„Zarządźcie święty post, ogłoście zgromadzenie. Zbierzcie lud, zwołajcie świętą społeczność, zgromadźcie starców, zbierzcie dzieci i ssących piersi, niech wyjdzie oblubieniec ze swej komnaty, a
oblubienica ze swego pokoju. Między przedsionkiem a ołtarzem niechaj płaczą kapłani, słudzy Pana! Niech mówią: przepuść Panie, ludowi Twojemu...” (Jl 2, 15-17).
Słowa proroka Joela z pierwszego czytania Środy Popielcowej wzywają do podjęcia praktyki postu. Prorok Joel był jednym z tych ludzi, którzy zostali wybrani przez Boga i posłani do ludzi z posłaniem
nawoływania ich do pokuty. Zwracali oni uwagę na to, by pokuta wyrażająca się w praktyce postu była właściwa. Prorok Izajasz krytykował post pojmowany czysto zewnętrznie: „Czy zwieszanie głowy jak
sitowie i użycie woru z popiołem za posłanie - czyż to nazwiesz postem i dniem miłym Panu?” (Iz 58, 5) Według niego prawdziwy post prowadzi do tego, by „rozerwać kajdany zła, rozwiązać
więzy niewoli, wypuścić wolno uwięzionych i wszelkie jarzmo połamać; dzielić swój chleb z głodnym, wprowadzić w dom biednych tułaczy, nagiego, którego ujrzysz przyodziać i nie odwrócić się od współziomków”
(Iz 58, 6-7).
Chrystus znał praktykę postu. Wysoko ją stawiał, skoro przygotowując się do publicznej działalności podjął długi, 40-dniowy post. To oprócz modlitwy post był według Niego skutecznym sposobem na wypędzenie
złego ducha (Mk 9, 29). On również pouczał swych słuchaczy, by wyrobili w sobie właściwe nastawienie do tej leczniczej praktyki postu. Czytamy w Ewangelii św. Marka o cechach właściwej jałmużny,
modlitwy i postu).
W Środę Popielcową przyszliśmy do naszych świątyń między innymi po to, by zapytać samych siebie jak powinien wyglądać post, który rozpoczynamy kolejny raz w swoim życiu. Z kontekstu słów wypowiedzianych
przez Jezusa w Ewangelii wynika, że nasz post ma być inny od tego, który praktykowało wielu ludzi współczesnych Izajaszowi czy Zbawicielowi. Upatrywali oni istotę postu w przybraniu posępnego wyrazu twarzy,
wszystko w tym celu, by ludzie patrzący na nich byli pełni podziwu wobec ich gorliwości religijnej. Według Jezusa najważniejsze jest to, co jest w sercu. To w serce patrzy Bóg. On widzi w ukryciu, On
przenika najtajniejsze pokłady naszego serca i widzi wszystkie nasze intencje, porywy serca, wzloty, ale i słabości.
Pojawia się przed nami pytanie: co więc mamy czynić, aby Wielki Post roku Pańskiego 2004 był dobrze przeżyty i przyniósł korzyść każdemu z nas. Jak więc ma wyglądać nasz tegoroczny post? Na to pytanie
winien odpowiedzieć sobie każdy z nas. Dobrze byłoby, abyśmy umieli udzielić sobie samym właściwej odpowiedzi i abyśmy właśnie na początku Wielkiego Postu podjęli dobre postanowienia. Każdy przecież jest
odpowiedzialny za siebie samego, za kształt swojego serca - swojej duszy. Od każdego z nas zależy co Pan Bóg znajdzie w naszym sercu.
Rok, który w swojej dobroci Pan Bóg pozwolił nam przeżywać jest związany z osobą św. Józefa Sebastiana Pelczara. Mamy okazję patrzeć na Jego życie i wsłuchiwać się w Jego głos utrwalony na kartach
artykułów i książek. Okazuje się, że ciągle aktualne są Jego przemyślenia i pasterskie zatroskanie o wieczne zbawienie swoich diecezjan. Powodowany tym zatroskaniem, niemal każdego roku pisał list pasterski
do swoich diecezjan z okazji Wielkiego Postu. Listy te mają niekiedy charakter obszernych traktatów i zapewne są owocem wielu przemyśleń i chwil spędzonych na modlitwie.
Zastanawiając się nad dzisiejszym problemem: jak dobrze przeżyć Wielki Post, by nie był to czas zmarnowany, ale by była to wykorzystana okazja do zbliżenia się do Boga, wsłuchajmy się w nauczanie
naszego Patrona.
„Wielka jest cena postu i wielkie są jego korzyści. Post poskramia pożądliwości cielesne, umysł podnosi ku pożądaniu niebieskich rzeczy, pomaga do nabycia cnót i jedna nam nagrody w tym życiu
i w wieczności” - tak pisał w 1924 r.
Na czym więc polega prawdziwy post? Św. Józef Sebastian Pelczar każe nam podejść do tego świętego czasu liturgicznego z wiarą. To dlatego o życiu z wiary tak często pisał w swych listach pasterskich.
Wiara pomaga nam w sposób właściwy spojrzeć na nasze życie. To wiara na samym początku domaga się od nas przyjęcia autorytetu Boga, który chętnie udziela nam swej pomocy. Szczególnie łaski wiary. W konsekwencji
mamy więc współpracować z łaską wiary. Ważne jest przy tym to, byśmy ukształtowali w sobie prawdziwy obraz Boga. Trzeba przede wszystkim pamiętać o tym, że Pan Bóg nie jest „mściwym tyranem, radującym
się z cierpienia swoich stworzeń. On jest sędzią najsprawiedliwszym, ale i ojcem najmiłościwszym” (1916). Można powiedzieć, że według św. Józefa Sebastiana Pelczara jest to jakby pierwszy krok do
podjęcia właściwego postu. Trzeba nam więc stanąć przed Bogiem w poczuciu własnej słabości i prosić o łaskę nawrócenia się. Szczególnym miejscem spotkania miłosierdzia Bożego jest sakrament pokuty. Dlatego
też „zamiast biegnąć drogą zatracenia, idź czym prędzej do Pana Jezusa czekającego na ciebie w każdym przybytku sakramentalnym i błagaj z pokorą, ale i z ufnością: O Jezu, Zbawicielu nasz! Daj mi
łaskę żalu i szczerego nawrócenia się, jak dałeś ją Magdalenie i Dobremu Łotrowi, bym oczyszczony z grzechów odzyskał Twoją miłość”.
Miłosierna dobroć okazana człowiekowi w sakramencie pokuty stwarza w każdym z nas możliwość rozpoczęcia na nowo dalszego odcinka naszego życia, które ma być inne, lepsze od poprzedniego: „Odtąd
strzeż się wszelkich grzechów, zerwij wszelkie złe przywiązania, porzuć wszelkie okazje czy towarzystwa, ukochaj wszelkie obowiązki i ćwicz się we wszelkich cnotach. Chcąc wytrwać w łasce Bożej trzeba
nam używać szczególnych środków, jakimi są: modlitwa, uświadamianie sobie wszechobecności Bożej, codzienny rachunek sumienia, częstsza spowiedź, udział w życiu organizacji i stowarzyszeń katolickich.
Nie ograniczajcie swojej religijności do zewnętrznych tylko praktyk. Służcie Bogu przez sumienne spełnianie Jego woli. Bądźcie katolikami w duchu i w prawdzie” (1916).
Dobrze przeżywany Wielki Post nie zasklepia nas w sobie samych. Wręcz przeciwnie, otwiera nas na drugiego człowieka, zwłaszcza potrzebującego. To dlatego św. Józef Sebastian Pelczar w roku 1909 napisał
list pasterski o obowiązku świadczenia miłosierdzia chrześcijańskiego. Zachęcał w nim swoich diecezjan, by poczuli się jedną rodziną i by wskutek tego umieli dzielić się nie tylko wspólną radością i cierpieniem,
ale by umieli sobie nawzajem pomagać. Tym samym możemy upodabniać się do Boga, który sam jest miłosierny.
Wzywam was: „miłujcie się nawzajem miłością świętą, bądźcie sierocie ojcem i matką, ciemnego na duszy [grzesznego] oświećcie, błądzącego wprowadźcie na drogę cnoty, głodnemu podajcie pokarm,
choremu nieście ulgę, smutnemu wlewajcie pociechę. Słowem, bądźcie miłosiernymi, jak Ojciec wasz niebieski miłosierny jest, a więc i współczuciem i groszem, czynem i ofiarą z siebie”.
Wzorem tego miłosiernego postępowania winien być dla wszystkich chrześcijan sam Chrystus. To On „stał się dla nas nędznych - miłosierdziem, dla głodnych chlebem życia, dla spragnionych
źródłem łaski, dla chorych lekarzem i lekarstwem, dla cierpiących pocieszycielem najsłodszym, dla zbłąkanych - pasterzem najtroskliwszym”. Każdy więc człowiek, który naśladuje Chrystusa staje
się dla bliźnich uosobieniem Boga.
Św. Józef Sebastian Pelczar nie tylko zachęcał słowem do naśladowania Jezusa. Jako kapłan, a następnie biskup podejmował wiele inicjatyw o charakterze charytatywnym, starając się zaradzić ludzkim
niedostatkom.
W bieżącym roku duszpasterskim chcemy przecież: „Naśladować Chrystusa Miłosiernego za wzorem św. Józefa Sebastiana Biskupa”. Św. Józef Sebastian Pelczar doprowadza nas więc do czynnego
praktykowania postawy postu przez podejmowanie czynów miłosierdzia. Napisał kiedyś do diecezjan: „Niech miłosierdzie nasze będzie na kształt słońca, które wszystkich oświeca i ogrzewa”.
Niech to słońce, które w nas zapali się wskutek dobrego przeżycia dzisiejszego dnia i całego Wielkiego Postu rozgrzeje i oświeci nas i naszych bliźnich. Pomyślmy więc o tym, w jaki sposób wyrazimy
naszą miłość wobec drugiego człowieka, zwłaszcza znajdującego się w potrzebie.
Pomóż w rozwoju naszego portalu