Reklama

Z ojcem Kazimierzem Lubowickim OMI rozmowy o małżeństwie

Małżeństwo - Wielka Tajemnica wiary

Niedziela dolnośląska 41/2004

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Agnieszka Bugała: - We Wrocławiu jest Ojciec znanym duszpasterzem małżeństw i wybitnym znawcą duchowości małżeńskiej, o czym świadczą pełne sale wykładowe Papieskiego Wydziału Teologicznego na Ojca wykładach. Od jak dawna zajmuje się Ojciec małżeństwami?

O. Kazimierz Lubowicki: - 12 lat temu założyłem Wspólnotę Rodzin Katolickich „Umiłowany i umiłowana”. Potem przyszło kierownictwo duchowe, konferencje, wykłady i książki. Chcę powiedzieć, że pracę z rodzinami - zaraz po powołaniu do kapłaństwa, za które nigdy w życiu nie zdołam Bogu podziękować - uważam za najwspanialszy dar, jakim mnie Bóg obdarzył. Muszę jednak wyznać, że nigdy wcześniej nie myślałem o posługiwaniu małżeństwom. Tym bardziej nie myślałem zakładać wspólnoty rodzin. Jednak patrząc z perspektywy lat widzę, że Bóg zamierzył to dużo wcześniej i uparcie zapisywał w mym sercu swój plan. W Rzymie pisałem pracę doktorską o misterium i dynamice miłości.
Rozczytywałem się więc w komentarzach do Pieśni nad Pieśniami oraz w pismach mistrzów życia duchowego na ten temat. Czułem coraz mocniej, że miłość małżeńska jest obrazem miłości Boga. Zacząłem ze czcią chylić przed nią głowę, jednak nie pomyślałem, że Bóg chce, abym jej służył. Aż któregoś dnia rodziny same przyszły do mnie i powiedziały, że nikt nie rozumie ich powołania...

Reklama

- Wielu małżonków uważa, że to właśnie Ojciec dba o kształt ich małżeństwa. Od czego zaczyna się to kształtowanie?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

- Miłość małżeńska nie ma szansy rozwoju bez głębokiej zażyłości obojga z Jezusem Chrystusem. Nie chodzi tutaj, jak myślą niektórzy, by modlitwą „zmusić” Boga, aby błogosławił. Bóg zawsze błogosławi. Chodzi natomiast o to, że pogłębiając poprzez modlitwę - sięgający najgłębszych pokładów ludzkiego serca - związek z Bogiem, mocą tego związku patrzymy na wszystko coraz bardziej Jego oczyma i odczuwamy Jego sercem. Zażyłość z Jezusem nas przemienia i czyni z nas małżonków według Bożej wizji małżeństwa.

- Co to oznacza dziś? Przecież wyniki jednych badań sugerują, że większość z nas, Polaków to katolicy, a wyniki innych donoszą, że liczba rozwodów stale wzrasta?

- Przez życie wiarą w małżeństwie i rodzinie rozumiem coś więcej niż uczestnictwo w niedzielnej Mszy św., chociaż to jest niezbędne minimum. Małżonkowie, którzy „troszczą się i niepokoją o wiele”, muszą koniecznie znaleźć czas na tę troskę zasadniczą, bez której wszystkie inne prowadzą na bezdroża, aby Jezus czuł się w ich domu jak w domu swoich przyjaciół. Dzielić Jego smutki i bóle, nadzieje i pragnienia, i służyć Mu przyjaźnią. Tak naprawdę to nawet nie chodzi o czas, ale o właściwe ustawienie priorytetów.

- Ojcze, proszę wybaczyć, że odważę się zapytać, dlaczego kapłan, zakonnik tak bardzo troszczy się o małżonków?

- Odpowiadając najbardziej powierzchownie, mógłbym się powołać na wielką, Bożą łaskę kapłańskiej przyjaźni, która łączy mnie z mnóstwem małżeństw, czy to ze Wspólnoty „Umiłowany i umiłowana”, czy z innymi penitentami i studentami. Jednak ostatecznie nie to otwiera kapłanowi możliwość pomagania małżeństwom. Otóż prawda jest taka, że oprócz codzienności małżonków, oprócz wszystkich współczesnych realiów, w których małżeństwo funkcjonuje, jest jeszcze głęboka, Chrystusowa prawda o małżeństwie. To ta prawda wyzwala. Wyzwala „do” pełni życia małżeńskiego. I ja tę prawdę staram się z małżeństwami odczytywać, wspólnie z nimi się nią zachwycać, a gdy trzeba, to ją przypominać i towarzyszyć, gdy usiłują nią żyć na co dzień. Służę Prawdzie. Moim powołaniem jest głosić Ewangelię o małżeństwie i rodzinie. Ewangelia to dobra nowina zrodzona z ontycznej prawdy. Zanim zacznie się ją głosić, trzeba ją kontemplować i nią żyć. W 1979 r. na placu Zwycięstwa Ojciec Święty wołał: „Nie da się zrozumieć człowieka bez Chrystusa”. Stąd moje posługiwanie, moja pewność, że wiem, o co w małżeństwie chodzi. Kluczem jest Chrystus. On, oddając życie za swoją umiłowaną wspólnotę Kościoła, pokazuje prawdziwy, Boży kształt małżeństwa. Moim zadaniem, jako kapłana, jest o ten Boży kształt małżeństwa zabiegać, a często walczyć. Mówią, że jestem jak landrynka: słodki, ale twardy, wymagający... Muszę taki być. To jest rola ojca! Patrząc na miłość małżonków, myślę sobie: Oto wielka tajemnica wiary. Małżonkowie niosą w sobie tę tajemnicę, a ja im towarzyszę.

O. dr Kazimierz Lubowicki OMI, ur. w 1958 r. Studia z teologii duchowości ukończył na Papieskim Instytucie Duchowości „Teresianum”. Wykładowca duchowości zakonnej na WT UAM w Obrze, oraz duchowości małżeńskiej na PWT we Wrocławiu. W latach 1994-96 kierownik redakcji rodzinnej w katolickim radiu Rodzina. Redaktor naukowy serii „Źródła Duchowości Małżeńskiej”, tłumacz z francuskiego i włoskiego oraz autor wielu książek. W 1992 r. założył Wspólnotę Rodzin Katolickich „Umiłowany i umiłowana”. Duszpasterz w parafii pw. Matki Bożej Królowej Pokoju we Wrocławiu.

2004-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Konklawe: Jan Paweł II wprowadził ważne zmiany w procedurze wyboru papieża

2025-05-06 08:42

[ TEMATY ]

Jan Paweł II

konklawe

zmiany

procedura

wybór papieża

PAP/EPA

Kardynałowie w bazylice św. Piotra

Kardynałowie w bazylice św. Piotra

Jan Paweł II, dostrzegając konieczność dostosowania zasad wyboru Biskupa Rzymu do współczesnych realiów, wprowadził zmiany w procedurze konklawe. To między innymi ustanowienie Kaplicy Sykstyńskiej jako jedynego miejsca głosowań podczas konklawe oraz Domu Świętej Marty jako miejsca zakwaterowania kardynałów-elektorów.

Jan Paweł II przywiązywał ogromną wagę do zachowania tajemnicy obrad. Kardynałowie uczestniczący w konklawe składają uroczystą przysięgę zachowania tajemnicy dokonywania wyboru Biskupa Rzymu pod sankcją kary ekskomuniki. Odcięci od świata zewnętrznego, nie mają dostępu do mediów, telefonów, internetu ani żadnych form komunikacji. W dniu rozpoczęcia konklawe biorą udział w uroczystej Mszy św. Pro eligendo Papa w Bazylice św. Piotra, a następnie, w godzinach popołudniowych, procesyjnie przechodzą do Kaplicy Sykstyńskiej przy dźwiękach hymnu Veni Creator.
CZYTAJ DALEJ

Jest wiele dróg, ale nie wiadomo, dokąd prowadzą

[ TEMATY ]

Ewangelia

maj

rozważanie

ks. Mariusz Słupczyński

Adobe Stock

Rozważanie do Ewangelii J 14,6-14

Czytania liturgiczne na 6 maja 2025;
CZYTAJ DALEJ

80 lat od kapitulacji Festung Breslau

2025-05-06 17:11

ks. Łukasz Romańczuk

6 maja 2025 roku przypadła 80. rocznica kapitulacji Festung Breslau. W miejscu pamięci i wyzwolenia jeńców z obozu Burgweide, znajdującego się na wrocławskich Sołtysowicach, odbyły się uroczystości upamiętniające tamte wydarzenia. - Spotykamy się dziś, aby uczcić pamięć ofiar i ocalałych z obozu pracy Burgweide, które funkcjonowało w czasie jednej z najciemniejszych kart historii niemieckiej okupacji i II wojny światowej - mówił Martin Kremer, konsul generalny Niemiec we Wrocławiu.

W czasie przeznaczonym na przemówienia głos zabrał Kamil Dworaczek, dyrektor wrocławskiego oddziału IPN. Rozpoczął on od zacytowania fragmentu z Księgi Powtórzonego Prawa: “Źle się z nami obchodzili, gnębili nas i nałożyli na nas ciężkie roboty przymusowe”. - Na pierwszy rzut oka wydawać by się mogło, że jest to fragment relacji jednego z robotników przymusowych przetrzymywanych tutaj w obozie Burgweide. Ale jest to fragment z Pisma Świętego, z Księgi Powtórzonego Prawa, który opowiada o losie Izraelitów w niewoli egipskiej. Później czytamy oczywiście o ucieczce, o zyskaniu wolności, w końcu w kolejnym pokoleniu dotarciu do ziemi obiecanej. I tych analogii między losem Izraelitów w niewoli egipskiej a losem Polaków i innych robotników przymusowych w III Rzeszy jest więcej. Jest też jedna istotna różnica. Polacy nie musieli podejmować ucieczki, tak jak starotestamentowi Izraelici, bo to do nich przyszła Polska. Nowa Polska i Polski Wrocław, które może nie do końca były ziszczeniem ich marzeń i snów, ale przestali być w końcu niewolnikami w Breslau - zaznaczył Kamil Dworaczek, dodając: - Sami mogli decydować o swoim losie, zakładać rodziny, w końcu zdecydować, czy to tutaj będą szukać swojej ziemi obiecanej. I ta ziemia obiecana w pewnym sensie zaczęła się dokładnie w tym miejscu, w którym dzisiaj się znajdujemy. Bo to tutaj zawisła 6 maja pierwsza polska flaga, pierwsza biało-czerwona w powojennym Wrocławiu. Stało się tak za sprawą pani Natalii Kujawińskiej, która w ukryciu, w konspiracji uszyła tę flagę kilka dni wcześniej. Pani Kujawińska była jedną z warszawianek, która została wypędzona przez Niemców po upadku Powstania Warszawskiego. Bardzo symboliczna historia.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję