Reklama

Pałac Brühla

Jego dzieje są nie mniej burzliwe niż ówczesna historia Polski. Przebudowy, ciągłe zmiany właścicieli. Przetrwał trzy wieki. Kiedy wolność była już bardzo blisko, zniknął w jeden dzień z powierzchni. Zburzyli go hitlerowcy.

Niedziela warszawska 3/2005

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Po przeniesieniu stolicy z Krakowa do Warszawy, za dworem królewskim zaczęli przybywać urzędnicy. Wiązało się to z budową licznych rezydencji magnackich. Wśród ogrodów i pól znajdujących się w pobliżu folwarku starostwa warszawskiego, Jerzy Ossoliński, kanclerz wielki koronny, wzniósł w 1641 r. okazały pałac. Budynek typu palladiańskiego nosił ślady wpływów włoskiego renesansu. Fasadę zdobiły rzeźby królów. Na tyłach budynku Ossoliński założył ogród ciągnący się aż do ulicy Reformackiej.
W czasie Potopu Szwedzkiego w 1657 r. pałac został mocno zniszczony. Chociaż próbowano go przebudować, nie odzyskał dawnej świetności. Nieustannie zmieniali się też właściciele pałacu. Po wyjściu za mąż córki Ossolińskich, pałac przeszedł wraz z jej uposażeniem w ręce Lubomirskich. Wtedy to otrzymał nazwę „Sandomierski”. Nie bez powodu. W rodzie Lubomirskich przez dwa pokolenia utrzymało się starostwo sandomierskie.
W 1720 r. posiadłość wraz z pałacem stała się własnością Sanguszków. Oni to w 1727 r. darowali pałac Augustowi II Sasowi. Pruski władca skupował okoliczne grunty, aby stworzyć okazały ogród. Pałac Sandomierski miał zostać zburzony. Trudności finansowe udaremniły te zamiary. W 1733 r. pałac wrócił do Sanguszków. Dla dalszych losów budynku nie były to szczęśliwe lata. Pałac dwukrotnie trawił pożar.
Mimo prawie kompletnej ruiny, znalazł on nowego nabywcę. Przejął go w 1750 r. Henryk Brühl, saski premier ministrów, zaufany doradca Augusta III. Wcześniej Brühl mieszkał w oficynach królewskiego pałacu, i marzył o własnej siedzibie blisko króla. Pod jego okiem w ciągu dwóch lat budynek przebudowano tak, że stał się perłą architektury rokokowej w stolicy. Architekt Jan Gotfryd Knöbel, przywrócił dawną formę czworoboku, jaką pałac posiadał za czasów Sanguszków. Fasadę główną podwyższono o jedną kondygnację. Dobudowane zostały oficyny. Przekształcono również wnętrza z użyciem elementów dekoracji sprowadzonych z Drezna. Przy pałacu powstał ogród geometryczny.
Niespokojna natura właściciela jakby odcisnęła piętno na murach pałacu. Po śmierci Brühla, w 1764 r. pałac zajęła ambasada rosyjska. Zaczął tu urzędować carski ambasador Keyserling. Po nim funkcję objął Repnin, który więził tu polskich biskupów: Sołtyka, Załuskiego oraz Rzewuskiego. Pod koniec Sejmu Czteroletniego ambasada przeniosła się do pałacu Teppera, zaś pałac Brühla znalazł się wkrótce w posiadaniu ks. Adama Ponińskiego, podskarbiego wielkiego koronnego, postaci znanej z tragicznych lat upadku Polski. Poniński sprzedał pałac biskupowi wileńskiemu Ignacemu Massalskiemu. Ten pozbył się go dość szybko, z powodu trudności z załatwieniem ostatecznych rozrachunków z Ponińskim. Obciążony długami pałac przeszedł na własność skarbu Rzeczypospolitej. Rozparcelowana została część przylegającego doń ogrodu i utworzono ulicę Nową nazwaną później Niecałą.
Pałac ponownie stał się siedzibą ambasady carskiej. Kiedy po rozbiorach Warszawę ustanowiono stolicą Prus Południowych, w pałacu Brühlowskim mieściła się rezydencja pruskich generałów. Losy budynku były nie mniej tragiczne niż losy Rzeczypospolitej. Kiedy do Warszawy wkroczyły francuskie legiony, w pałacu osiedlił się Hieronim Bonaparte, brat cesarza.
Po upadku Księstwa Warszawskiego w pałacu zamieszkał senator i komisarz carski Nowosilcow, a w budynku umiejscowił się „Komitet Śledczy do Dochodzenia Towarzystw Tajnych”.
W kolejnych latach pałac Brühla tracił coraz bardziej na wyglądzie.
W 1882 r. przeznaczony został na Centralny Urząd Telegraficzny Królestwa Polskiego. Wówczas nabrał ściśle urzędowego charakteru. Zniszczono wewnętrzne dekoracje i układ komunikacyjny budynku. Tylko ocalałe fragmenty budowli i monumentalność budynku świadczyły o jego dawnej świetności. W sali balowej urządzono cerkiew. Ogród został rozparcelowany i sprzedany. Wtedy utworzono nową ulicę Kotzubego, późniejszą Fredry.
Dawny wygląd z epoki saskiej przywrócono pałacowi w 1932 r., kiedy to miał zostać siedzibą Ministerstwa Spraw Zagranicznych Rzeczypospolitej Polskiej. Przywrócony został mansardowy dach głównego korpusu oraz hełmy narożnych pawilonów od dziedzińca głównego. Wnętrza odnowiono według projektu architekta Bohdana Pniewskiego. Od strony ul. Fredry dobudowano nowe skrzydło.
Podczas okupacji pałac Brühla był siedzibą władz dystryktu. Tu mieszkał niemiecki gubernator Fischer. Niestety, podobnie jak inne historyczne budowle stolicy, pałac Brühla wysadzony został w 1944 r. przez Niemców w ramach represji za Powstanie Warszawskie. Jego ruiny rozebrano dopiero po 1945 r. Obecne władze Warszawy planują odbudowę pałacu Brühla wraz z pałacem Saskim.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2005-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Prezydent zawetował ustawę obniżającą składkę zdrowotną dla przedsiębiorców

2025-05-06 14:16

[ TEMATY ]

ustawa

Prezydent Andrzej Duda

weto prezydenta

PAP/Radek Pietruszka

Prezydent Andrzej Duda zawetował ustawę obniżającą składkę zdrowotną dla przedsiębiorców - poinformowała we wtorek szefowa kancelarii prezydenta Małgorzata Paprocka.

Paprocka uzasadniając decyzję prezydenta wskazała m.in. że ustawa budzi bardzo poważne wątpliwości w zakresie sprawiedliwości społecznej oraz jest sprzeczna z zasadami konstytucyjnymi.
CZYTAJ DALEJ

Niezbędnik Katolika miej zawsze pod ręką

Do wersji od lat istniejącej w naszej przestrzeni internetowej niezbędnika katolika, która każdego miesiąca inspiruje do modlitwy miliony katolików, dołączamy wersję papierową. Każdego miesiąca będziemy przygotowywać niewielki i poręczny modlitewnik, który dotrze do Państwa rąk razem z naszym tygodnikiem w ostatnią niedzielę każdego miesiąca.

CZYTAJ DALEJ

Medycy uczcili pamięć zamordowanego lekarza Tomasza Soleckiego

2025-05-06 20:31

[ TEMATY ]

pamięć

lekarz

PAP/Art Service

We wtorek w południe medycy w całej Polsce uczcili pamięć zamordowanego ortopedy Tomasza Soleckiego i wyrazili sprzeciw wobec agresji. Przed Uniwersyteckim Szpitalem w Krakowie, gdzie pracował lekarz, setki pracowników zgromadziło się na minutę ciszy; zawyły syreny karetek.

Pracownicy ochrony zdrowia obchodzą we wtorek ogólnopolski dzień żałoby oraz protestu przeciw nienawiści. W południe medycy wielu placówek medycznych w Polsce wyszli przed swoje miejsca pracy, aby uczcić pamięć zamordowanego w ub. tygodniu Tomasza Soleckiego, ortopedy ze Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję