Edward Skowroński należy do tzw. "Bukowińczyków" - ludzi urodzonych w malowniczej i na swój sposób niezwykłej krainie, w której mieszkali "Rumuni, Ukraińcy, Polacy, Niemcy - Austriacy, Lipowanie - Rosjanie,
Ormianie, Żydzi oraz Cyganie. Posiadali swoje świątynie i praktykowali swoje wierzenia religijne". Niestety, kraina szczęśliwego dzieciństwa miała swój smutny kres. "Beztroskie dzieciństwo prysnęło, jak
bańka mydlana, gdy dowiedzieliśmy się o wybuchu wojny. Od tej pory żyliśmy już w ciągłym strachu i niepewności". Po wielu wojennych perypetiach rodzina Skowrońskich osiedliła się w Gaworzycach i to właśnie
tutaj zaczyna się powojenny rozdział wspomnień.
Wartość książki Edwarda Skowrońskiego zawiera się w kilku aspektach. Przez jej karty przewija się szereg postaci, w tym tak ciekawe i niezwykłe jak ks. Bernard Brzeski (Breske). Postacie te na pewno
wielu starszym mieszkańcom Szprotawy i Gaworzyc były znane osobiście. Z kolei młodszym szprotawianom książka ta pokazuje, że ich dziadkowie byli uczestnikami tej wielkiej historii, o której uczą się w
szkole. Specyfiką Ziem Zachodnich jest to, że niemal wszyscy ich mieszkańcy są "skądś". Książka E. Skowrońskiego rozbudza potrzebę poznawania historii rodzinnych i powrotów do korzeni. Mimo że od zakończenia
II wojny światowej minęło tak wiele lat, długo jeszcze w naszej świadomości będzie ona postrzegana jako granica pomiędzy czasem przed i po wojnie. Autor książki należy, niestety, do coraz mniej licznego
pokolenia pamiętającego czasy sprzed wojny, czasy jakże inne od późniejszego obłędu nacjonalizmu, komunizmu, komór gazowych i łagrów. Być może przykład tej książki zainspiruje także innych mieszkańców
naszej okolicy do ocalenia od zapomnienia swoich wspomnień i przeżyć, które warte są udokumentowania.
Artykuł zaczerpnięty z miesięcznika parafii pw. Wniebowzięcia NMP w Szprotawie Roztropność (wydanie internetowe nr 45 (62)/2003).
Pomóż w rozwoju naszego portalu