Reklama

Niemieccy łącznicy

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Ostatnio na naszym rynku wydawniczym pojawiła się ciekawa książka dr. Roberta Żurka pt. „Zarażeni polską wolnością”. Jest to zbiór rozmów, które ten historyk i germanista przeprowadził z byłymi enerdowskimi dysydentami, którzy w czasach komunistycznych pełnili rolę łączników między wschodnioniemiecką a polską opozycją. Byli tak zafascynowani naszą kulturą, że nauczyli się nawet języka polskiego, co w Niemczech było raczej rzadkością.

W 2008 r. wydałem wspólnie z o. Pawłem Cebulą tom wywiadów, które przeprowadziliśmy z madziarskimi opozycjonistami, pt. „Węgierski łącznik”. W ich wypowiedziach przewijał się ten sam motyw, który dominował w rozmowach Roberta Żurka z dysydentami z NRD. Zachłysnęli się polską wolnością. Nasz kraj jawił się im jako najweselszy barak w obozie, podczas gdy oni sami postrzegali swoje państwa jako baraki najbardziej ponure. Chociaż w PRL panował komunizm, to jednak nie był on tak opresyjny jak ten pod rządami Jánosa Kádára czy Ericha Honeckera. U nas np. kościoły były pełne, działały jazz kluby, można było swobodnie jeździć autostopem. To wszystko w ich krajach było zabronione. Dlatego każdy wyjazd nad Wisłę i Odrę stanowił dla nich łyk wolności.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Co ciekawe, Polska przyciągała zwolenników zarówno prawicy, jak i lewicy, wierzących i niewierzących. Z jednej strony był więc Wolfgang Templin – były marksista i trockista, który stał się nawet na dwa lata informatorem Stasi, ale zerwał współpracę z bezpieką i zdekonspirował się publicznie w 1975 r. Z drugiej strony natomiast można wskazać takie postaci, jak np. pastor i teolog ewangelicki Markus Meckel czy Ludwig i Heimgard Mehlhornowie – osoby głęboko wierzące.

Dużą rolę w ich zauroczeniu polskością odegrała nasza kultura, np. pastor i dysydent Eckart Hübener wyznał wprost: „Miłosz uwolnił mnie od strachu”. Jeszcze większy wpływ na ich postawy miała niezłomność polskiego Kościoła katolickiego, zwłaszcza prymasa Wyszyńskiego. Niektórzy ze wschodnioniemieckich ewangelików brali aktywny udział w akcji Znak Pokuty, przyjeżdżając np. do Auschwitz i działając na rzecz pojednania polsko-niemieckiego oraz katolicko-protestanckiego.

Nowy rodział rozpoczął się wraz z wyborem Jana Pawła II i powstaniem Solidarności. Wówczas polska opozycja stała się podstawowym punktem odniesienia dla ruchów dysydenckich we wszystkich krajach realnego socjalizmu, także w NRD. W społeczeństwie wschodnioniemieckim, zastraszonym i mocno zinfiltrowanym przez agentów Stasi, opozycja była rachityczna i wyrażała się nie tyle w działalności politycznej, ile raczej w oporze kulturowym i odmowie angażowania się w publiczną aktywność, która uwiarygadniała system. Niemieccy łącznicy przemycali więc z Polski raczej nielegalną literaturę niż powielacze. Choć byli objęci stałą obserwacją przez służby specjalne, to jednak enerdowskiej bezpiece nie udało się zdobyć najważniejszych informacji o wspólnych spotkaniach dysydentów w Polsce.

Reklama

W czasach Solidarności oficjalna propaganda NRD przedstawiała Polaków jako naród, który ciągle strajkuje, ponieważ jest leniwy. Bohaterowie książki Roberta Żurka przeciwstawiali się tej czarnej legendzie, opowiadając wokół, jak naprawdę wygląda sytuacja w naszym kraju.

Po upadku komunizmu większość z trzynastu rozmówców polskiego historyka zaczęła aktywnie uczestniczyć w życiu publicznym zjednoczonych Niemiec. Pozostali ambasadorami polskości, nadal tłumacząc swym rodakom nasz punkt widzenia i przybliżając naszą wrażliwość. Szkoda jedynie, że takich osób jest tak mało. Tym bardziej należy o nich pamiętać i przypominać o ich roli. Taką funkcję pełni z pewnością książka Roberta Żurka. Jest to pionierska praca, ponieważ nikt do tej pory nie opowiedział o tym mało znanym wycinku stosunków polsko-niemieckich. Dlatego warto ją przeczytać.

* * *

Grzegorz Górny
Reporter, eseista, autor wielu książek i filmów dokumentalnych, stały publicysta tygodnika „wSieci”

2016-10-19 08:56

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Zmarły papież Franciszek był jasnogórskim pielgrzymem

2025-04-21 11:09

[ TEMATY ]

Jasna Góra

śmierć Franciszka

Karol Porwich/Niedziela

Zmarły dziś papież Franciszek to jasnogórski pielgrzym. W Narodowym Sanktuarium Polaków, podczas jedynej tu pielgrzymki, zachęcał, by nieustanie przychodzić do Maryi, Tej która wskazuje drogę do Chrystusa „i pomaga tkać w życiu pokorną i prostą treść Ewangelii”. W 2016 roku pod przewodnictwem papieża Franciszka odbyło się na Jasnej Górze narodowe dziękczynienie za chrzest Polski w 1050. rocznicę. Pielgrzymka ta była też osobistym życzeniem Franciszka i wypełnieniem pragnienia Pawła VI, któremu przyjazd na Millenium uniemożliwiły ówczesne władze.

Podziel się cytatem Franciszek nawiązał w homilii do 1050. rocznicy Chrztu Polski. Powiedział, że wspaniale jest podziękować Bogu, który podążał z polskim narodem i towarzyszył mu w wielu sytuacjach. Papież podkreślał również, że Bóg jest konkretny i przebywa z ludźmi w konkretnych sytuacjach: - Także Wasza historia, uformowana przez Ewangelię, Krzyż i wierność Kościołowi, była świadkiem pozytywnego wpływu autentycznej wiary, przekazywanej z rodziny do rodziny, z ojca na syna, a zwłaszcza przez matki i babcie, którym trzeba bardzo dziękować - mówił wówczas Franciszek.
CZYTAJ DALEJ

To znak, że papież odszedł w okresie wielkanocnym

Gdy odszedł Jan Paweł II – też był kwiecień – to moje pierwsze skojarzenie po śmierci Franciszka, które kieruje serce do roku 2005. Też był to okres Świąt Wielkanocnych. Zauważmy: wybór Franciszka był oceniany jako zapowiedź nowego stylu, jako nowy powiew.

Umarł w czasie Świąt Zmartwychwstania Pańskiego, w poniedziałek wielkanocny, czyli w czasie tak bardzo wiążącym się z odnowieniem właśnie. Z odrodzeniem. Z życiem, które tylko zmienia się, nie kończy. To z pewnością wymowny znak dla świata. Także dla Kościoła, który nadal trwa, także w okresie sede vacante, bo został założony przez Zmartwychwstałego Chrystusa.
CZYTAJ DALEJ

Bp Przybylski: zapytajmy siebie co Duch Święty chciał powiedzieć przez Franciszkowy pontyfikat

2025-04-21 22:11

[ TEMATY ]

Franciszek

bp Andrzej Przybylski

Jasna Góra news

- Dziękujemy z całym Kościołem za życie i pontyfikat Ojca Świętego Franciszka. Stajemy tu przed Maryją, bo to jedno z niewielu miejsce w Polsce, które nawiedził osobiście - mówił bp Andrzej Przybylski w szczególną „papieską godzinę”, kiedy na Jasnej Górze od lat o godz. 18.30 sprawowana jest Msza św. w intencji Ojca Świętego.

Paulini od 1958 r. o 18.30 godzinie każdego dnia, stają do ołtarza, aby wiernie wspierać posługę każdego zasiadającego na Stolicy Piotrowej Ojca Świętego. - Dzisiaj ta intencja jest szczególnie wyrazista, rzadko tak się zdarza, że w Kanonie Mszy św. nie wymieniamy papieża, tak będzie od dzisiaj przez najbliższy czas. Ale to jest też czas wielkiego dziękczynienia. Chcę dziękować z całym Kościołem, za życie, za osobę, za pontyfikat Ojca Świętego Franciszka. Staję tu przed Maryją, bo to jedno z niewielu miejsce w Polsce, które nawiedził osobiście papież Franciszek (..) Tutaj wręcz fizycznie upadł przed Wizerunkiem Matki Najświętszej, by całkowicie Jej zawierzyć Kościół na świecie, Kościół w Polsce, naszą też ojczyznę w rocznicę chrztu Polski. Pamiętajmy o nim, zapraszam was do takiej wdzięcznej modlitwy w Roku Jubileuszowym. To papież Franciszek wyznaczył nam temat tego czasu, że nadzieja zawieść nie może, również ta nadzieja na życie wieczne - mówił na rozpoczęcie Mszy św. biskup pomocniczy arch. częstochowskiej Andrzej Przybylski.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję