Reklama

Polska

"Gwałtownik Królestwa Bożego" - 30 lat temu zmarł ks. Franciszek Blachnicki

Zmarły przed 30 laty ks. Franciszek Blachnicki, któremu od września 2015 r. przysługuje tytuł "czcigodny sługa Boży" znany jest przede wszystkim jako założyciel Ruchu Światło-Życie. Papież Franciszek potwierdził dekretem heroiczność jego cnót, a do beatyfikacji potrzebny jest już tylko cud za wstawiennictwem śląskiego kapłana. Przed śmiercią napisał, że gdyby Bóg pozwolił mu jeszcze żyć i działać, to chciałby skuteczniej ukazywać "pośrodku współczesnego świata piękno Chrystusowej Oblubienicy - Kościoła".

[ TEMATY ]

rocznica

ks. Franciszek Blachnicki

INSTYTUT IM. KS. FRANCISZKA BLACHNICKIEGO

Sługa Boży ks. Franciszek Blachnicki

Sługa Boży ks. Franciszek Blachnicki

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Do jego grobu, który w 2000 r. został przeniesiony z niemieckiego Carlsbergu, gdzie zmarł, do Krościenka n. Dunajcem nazywanego "stolicą oaz" mimo upływu lat wciąż pielgrzymuje wiele osób z kraju i zagranicy. Modlą się tam o wiarę "konsekwentną", z której wynika działanie na rzecz Kościoła i społeczności lokalnej, o wolność wewnętrzną, rozumianą jako wolność od lęku i zaufanie Bogu. Proszą też o harmonię pomiędzy tym, co mówią i jak żyją. Rodzice przywożą tam swoje dzieci, oazowicze organizują pielgrzymki, a dawni działacze społeczni pokazując kolegom grób zmarłego księdza mówią "ten człowiek był prawdziwie wolny".

Kim był?

Życiorys ks. Franciszka Blachnickiego obfituje w "nadzwyczajne wydarzenia" - tak postrzegany jest przez tych, którzy go wspominają. Ocalenie w czasie okupacji z kary śmierci, która miała zostać wykonana przez ścięcie - cudowne nawrócenie w celi katowickiego więzienia, z którego wyszedł z mocnym przeświadczeniem, że po zakończeniu wojny zostanie księdzem - te i wiele innych wspomnień także z serii "ks. Blachnicki kontra PRL" wskazują na jego "predestynację" do bycia świętym. Gdy się czyta jego duchowe pamiętniki, jawi się w nich człowiek zwyczajny, który na serio traktował wiarę - w każdych warunkach, w jakich przyszło mu żyć. Dopiero po wnikliwej lekturze okazuje się, że ten "wielki działacz" - choć to wydaje się nieprawdopodobne - był także mistykiem.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Kościół jako communio

Żył wizją Kościoła rozumianego jako wspólnota. Ta wizja Kościoła jako „wspólnoty wspólnot” wyprzedzała "jego epokę" i sprawiała, że stał się zwiastunem samoświadomości Kościoła jaka została określona na Soborze Watykańskim II i zarazem jej gorącym realizatorem w praktyce. Założony przez niego Ruch Światło-Życie, którego początki sięgają lat 60., dąży nie do czego innego właśnie, jak do wychowania dojrzałych chrześcijan, świadomych swych zadań w Kościele i świecie. Poprzez swoją formację nawiązującą do wczesnochrześcijańskiego katechumenatu oraz posługę w parafii, zmierza do zrealizowania soborowej wizji Kościoła jako wspólnoty-wspólnot.

Reklama

Na długo przed adhortacją "Christifideles laici" uczył oazowiczów, że świeccy mają tylko sobie właściwe powołanie w Kościele otrzymane już w sakramencie chrztu. Był też propagatorem duchowości małżeńskiej. Małżonków, którzy uczestniczyli w oazach rodzin Domowego Kościoła przekonywał, że "do Boga idą już nie w pojedynkę, ale razem jako małżeństwo i jako rodzina". I chociaż każdy z nich nadal pozostaje odpowiedzialny za jakość swojej wiary, do świętości mają dążyć razem. Beatyfikacja włoskiego małżeństwa Quattrocchich oraz kanonizacja kanonizacji Ludwika i Zelii Martin potwierdziła słuszność tej pastoralnej intuicji ks. Blachnickiego.

Ad Christum Redemptorem

Już dość dawno, i jako jeden z pierwszych mówił też o tym, że polski katolicyzm jest powierzchowny, potrzeba "powtórnej" ewangelizacji naszego narodu tradycyjnie postrzeganego jako ostoję katolicyzmu. Opinia ta nie była bynajmniej popularna, ale ks. Blachnicki opracował w 1980 roku plan Wielkiej Ewangelizacji "Ad Christum Redemptorem" dla dotarcia z Ewangelią do każdego człowieka w Polsce. Jego realizacji podjął się wówczas Ruch Światło-Życie.

Z zaangażowania w ewangelizację zrodziło się także jego zaangażowanie ekumeniczne bowiem wyrażał przekonanie, że chrześcijanie muszą być razem, aby dzisiejszemu światu głosić Ewangelię. Podstawowe prawdy - znane obecnie jako "cztery prawa życia duchowego": o miłości Boga, grzechu człowieka, zbawieniu przyniesionym przez Jezusa Chrystusa i potrzebie osobistej wiary - uznawane są przez wszystkich chrześcijan. Ks. Blachnicki widział możliwość współpracy w ewangelizacji chrześcijan różnych wyznań, choć jednoznacznie podkreślał, że dalsza formacja musi się odbywać we wspólnocie Kościoła.

Reklama

Człowiek, który się nie bał

Z jego wiary wynikało także wszelkie zaangażowanie na rzecz społeczeństwa, które traktował jako służbę społeczną. Był człowiekiem wolnym, ufał Bogu jak syn Ojcu i przestrzegał jego praw - i być może właśnie dlatego PRL był wobec niego bezsilny. Mimo, że został aresztowany za Krucjatę Wstrzemięźliwości - społeczną akcję przeciwalkoholową, która przybrała charakter ruchu odnowy religijno-moralnej - pobyt w więzieniu uznał za czas rekolekcji, dlatego nie bał się konsekwencji, którymi grozili mi przedstawiciele ówczesnej władzy. W okresie "Solidarności" (1980-1981 r.) powołał do istnienia Niezależną Chrześcijańską Służbę Społeczną mającą upowszechniać ideę "Prawda - Krzyż - Wyzwolenie" tzn. działać w duchu chrześcijańskiej nauki społecznej i ruchu wyzwolenia bez przemocy.

Na emigracji, w 1982 r.założył Chrześcijańską Służbę Wyzwolenia Narodów - stowarzyszenie skupiające Polaków i przedstawicieli innych narodów Europy Środkowo-Wschodniej wokół idei suwerenności wewnętrznej i jedności narodów w walce o wyzwolenie. Być może nie był jedynym przepowiadającym wówczas upadek komunizmu jako systemu opartego na kłamstwie i niewoli, ale jako jedyny formował działaczy społecznych, którzy po upadku Związku Sowieckiego mieli być przygotowani do podjęcia służby w społeczeństwie. Tę działalność społeczno-wyzwoleńczą prowadził z pobudek religijnych, inspirowany pierwszymi encyklikami Jana Pawła II. Od troski o ludzi zniewolonych alkoholizmem myśl społeczna ks. Blachnickiego rozwinęła się w kierunku troski o ludzi zniewolonych przez komunizm, a także zniewolonych w demokracji, którą miał okazję obserwować mieszkając w Niemczech.

Gdy zmarł nagle w 1987 r. w Carlsbergu, Jan Paweł II w telegramie wystosowanym po jego śmierci nazwał go "gwałtownikiem Królestwa Bożego" a Kościół modlił się wówczas psalmami i śpiewał, że "potomstwo sprawiedliwego żyć będzie wiecznie".

2017-02-26 11:38

Ocena: +3 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

100-lecie powstania „Błękitnej Armii” gen. Józefa Hallera

[ TEMATY ]

rocznica

Łukasz Krzysztofka

Mszą św. w katedrze polowej Wojska Polskiego uczczono stulecie powstania „Błękitnej Armii” gen. Józefa Hallera, jednej z najważniejszych polskich formacji wojskowych okresu odzyskania niepodległości. Eucharystii przewodniczył ks. płk Piotr Majka, proboszcz katedry polowej. Po południu pod Pomnikiem Czynu Zbrojnego Polonii Amerykańskiej (zwanym też pomnikiem Hallerczyków) na warszawskim Żoliborzu odbył się apel pamięci.

Msza rozpoczęła się od przekazania ks. płk. Majce ziemi z cmentarza w Niagarze on the Lake, na którym spoczywają polscy ochotnicy, którzy przechodzili szkolenie przed wstąpieniem w szeregi armii gen. Józefa Hallera. Urna zostania przekazana do Muzeum Ordynariatu Polowego, znajdującego się w podziemiach katedry.

CZYTAJ DALEJ

Bardo Śląskie. Diecezjalny Dzień Wspólnoty

2024-04-30 23:30

[ TEMATY ]

oaza

Ruch Światło‑Życie

diecezja świdnicka

Bardo

ks. Mirosław Rakoczy

Ruch Światło-Życie diecezji świdnickiej

Wspólna modlitwa uczestników Diecezjalnego Dnia Wspólnoty w Bardzie

Wspólna modlitwa uczestników Diecezjalnego Dnia Wspólnoty w Bardzie

Członkowie wspólnoty Domowego Kościoła oraz Oazy Młodzieżowej i Oazy Dzieci Bożych przybyli w niedzielę 28 kwietnia do Barda - Miasta Cudów, aby tam w domu rekolekcyjnym sióstr marianek przeżyć czas duchowej radości.

CZYTAJ DALEJ

Świadectwo: moja Matka Jasnogórska tak mnie uzdrowiła

2024-05-02 20:40

[ TEMATY ]

świadectwo

uzdrowienie

Karol Porwich/Niedziela

To Ona, moja Matka Jasnogórska, tak mnie uzdrowiła. Jestem Jej niewolnikiem, zdaję się zupełnie na Jej wolę i decyzję.

Przeszłość pana Edwarda z Olkusza pełna jest ran, blizn i zrostów, podobnie też wygląda jego ciało. Podczas wojny walczył w partyzantce, był w Armii Krajowej. Złapany przez gestapo doświadczył ciężkich tortur. Uraz głowy, uszkodzenie tętnicy podstawy czaszki to pamiątki po spotkaniu z Niemcami. Bili, ale nie zabili. Ubowcy to dopiero potrafili bić! To po ubeckich katorgach zostały mu kolejne pamiątki, jak torbiel na nerce, zrosty i guzy na całym ciele po biciu i kopaniu. Nie, tego wspominać nie będzie. Już nie boli, już im to wszystko wybaczył.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję