Reklama

Niedziela Łódzka

Abp Ryś w liście do diecezjan: dziękuję: za Waszą dojrzałość, za Waszą ofiarność, i za nasze bycie razem

- To w nas dokonuje się Pascha – przejście: z niewoli i śmierci do miłości i życia, ze zła ku dobru. To jest najistotniejszy wymiar świętowania Wielkiejnocy. Możemy go doświadczyć wszędzie, również nie ruszając się fizycznie z domu. Kto wie, może właśnie pozostając u siebie potrafimy się na nim nawet bardziej skupić? – pisze w liście do diecezjan abp Grzegorz Rys, metropolita łódzki.

[ TEMATY ]

Łódź

abp Grzegorz Ryś

Wielkanoc

ks. Paweł Kłys

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Dziś w południe abp Grzegorz Ryś skierował do wszystkich mieszkańców archidiecezji łódzkiej list na Triduum Paschalne i Święta Wielkanocne.

Łódzki metropolita zwraca uwagę wiernych na to, że Święta Paschy obchodzone przez Żydów były świętami domowymi, i podobnie jak Izraelici przeżywali Paschę w domu, tak i my przeżyjmy te święta z swoją rodziną w naszych domach. „Miejscem przygotowania, a następnie przeżycia Paschy jest własny DOM; to z domu trzeba usunąć stary kwas; najlepiej uczynić to w gronie domowników - zapraszając do tej czynności dzieci, objaśniając im jej symbolikę. Dom musi zostać przygotowany na główny obchód Paschy. Pascha w pierwszym Przymierzu była liturgią DOMOWĄ. Najważniejsze święto wiary przeżywano przy domowym stole (a nie w świątyni na solennej liturgii); jego objaśnienie dokonywało się w PRZEKAZIE RODZINNYM” – podkreśla abp Ryś.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

- Oczywiście, dla nas chrześcijan najważniejszym momentem obchodu Paschy jest Wigilia Paschalna, a później Eucharystia w Niedzielę Wielkanocną. Przeżyjemy je jednak zasadniczo w swoich domach - w gronie rodzinnym. To okazja do rodzinnego przekazu wiary, do rodzinnej modlitwy, świadectwa, katechezy. Podobnie jak śniadanie wielkanocne. Nie zaniesiecie w tym roku składających się na nie pokarmów do kościoła na „poświęcenie”. Ale sami je pobłogosławcie! A potem - koniecznie (!) - objaśnijcie najmłodszym ich znaczenie: objaśnienie mięsa (na pamiątkę baranka) i pieczywa (na pamiątkę macy) zaprezentowałem powyżej; ale są jeszcze jajka - symbol nowego życia, i chrzan - przypomnienie gorzkiego smaku niewoli, jest sól - znak misji zleconej nam przez Zmartwychwstałego. – zaznacza hierarcha.

Na koniec metropolita łódzki przypomina, że ostatni rok IV Synodu Archidiecezji Łódzkiej był poświęcony rodzinie. - Czy nie jest tak, że Pan właśnie nas zaprasza, by to wszystko, o czym mówiliśmy zamienić w czyn. Może Pan chce nas uchronić od pustego i teoretycznego gadulstwa, a chce odnawiać nasz Kościół poprzez ożywienie Go w „Kościołach domowych”. Tak. Wiem. Samo to pojęcie „Kościół domowy” zostało przez nas pozbawione mocy. Wydaje się nam albo pobożną abstrakcją, albo nazwą własną zarezerwowaną dla jednego z kościelnych ruchów. A przecież pierwsi chrześcijanie „łamali Chleb PO DOMACH” (Dz 2, 46), a do początku IV w. nie znali innych Kościołów jak „Kościoły domowe” (Domus Ecclesiae). W waszych domowych Kościołach - jestem o tym przekonany - rozstrzygnie się, i to pozytywnie (!) - przyszłość całego naszego Łódzkiego Kościoła. I stanie się to nie za dziesięć czy dwadzieścia lat. Ale dziś! W te Święta! – dodaje.

Reklama

x. Paweł Kłys

Poniżej publikujemy całość listu.

Drodzy Siostry i Bracia,

Przed nami największe w roku liturgicznym Święta: Święta Nadziei - Święta Paschalne. Wielu z Was zadaje pytanie: w jaki sposób je przeżyć? W warunkach epidemii; niemal bez szansy uczestnictwa w liturgii; bez zwyczajnego dostępu do sakramentów; i innych wielkanocnych obrzędów (jak poświęcenie pokarmów); bez wielkiej możliwości odwiedzenia najbliższych - ograniczeń jest wiele, i wszyscy dokoła je powtarzają. Ja jednak - pozwólcie - nie będę się teraz do nich odnosił. Chcę raczej odpowiedzieć na Wasze (nasze) pytanie: JAK przeżyć te Święta? Odpowiem krótkim fragmentem „Pierwszego Listu św. Pawła do Koryntian”. Apostoł pisał ten list tuż przed Wielkanocą roku 57. W 5-tym rozdziale ewidentnie podpowiada swoim adresatom, w jaki sposób mają świętować tę nadchodzącą najważniejszą Uroczystość, i zachęca: Czyż nie wiecie, że odrobina kwasu całe ciasto zakwasza? Wyrzućcie więc stary kwas, abyście się stali nowym ciastem, jako że przaśni jesteście. Chrystus bowiem został złożony w ofierze jako nasza Pascha. Tak więc przeto odprawiajmy Święto nasze, nie przy użyciu starego kwasu - kwasu złości i przewrotności, lecz - przaśnego chleba czystości i prawdy(1 Kr 5, 6b - 8). W tych czterech zdaniach Paweł zawarł zarówno całe teologiczne przesłanie Wielkiejnocy, jak i najważniejsze elementy jego przeżywania przez chrześcijan.

Reklama

Zacznijmy od teologicznego przesłania. Ono wpisane jest najpierw w zdanie: „Jako nasza Pascha został ofiarowany Chrystus”. Słowo „Pascha” ma w języku Pisma Świętego dwa znaczenia. Po pierwsze opisuje ŚWIĘTO upamiętniające Noc Wyjścia/wyzwolenia Izraela z niewoli egipskiej; po drugie zaś oznacza BARANKA, którego tamtej nocy (a potem w każdy jej obchód) zabijano, by go spożyć jako najważniejsze danie świątecznej Uczty, i aby jego krwią pomazać odrzwia swoich domów. To jego krew uratowała Izraela od śmierci, i umożliwiła ucieczkę z Egiptu. Jego krew była więc ceną ich wyzwolenia. Ich Pascha-Święto zrodziła się więc z Jego Paschy-Ofiary. Cieszyli się życiem, za które on (baranek) zapłacił śmiercią.

Św. Paweł wzywa NAS: „Świętujmy!” „Radujmy się!” Oto jest nowy Baranek, Chrystus - Pascha złożona w ofierze za nas. Ucieszmy się WOLNOŚCIĄ (jakież to ważne dla nas słowo!), ofiarowaną nam za cenę krwi/śmierci/ofiary Jezusa Chrystusa. EGIPT (dla każdego z nas znaczy to zapewne coś innego) ZOSTAŁ ZA NAMI. To, co nas niewoliło i uśmiercało, upokarzało, odbierało pokój i przetrącało nadzieję i ochotę do życia - choć wydawało się niepokonalne jak władza faraonów, i niewzruszone jak ich piramidy - okazało się za słabe wobec Miłości i Niewinności pozornie bezsilnego Cieśli z Nazaretu.

Drugim elementem paschalnej katechezy jest „przaśny chleb czystości i prawdy” - obok baranka to właśnie przaśny/niekwaszony chleb (maca) stanowił główne danie paschalnej wieczerzy. Dlaczego przaśny? Dlatego, że wyzwolenie z Egiptu - choć wyczekiwane przez lata i upragnione - przyszło nagle. Zaskoczyło Izraelitów. Kiedy zostali wezwani przez Boga do wyjścia, okazało się, że nie mają gotowego chleba na drogę: mieli tylko jeszcze niezakwaszone ciasto w dieżach (zob. Wj 12, 34). Bóg nie czekał, aż się ono zakwasi, a oni sami będą gotowi do drogi. Wyprowadził ich nie przygotowanych - jakby przez zaskoczenie…

Reklama

Czy nie taka jest właśnie reguła działania Boga? Oferuje nam wolność, choć widzi, że nie jesteśmy na nią przygotowani - jeszcze nie wszystko przemyśleliśmy; nie wszystko rozumiemy; nie ze wszystkim mieliśmy czas się uporać i rozliczyć. Może chcielibyśmy powiedzieć Bogu jak św. Augustyn: „Jeszcze nie dziś! Jutro. Jutro. Za miesiąc”. Bóg nie czeka aż będziemy perfekcyjnie gotowi. Wie, że by się nie doczekał… Noc paschalna zaskakuje nas darem wolności, na którą nie jesteśmy jeszcze przygotowani. Potrzebujemy do niej szybko dorastać, ale już „po drodze” do Ziemi obiecanej.

Może mogliśmy lepiej przeżyć ten Wielki Post; może mogliśmy lepiej wykorzystać czas; może powinniśmy byli więcej czasu spędzić na modlitwie czy na refleksji; może tak naprawdę nie dokonaliśmy jeszcze poważnego rachunku sumienia; nie tylko nie jesteśmy gotowi wyjść z niewoli - może jeszcze w ogóle nie zdążyliśmy jej sobie uczciwie uświadomić. Panu to nie przeszkadza. Pan na szczęście nie czeka. Chce nas wyzwolić teraz. Odwagi!

I trzeci element Pawłowej katechezy paschalnej: stary kwas. Apostoł nawiązuje tu do żydowskiego zwyczaju przeszukiwania domu przed wieczerzą paschalną w celu znalezienia i usunięcia z domu wszelkiego starego kwasu. Ze świecą w ręku należy przejrzeć wszystkie pomieszczenia, wszelkie szpary i dziury, w których mógłby się znaleźć stary kwas. To czynność głęboko religijna (nie można jej mylić z wiosennymi porządkami…). Towarzyszy jej modlitwa. Na jej zakończenie pobożny Żyd wyrzeka się jeszcze także i tego kwasu, którego nie znalazł czy nie rozpoznał. Odrzucenie „starego kwasu” musi być całkowite.

Reklama

Obrzęd ten jednak wskazuje na coś jeszcze - co być może w tę, tak inną Wielkanoc - łatwiej do nas przemówi: Otóż, miejscem przygotowania, a następnie przeżycia Paschy jest własny DOM; to z domu trzeba usunąć stary kwas; najlepiej uczynić to w gronie domowników - zapraszając do tej czynności dzieci, objaśniając im jej symbolikę. Dom musi zostać przygotowany na główny obchód Paschy. Pascha w pierwszym Przymierzu była liturgią DOMOWĄ. Najważniejsze święto wiary przeżywano przy domowym stole (a nie w świątyni na solennej liturgii); jego objaśnienie dokonywało się w PRZEKAZIE RODZINNYM.

Oczywiście, dla nas chrześcijan najważniejszym momentem obchodu Paschy jest Wigilia Paschalna, a później Eucharystia w Niedzielę Wielkanocną. Przeżyjemy je jednak zasadniczo w swoich domach - w gronie rodzinnym. To okazja do rodzinnego przekazu wiary, do rodzinnej modlitwy, świadectwa, katechezy. Podobnie jak śniadanie wielkanocne. Nie zaniesiecie w tym roku składających się na nie pokarmów do kościoła na „poświęcenie”. Ale sami je pobłogosławcie! A potem - koniecznie (!) - objaśnijcie najmłodszym ich znaczenie: objaśnienie mięsa (na pamiątkę baranka) i pieczywa (na pamiątkę macy) zaprezentowałem powyżej; ale są jeszcze jajka - symbol nowego życia, i chrzan - przypomnienie gorzkiego smaku niewoli, jest sól - znak misji zleconej nam przez Zmartwychwstałego.

Czy to nie uderzające? Cały poprzedni rok spędziliśmy w naszej diecezji na refleksji nad kondycją rodziny i nad przekazem wiary, jaki się w niej najpierw dokonuje. Czy nie jest tak, że Pan właśnie nas zaprasza, by to wszystko, o czym mówiliśmy zamienić w czyn. Może Pan chce nas uchronić od pustego i teoretycznego gadulstwa, a chce odnawiać nasz Kościół poprzez ożywienie Go w „Kościołach domowych”. Tak. Wiem. Samo to pojęcie „Kościół domowy” zostało przez nas pozbawione mocy. Wydaje się nam albo pobożną abstrakcją, albo nazwą własną zarezerwowaną dla jednego z kościelnych ruchów. A przecież pierwsi chrześcijanie „łamali Chleb PO DOMACH” (Dz 2, 46), a do początku IV w. nie znali innych Kościołów jak „Kościoły domowe” (Domus Ecclesiae). W waszych domowych Kościołach - jestem o tym przekonany - rozstrzygnie się, i to pozytywnie (!) - przyszłość całego naszego Łódzkiego Kościoła. I stanie się to nie za dziesięć czy dwadzieścia lat. Ale dziś! W te Święta!

Reklama

I ostatnia myśl, z której chcę wyprowadzić swoje życzenia:

Św. Paweł mówi, iż ostatecznie Jezusowa Pascha rozgrywa się w każdym z nas. To my „przaśni jesteśmy”; i to z nas musi zostać usunięty stary kwas złości i przewrotności. W ich miejsce pojawią się w nas, i zapanują, czystość i prawda. To w nas dokonuje się Pascha/przejście: z niewoli i śmierci do miłości i życia. Ze zła ku Dobru! To jest najistotniejszy wymiar świętowania Wielkiejnocy. Możemy go doświadczyć wszędzie - również nie ruszając się fizycznie z domu. Kto wie, może właśnie - pozostając u siebie - potrafimy się na nim nawet bardziej skupić? Na pewno wspomóc nas może w tym najbliższa i najbardziej konkretna wspólnota „Kościoła domowego”. I tego właśnie - ŹRÓDŁOWEGO - doświadczenia życzę. Niech ono przyniesie ze sobą głęboką radość i „pokój Boży, który przewyższa wszelki umysł”, i który „ustrzeże naszych serc i myśli w Chrystusie Jezusie” (por. Flp 4, 7). Właśnie tego życzę: pokoju serca i myśli.

I jeszcze bardzo Wam dziękuję: za Waszą dojrzałość, za Waszą ofiarność, i za nasze bycie razem

Wasz

+ Grzegorz

2020-04-09 16:53

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Wielkanocna wiara

Modne było dawniej mówienie, że ktoś jest wierzący a niepraktykujący. Może dziś moda na takie mówienie trochę zelżała, ale tego typu postaw pewnie wciąż nie brakuje. Miałem kiedyś takiego znajomego, który, co tu dużo mówić, przychodził na plebanię, żeby wyżebrać parę złotych na wódkę. Zawsze próbowałem mu tłumaczyć: „Kaziu, nie dam ci pieniędzy, bo jesteś alkoholikiem i zamiast chleba kupisz sobie coś do picia!”. Mój rozmówca nabierał wtedy powietrza w płuca, a potem z mocą i pewnością w głosie odpowiadał: „Proszę Księdza, jak Boga kocham, ja jestem abstynentem, tylko niepraktykującym”. Musiałem mu przyznać rację i podziwiałem, jak potrafił siebie zdefiniować. Od tamtej pory, kiedy słyszę, że ktoś deklaruje wiarę, a nie żyje nią i nie prowadzi życia sakramentalnego, przypominam sobie Kazia i myślę, że jest bardzo podobny do tych „wierzących a niepraktykujących”. Nie sądziłem jednak, że może też pojawić się w naszym duchowym krajobrazie skrajnie odmienna grupa ludzi, tacy, którzy praktykują, ale nie wierzą, którzy podejmują jeszcze jakieś religijne praktyki, ale są to już tyko dla nich elementy tradycji, albo swego rodzaju religijnej socjalizacji. Czy naprawdę można praktykować i nie wierzyć? Jaskrawym przykładem tego jest dla mnie zawsze Wielka Sobota w naszych polskich kościołach. Nie wiem, czy jest taki drugi dzień w roku, kiedy nasze świątynie tak licznie zapełniają się ludźmi i są tak bardzo ozdobione kolorowymi koszyczkami z jedzeniem przynoszonym do poświęcenia. Zwyczaj naprawdę piękny i niesłychanie symboliczny, szkoda tylko, że Pan Bóg jest gdzieś w tym wszystkim daleko z tyłu. My, księża, jak umiemy najlepiej, próbujemy wtedy przekierować uwagę zebranych z malowanych jajek na wystawionego w Pańskim grobie Pana Jezusa. Bardzo to trudne zadanie i z bólem serca widzimy, jak Pan Bóg niekiedy przegrywa ze święconymi jajkami. Takich praktykujących i niewierzących można czasem spotkać przy udzielaniu sakramentów świętych. Ile to razy przy chrzcie, pytając rodziców, o co proszą Kościół Boży dla swojego dziecka, usłyszałem odpowiedź: „O zdrowie!”. Trudno czasem, nawet najpobożniejszemu kapłanowi, zachować pokój serca, kiedy podczas sakramentalnego związku małżeńskiego cała ceremonia bardziej przypomina sesję zdjęciową niż modlitwę i spotkanie z Bogiem. Zapamiętałem nawet taką pannę młodą, która podczas przysięgi małżeńskiej była bardziej wpatrzona w fotografa niż w swojego narzeczonego. Przykładów można pewnie mnożyć i może nie zawsze niestosowne zachowania w kościele muszą wynikać z braku wiary, ale warto przy okazji Wielkanocy przyjrzeć się sobie i zobaczyć, ile w tym moim religijnym życiu jest zwyczaju, a ile wiary, ile tradycji, a ile Pana Boga. Bo dziś Chrystus chce zmartwychwstać w tym wszystkim, co Go dotyczy, a w czym odebraliśmy Mu życie, w tym, w czym On naprawdę żyje, a co my traktujemy tak, jakby w tym nie chodziło już o żywego Pana Boga. Chrystus zmartwychwstał! Prawdziwe zmartwychwstał! Z duszpasterską troską życzę sobie, moim współbraciom w kapłaństwie i wszystkim wiernym wielkanocnej wiary, czyli takiej, w której Chrystus żyje, a nie leży w grobie i ciągle czeka na zmartwychwstanie.

CZYTAJ DALEJ

Przewodniczący KEP: nie ma prawa do zabijania, ale do ochrony życia!

2024-04-18 08:57

[ TEMATY ]

aborcja

abp Tadeusz Wojda SAC

Episkopat News

Abp Tadeusz Wojda

Abp Tadeusz Wojda

Nie ma prawa do zabijania, ale do ochrony życia – powiedział przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski abp Tadeusz Wojda podczas trzydniowego Zebrania Plenarnego Konferencji Episkopatów Unii Europejskiej. Zaznaczył, że życie jest największym darem Bożym.

W piątek w Łomży zakończy się trzydniowe Zebranie Plenarne Konferencji Episkopatów Unii Europejskiej(COMECE). W czasie trzech sesji biskupi dyskutują o procesie integracji Unii Europejskiej, o jej postrzeganiu z perspektywy Europy Środkowej i Wschodniej i o przyszłych kierunkach jej rozwoju w obliczu wyzwań geopolitycznych.

CZYTAJ DALEJ

Bp Milewski do młodych: nie zmarnujcie bierzmowania

2024-04-18 19:23

[ TEMATY ]

bierzmowanie

Płock

bp Mirosław Milewski

Karol Porwich/Niedziela

- Bardzo zależy mi na tym, żebyście nie zmarnowali bierzmowania. Zachowajcie w sobie prawdę i otwartość na dary Ducha Świętego, na Boga i drugiego człowieka - powiedział bp Mirosław Milewski w Nasielsku w diecezji płockiej. Dokonał wizytacji parafii pw. św. Katarzyny i udzielił młodzieży sakramentu bierzmowania.

Bp Milewski na podstawie Ewangelii Janowej (J 6,44-51) podkreślił, że „Jezus jest chlebem żywym”: - Za każdym razem, kiedy spożywamy ten chleb, zagłębiamy się w istotę miłości Boga. Już nie żyjemy dla nas samych - zauważał biskup pomocniczy diecezji płockiej.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję