Reklama

Niedzielny Orzech

Ze zła trzeba się otrząsnąć

Niedziela dolnośląska 6/2005

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

„Panie Boże, Ty przebaczasz ludziom, którzy się upokarzają i starają się zadość czynić za grzechy” - to fragment aktu pokutnego z liturgii Środy Popielcowej. My bardzo nie lubimy słowa „upokarzać”. Po co jednak trzeba to robić? Egzystencjalna odpowiedź naprawdę jest w tym, że pycha jest pierwszym i ostatnim grzechem wszystkich ludzi. Powtórzę jeszcze raz ten dowcip, że pycha wychodzi z człowieka dopiero trzy dni po pogrzebie. Właściwie to nawet myśli, pragnienia są naznaczone pychą. Czasem kobiety mówią: „Jak ja się pokażę w kościele w tym płaszczu? Wszyscy będą na mnie patrzeć!”. Rzeczywiście, tu już wyłazi pycha - wszyscy będą na ciebie patrzeć! Pies z kulawą nogą cię nawet nie zobaczy! Albo: „Zapomniałam szminki, jak ja teraz pójdę? Wszyscy na mnie będą patrzeć!”. No, rzeczywiście! Proszę się na tym przyłapać. Wszyscy!
Pierwsza rzecz, którą trzeba zrobić, to stanąć w prawdzie wobec tego kłamstwa, któremu się poddajemy. Druga rzecz, która jest w modlitwie, to zadośćuczynić za wyrządzone zło. Za każdym z nas ciągnie się smuga zła. Post jest po to, żeby zadośćuczynić, żeby wyrównać, żeby zlikwidować, zakryć to zło. Odpuszczenie grzechów jest odpuszczeniem grzechów, ale zostaje szkoda wyrządzona przez grzech, którą trzeba naprawić, nie ma rady. Słowo Boże mówi, że miłosierdzie, a dokładniej jałmużna, zakrywa mnóstwo grzechów (zob. Tb 4, 7n).
Co to jest jałmużna? To nie tylko pieniądz. Najpierw jest jałmużna względem Pana Boga. Daj w tym Wielkim Poście Panu Bogu więcej czasu od siebie. Pomyśl o tym. Ile już skradłeś czasu, który jest wszystek Boży, a który należało Mu dać jako święty czas? To pierwsza rzecz - jałmużna wobec Boga. Daj Mu trochę czasu. Bliźniemu też. To jest także jałmużna. Posłuchaj - mniej gadaj, a więcej słuchaj. To bardzo wielka jałmużna.
Jest też jałmużna dotyku. Bardzo mało jest tego w Polsce. Nie mamy w ogóle wypracowanej kultury dotyku... Tu prosiłbym dziewczyny, kobiety, żeby się szanowały. Pamiętaj, twoje ciało nie jest ciastem do ugniatania. To nie żaden dotyk, nie pozwól się tłamsić. Tak, to jest grzech pozwalać sobie na takie dotykanie przez różne ręce. Ale mnie chodzi o ten dotyk, który jest prawdziwym darem.
Istnieje również jałmużna uśmiechu. Trzeba go wytrenować. To wcale nie ma być śmiech, bo masz humor perlisty. To ma być śmiech, który jest na twojej twarzy, przez trenowanie. Czy myślisz, że każda jałmużna musi być dawana z wielkim uczuciem miłości? Z tym byśmy daleko nie dojechali. To czasem zmuszanie się, to czasem trudno wychodzi, ale trzeba zawsze pamiętać, że modlitwa z postem niszczą zło. To są słowa Pańskie (zob. Mt 17, 21).
Wreszcie nawrócenie, które przedstawiłbym za pomocą takiego bardzo prostego obrazka. W Morzęcinie mamy młodego psa, który wpadł kiedyś w kałużę. A wiesz, co robi pies, jak wpadnie w kałużę? Natychmiast się otrząsa. To sobie zapamiętaj, to masz zrobić z sobą w Wielkim Poście - jak pies otrząsnąć się ze zła, z grzechu.
Po co to wszystko, także to moje gadanie? Po to, żebyś był szczęśliwy. To jest jedna z dróg, którą ci proponuje Kościół - żebyś był szczęśliwy, żebyś wiedział, że sensownie żyjesz, że nie marnuje się twoje życie.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2005-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Święto Ofiarowania Pańskiego

Niedziela podlaska 5/2003

2 lutego obchodzone jest w Kościele święto Ofiarowania Pańskiego, potocznie zwane świętem Matki Bożej Gromnicznej. Bardzo pięknie o tym święcie pisze Anselm Grün - mnich benedyktyński: "Święto Ofiarowania Pańskiego zaprasza nas, by przyjąć Chrystusa do wewnętrznej świątyni naszego serca. Wesele między Bogiem i człowiekiem odbywa się wtedy, gdy pozwalamy wejść Chrystusowi do wewnętrznej świątyni zamku naszej duszy. Znajduje to swój wyraz podczas święta w procesji ze świecami. Na rozpoczęcie Eucharystii wspólnota zbiera się w ciemnym przedsionku kościoła. Kapłan święci świece i zapala je. Następnie wszyscy wchodzą z płonącymi świecami do kościoła. Jest to obraz tego, że do świątyni naszej duszy wchodzi światło Jezusa Chrystusa i rozświetla wszystko, co jest tam jeszcze ciemne i jeszcze nie wyzwolone".

Nazwy tego święta są dość zróżnicowane. Lekcjonarz armeński podaje, że obchodzono je w "czterdziestym dniu od narodzenia naszego Pana Jezusa Chrystusa". W V w. pojawiły się w brzmieniu greckim określenia hypapante, tzn. święto spotkania i heorte ton kataroion - święto oczyszczenia. Te dwa określenia rozpowszechniły się w Kościele zarówno na Wschodzie jak i na Zachodzie. W liturgii bizantyjskiej do dziś nosi ono nazwę hypapante. Nazwę tę spotykamy także w Sakramentarzu gregoriańskim w tradycji rzymskiej. Określeniem "oczyszczenia" posłużył się Mszał z 1570 r. Mszał Pawła VI opowiedział się za In presentatione Domini - Ofiarowanie Pańskie. Różna była data obchodzenia tego święta. Wschód liczył 40 dni od Objawienia Pańskiego, natomiast Zachód od 25 grudnia, które było i jest świętem Narodzenia Pańskiego. Stąd Kościoły wschodnie świętowały Ofiarowanie Pańskie 14 lutego, zaś liturgia rzymska - 2 lutego. Mszał papieża Pawła VI przewiduje na ten dzień oddzielną prefację, która sławi Boga za to, że Maryja przyniosła do świątyni Jezusa, przedwiecznego Syna Bożego, że Duch Święty ogłosił Go chwałą ludu Bożego i światłem dla narodów. Motyw ten leży u podstaw tego święta, pojawia się w modlitwach i w Ewangelii: "Gdy potem upłynęły dni ich oczyszczenia według Prawa Mojżeszowego, Maryja i Józef przynieśli Dzieciątko do Jerozolimy, aby Je przedstawić Panu: «Każde pierworodne dziecko płci męskiej będzie poświęcone Panu». Mieli również złożyć w ofierze parę synogarlic albo dwa młode gołębie, zgodnie z przepisem Prawa Pańskiego" (Łk 2, 22-23). Motyw światła jest charakterystyczny do tego stopnia, że w niektórych krajach Msza św. 2 lutego nosi nazwę Mszy światła. W tym dniu w jakiejś mierze dominuje procesja ze świecami podczas śpiewania antyfony: "Światło na oświecenie pogan i chwałę ludu Twego Izraela".
CZYTAJ DALEJ

Przychodzi ksiądz po kolędzie [Felieton]

2025-02-01 10:34

Ks. Łukasz Romańczuk

Dokładnie miesiąc temu witaliśmy Nowy Rok. Przez ostatnie 31 dni mieliśmy różne doświadczenia. Dla jednych okazał się on szczęśliwy, inni z nadzieją patrzą, aby dalsza jego część była lepsza. Czas szybko płynie, a my spoglądając na zegarek i kalendarz popadamy w zadumę i mówimy sobie, “to już za mną”.

Im bliżej było świąt Bożego Narodzenia, tym więcej pojawiało się artykułów związanych z wizytą duszpasterską. Wiele z nich nawiązywało tylko do zewnętrznej strony tego wydarzenia, a przecież “kolęda” ma bardzo mocne znaczenie duchowe, kapłan przychodzi do rodzin mieszkających na terenie jego parafii z błogosławieństwem. Czytając wywody wielu autorów niekatolickich mediów, nie raz i nie dwa pojawiał się uśmiech na moich ustach, tak, jakby autorami tych tekstów były osoby… które księdza “po kolędzie” nie przyjmują. Frapujące są historie i wspomnienia - te negatywne - które opisywane są, jako wspomnienia osób przyjmujących księdza. Nie neguję ich, ale czytając je, zawsze zadaję sobie pytanie, czy odwiedzając domy i mieszkania wiernych parafii, w której posługuję, jestem świadkiem Chrystusa.
CZYTAJ DALEJ

Misje- zmaganie się o człowieczeństwo

2025-02-01 18:32

ks. Łukasz Romańczuk

Ojciec Andrzej Madej OMI

Ojciec Andrzej Madej OMI

Wiele osób nie wie, gdzie ten kraj jest na mapie. Mieszka tam ponad 90% muzułmanów, a wspólnota katolicka liczy ok. 100 osób. W Turkmenistanie jest tylko dwóch kapłanów katolickich: Andrzej Madej i Paweł Kubiak, Oblaci Maryi Niepokalanej.

Turkmenistan powstał jako niezależne państwo w 1991 roku, po rozpadzie Związku Radzieckiego. - Dlatego też wiara w Boga i w tym regionie świata jest bardzo osłabiona. Zamknięte były cerkwie, kościół i kilka kaplic katolickich. Pozostało dużo ateistów. Po upadku ZSRR w całym kraju było tylko kilka meczetów. Ich liczba w ostatnich 30 latach wzrosła do pół tysiąca. Widać większe zainteresowanie religią, rośnie potrzeba wyznawania wiary -podkreśla o. Andrzej i dodaje:- Nasza katolicka wspólnota liczy w całym kraju trochę więcej niż 100 wiernych. Codziennie odprawiamy Mszę świętą w wynajętym domu, a z dużej kuchni zrobiliśmy kaplicę Przemienienia Pańskiego. Jesteśmy w Aszchabadzie, też jako dyplomatyczni przedstawiciele Stolicy Świętej. Posługę rozpocząłem tam wraz z ojcem Zmitrowiczem, dzisiaj biskupem na Ukrainie. Historia ta jest niesamowita: w 1996 roku papież Jan Paweł II otrzymał list od małej wspólnoty katolickiej, pochodzenia niemieckiego z Turkmenistanu, z prośbą o kapłana. Zatroskany o ich los, święty Papież, poprosił nuncjusza apostolskiego abpa Mariana Olesia z Almaty, by znalazł misjonarzy i wysłał ich na misję nad brzeg pustyni Karakum. Nasz ówczesny przełożony generalny Oblatów Maryi Niepokalanej, zgodził się byśmy podjęli się tam założenia Kościoła. Ewangelizowałem już od paru lat w Kijowie i byłem trochę zorientowany w sytuacji katolików na Wschodzie. Prosił mnie bym udał się do Turkmenistanu. Jak mogłem nie przyjąć tego wezwania skoro jako zakonnik ślubuje posłuszeństwo? Dopiero później zacząłem się zastanawiać, co to będzie czy damy radę? Zaufaliśmy Panu Bogu i On nam dopomógł postawić pierwsze kroki na tej misji.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję