W 13. dniu rekolekcji oazowych uczestnicy drugiego turnusu Ruchu Światło-Życie (29 lipca) zgromadzili się na Eucharystii w kościele św. Małgorzaty i św. Katarzyny w Kętach. Wspólnotowej Mszy św. przewodniczył bp Piotr Greger, który w kazaniu analizował, co znaczy, że Kościół jest pasterski oraz jakie pasterskie rysy powinno mieć życie chrześcijanina. Powołując się na biblistę ks. prof. Waldemara Chrostowskiego, przypomniał, że w odróżnieniu od krów, które są poganiane z tyłu, owce zawsze idą za pasterzem. – Zatem, jako ludzie Kościoła idziemy za Chrystusem, który jest dobrym Pasterzem, idziemy po Jego śladach, zawsze za Nim, nie obok, nie przed Nim, i nie w przeciwnym kierunku – stwierdził. Inny, opozycyjny wymiar względem tych orientacyjnych założeń, zawsze spotyka się z ostrą reakcją Chrystusa. – Zejdź mi z oczu szatanie – usłyszał Piotr, gdy próbował przeforsować własny punkt widzenia. – Jako członkowie Ruchu Światło-Życie jesteśmy szczególnie odpowiedzialni za wspólnotę wierzących, za swoje w niej miejsce. Kościół zmaga się dziś z problemami, ze zniechęceniem, ze zgorszeniami, z jakąś duchową autodestrukcją – mówił bp P. Greger. I dodał: – Z całą pewnością mogę was dziś zapewnić, że charyzmat tego ruchu, a z niego wyrosłem, dał mi silne podstawy wpierw do doświadczenia bogactwa Kościoła, a następnie odczytania drogi mojego powołania.
Jak podsumował diecezjalny moderator oazy ks. Ryszard Piętka, na liturgii w Kętach zjawiło się ok. 300 osób z 6 wspólnot różnego stopnia, w tym 5 młodzieżowych oraz jedna z diecezji zamojsko-lubaczowskiej. Czas rekolekcji przeżywają one w Juszczynie, Zarzeczu, Czernichowie, Ciścu, Bystrej Krakowskiej i Krakowie. Wspomniał, że równolegle do kęckiego Dnia Wspólnoty, taki sam odbywał się w Rajczy, gdzie spotkało się kolejne 6 oaz spoza naszej diecezji, ale także z różnych regionów. Wśród uczestników uroczystości nie brakowało osób skłonnych do złożenia indywidualnego świadectwa. – Odnalazłem Chrystusa i drogę do Niego. Bo to nie jest takie proste, żeby odkryć drogę, na której można wzrastać w wierze. To, co mnie jeszcze w oazie pociąga, to wspólnota ludzi, z którymi można nawiązać prawdziwe i zdrowe relacje oraz liczyć na ich pomoc w sytuacjach podbramkowych – mówił Mateusz Krzempek z parafii katedralnej w Bielsku-Białej. – Teraz niewiele młodzieży jest gorliwie wierząca. W oazie mogę porozmawiać o Bogu i rozwinąć się w wierze. Kiedy Pan jest twoim pasterzem, na pewno niczego ci nie zabraknie i tego doświadczam – podkreślał Adam Ostrzenik, licealista ze Skoczowa. – Ruch oazowy jest jedną z wielu wspólnot, która w dzisiejszych czasach prowadzi do Boga. To, co ją wyróżnia, to nauka wspólnego działania w ramach parafii. W jej strukturach świetnie odnajdą się zarówno młodzi, jak i małżeństwa, których celem jest poznanie Boga – stwierdził Roman Cupek z parafii św. Franciszka w Wapienicy. – Szczególnie dla małżeństw z dziećmi ruch oazowy jest jedną z najlepszych dróg do Boga. Obecność Chrystusa, którą możemy rozpoznać w zobowiązaniach, jest szczególnym darem, który tutaj odnajdujemy. Choć zobowiązania są wymagające, to jednak bardzo nas ubogacają – mówił Marcin Dobek z miejscowości Turki z archidiecezji lubelskiej.
Pomóż w rozwoju naszego portalu