Reklama

Kościół

Kościół o zwierzętach

Wspomnienie św. Franciszka z Asyżu, który zwierzęta nazywał naszymi mniejszymi braćmi, są pretekstem do pochylenia się nad tym, co na ich temat ma nam do powiedzenia Kościół.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Czy ulubieniec na czterech łapach ma duszę? Czy można go traktować jako istotę równą człowiekowi? – jest przecież naszym najlepszym przyjacielem, niemal członkiem rodziny. Słowo „niemal” robi jednak znaczącą różnicę.

Kilka lat temu świat obiegła informacja, jakoby papież Franciszek, chcąc pocieszyć małego chłopca po utracie psa, stwierdził, że któregoś dnia znów zobaczymy nasze zwierzęta w raju, bo niebo jest otwarte dla wszystkich stworzeń Bożych. Słowa te bardzo ucieszyły obrońców praw zwierząt, którzy zaczęli się w nich doszukiwać odrzucenia tezy, że zwierzęta nie mają duszy. Sprawa została jednak szybko doprecyzowana przez rzecznika Watykanu, który zdementował cytowaną przez media wypowiedź – powiedział, że to nieporozumienie, a rzekome wydarzenie nazwał nieprawdziwym. Fake news stał się jednak przyczyną dyskusji nad tym, jak współczesny Kościół traktuje zwierzęta.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Zwierzęta są stworzeniami Bożymi

Kościół często spotyka się z zarzutami, że ma nieodpowiedni stosunek do zwierząt, że traktuje je wyłącznie użytkowo i pozostaje obojętny na ich cierpienie. Tymczasem w Katechizmie Kościoła Katolickiego jasno określono, że „zwierzęta są stworzeniami Bożymi. Bóg otacza je swoją opatrznościową troską [por. Mt 6, 26]. Przez samo swoje istnienie błogosławią Go i oddają Mu chwałę [por. Dn 3, 57-58]. Także ludzie są zobowiązani do życzliwości wobec nich” (KKK 2416). I dalej: „Sprzeczne z godnością ludzką jest niepotrzebne zadawanie cierpień zwierzętom lub ich zabijanie” (tamże, 2418). Jednak „niegodziwe jest wydawanie na nie pieniędzy, które mogłyby w pierwszej kolejności ulżyć ludzkiej biedzie. Można kochać zwierzęta; nie powinny one jednak być przedmiotem uczuć należnych jedynie osobom” (tamże).

Święci przyjaciele zwierząt

Gdy przyjrzymy się traktowaniu zwierząt przez Kościół, musimy zauważyć świętych, których śmiało można nazwać prawdziwymi przyjaciółmi czworonogów i innych stworzeń. Sztandarową postacią jest – najczęściej przedstawiany w otoczeniu zwierząt – Franciszek z Asyżu. Stosunek do zwierząt tego świętego wynikał z przeświadczenia, że są one, podobnie jak ludzie, stworzone przez Boga. Przykładów przyjaznej postawy wobec zwierząt jest jednak wśród świętych więcej. Należy wspomnieć chociażby św. Filipa Nereusza czy św. Rocha. Temu drugiemu w wędrówce zawsze towarzyszył wierny pies. Jeśli o tym pamiętamy, trudno się nie zgodzić ze stwierdzeniem o. Leona Knabita, benedyktyna, który w swojej książce Czy zwierzęta mają duszę? napisał: „Nie słyszałem o świętym, który nie lubiłby zwierząt, wręcz przeciwnie. Im bliżej Pana Boga, tym łatwiej zaprzyjaźnia się z nimi. Święci miłośnicy zwierząt niosą w sobie znamiona raju”. Śmiało można więc zauważyć, że świętość zakłada życie w harmonii z całym Bożym stworzeniem – wszelkie okrucieństwo wobec jakiegokolwiek stworzenia „jest sprzeczne z godnością człowieka”.

Reklama

Papież Franciszek o zwierzętach

W 2015 r. Franciszek opublikował encyklikę Laudato si’ poświęconą trosce o nasz wspólny dom – Ziemię. W dokumencie tym Ojciec Święty podkreśla, iż „prawdą jest, że obojętność lub okrucieństwo wobec innych stworzeń tego świata zawsze w jakiś sposób przekłada się na sposób traktowania innych ludzi. Serce jest jedno i ta sama mizeria, która prowadzi do znęcania się nad zwierzętami, niechybnie przejawi się w relacji z osobami. Wszelkie okrucieństwo wobec jakiegokolwiek stworzenia «jest sprzeczne z godnością człowieka»” (tamże, 92). Papież wskazuje na Chrystusa jako wzór postępowania wobec zwierząt: „Kiedy czytamy w Ewangelii, jak Jezus mówi o ptakach, że «żaden z nich nie jest zapomniany w oczach Bożych» (Łk 12, 6), to czy będziemy zdolni do znęcania się nad nimi i wyrządzania im zła? Zachęcam wszystkich chrześcijan, aby ukazali jasno ten wymiar swojego nawrócenia, pozwalając, by moc i światło otrzymanej łaski obejmowały także relacje z innymi istotami i otaczającym światem, budząc owo cudowne braterstwo z całym stworzeniem, którym tak wspaniale żył święty Franciszek z Asyżu” (tamże, 221).

