Reklama

W wolnej chwili

Coś jest na rzeczy

Parokrotnie już chciałam zająć się tym tematem. Kiedy zaś w dzisiejszych czytaniach zobaczyłam dziki krzew na stepie oraz miejsca spalone na pustyni (por. Jr 17, 6), wiedziałam, że nadszedł właściwy moment.

2025-02-11 14:05

Niedziela Ogólnopolska 7/2025, str. 53

[ TEMATY ]

język polski

porady językowe

Adobe Stock/Studio Graficzne "Niedzieli"

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W obydwu tych wyrażeniach pojawia się nieduże słówko na – przyimek, którego popularność w ostatnim czasie lawinowo rośnie, zastępuje on bowiem inne funkcjonalne wyrazy. Ta ekspansja ma swoje konsekwencje nie tylko językowe.

W znanym motywie muzycznym, który wielu z nas trafnie skojarzy z serialem Przygody pana Michała z 1969 r., Leszek Herdegen śpiewa dla odmiany: „W stepie szerokim, którego okiem nawet sokolim nie zmierzysz”. Dziś Pieśń o małym Rycerzu możemy usłyszeć podczas rozgrywek sportowych, jako że jest to nieoficjalny hymn polskich siatkarzy. Mamy też – wracając do gramatyki i Sienkiewicza – tytuł W pustyni (a nie na pustyni) i w puszczy. Kto ma rację z przyimkami?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Podobne pytanie postawili mi ostatnio lekarze. Zastanawiało ich, czy powinno się mówić w oddziale, czy może na oddziale. Zwracali przy tym uwagę, że nieprofesjonalnie się czują, gdy używają wyrażenia na oddziale – brzmi to dla nich potocznie czy wręcz niepoprawnie. Czy słusznie?

Ustalmy fakty. W wielu wypadkach słówka na możemy używać wymiennie z przyimkiem w. Tak to właśnie działa w odniesieniu do wielu miejsc w przestrzeni. W Biblii akurat wyrażenie na stepie pojawia się kilkanaście razy, zawsze konsekwentnie w tej postaci. Z kolei we współczesnych tekstach częściej pojawia się forma w stepie. Trochę to zależy od wielkości i „pojemności” danego miejsca.

Pełna treść tego i pozostałych artykułów z NIEDZIELI 7/2025 w wersji drukowanej tygodnika lub w e-wydaniu .

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Z martwych wstał jest

Jeśli ktoś zapytałby, które dobro ojczystej kultury jest powszechne i najlepiej znane wśród pokoleń Polaków, to moja odpowiedź jest natychmiastowa: tym dobrem są polskie pieśni religijne.

Od XIII wieku wypełniają one znakomicie polską przestrzeń religijną i kulturową. Polskie pieśni religijne stanowią w życiu narodu zjawisko trudne do przecenienia. Są nie tylko celną, dostojną, wspólnotową modlitwą towarzyszącą liturgii, ale i wielkim zjawiskiem kulturowym. Jako teksty publiczne dawały narodowi, który długo w swojej historii był w zdecydowanej większości niepiśmienny, wzór pięknej, ogólnej polszczyzny. Pieśni te były pierwszą edukacją literacką, uczyły prawd wiary, przybliżały religijny obraz świata, przedstawiały zalecany przez chrześcijaństwo system wartości, odmierzały czas, wyznaczały obyczajowość, integrowały naród i mniejsze wspólnoty.
CZYTAJ DALEJ

Św. Walenty biskup zakochanych, czyli o historii walentynek

[ TEMATY ]

św. Walenty

Blackfish/pl.wikipedia.org

Ołtarz z relikwiami św. Walentego w Kościele Karmelitów przy Whitefriar Street w Dublinie (Irlandia)

Ołtarz z relikwiami św. Walentego w Kościele Karmelitów przy Whitefriar Street w Dublinie (Irlandia)

Walentynki, święto zakochanych obchodzone 14 lutego, pochodzi od św. Walentego, który już w 1496 r. został ogłoszony patronem zakochanych przez papieża Aleksandra VI.

Pogańskie prapoczątki
CZYTAJ DALEJ

Rozważanie Ks. Mariusza Rosika: Konsternacja na górze

2025-02-15 11:21

[ TEMATY ]

rozważania

Ks. Mariusz Rosik

James Tissot/pl.wikipedia.org

„Jezus, widząc tłumy, wyszedł na górę. A gdy usiadł, przystąpili do Niego Jego uczniowie” (Mt 5,1) – takimi słowami ewangelista Mateusz wprowadza czytelnika do wysłuchania Jezusowego Kazania na górze, które rozpoczyna się ośmioma błogosławieństwami. Ta sama mowa u Łukasza wprowadzone została zupełnie inaczej: „Zeszedł z nimi na dół i zatrzymał się na równinie” (Łk 6,17). Tak jawna rozbieżność – Mateuszowa góra i Łukaszowa równina – przez wieki budziła konsternację biblistów. Próbowano wyjaśniać ją na wiele sposobów.

Jedni dowodzili, że zwyczajem wędrownych nauczycieli było powtarzanie tych samych nauk w różnych okolicznościach. Można więc z powodzeniem przyjąć, że Jezus powtarzał błogosławieństwa nie tylko na górze czy równinie, ale także w domach, synagodze czy świątyni. Inni twierdzili, że zamiarem Mateusza było ukazanie Jezusa jako nowego Mojżesza. Skoro Mojżesz wyszedł na górę, być narodowi wybranemu dać Dekalog, tak Jezus jako nowy Mojżesz wychodzi na górę, by rodzącemu się Kościołowi, dać przykazanie miłości bliźniego. Najnowsza propozycja biblistów każe sięgnąć do aramejskiego tła wygłoszenia mowy. W języku Jezusa słowo taurah oznacza zarówno „górę”, jak i „pole”. Wydaje się, że ten właśnie termin stoi u podstaw obydwu przekładów. Można więc uniknąć konsternacji spowodowanej różną lokalizacją Jezusowego kazania.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję