Reklama

Polska

Dobry i boży człowiek

W codziennych kontaktach bardzo pogodny. W pracy naukowej niezwykle dociekliwy

Niedziela Ogólnopolska 31/2017, str. 26-27

[ TEMATY ]

kapłaństwo

Marian P. Romaniuk

O. Gabriel Bartoszewski z tomem pierwszym Positio sługi Bożego kard. Stefana Wyszyńskiego

O. Gabriel Bartoszewski z tomem pierwszym Positio sługi Bożego
kard. Stefana Wyszyńskiego

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Kościół warszawski w lipcu 2017 r. obchodzi bardzo szczególny jubileusz 60. rocznicy święceń kapłańskich o. Gabriela Bartoszewskiego, kapucyna, doktora prawa kanonicznego – wicepostulatora spraw beatyfikacji i kanonizacji bł. o. Honorata Koźmińskiego, bł. ks. Jerzego Popiełuszki i sługi Bożego kard. Stefana Wyszyńskiego, przez wiele lat pracownika kurii, Sekretariatu Prymasa Polski kard. Stefana Wyszyńskiego i następnie kard. Józefa Glempa, odznaczonego medalem papieskim „Pro Ecclesia et Pontifice”.

O. Gabriel jest autorem ponad 30 książek i opracowań, poświęconych posłudze o. Honorata Koźmińskiego, ks. Jerzego Popiełuszki i kard. Stefana Wyszyńskiego; ponadto napisał ok. 100 artykułów z zakresu duchowości zakonnej.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Jan Bartoszewski (w zakonie Gabriel) urodził się 10 czerwca 1933 r. w miejscowości Potworów w powiecie przysuskim (obecnie woj. mazowieckie) jako syn Józefa i Józefy z domu Jędrys. Uczył się w gimnazjum w Nowym Mieście. Do kapucynów komisariatu warszawskiego wstąpił 15 lipca 1949 r. w Nowym Mieście; 16 lipca 1950 r. złożył śluby proste w Nowym Mieście, 15 sierpnia 1954 r. – śluby uroczyste. W 1957 r. w Krakowie zdał eksternistyczny egzamin dojrzałości, następnie w latach 1952-57 odbył studia filozoficzne i teologiczne w Diecezjalnym Seminarium Duchownym w Łomży. 7 lipca 1957 r. przyjął święcenia kapłańskie, a w latach 1957-62 studiował prawo kanoniczne na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. 23 listopada 1962 r. uzyskał stopień doktora na podstawie rozprawy „Powstanie i organizacja polskiej prowincji kapucynów w latach 1681 – 1784”.

W 1963 r. został mianowany prowincjalnym prefektem studiów. Od tego czasu pełnił wiele ważnych obowiązków w zakonie kapucynów. Wymieńmy najważniejsze: w latach 1964-70 był definitorem prowincjalnym; 1964-66 – wikarym klasztoru lubelskiego, 1971-73 i 1973-76 – prowincjałem prowincji warszawskiej. W 1966 r. został mianowany wicepostulatorem sprawy beatyfikacji i kanonizacji sługi Bożego o. Honorata Koźmińskiego. W latach 1972-78 należał do Konsulty Zakonów Męskich i przewodniczył Komisji Wychowania i Studiów przy Konferencji Wyższych Przełożonych. Jednocześnie był członkiem Komisji Episkopatu do Spraw Seminariów Duchownych. W 1973 r. został wybrany na przewodniczącego Konferencji Prowincjałów Języka Słowiańskiego i Węgierskiego w zakonie kapucynów i członka Sekretariatu do Spraw Formacji przy Kurii Generalnej. W 1966 r. brał udział w kapitule generalnej specjalnej jako „peritus”.

Jako prowincjał uczestniczył w kapitule generalnej nadzwyczajnej w 1974 r. i w 1976 r. w kapitule zwyczajnej, będąc jednocześnie członkiem „consilium praesidentiae”. W 1978 r. uczestniczył w sesji Rady Plenarnej Zakonu w Matli (Szwajcaria).

Reklama

Od 1962 r. był wizytatorem apostolskim dwóch zgromadzeń zakonnych oraz kuratorem w licznych zgromadzeniach zakonnych założonych przez o. Honorata Koźmińskiego. Był też prawnym doradcą w przygotowaniu przystosowanej odnowy zaleconej przez Sobór Watykański II i wydatnie pomagał w redagowaniu konstytucji, dyrektoriów, ceremoniałów oraz modlitewników.

Od 1963 r. wykładał prawo zakonne w Seminarium Ojców Kapucynów; od 1978 r. – teologię życia zakonnego w Prymasowskim Studium Życia Wewnętrznego na studium stacjonarnym, od 1983 r. – również na studium zaocznym.

Od 1969 r. był obrońcą węzła małżeńskiego w Metropolitalnym Trybunale Warszawskim, od 1962 r. – promotorem sprawiedliwości przy tymże Trybunale. Od 1978 r. był referentem w Sekretariacie Prymasa Polski, a od 1963 r. – kierownikiem Trybunału Prymasowskiego „super rato”. Przez wiele lat był referentem, a następnie dyrektorem Wydziału Spraw Zakonnych w Kurii Metropolitalnej Warszawskiej. Od 1998 r. – członkiem Komisji Głównej IV Synodu Archidiecezji Warszawskiej. Był ponadto cenzorem ksiąg religijnych w Archidiecezji Warszawskiej.

Pełnił funkcję dyrektora Wydziału Instytutów Życia Konsekrowanego i Stowarzyszeń Życia Apostolskiego przy Kurii Metropolitalnej Warszawskiej.

* * *

Reklama

Uroczystości jubileuszu kapłańskiego o. Gabriela Bartoszewskiego i o. Honoriusza Lisowskiego OFMCap odbyły się w niedzielę 9 lipca br. w historycznym kościele Ojców Kapucynów pw. Przemienienia Pańskiego przy ul. Miodowej w Warszawie. Mszy św. koncelebrowanej przewodniczył o. Bartoszewski, homilię nawiązującą do dziejów życia jubilata wygłosił bp Antoni Pacyfik Dydycz OFMCap – wieloletni przyjaciel i współbrat w zgromadzeniu. Bp Dydycz przypomniał, jak obaj wstąpili do nowicjatu kapucyńskiego w Nowym Mieście, gdzie przez rok przygotowywali się do dalszej służby kapłańskiej. Wskazał, że studia seminaryjne ukończyło 12 kleryków. Potem – święcenia w 1957 r. i droga kapłańska. Zaznaczył, że jubileuszu 60-lecia kapłaństwa doczekało tylko 4 współbraci: o. Gabriel Bartoszewski, o. Rajmund Giszterowicz, o. Maksymilian Macioszek i o. Honoriusz Lisowski.

Bp Dydycz przypomniał drogę życia o. Gabriela w Warszawie, gdzie mieszka od 1966 r., od Millennium Chrztu Polski. Jego życie wypełniała posługa w Sekretariacie Prymasa Polski kard. Stefana Wyszyńskiego, potem w Sekretariacie kard. Józefa Glempa i przez ostatnie lata w Warszawskiej Kurii Metropolitalnej.

Ksiądz Biskup podziękował publicznie o. Gabrielowi za prace związane z przygotowaniem procesu beatyfikacyjnego o. Honorata Koźmińskiego, zwieńczone aktem beatyfikacji 16 października 1988 r., w 10. rocznicę rozpoczęcia pontyfikatu Jana Pawła II. Wielkim dziełem o. Gabriela jest także finalizowanie prac nad procesem beatyfikacyjnym ks. Jerzego Popiełuszki i w ostatnich latach procesu sługi Bożego kard. Stefana Wyszyńskiego.

Przed zakończeniem Liturgii został odczytany list gratulacyjny od Prezydenta RP. Oto jego treść:

„Czcigodny Ojcze!

Proszę przyjąć wyrazy mojego wielkiego szacunku i najserdeczniejsze gratulacje z okazji 60-lecia święceń kapłańskich. Z serca życzę, aby ten dostojny jubileusz przyniósł Ojcu radość i satysfakcję, a przede wszystkim wiele łask Bożych do dalszego pełnienia owocnej posługi Bogu, Kościołowi, bliźnim i Ojczyźnie.

Reklama

Pragnę dzisiaj podziękować Ojcu za długoletnią pracę dla upowszechniania wiedzy i szerzenia kultu naszych błogosławionych rodaków: ojca Honorata Koźmińskiego, księdza Jerzego Popiełuszki i siostry Franciszki Siedliskiej. W sposób szczególny dziękuję również Ojcu za opiekę duszpasterską po dramatycznym doświadczeniu katastrofy smoleńskiej. Dziękuję za to, że ukazuje Ojciec wiernym, jak harmonijnie religijność chrześcijańska łączy się z etosem i wartościami patriotycznymi oraz jaki jest najistotniejszy sens przeżywania ludzkiej, doczesnej historii w perspektywie wieczności.

Raz jeszcze winszując jubileuszu, składam Ojcu najlepsze życzenia. Życzę pogody ducha, wielu lat w zdrowiu i pełni sił oraz wielu kolejnych pięknych rocznic w służbie kapłańskiej”.

Na koniec były życzenia i kwiaty od przyjaciół, gości i przedstawicieli kapucyńskich rodzin zakonnych.

2017-07-26 09:41

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Do Syna Swego nas prowadź

Niedziela zamojsko-lubaczowska 27/2013, str. 1

[ TEMATY ]

pielgrzymka

kapłaństwo

Ks. Sławomir Skowroński

Błogosławiony Jan Paweł II powiedział: „Sanktuarium Maryjne to miejsce, w którym człowiek w sposób szczególny otwiera się dla Boga”. Dlatego do Krasnobrodu przybywa wielu pielgrzymów, a wśród nich również i kapłani.
CZYTAJ DALEJ

Dlaczego godzina dziewiąta jest godziną piętnastą?

Niedziela lubelska 16/2011

Triduum Paschalne przywołuje na myśl historię naszego zbawienia, a tym samym zmusza do wejścia w istotę chrześcijaństwa. Przeżywanie tych najważniejszych wydarzeń zaczyna się w Wielki Czwartek przywołaniem Ostatniej Wieczerzy, a kończy w Wielkanocny Poranek, kiedy zgłębiamy radosną prawdę o zmartwychwstaniu Chrystusa i umacniamy nadzieję naszego zmartwychwstania. Wszystko osadzone jest w przestrzeni i czasie. A sam moment śmierci Pana Jezusa w Wielki Piątek podany jest z detaliczną dokładnością. Z opisu ewangelicznego wiemy, że śmierć naszego Zbawiciela nastąpiła ok. godz. dziewiątej (Mt 27, 46; Mk 15, 34; Łk 23, 44). Jednak zastanawiający jest fakt, że ten ważny moment w zbawieniu świata identyfikujemy jako godzinę piętnastą. Uważamy, że to jest godzina Miłosierdzia Bożego i w tym czasie odmawiana jest Koronka do Miłosierdzia Bożego. Dlaczego zatem godzina dziewiąta w Jerozolimie jest godziną piętnastą w Polsce? Podbudowani elementarną wiedzą o czasie i doświadczeniami z podróży wiemy, że czas zmienia się wraz z długością geograficzną. Na świecie są ustalone strefy, trzymające się reguły, że co 15 długości geograficznej czas zmienia się o 1 godzinę. Od tej reguły są odstępstwa, burzące idealny układ strefowy. Niemniej, faktem jest, że Polska i Jerozolima leżą w różnych strefach czasowych. Jednak jest to tylko jedna godzina różnicy. Jeśli np. w Jerozolimie jest godzina dziewiąta, to wtedy w Polsce jest godzina ósma. Zatem różnica czasu wynikająca z położenia w różnych strefach czasowych nie rozwiązuje problemu zawartego w tytułowym pytaniu, a raczej go pogłębia. Jednak rozwiązanie problemu nie jest trudne. Potrzeba tylko uświadomienia niektórych faktów związanych z pomiarem czasu. Przede wszystkim trzeba mieć na uwadze, że pomiar czasu wiąże się zarówno z ruchem obrotowym, jak i ruchem obiegowym Ziemi. I od tego nie jesteśmy uwolnieni teraz, gdy w nauce i technice funkcjonuje już pojęcie czasu atomowego, co umożliwia jego precyzyjny pomiar. Żadnej precyzji nie mogło być dwa tysiące lat temu. Wtedy nawet nie zdawano sobie sprawy z ruchów Ziemi, bo jak wiadomo heliocentryczny system budowy świata udokumentowany przez Mikołaja Kopernika powstał ok. 1500 lat później. Jednak brak teoretycznego uzasadnienia nie zmniejsza skutków odczuwania tych ruchów przez człowieka. Nasze życie zawsze było związane ze wschodem i zachodem słońca oraz z porami roku. A to są najbardziej odczuwane skutki ruchów Ziemi, miejsca naszej planety we wszechświecie, kształtu orbity Ziemi w ruchu obiegowym i ustawienia osi ziemskiej do orbity obiegu. To wszystko składa się na prawidłowości, które możemy zaobserwować. Z tych prawidłowości dla naszych wyjaśnień ważne jest to, że czas obrotu Ziemi trwa dobę, która dzieli się na dzień i noc. Ale dzień i noc na ogół nie są sobie równe. Nie wchodząc w astronomiczne zawiłości precyzji pomiaru czasu możemy przyjąć, że jedynie na równiku zawsze dzień równy jest nocy. Im dalej na północ lub południe od równika, dystans między długością dnia a długością nocy się zwiększa - w zimie na korzyść dłuższej nocy, a w lecie dłuższego dnia. W okolicy równika zatem można względnie dokładnie posługiwać się czasem słonecznym, dzieląc czas od wschodu do zachodu słońca na 12 jednostek zwanych godzinami. Wprawdzie okolice Jerozolimy nie leżą w strefie równikowej, ale różnica między długością między dniem a nocą nie jest tak duża jak u nas. W czasach życia Chrystusa liczono dni jako czas od wschodu do zachodu słońca. Część czasu od wschodu do zachodu słońca stanowiła jedną godzinę. Potwierdzenie tego znajdujemy w Ewangelii św. Jana „Czyż dzień nie liczy dwunastu godzin?” (J. 11, 9). I to jest rozwiązaniem tytułowego problemu. Godzina wschodu to była godzina zerowa. Tymczasem teraz godzina zerowa to północ, początek doby. Stąd współcześnie zachodzi potrzeba uwspółcześnienia godziny śmierci Chrystusa o sześć godzin w stosunku do opisu biblijnego. I wszystko się zgadza: godzina dziewiąta według ówczesnego pomiaru czasu w Jerozolimie to godzina piętnasta dziś. Rozważanie o czasie pomoże też w zrozumieniu przypowieści o robotnikach w winnicy (Mt 20, 1-17), a zwłaszcza wyjaśni dlaczego, ci, którzy przyszli o jedenastej, pracowali tylko jedną godzinę. O godzinie dwunastej zachodziło słońce i zapadała noc, a w nocy upływ czasu był inaczej mierzony. Tu wykorzystywano pianie koguta, czego też nie pomija dobrze wszystkim znany biblijny opis.
CZYTAJ DALEJ

Izrael/ Jad Waszem: powstanie w getcie warszawskim stało się przykładem, inspiracją i symbolem

2025-04-19 07:50

[ TEMATY ]

Getto Warszawskie

commons.wikimedia.org

Żydzi wyciągnięci z bunkra

Żydzi wyciągnięci z bunkra

Powstańcy getta warszawskiego nie mieli złudzeń, widzieli, co ich czeka, ale jednak zdecydowali się na walkę, która stała się przykładem, inspiracją i symbolem - napisał jerozolimski Instytut Jad Waszem. W sobotę obchodzona jest 82. rocznica wybuchu powstania w getcie warszawskim.

"Kiedy Niemcy wkroczyli do getta, zostali zaatakowani przez bojowników. Powstańcy, mimo minimalnych zapasów, przez blisko miesiąc stawiali opór jednej z najpotężniejszych wówczas armii świata, która miała przytłaczającą przewagę liczebną i sprzętową" - przypomniała w mediach społecznościowych izraelska instytucja.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję