Reklama

Manifestacja wiary i szkoła nadziei

Kazanie z okazji rozpoczęcia peregrynacji
kopii obrazu Matki Bożej Częstochowskiej
w diecezji zamojsko-lubaczowskiej,
Biłgoraj, kościół pw. św. Marii Magdaleny,
6 marca 2004 r.

Niedziela zamojsko-lubaczowska 17/2004

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!

Czcigodny Arcypasterzu diecezji zamojsko-lubaczowskiej, Kochany Gospodarzu tej wielkiej, zorganizowanej modlitwy, pozwól, że w imieniu obecnych tutaj kardynałów, arcybiskupów, biskupów, prałatów i wszystkich kapłanów, którzy są usytuowani w odpowiedniej godności i odpowiedzialności za Kościół, oraz wszystkich posługujących w tej Liturgii i obecnych w tej świątyni, prześlę gorące pozdrowienia dla wszystkich, którzy nas słuchają - dzięki radiu i telewizji, w sposób zaś szczególny tych wszystkich, którzy stoją na zewnątrz tej świątyni.
Drodzy Bracia i Siostry, i wy, dzieci i młodzieży, i dorośli, i starsi, bądźcie pozdrowieni i przyjmijcie słowa braterskiej i pasterskiej miłości!

1. Wydarzenie zbawcze

Jesteśmy razem i modlimy się tutaj razem z Jezusem Chrystusem, a w tę modlitwę eucharystyczną włącza się Najświętsza Dziewica Maryja, nasza Królowa Polski. Nasze zgromadzenie na tej modlitwie jest wielkim wydarzeniem Kościoła. A tam, gdzie zbiera się Kościół w tak licznym zgromadzeniu, w wielkiej jedności wiary, nadziei i miłości, w jednej modlitwie, tam dokonuje się wydarzenie zbawcze. To nie jest tylko zewnętrzny wyraz naszego zgromadzenia, ale to jest przenikający nasze serca Duch Święty, który naszą zewnętrzną jedność czyni głęboką, wewnętrzną jednością z Bogiem i nas - ludzi ze sobą. Wydarzenie to jest początkiem okresu wydarzeń, które przecież w tej diecezji będą ustawicznie powodem tego apostołowania, które Matka Najświętsza - zapraszając nas do współdziałania ze sobą - chce podjąć na rzecz Chrystusa obecnego w swoim Kościele.
Dlatego też chciałbym, byśmy zastanowili się nad tym wydarzeniem, które towarzyszy naszemu narodowi od prawie 50 lat. W wydarzeniu tym można jak gdyby wydzielić aspekt historyczno-społeczny i religijno-zbawczy. Dwa aspekty jednego zgromadzenia, które jest tak zewnętrzne, jak i przenikające nasze wnętrza przez łaskę. Jest to jedno wydarzenie, które oddziałuje na społeczeństwo i na poszczególne dusze.
Zastanówmy się więc nad tym pierwszym, jak gdyby historyczno-społecznym wątkiem wydarzenia. Nawiedzenie obrazu Jasnogórskiej Pani jest kolejnym nawiedzeniem, które obejmuje wszystkie parafie w naszej Ojczyźnie. Warto sobie przypomnieć, że pierwsze nawiedzenie rozpoczęło się w roku 1957. Obraz ten wędrował razem z ludem i dzielił jego zmagania, troski i bóle. I tak, jak dotkliwie odczuwali to obywatele, tak dotkliwie odczuła to Matka Najświętsza, gdy Jej nawiedzenie - pełne pokoju i miłości - zostało brutalnie przerwane w roku 1966, a więc w czasie uroczystości wielkiego jubileuszu chrztu Polski, i trwało aż do roku 1972, kiedy to znów obraz, wyjęty za łaską Bożą z tej przemocy aresztowania, podjął wędrówkę wśród polskiego ludu, kończąc ten pierwszy cykl w roku 1980, w obecnej archidiecezji częstochowskiej.
Co się wydarzyło przy tym pierwszym nawiedzeniu Matki Bożej? Była to przede wszystkim manifestacja naszej wiary. I ta manifestacja na tamten czas była bardzo potrzebna. Ileż było ucisku, umęczenia, zniechęcenia, ograniczania wolności, zamykania drogi do Boga tak przed starszymi, jak i przed dziećmi. Przecież wierzący i praktykujący musiał mieć pozwolenie za określoną cenę, ażeby móc zająć jakąś pozycję społeczną. Były to czasy trudne, czasy nacisku, kolektywizacji, co bardzo odczuli chłopi. Były naciski ateizacji, szczególnie w szkołach, usuwanie krzyży itd. I wtedy, w takim klimacie, szedł ten obraz tam, gdzie mógł, dokąd mógł dojść. I trzeba było zakosztować aresztowania. To kosztowało, ale lud chciał, aby święte nawiedzenie trwało dalej. I tak w diecezjach: katowickiej, tarnowskiej, przemyskiej, a także lubelskiej, i w tej cząstce archidiecezji lwowskiej, jaką był Zamość, i w Sandomierzu, szły tylko ramy, szły ze świecą, szły z Ewangelią, i każdy wiedział, że idzie Matka Boża, która czuwa na Jasnej Górze, chociaż zniewolona. Trzeba było manifestować wiarę i potrafiliśmy czynić to skutecznie, tak że musiano się liczyć z narodem polskim, który wolność religijną uważał za pierwszą pośród wolności. Tak więc Kościół strzegł wolności narodu i podtrzymywał te resztki wolnych rolników, resztki intelektualistów, aby mogli wydobyć się z tego, co było przygniatającą ideologią i chęcią tworzenia człowieka zredukowanego do jednego wymiaru.
Wspominamy tamte czasy szczególnie na tych terenach Zamojszczyzny, Lubaczowa. Kardynał Prymas Wyszyński kochał te tereny, często o nich wspominał. Można dzisiaj dzięki fotografii przypomnieć tę piękną uroczystość w Zamościu w roku 1966, roku milenijnym, i tę w roku 1971, kiedy tutaj było nawiedzenie, właśnie w tym okrojonym wymiarze. Wtedy kardynał Prymas Wyszyński przybył do Bełżca, aby potem odprowadzić obraz na nawiedzenie do Tomaszowa Lubelskiego. A był tok rok, w którym się coś działo, bo papież Paweł VI beatyfikował późniejszego świętego Maksymiliana Marię Kolbego, bo wtedy odbył się Synod, w którym mogli już uczestniczyć nasi biskupi. Tak więc zaczynał się jakiś ruch, następowało rozluźnienie tych więzów, które dotąd krępowały. A czyż nie trzeba wspomnieć tych wszystkich wizyt nadziei - wizyt Jana Pawła II. Miałem możność przed kilkoma dniami obejrzeć wideokasetę z wizyty Ojca Świętego w Zamościu. Ileż radości, jakie tłumy nieprzebrane! Kolory chorągiewek w słońcu i łzy płynące z oczu napełnionych radością tworzyły ten niezwykły klimat jedności. Szkoda, że ten klimat jedności tak często usuwa się z naszej pamięci. Warto przypomnieć sobie tamte chwile, bo one gdzieś w nas tkwią, są, i trzeba je obudzić, odnowić, bo my potrafimy być jednością. Tak jak wtedy. Pamiętam tę jedność przy spotkaniu z Ojcem Świętym. To już była pora wieczorna, nadciągała groźna chmura... To jest jedno z cudownych wydarzeń tej pielgrzymki Ojca Świętego, sprawdzone w Zamościu. Ci, którzy pełni lęku chcieli odejść z placu modlitwy, zmokli, bo chmura pełna deszczu zatrzymała się tam, gdzie było zgromadzenie modlącego się ludu. Mogliśmy to zobaczyć na własne oczy.

2. Chrystus jest naszą nadzieją

Tak więc potrzeba nam tej jedności, która wynika z manifestacji naszej wiary. Manifestacji wiary, która była cechą charakterystyczną i jakby celem pierwszego cyklu nawiedzenia obrazu, który trwał 23 lata. Dzisiaj trwa drugi cykl, który rozpoczął się w maju 1985 r. w Drohiczynie. Będzie trwał dłużej, bo więcej jest parafii, więcej jest kościołów, trzeba objąć całe pokolenie. Matka Boża rozpoczęła tę wędrówkę w 1985 r., idąc jakby wzdłuż granic Polski, i będzie szła dalej, aż przyjdzie do centrum. Chcielibyśmy, jeśli taka będzie wola Boża, by ten czcigodny Obraz, utrudzony, bo przecież w roku 2007 minie 50 lat, mógł być zastąpiony przez nowy Obraz, poświęcony z tą właśnie intencją przez Jana Pawła II, a ten, jeśli Opatrzność Boża pozwoli, był umieszczony w świątyni Świętej Opatrzności Bożej w Warszawie. To są nasze życzenia.
Tymczasem ciągle jesteśmy w tym nurcie ewangelizacji, która trwa wraz z nawiedzeniem. A dziś już nie tyle potrzebna jest manifestacja wiary, ile potrzebna jest szkoła nadziei. Te dwa hasła - manifestacja wiary i szkoła nadziei - wzajemnie się przeplatają. Rzeczywiście, nam jest dzisiaj potrzebna szkoła nadziei. Potrzeba, by ten czas dla parafii, które nawiedzi Obraz, był siłą, która płynie od Boga, bo wiemy, wsłuchując się zwłaszcza w słowa Ojca Świętego, jak bardzo dzisiaj potrzebna jest światu nadzieja. Bo tyle jest wokół nas beznadziei. A co znaczy beznadzieja? Beznadzieja to piekło. A my chcemy światła, światłości, która jest u Boga, a więc tej wielkiej promiennej nadziei, która ma nam świecić tu, na ziemi. Niemało przeszkód występuje przeciwko nadziei. Przecież niedawno, może nawet wczoraj, mogliśmy przeczytać w gazetach, że osoba, która chce się podjąć kierownictwa życiem partyjnym, za pierwszy cel stawia sobie aborcję. Dawno już te frazesy słyszeliśmy i wiemy, że za taką cenę chce się zdobyć popularność. A jaka to jest cena? Ta cena to mordowanie narodu, właśnie wtedy, kiedy demograficznie jesteśmy słabsi. Gdy zmniejsza się coraz bardziej nasza liczebność i będą do nas napływać inne ludy, z dalekich stron azjatyckich, my stanowimy, że aborcja legalnie jest osiągnięciem i postępem. To jest bardzo zły przejaw beznadziejności. Nadzieja natomiast jest wtedy, kiedy rodzina może się rozwijać, może być silna, może być piękna i kochająca się. Naturalnie, pozostajemy ludźmi grzesznymi i możemy wydobywać się z grzechu, i każde wydobycie się z grzechu to osiągnięcie nadziei.
Moglibyśmy jeszcze wskazywać na inne zjawiska, jak to wszystko, co się dokonuje w związku z wejściem do Unii Europejskiej, a co obserwujemy nieraz z lękiem, bo tam jest kłótnia o kalkulacje, o wymiar finansowy, o osiągnięcia ekonomiczne. Mówią: musicie się podciągnąć, bo inaczej będziecie w beznadziei. Jakie to złe nastawienie, jeśli się chce wykreślić imię Boga ze wszystkich dokumentów i nawet wspomnienia przeszłości się nie uznaje. Jakże to wszystko wygląda beznadziejnie, bo nadzieja wyrasta właśnie z przykładów naszej przeszłości. Iluż ludzi, aby odzyskać wolność i mieć tożsamość, ponosiło wiele trudów, i militarnych, i intelektualnych, i organizacyjnych, i tych naznaczonych cierpieniem. To wszystko jest skarb, który daje wielką nadzieję.
Byłem na filmie Pasja, o którym się pisze, że to film beznadziejny, bo taki okrutny. Jednym się podoba, innym się nie podoba. Oczywiście, temu, kto nie zna Ewangelii, nie będzie się podobało, bo będzie odbierał to w kategoriach, w konwencji współczesnych filmów. Ja nie wiem, czy autor jest katolikiem, ale na pewno wgłębił się w Ewangelię i pokazał ból Chrystusa - ból nadmierny, co trzeba stwierdzić, ból przekraczający możliwość wytrzymania przez człowieka. Co chciał przez to powiedzieć autor tego filmu? Myślę, że jest to bardzo czytelne, bo Chrystus wziął na siebie wszystkie nasze grzechy. Biczowanie - jakże straszne, krzyżowanie - jakże straszne, ale w tym trzeba odnaleźć i nasze upadki, i zbrodnie samobójcze w Iraku czy gdzie indziej, i aborcje, i wszystkie malwersacje i korupcje. I to wszystko jest tam zawarte - w cierpieniu Chrystusa, które jest pokazane jako olbrzymie, wykraczające poza siły człowieka, bo Bóg wziął na siebie nasze złości.
Moglibyśmy jeszcze, Bracia i Siostry, snuć dalej, co to jest nadzieja, a co to jest beznadzieja. Tej nadziei trzeba się ciągle uczyć w praktyce. Myślę, że rozróżnienie można wyprowadzić bardzo prosto. Ten, kto patrzy na bliźniego z myślą, aby coś na nim zyskać, ten nie ma nadziei. Kto patrzy, jak skłamać - nie ma nadziei. Kto patrzy na drugiego z tą intencją, by go oszukać - ten nie ma nadziei. Bo on zgubił kierunek swojej drogi. Natomiast nadzieja przejawia się w tym, że w szpitalu jeden chory pomaga drugiemu, że w szkole dziecko podzieli się z drugim długopisem czy nawet kanapką, że w urzędzie jeden zastąpi drugiego, czy też upomni. Czy potrafimy upomnieć drugiego, gdy źle czyni? Czy tylko umiemy go oskarżać? Czy takie jest nasze przesłanie chrześcijańskiej nadziei? Tak więc potrzebna jest duża reforma wewnętrzna, która sięga nas, naszej nadziei, którą jest Jezus Chrystus. On jest naszą nadzieją. On otwiera nam niebo, On podjął mękę, On zmartwychwstał, On jako pierwszy utorował drogę do wiecznego szczęścia.
Bracia i Siostry, niech Obraz Jasnogórski, który tutaj przybywa i który wejdzie na piękne drogi tej ziemi, między Biłgorajem a Zamościem i Lubaczowem, krzepi serca, niech daje nadzieję, niech ożywia naszą miłość, która będzie jednocześnie manifestacją naszej wiary. Amen.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2004-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Kard. Re: módlmy się o dobry i zgodny wybór papieża

2025-05-07 10:50

[ TEMATY ]

konklawe

PAP/EPA/ALESSANDRO DI MEO

W intencji dobrego wyboru 267 Biskupa Rzymu modlili się dzisiaj kardynałowie, biskupi, duchowieństwo i wierni podczas Mszy św. „Pro eligendo Romano Potifice” w bazylice watykańskiej. Celebracji przewodniczył Dziekan Kolegium Kardynalskiego, 91-letni kard. Giovanni Battista Re.

W modlitwie kolekty celebrans prosił: „Boże, który jesteś odwiecznym Pasterzem i z ojcowską troską prowadzisz swoją owczarnię, obdarz swój Kościół pasterzem, który będzie Tobie miły świętością życia, czujny i troskliwy w opiece nad Twoim ludem”.
CZYTAJ DALEJ

Kaplica Sykstyńska gotowa na konklawe

2025-05-06 18:37

[ TEMATY ]

konklawe

Vatican Media

Kaplica Sykstyńska gotowa na konklawe

Kaplica Sykstyńska gotowa na konklawe

Kaplica Sykstyńska stanowi niezrównaną atrakcję. Jest to nie tylko dzieło sztuki, ale także świadectwo relacji między człowiekiem a nieskończonością. Jej sklepienie i Sąd Ostateczny stanowią magiczny moment dla tych, którzy znajdują się w tej wspaniałej świętej przestrzeni. Jest to symboliczne miejsce naszej chrześcijańskiej wiary, wizualna katecheza, która od 1492 roku jest również miejscem wyboru papieża. Jest już gotowa na wybór 267 Namiestnika Chrystusa na ziemi.

CZYTAJ DALEJ

80 lat temu zakończyła się II wojna światowa

2025-05-07 22:26

[ TEMATY ]

II wojna światowa

Wikipedia

80 lat temu, 8 maja 1945 r., zakończyła się II wojna światowa w Europie. Akt kapitulacji Niemiec oznaczał koniec sześcioletnich zmagań. Nie oznaczał jednak uwolnienia kontynentu spod panowania autorytaryzmu. Europa Środkowa na pół wieku znalazła się pod kontrolą ZSRS.

Na początku 1945 r. sytuacja militarna i polityczna III Rzeszy wydawała się przesądzać jej los. Wielka ofensywa sowiecka rozpoczęta w czerwcu 1944 r. doprowadziła do utraty przez Niemcy ogromnej części Europy Środkowej, a straty w sprzęcie i ludziach były niemożliwe do odtworzenia. Porażka ostatniej wielkiej ofensywy w Ardenach przekreślała niemieckie marzenia o zawarciu kompromisowego pokoju z mocarstwami zachodnimi i kontynuowaniu wojny ze Związkiem Sowieckim. Wciąż zgodna współpraca sojuszników sprawiała, że dla obserwatorów realistycznie oceniających sytuację Niemiec było jasne, że wykluczone jest powtórzenie sytuacji z listopada 1918 r., gdy wojna zakończyła się zawieszeniem broni. Dążeniem Wielkiej Trójki było doprowadzenie do bezwarunkowej kapitulacji Niemiec oraz ich całkowitego podporządkowania woli Narodów Zjednoczonych.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję