Reklama

Porady

Jak uniknąć ukąszenia przez kleszcza

Aż przez 7 miesięcy w roku musimy liczyć się z możliwością ukąszenia przez kleszcza. Czy można się przed tym zabezpieczyć?

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Częściową ochronę przed inwazją kleszczy daje odpowiedni ubiór. Powinno się założyć pełne i wysokie buty (przynajmniej do kostek), długie spodnie, a ich nogawki włożyć do skarpetek. Poza tym koszulę z długimi zapiętymi rękawami wsunąć w spodnie. Długie włosy należy schować pod nakryciem głowy, a szyję otulić chustką, ponieważ kleszcze wspinają się na szczyt krzaków. W chłodne dni idealna jest kurtka z kapturem.

Kleszcze nie lubią silnego zapachu płynu do prania tkanin, zapachu niektórych roślin i olejków eterycznych.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Silne działanie odstraszające mają geranium, mięta pieprzowa i wrotycz pospolity. Przed spacerem lub pracą w ogrodzie warto rozetrzeć roślinę w dłoni i sokiem posmarować odsłonięte części ciała. Części wrotyczu można wetknąć do skarpet, rękawów, a na głowę założyć wianek upleciony z całej rośliny.

Reklama

Szczególnie skutecznie odstraszają kleszcze olejek z mięty pieprzowej i olejek z miodli indyjskiej. Ten ostatni to silny środek owadobójczy stosowany na pasożyty, dlatego wystarczy nanieść kilka kropel tego olejku na ubranie przed rozpoczęciem pracy w ogrodzie lub wejściem do parku czy lasu. Słabsze działanie mają: olejek eukaliptusowy, olejek goździkowy i olejek lawendowy.

Olejki mogą wywołać reakcje uczuleniowe, dlatego nie powinno się ich nanosić bezpośrednio na skórę, tylko zawsze zmieszać z olejem roślinnym lub ochronnym kremem do pielęgnacji ciała. Olejki można dodać do oleju lnianego lub z pestek winogron, ponieważ są one dobrze wchłaniane przez skórę i włosy (w przeciwieństwie do np. oleju słonecznikowego).

Ponadto olej kokosowy, nawet sam jego zapach, odstrasza zarówno kleszcze, jak i komary.

2020-06-03 08:44

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Siła kiełków

Niedziela Ogólnopolska 11/2021, str. 56

[ TEMATY ]

porady

Adobe.Stock

Kiełki to rośliny w bardzo wczesnej fazie wzrostu. Powstają z nasion. Są w nich zmagazynowane zapasy składników odżywczych, które ułatwiają start i początkowy rozwój docelowej rośliny.

Jedzenie jednak samych nasion nie jest tak samo korzystne, jak spożywanie kiełków, ponieważ w trakcie procesów kiełkowania uaktywniają się enzymy, dzięki czemu kiełki są znacznie łatwiej przyswajalne dla naszego układu pokarmowego i mają olbrzymie walory zdrowotne.

CZYTAJ DALEJ

Marcin Zieliński: Znam Kościół, który żyje

2024-04-24 07:11

[ TEMATY ]

książka

Marcin Zieliński

Materiał promocyjny

Marcin Zieliński to jeden z liderów grup charyzmatycznych w Polsce. Jego spotkania modlitewne gromadzą dziesiątki tysięcy osób. W rozmowie z Renatą Czerwicką Zieliński dzieli się wizją żywego Kościoła, w którym ważną rolę odgrywają świeccy. Opowiada o młodych ludziach, którzy są gotyowi do działania.

Renata Czerwicka: Dlaczego tak mocno skupiłeś się na modlitwie o uzdrowienie? Nie ma ważniejszych tematów w Kościele?

Marcin Zieliński: Jeśli mam głosić Pana Jezusa, który, jak czytam w Piśmie Świętym, jest taki sam wczoraj i dzisiaj, i zawsze, to muszę Go naśladować. Bo pojawia się pytanie, czemu ludzie szli za Jezusem. I jest prosta odpowiedź w Ewangelii, dwuskładnikowa, że szli za Nim, żeby, po pierwsze, słuchać słowa, bo mówił tak, że dotykało to ludzkich serc i przemieniało ich życie. Mówił tak, że rzeczy się działy, i jestem pewien, że ludzie wracali zupełnie odmienieni nauczaniem Jezusa. A po drugie, chodzili za Nim, żeby znaleźć uzdrowienie z chorób. Więc kiedy myślę dzisiaj o głoszeniu Ewangelii, te dwa czynniki muszą iść w parze.

Wielu ewangelizatorów w ogóle się tym nie zajmuje.

To prawda.

A Zieliński się uparł.

Uparł się, bo przeczytał Ewangelię i w nią wierzy. I uważa, że gdyby się na tym nie skupiał, to by nie był posłuszny Ewangelii. Jezus powiedział, że nie tylko On będzie działał cuda, ale że większe znaki będą czynić ci, którzy pójdą za Nim. Powiedział: „Idźcie i głoście Ewangelię”. I nigdy na tym nie skończył. Wielu kaznodziejów na tym kończy, na „głoście, nauczajcie”, ale Jezus zawsze, kiedy posyłał, mówił: „Róbcie to z mocą”. I w każdej z tych obietnic dodawał: „Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych” (por. Mt 10, 7–8). Zawsze to mówił.

Przecież inni czytali tę samą Ewangelię, skąd taka różnica w punktach skupienia?

To trzeba innych spytać. Ja jestem bardzo prosty. Mnie nie trzeba było jakiejś wielkiej teologii. Kiedy miałem piętnaście lat i po swoim nawróceniu przeczytałem Ewangelię, od razu stwierdziłem, że skoro Jezus tak powiedział, to trzeba za tym iść. Wiedziałem, że należy to robić, bo przecież przeczytałem o tym w Biblii. No i robiłem. Zacząłem się modlić za chorych, bez efektu na początku, ale po paru latach, po którejś swojej tysięcznej modlitwie nad kimś, kiedy położyłem na kogoś ręce, bo Pan Jezus mówi, żebyśmy kładli ręce na chorych w Jego imię, a oni odzyskają zdrowie, zobaczyłem, jak Pan Bóg uzdrowił w szkole panią woźną z jej problemów z kręgosłupem.

Wiem, że wiele razy o tym mówiłeś, ale opowiedz, jak to było, kiedy pierwszy raz po tylu latach w końcu zobaczyłeś owoce swojego działania.

To było frustrujące chodzić po ulicach i zaczepiać ludzi, zwłaszcza gdy się jest nieśmiałym chłopakiem, bo taki byłem. Wystąpienia publiczne to była najbardziej znienawidzona rzecz w moim życiu. Nie występowałem w szkole, nawet w teatrzykach, mimo że wszyscy występowali. Po tamtym spotkaniu z Panem Jezusem, tym pierwszym prawdziwym, miałem pragnienie, aby wszyscy tego doświadczyli. I otrzymałem odwagę, która nie była moją własną. Przeczytałem w Ewangelii o tym, że mamy głosić i uzdrawiać, więc zacząłem modlić się za chorych wszędzie, gdzie akurat byłem. To nie było tak, że ktoś mnie dokądś zapraszał, bo niby dokąd miał mnie ktoś zaprosić.

Na początku pewnie nikt nie wiedział, że jakiś chłopak chodzi po mieście i modli się za chorych…

Do tego dzieciak. Chodziłem więc po szpitalach i modliłem się, czasami na zakupach, kiedy widziałem, że ktoś kuleje, zaczepiałem go i mówiłem, że wierzę, że Pan Jezus może go uzdrowić, i pytałem, czy mogę się za niego pomodlić. Wiele osób mówiło mi, że to było niesamowite, iż mając te naście lat, robiłem to przez cztery czy nawet pięć lat bez efektu i mimo wszystko nie odpuszczałem. Też mi się dziś wydaje, że to jest dość niezwykłe, ale dla mnie to dowód, że to nie mogło wychodzić tylko ode mnie. Gdyby było ode mnie, dawno bym to zostawił.

FRAGMENT KSIĄŻKI "Znam Kościół, który żyje". CAŁOŚĆ DO KUPIENIA W NASZEJ KSIĘGARNI!

CZYTAJ DALEJ

Stań przed Bogiem taki, jaki jesteś

2024-04-24 19:51

Marzena Cyfert

O. Wojciech Kowalski, jezuita

O. Wojciech Kowalski, jezuita

W uroczystość św. Wojciecha, biskupa i męczennika, głównego patrona Polski, wrocławscy dominikanie obchodzą uroczystość odpustową kościoła i klasztoru.

Słowo Boże podczas koncelebrowanej uroczystej Eucharystii wygłosił jezuita o. Wojciech Kowalski. Rozpoczął od pytania: Co w takim dniu może nam powiedzieć św. Wojciech?

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję