W efekcie, w tym roku nie odbędzie się ono w Niedzielę Palmową, a zadecydowały o tym m.in. względy organizacyjne, finansowe i artystyczne. I chęć zmian. Ze współfinansowania wycofali się niektórzy sponsorzy – a każdy spektakl sporo kosztuje, frekwencja nie rosła i dodatkowo organizatorzy postanowili odświeżyć przebieg i formułę widowiska.

Nowa Jerozolima

Gdy sześć lat temu zapaleńcy z Bractwa Męki Pańskiej stworzyli pierwsze po 200 latach widowisko, nie mogli dokładnie nawiązać do tradycji sprzed lat, gdy obejmowało cały Wielki Tydzień. Czasy się zmieniły. Góra Kalwaria, założona jako sanktuarium kalwaryjne, nie jest już Nową Jerozolimą, wzniesioną na planie krzyża, ze stacjami Drogi Krzyżowej z kamiennymi figurami naturalnej wielkości.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Niemniej przez pięć lat tworzyli spektakl, z którego była dumna okolica. W wielu miejscach odbywają się w Wielkim Tygodniu inscenizacje związane z tym ważnym czasem. Jednak to, co się tu działo było czymś więcej. Wymagało patrzenia i słuchania, ale i uczestnictwa. Widzowie stawali się częścią odgrywanej rzeczywistości, wszyscy przenosili się do Jerozolimy, do dnia 14 nisan roku 30.

Ubiegłoroczne widowisko było inne, rozgrywało się w kościele parafialnym w Górze Kalwarii, a nie na placu przed ratuszem. Nie zmienił się pierwszy element widowiska, gdy w samo południe na rynek miasta wjeżdżał Jezus na osiołku w otoczeniu uczniów.

Jak to wyglądało

W tym roku zmiana będzie znacznie większa. – W Niedzielę Palmową sporo się dzieje, postanowiliśmy Misterium, już w nowej formule, przenieść. Konkretnie na wrzesień, żeby ciężka praca wielu osób przełożyła się na obecność ludzi – mówi ks. Wojciech Skóra, marianin, kustosz sanktuarium bł. Stanisława Papczyńskiego, inicjator Misterium i opiekun Bractwa.

Reklama

Ale chętni do wzięcia udziału w widowisku nie muszą czekać do września. 23 kwietnia, tuż po uroczystościach 1050-lecia Chrztu Polski, na rynku w Górze Kalwarii odbędzie się misterium o chrzcie Mieszka I, połączone z „Historyją o chwalebnym Zmartwychwstaniu Pańskim” Mikołaja z Wilkowiecka z XVI wieku, pierwszym tego typu utworze powstałym w języku polskim.

– Będzie już po uroczystościach gnieźnieńskich, chcemy na Mazowszu uczcić chrzest własną inscenizacją – mówi ks. Wojciech Skóra. – W radosnej formie pokażemy najważniejsze dla Polski i świata wydarzenia. Chrzest Mieszka i Polski oraz zmartwychwstanie Chrystusa. Wielu ludzi nie ma świadomości, jak to wszystko wyglądało.

Blisko historii

Próby trwają od kilku tygodni. Łukasz Głodek reżyserował już Misterium kilkakrotnie. – Do Mieszka przybywa biskup Jordan. Żeby unaocznić, czym jest wiara, którą za chwile Mieszko przyjmie, biskup postanawia przedstawić mu historię Zmartwychwstania – opowiada. – Będzie to przedstawienie w przedstawieniu. Do jednego tekst napisał Jacek Kowalski, w drugim posłużymy się „Historyją…” Mikołaja z Wilkowiecka.

Postaci będzie ok. 40; drużynę i dwór Mieszka pokaże grupa rekonstrukcyjna, a o oprawę muzyczną zadba Jacek Kowalski z zespołem: część pieśni napisał sam, inne będą tradycyjne, wielkanocne. – Oprzemy się na osobach, które wcześniej brały udział w widowiskach, niektórzy będą grać te same postaci. Nasze Misterium rezurekcyjne zaczyna się tam, gdzie kończy się pasyjne – mówi Łukasz Głodek.

Wrześniowe Misterium też będzie blisko powiązane z historią Polski. Związane z uroczystością Podwyższenia Krzyża, ale także z 305. rocznicą śmierci bł. Stanisława Papczyńskiego, założyciela Zgromadzenia Księży Marianów, wkrótce świętego i rocznicą odsieczy wiedeńskiej. Bł. Papczyński przyjaźnił się z Janem III Sobieskim, wspierał przed bitwą pod Wiedniem króla modlitwami i duchowo.

– Chcemy celebrować datę jego śmierci, bo to jest też moment jego narodzin dla Nieba – mówi ks. Wojciech Skóra. – Widowisko nawiąże bezpośrednio do tego, co robiliśmy dotychczas. Tradycja nie skończyła się, przenosimy się w inny czas. Może zresztą sytuacja zmieni się i już w przyszłym roku wrócimy w Niedzielę Palmową?

2016-03-10 11:11

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Siewierska Droga na Golgotę

Niedziela sosnowiecka 15/2018, str. VI

[ TEMATY ]

Droga Krzyżowa

misterium

Emilia Lorek

Spotkanie z niewiastami

Spotkanie z niewiastami

Już po raz trzeci w swojej historii parafia Najświętszego Serca Pana Jezusa w Siewierzu podjęła się wielkiego trudu przedstawienia na żywo treści wydarzeń zamkniętych w 14. stacjach Drogi Krzyżowej Jezusa. Fenomenem misterium jest to, że odtwórcami wszystkich ról są mieszkańcy Siewierza

To grono 110 osób odtwarzających ewangeliczne sceny. Obok Jezusa i Jego Matki byli oczywiście Maria Magdalena, Józef z Arymatei, Prorok Nikodem, w którego wcielił się emerytowany proboszcz parafii ks. kan. Emil Ilków, uczeń Jan, dwóch łotrów, arcykapłani, faryzeusze, Żydzi, Piłat i jego żona Klaudia, niewiasty jerozolimskie, siepacze, żołnierze, chórzyści, którzy zapewnili tło muzyczne, a także narratorzy. Ten zakrojony na szeroką skalę spektakl odbył się w naturalnej scenerii. Pielgrzymi, idąc za Chrystusem, przebyli drogę od parafialnego kościoła, stanowiącego pretorium Piłata aż na Golgotę, czyli na Górki Rejętowskie. Trasa wynosiła tyle, ile rzeczywista Droga Krzyżowa, tzn. równy 1 km. Blisko 3-godzinne plenerowe Misterium Męki Pańskiej odbyło się w Wielki Piątek o godz. 15.00. Ciężar zorganizowania Drogi Krzyżowej podjęło wielu parafian, którzy całym sercem, oddaniem i poświęceniem zapragnęli ofiarować go wraz z modlitwami. Reżyserem widowiska i autorką scenariusza była p. Irena Świertok-Kmiecikowa.

CZYTAJ DALEJ

św. Katarzyna ze Sieny - współpatronka Europy

Niedziela Ogólnopolska 18/2000

W latach, w których żyła Katarzyna (1347-80), Europa, zrodzona na gruzach świętego Imperium Rzymskiego, przeżywała okres swej historii pełen mrocznych cieni. Wspólną cechą całego kontynentu był brak pokoju. Instytucje - na których bazowała poprzednio cywilizacja - Kościół i Cesarstwo przeżywały ciężki kryzys. Konsekwencje tego były wszędzie widoczne.
Katarzyna nie pozostała obojętna wobec zdarzeń swoich czasów. Angażowała się w pełni, nawet jeśli to wydawało się dziedziną działalności obcą kobiecie doby średniowiecza, w dodatku bardzo młodej i niewykształconej.
Życie wewnętrzne Katarzyny, jej żywa wiara, nadzieja i miłość dały jej oczy, aby widzieć, intuicję i inteligencję, aby rozumieć, energię, aby działać. Niepokoiły ją wojny, toczone przez różne państwa europejskie, zarówno te małe, na ziemi włoskiej, jak i inne, większe. Widziała ich przyczynę w osłabieniu wiary chrześcijańskiej i wartości ewangelicznych, zarówno wśród prostych ludzi, jak i wśród panujących. Był nią też brak wierności Kościołowi i wierności samego Kościoła swoim ideałom. Te dwie niewierności występowały wspólnie. Rzeczywiście, Papież, daleko od swojej siedziby rzymskiej - w Awinionie prowadził życie niezgodne z urzędem następcy Piotra; hierarchowie kościelni byli wybierani według kryteriów obcych świętości Kościoła; degradacja rozprzestrzeniała się od najwyższych szczytów na wszystkie poziomy życia.
Obserwując to, Katarzyna cierpiała bardzo i oddała do dyspozycji Kościoła wszystko, co miała i czym była... A kiedy przyszła jej godzina, umarła, potwierdzając, że ofiarowuje swoje życie za Kościół. Krótkie lata jej życia były całkowicie poświęcone tej sprawie.
Wiele podróżowała. Była obecna wszędzie tam, gdzie odczuwała, że Bóg ją posyła: w Awinionie, aby wzywać do pokoju między Papieżem a zbuntowaną przeciw niemu Florencją i aby być narzędziem Opatrzności i spowodować powrót Papieża do Rzymu; w różnych miastach Toskanii i całych Włoch, gdzie rozszerzała się jej sława i gdzie stale była wzywana jako rozjemczyni, ryzykowała nawet swoim życiem; w Rzymie, gdzie papież Urban VI pragnął zreformować Kościół, a spowodował jeszcze większe zło: schizmę zachodnią. A tam gdzie Katarzyna nie była obecna osobiście, przybywała przez swoich wysłanników i przez swoje listy.
Dla tej sienenki Europa była ziemią, gdzie - jak w ogrodzie - Kościół zapuścił swoje korzenie. "W tym ogrodzie żywią się wszyscy wierni chrześcijanie", którzy tam znajdują "przyjemny i smaczny owoc, czyli - słodkiego i dobrego Jezusa, którego Bóg dał świętemu Kościołowi jako Oblubieńca". Dlatego zapraszała chrześcijańskich książąt, aby " wspomóc tę oblubienicę obmytą we krwi Baranka", gdy tymczasem "dręczą ją i zasmucają wszyscy, zarówno chrześcijanie, jak i niewierni" (list nr 145 - do królowej węgierskiej Elżbiety, córki Władysława Łokietka i matki Ludwika Węgierskiego). A ponieważ pisała do kobiety, chciała poruszyć także jej wrażliwość, dodając: "a w takich sytuacjach powinno się okazać miłość". Z tą samą pasją Katarzyna zwracała się do innych głów państw europejskich: do Karola V, króla Francji, do księcia Ludwika Andegaweńskiego, do Ludwika Węgierskiego, króla Węgier i Polski (list 357) i in. Wzywała do zebrania wszystkich sił, aby zwrócić Europie tych czasów duszę chrześcijańską.
Do kondotiera Jana Aguto (list 140) pisała: "Wzajemne prześladowanie chrześcijan jest rzeczą wielce okrutną i nie powinniśmy tak dłużej robić. Trzeba natychmiast zaprzestać tej walki i porzucić nawet myśl o niej".
Szczególnie gorące są jej listy do papieży. Do Grzegorza XI (list 206) pisała, aby "z pomocą Bożej łaski stał się przyczyną i narzędziem uspokojenia całego świata". Zwracała się do niego słowami pełnymi zapału, wzywając go do powrotu do Rzymu: "Mówię ci, przybywaj, przybywaj, przybywaj i nie czekaj na czas, bo czas na ciebie nie czeka". "Ojcze święty, bądź człowiekiem odważnym, a nie bojaźliwym". "Ja też, biedna nędznica, nie mogę już dłużej czekać. Żyję, a wydaje mi się, że umieram, gdyż straszliwie cierpię na widok wielkiej obrazy Boga". "Przybywaj, gdyż mówię ci, że groźne wilki położą głowy na twoich kolanach jak łagodne baranki". Katarzyna nie miała jeszcze 30 lat, kiedy tak pisała!
Powrót Papieża z Awinionu do Rzymu miał oznaczać nowy sposób życia Papieża i jego Kurii, naśladowanie Chrystusa i Piotra, a więc odnowę Kościoła. Czekało też Papieża inne ważne zadanie: "W ogrodzie zaś posadź wonne kwiaty, czyli takich pasterzy i zarządców, którzy są prawdziwymi sługami Jezusa Chrystusa" - pisała. Miał więc "wyrzucić z ogrodu świętego Kościoła cuchnące kwiaty, śmierdzące nieczystością i zgnilizną", czyli usunąć z odpowiedzialnych stanowisk osoby niegodne. Katarzyna całą sobą pragnęła świętości Kościoła.
Apelowała do Papieża, aby pojednał kłócących się władców katolickich i skupił ich wokół jednego wspólnego celu, którym miało być użycie wszystkich sił dla upowszechniania wiary i prawdy. Katarzyna pisała do niego: "Ach, jakże cudownie byłoby ujrzeć lud chrześcijański, dający niewiernym sól wiary" (list 218, do Grzegorza XI). Poprawiwszy się, chrześcijanie mieliby ponieść wiarę niewiernym, jak oddział apostołów pod sztandarem świętego krzyża.
Umarła, nie osiągnąwszy wiele. Papież Grzegorz XI wrócił do Rzymu, ale po kilku miesiącach zmarł. Jego następca - Urban VI starał się o reformę, ale działał zbyt radykalnie. Jego przeciwnicy zbuntowali się i wybrali antypapieża. Zaczęła się schizma, która trwała wiele lat. Chrześcijanie nadal walczyli między sobą. Katarzyna umarła, podobna wiekiem (33 lata) i pozorną klęską do swego ukrzyżowanego Mistrza.

CZYTAJ DALEJ

Zmarł ks. Zbigniew Nidecki

2024-04-29 12:13

Materiały kurialne

Śp. Ks. Zbigniew Nidecki

Śp. Ks. Zbigniew Nidecki

Odszedł do wieczności ks. kan. Zbigniew Nidecki, kapłan diecezji zielonogórsko-gorzowskiej.

W piątek 26 kwietnia 2024 r., w 72. roku życia i 43. roku kapłaństwa, zakończył swoją ziemską pielgrzymkę śp. ks. kan. Zbigniew Nidecki, emerytowany kapłan naszej diecezji.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję