Nie ukrywam, że nie należę do miłośników filmów dokumentalnych, chociaż mam świadomość, że życie pisze najlepsze scenariusze, których najzdolniejszy twórca nie potrafi wykreować. Ale żeby tworzyć film dokumentalny o Różańcu? Przyznaję, z takim nie do końca pozytywnym nastawieniem poszłam do kina na premierę filmu pt. „Teraz i w godzinę śmierci”.
A potem z coraz większym zainteresowaniem zaczęłam śledzić kolejne historie z różnych stron świata, bo twórcy dokumentu – Mariusz Pilis i Dariusz Walusiak zjechali tysiące kilometrów i dotarli do ludzi, którzy doświadczyli siły Różańca i opowiadali, jak ta modlitwa może wpływać na losy państw, rodzin, człowieka… Te obrazy, począwszy od niezwykłej, dziś już mało znanej historii powojennej Austrii aż po opowieści z Nigerii, ukraińskiego Majdanu i z Belgii (po terrorystycznym ataku), przyciągają uwagę. Swoje robią archiwalne zdjęcia, nagrania, wypowiedzi w różnych językach świata, a ponadto zmiany miejsc, krajobrazów i jeszcze przemieszczanie się w czasie.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Przyznaję, że nie tylko zainteresowałam się prezentowanymi historiami, ale też wzruszyłam się nimi. Chwilami bardziej niż na niejednym melodramacie. I stwierdziłam, że to film, w którym w atrakcyjny sposób zostały przedstawione autentyczne wydarzenia zaprezentowane jak w dobrym kinie akcji.
Świadectwa przedstawione w dokumencie, np. nigeryjskiego biskupa Olivieraz Dashe Doema czy kobiety opowiadającej o tym, czego doświadczyła w Rwandzie, czy wspomnienia osób mówiących o upadku Ferdynanda Marcosa na Filipinach, mają szczególną moc i wspólny mianownik – za każdym razem siłą sprawczą cudownych ocaleń, dokonanych zmian, czasem po ludzku nie do wyobrażenia, była modlitwa różańcowa. Aż trudno uwierzyć, że codzienne, konsekwentne i z wiarą wypowiadane słowa modlitwy mogą mieć taką siłę sprawczą.
Film „Teraz i w godzinę śmierci”, który na ekrany kin wchodzi 19 maja, niesie nadzieję. Udowadnia, że jest sposób na pokonanie zła, które nas osacza, które w różnych postaciach zagraża człowiekowi. Ponadto twórcy dokumentu i jego bohaterowie udowadniają, że dla Boga i Jego Matki nie ma rzeczy niemożliwych. Dlatego trzeba koniecznie wybrać się do kina. Zwłaszcza teraz, w 100. rocznicę objawień fatimskich, gdy tak mocno brzmią nadal aktualne słowa Maryi, aby modlić się na różańcu.