Pani Maria z południowej polski napisała: Gdy nadeszła wiosna, wybrałam się na wieś, aby ożywić pusty dom po rodzicach i popracować w polu. Ta praca daje dużo radości, a równocześnie wiele pożytku. Na wsi bardzo brakuje rąk do pracy. Warto się zastanowić, czy nie jest to nowy sposób na pożyteczne spędzanie lata np. dla samotnych, umierających z nudów w mieście. Wielu z nich ma na wsi rodzinę, a może i przyjaciół. Trzeba się rozejrzeć, a nie czekać, aż ktoś za nas pomyśli i nam pomoże, bo jak napisał ks. Jan Twardowski: „Samotność nie zaczyna się wtedy,
kiedy ludzie od nas odchodzą, ale wtedy, kiedy my odchodzimy od ludzi”. Najpiękniej Panią pozdrawiam i raz jeszcze dziękuję za WSZYSTKO.
Reklama
To „wszystko” na końcu tego fragmentu listu znaczy, że p. Maria jest związana z Niedzielą już od dawna... Wiele razy cytowałam jej mądre i ciekawe listy. Pomysł „powrotu do korzeni” jest trudny, bo my, mieszczuchy, już bardzo daleko odlecieliśmy od swoich gniazd rodzinnych. Problemy mogą mieć raczej ci, którzy pozostali na wsi. Tak jak inna moja korespondentka, też z południowej Polski (zbieg okoliczności?), która między wierszami skarży się, że dzieci odeszły do miasta i już coraz rzadziej do niej przyjeżdżają, choć nie obarcza ich pracami polowymi, bo poletka ma niewielkie i z mężem dają sobie radę. A prawdziwe prace polowe teraz wyglądają zupełnie inaczej niż kiedyś. Dominują wielkie połacie pól i maszyny, nawet hodowla zwierząt bywa zmechanizowana. W czym tu zatem pomagać?
Rodzą się pytania: jakie są więzi między miastem a wsią? Jak je pielęgnować? Powstające, już dość liczne, „wiejskie zagrody” to jakby dawne szopki z żywymi zwierzętami, ot – zabawa dla dzieci. Mogą pogłaskać kuca albo kózki, a nawet pobawić się z... alpakami. I potem wraca się do domu, gdzie może są pies albo kot... I tylko tyle. Nie wiem, jak teraz wyglądają tzw. zielone szkoły, może w ich ramach można by coś nadrobić z tematu natury i korzeni człowieka, czyli z pierwotnych kontaktów z przyrodą.
Warto o tym wszystkim pomyśleć, póki jeszcze ma się sporo energii życiowej, bo na koniec zostają już tylko „wczasy dla seniora”, najciekawsze w kolorowych folderach...
2022-08-02 14:43
Ocena:+10Podziel się:
Reklama
Wybrane dla Ciebie
Prezydent: ostatnie lata pokazały, jak bardzo ważnym dziełem jest stanie na straży bezpieczeństwa Polski
Uroczystość z okazji Dnia Podchorążego i 194. rocznicy wybuchu Powstania Listopadowego z udz. prezydenta Andrzeja Dudy, 29 bm. na dziedzińcu Belwederu w Warszawie.
Ostatnie lata pokazały, jak bardzo ważnym dziełem jest stanie na straży bezpieczeństwa Polski - powiedział w piątek prezydent Andrzej Duda podczas apelu w Dniu Podchorążego. Podziękował studentom akademii wojskowych, strażackiej i policyjnej za "służbę dla Rzeczypospolitej i jej bezpieczeństwa".
W piątek prezydent w Belwederze wziął udział w apelu z okazji Dnia Podchorążego oraz 194. rocznicy wybuchu powstania listopadowego, wraz ze studentami akademii wojskowych, Akademii Pożarniczej i Akademii Policji w Szczytnie.
Karol Gnat – dziennikarz, producent filmowy i telewizyjny, znany z programu "Zrujnowani, odbudowani" o budowaniu swojej relacji z Bogiem.
Moja droga do Boga zaczęła się od pogubienia. Można powiedzieć, że nawrócenie zawdzięczam własnej głupocie i przestawieniu priorytetów w życiu. Dziś wiem, że budować na Chrystusie to ustalić takie priorytety, o jakich On mówi. Wcześniej owszem, wiedziałem, kim byłem w świecie, ale okazało się, że wszystko pomyliłem, bo moja definicja mnie była zupełnie odmienna niż Boża definicja mojej osoby. Dopóki nie zrozumiałem, że to Boża wola powinna się wypełniać w moim życiu, a nie moje widzimisię, dopóty nie byłem w pełni szczęśliwy. Kiedy zrozumiałem, że jestem powołany do konkretnych zadań, uświadomiłem sobie, że nie mogę robić, co mi się podoba, bo to będzie mnie raniło. Zrozumiałem, że jestem powołany najpierw do bycia mężem, ojcem, a dopiero później do pracy jako dziennikarz, prezenter. I to, co najważniejsze: jestem też powołany do bycia synem, synem Boga.
„Nazywam się Anna Jarucka, mam 36 lat, jestem zatrudniona w Ministerstwie Spraw Zagranicznych w Departamencie Promocji na stanowisku pierwszego sekretarza” – tymi słowami była asystentka Włodzimierza Cimoszewicza w 2005 roku uruchomiła polityczną lawinę, która doprowadziła do tego, że cztery tygodnie później jej szef zrezygnował z wyścigu prezydenckiego.
O Jaruckiej zrobiło się głośno w sierpniu 2005 roku, gdy przed sejmową komisją śledczą ds. PKN Orlen oświadczyła, że Włodzimierz Cimoszewicz, jako szef MSZ, miał w kwietniu 2002 roku upoważnić ją do zmiany swojego oświadczenia majątkowego za 2001 rok i usunięcia z niego informacji o posiadanych akcjach PKN Orlen. Cimoszewicz zaprzeczał, twierdząc, że jego oświadczenie majątkowe nigdy nie było zmieniane. Przyznawał jednak, że wypełniając je, popełnił błąd – zrobił to na podstawie stanu z kwietnia 2002 roku, kiedy już nie miał akcji PKN Orlen (sprzedał je w styczniu 2002), zamiast zgodnie ze stanem na koniec 2001 roku, gdy wciąż je posiadał.
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.