Trudno stwierdzić, dlaczego niektórzy sądzą, że współczesny Kościół traktuje zwierzęta niegodziwie. W żadnym z dokumentów Kościoła nie ma bowiem zachęty do tego, żeby odnosić się do nich niewłaściwie lub być obojętnym na ich cierpienia. Wprost przeciwnie – znajdujemy w nich krytykę takich działań i nawoływanie do odnoszenia się z szacunkiem do wszystkich żywych stworzeń.

2020-09-30 11:17

Ocena: +2 -4

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Skansenowskie spotkanie ze św. Franciszkiem

W klimacie miłości do zwierząt i natury przebiegała ostatnia sierpniowa „Niedziela ze św. Franciszkiem” w Parku Etnograficznym w Tokarni, gdzie miało miejsce błogosławieństwo zwierząt podczas Mszy św. polowej, parada ze św. Franciszkiem, adopcje bezdomnych „braci mniejszych”.

CZYTAJ DALEJ

Św. Florian - patron strażaków

Św. Florianie, miej ten dom w obronie, niechaj płomieniem od ognia nie chłonie! - modlili się niegdyś mieszkańcy Krakowa, których św. Florian jest patronem. W 1700. rocznicę Jego męczeńskiej śmierci, właśnie z Krakowa katedra diecezji warszawsko-praskiej otrzyma relikwie swojego Patrona. Kim był ten Święty, którego za patrona obrali także strażacy, a od którego imienia zapożyczyło swą nazwę ponad 40 miejscowości w Polsce?

Zachowane do dziś źródła zgodnie podają, że był on chrześcijaninem żyjącym podczas prześladowań w czasach cesarza Dioklecjana. Ten wysoki urzędnik rzymski, a według większości źródeł oficer wojsk cesarskich, był dowódcą w naddunajskiej prowincji Norikum. Kiedy rozpoczęło się prześladowanie chrześcijan, udał się do swoich braci w wierze, aby ich pokrzepić i wspomóc. Kiedy dowiedział się o tym Akwilinus, wierny urzędnik Dioklecjana, nakazał aresztowanie Floriana. Nakazano mu wtedy, aby zapalił kadzidło przed bóstwem pogańskim. Kiedy odmówił, groźbami i obietnicami próbowano zmienić jego decyzję. Florian nie zaparł się wiary. Wówczas ubiczowano go, szarpano jego ciało żelaznymi hakami, a następnie umieszczono mu kamień u szyi i zatopiono w rzece Enns. Za jego przykładem śmierć miało ponieść 40 innych chrześcijan.
Ciało męczennika Floriana odnalazła pobożna Waleria i ze czcią pochowała. Według tradycji miał się on jej ukazać we śnie i wskazać gdzie, strzeżone przez orła, spoczywały jego zwłoki. Z czasem w miejscu pochówku powstała kaplica, potem kościół i klasztor najpierw benedyktynów, a potem kanoników laterańskich. Sama zaś miejscowość - położona na terenie dzisiejszej górnej Austrii - otrzymała nazwę St. Florian i stała się jednym z ważniejszych ośrodków życia religijnego. Z czasem relikwie zabrano do Rzymu, by za jego pośrednictwem wyjednać Wiecznemu Miastu pokój w czasach ciągłych napadów Greków.
Do Polski relikwie św. Floriana sprowadził w 1184 książę Kazimierz Sprawiedliwy, syn Bolesława Krzywoustego. Najwybitniejszy polski historyk ks. Jan Długosz, zanotował: „Papież Lucjusz III chcąc się przychylić do ciągłych próśb monarchy polskiego Kazimierza, postanawia dać rzeczonemu księciu i katedrze krakowskiej ciało niezwykłego męczennika św. Floriana. Na większą cześć zarówno świętego, jak i Polaków, posłał kości świętego ciała księciu polskiemu Kazimierzowi i katedrze krakowskiej przez biskupa Modeny Idziego. Ten, przybywszy ze świętymi szczątkami do Krakowa dwudziestego siódmego października, został przyjęty z wielkimi honorami, wśród oznak powszechnej radości i wesela przez księcia Kazimierza, biskupa krakowskiego Gedko, wszystkie bez wyjątku stany i klasztory, które wyszły naprzeciw niego siedem mil. Wszyscy cieszyli się, że Polakom, za zmiłowaniem Bożym, przybył nowy orędownik i opiekun i że katedra krakowska nabrała nowego blasku przez złożenie w niej ciała sławnego męczennika. Tam też złożono wniesione w tłumnej procesji ludu rzeczone ciało, a przez ten zaszczytny depozyt rozeszła się daleko i szeroko jego chwała. Na cześć św. Męczennika biskup krakowski Gedko zbudował poza murami Krakowa, z wielkim nakładem kosztów, kościół kunsztownej roboty, który dzięki łaskawości Bożej przetrwał dotąd. Biskupa zaś Modeny Idziego, obdarowanego hojnie przez księcia Kazimierza i biskupa krakowskiego Gedko, odprawiono do Rzymu. Od tego czasu zaczęli Polacy, zarówno rycerze, jak i mieszczanie i wieśniacy, na cześć i pamiątkę św. Floriana nadawać na chrzcie to imię”.
W delegacji odbierającej relikwie znajdował się bł. Wincenty Kadłubek, późniejszy biskup krakowski, a następnie mnich cysterski.
Relikwie trafiły do katedry na Wawelu; cześć z nich zachowano dla wspomnianego kościoła „poza murami Krakowa”, czyli dla wzniesionej w 1185 r. świątyni na Kleparzu, obecnej bazyliki mniejszej, w której w l. 1949-1951 jako wikariusz służył posługą kapłańską obecny Ojciec Święty.
W 1436 r. św. Florian został ogłoszony przez kard. Zbigniewa Oleśnickiego współpatronem Królestwa Polskiego (obok świętych Wojciecha, Stanisława i Wacława) oraz patronem katedry i diecezji krakowskiej (wraz ze św. Stanisławem). W XVI w. wprowadzono w Krakowie 4 maja, w dniu wspomnienia św. Floriana, doroczną procesję z kolegiaty na Kleparzu do katedry wawelskiej. Natomiast w poniedziałki każdego tygodnia, na Wawelu wystawiano relikwie Świętego. Jego kult wzmógł się po 1528 r., kiedy to wielki pożar strawił Kleparz. Ocalał wtedy jedynie kościół św. Floriana. To właśnie odtąd zaczęto czcić św. Floriana jako patrona od pożogi ognia i opiekuna strażaków. Z biegiem lat zaczęli go czcić nie tylko strażacy, ale wszyscy mający kontakt z ogniem: hutnicy, metalowcy, kominiarze, piekarze. Za swojego patrona obrali go nie tylko mieszkańcy Krakowa, ale także Chorzowa (od 1993 r.).
Ojciec Święty z okazji 800-lecia bliskiej mu parafii na Kleparzu pisał: „Święty Florian stał się dla nas wymownym znakiem (...) szczególnej więzi Kościoła i narodu polskiego z Namiestnikiem Chrystusa i stolicą chrześcijaństwa. (...) Ten, który poniósł męczeństwo, gdy spieszył ze swoim świadectwem wiary, pomocą i pociechą prześladowanym chrześcijanom w Lauriacum, stał się zwycięzcą i obrońcą w wielorakich niebezpieczeństwach, jakie zagrażają materialnemu i duchowemu dobru człowieka. Trzeba także podkreślić, że święty Florian jest od wieków czczony w Polsce i poza nią jako patron strażaków, a więc tych, którzy wierni przykazaniu miłości i chrześcijańskiej tradycji, niosą pomoc bliźniemu w obliczu zagrożenia klęskami żywiołowymi”.

CZYTAJ DALEJ

Wytrwajcie w miłości mojej!

2024-05-03 22:24

[ TEMATY ]

rozważania

O. prof. Zdzisław Kijas

Agata Kowalska

Wytrwajcie w miłości mojej! – mówi jeszcze Jezus. O miłość czy przyjaźń trzeba zabiegać, a kiedy się je otrzymuje, trzeba starać się, by ich nie spłoszyć, nie zmarnować, nie zniszczyć. Trzeba podjąć wysiłek, by w nich wytrwać. Rzeczy cenne nie przychodzą łatwo. Pojawiają się też niezmiernie rzadko, dlatego cenić je trzeba, kiedy się wreszcie je osiągnie, trzeba podjąć starania, by w nich wytrwać.

Ewangelia (J 15, 9-17)

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję