Reklama

Adwentowe, jubileuszowe granie w Ciechanowcu

4 i 5 grudnia w Ciechanowcu odbył się jubileuszowy, XXX Konkurs Gry na Instrumentach Pasterskich im. Kazimierza Uszyńskiego „Ligawki 2010”

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Tradycja gry na instrumentach pasterskich, zwanych ligawkami, na pograniczu Podlasia i Mazowsza związana jest z okresem Adwentu, kiedy to na długich drewnianych trąbach, których dźwięk niesie się na kilka kilometrów, nawoływano się na Roraty. Zwyczaj ten trwa od prawie 200 lat i jest do czasów obecnych kultywowany w okolicach Ciechanowca. Ligawka podlaska towarzyszy natomiast modlitwie i zadumie adwentowej. Jak podkreśliła Dorota Łapiak, dyrektor Muzeum Rolnictwa im. ks. Krzysztofa Kluka w Ciechanowcu, głównego organizatora konkursów, spowodowały one, że dźwięk ligawki słyszalny jest podczas Adwentu i przed Pasterką zarówno w Ciechanowcu, jak i w sąsiednich miejscowościach. To było również celem Kazimierza Uszyńskiego, którego imię nosi ta impreza. W 1974 r. pragnął on wskrzesić powszechną niegdyś na tym terenie tradycję. Konkurs, jak podkreśliła dyrektor muzeum, przez szlachetną rywalizację oraz obecność muzyków z różnych krajów stał się imprezą światową, dokumentującą związki muzyki ludowej z tradycją chrześcijańską.
W tegorocznym konkursie wzięło udział ponad 150 uczestników. Byli to górale, Kaszubi, przedstawiciele Kurpi, Mazowsza i Podlasia. Grali oni na ligawkach, bazunach, trąbitach oraz innych instrumentach ludowych w kilku kategoriach wiekowych oraz instrumentalnych. Przybyli na niego również zagraniczni wykonawcy z Białorusi, Ukrainy i Słowacji oraz Litwini z Puńska.
W podziękowaniu za wieloletni patronat duchowy nad imprezą oraz wielki wkład w propagowanie kultury ludowej i tradycji biskup drohiczyński Antoni Dydycz i ks. prał. Kazimierz Siekierko, proboszcz z Ciechanowca, odebrali Dyplom Uznania Muzeum Rolnictwa w Ciechanowcu, przyznany przez jego dyrekcję.
Na rozpoczęcie konkursu Ksiądz Biskup celebrował Eucharystię w kościele pw. Trójcy Świętej, a w homilii przypomniał, że adwentowa gra na ligawce ma zwracać nas ku nadziei, którą niesie Adwent. Czas ten ma skłonić również do zadawania pytań o prostowanie naszych dróg przed Bogiem, oczyszczanie sumienia oraz o godność osoby ludzkiej w różnych aspektach jej działania. Ukazał też rolę muzyki, pieśni i poezji w podnoszeniu ducha nadziei, którą można było odnaleźć u wielu wybitnych Polaków w trudnych czasach. Przypomniał przesłanie, przesycone również troską o prawdziwe wartości w życiu Polaków, a obecne m.in. w dziełach Romanowskiego, Oppmana, Paderewskiego, Norwida, Tuwima czy Chopina. „Muzyka i melodia, gra i śpiew - mówił Pasterz diecezji - jakże często budzą w nas dawne wspomnienia. Przenoszą w kraj lat dziecięcych, odradzają i uświęcają. To wszystko składa się na Adwent. To wszystko tworzy z nas wspólnotę, jednoczy, integruje i odnawia. Prowadzi też ku Bogu i człowiekowi. Prowadzi też ku innym kulturom oraz ku temu człowiekowi, który jest w nas, a o którym tak często w życiu codziennym zapominamy”.
Zarówno podczas zmagań konkursowych, w zimowej scenerii, jak też na Eucharystii obecni byli parlamentarzyści, władze samorządowe oraz przedstawiciele świata kultury i nauki. Odbyły się koncerty muzyki w wykonaniu zespołów, które zaprezentowały muzykę swoich krajów i regionów.
Dyrektor Muzeum Dorota Łapiak oraz dziekan ciechanowiecki ks. prał. Kazimierz Siekierko wyrazili przekonanie, że tradycja konkursowa, która znajduje następców wśród dzieci i młodzieży, przyczynia się do zakorzeniania w nich tego, co najlepsze w rodzimej tradycji. Wśród uczestników znaleźli się bowiem zarówno ci, którzy na ligawkach grali jeszcze przed II wojną światową, jak też kilkuletnie dzieci, dla których instrument był zbyt ciężki, aby go podnieść, ale już łatwy, aby wydobyć z niego dźwięk adwentowej melodii.
Podczas trwania konkursu została otwarta wystawa pocztówek świątecznych - zabytkowych i współczesnych oraz prac dotykających motywów Bożego Narodzenia, przygotowanych przez dzieci i młodzież.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2010-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Św. Florian - patron strażaków

Św. Florianie, miej ten dom w obronie, niechaj płomieniem od ognia nie chłonie! - modlili się niegdyś mieszkańcy Krakowa, których św. Florian jest patronem. W 1700. rocznicę Jego męczeńskiej śmierci, właśnie z Krakowa katedra diecezji warszawsko-praskiej otrzyma relikwie swojego Patrona. Kim był ten Święty, którego za patrona obrali także strażacy, a od którego imienia zapożyczyło swą nazwę ponad 40 miejscowości w Polsce?

Zachowane do dziś źródła zgodnie podają, że był on chrześcijaninem żyjącym podczas prześladowań w czasach cesarza Dioklecjana. Ten wysoki urzędnik rzymski, a według większości źródeł oficer wojsk cesarskich, był dowódcą w naddunajskiej prowincji Norikum. Kiedy rozpoczęło się prześladowanie chrześcijan, udał się do swoich braci w wierze, aby ich pokrzepić i wspomóc. Kiedy dowiedział się o tym Akwilinus, wierny urzędnik Dioklecjana, nakazał aresztowanie Floriana. Nakazano mu wtedy, aby zapalił kadzidło przed bóstwem pogańskim. Kiedy odmówił, groźbami i obietnicami próbowano zmienić jego decyzję. Florian nie zaparł się wiary. Wówczas ubiczowano go, szarpano jego ciało żelaznymi hakami, a następnie umieszczono mu kamień u szyi i zatopiono w rzece Enns. Za jego przykładem śmierć miało ponieść 40 innych chrześcijan.
Ciało męczennika Floriana odnalazła pobożna Waleria i ze czcią pochowała. Według tradycji miał się on jej ukazać we śnie i wskazać gdzie, strzeżone przez orła, spoczywały jego zwłoki. Z czasem w miejscu pochówku powstała kaplica, potem kościół i klasztor najpierw benedyktynów, a potem kanoników laterańskich. Sama zaś miejscowość - położona na terenie dzisiejszej górnej Austrii - otrzymała nazwę St. Florian i stała się jednym z ważniejszych ośrodków życia religijnego. Z czasem relikwie zabrano do Rzymu, by za jego pośrednictwem wyjednać Wiecznemu Miastu pokój w czasach ciągłych napadów Greków.
Do Polski relikwie św. Floriana sprowadził w 1184 książę Kazimierz Sprawiedliwy, syn Bolesława Krzywoustego. Najwybitniejszy polski historyk ks. Jan Długosz, zanotował: „Papież Lucjusz III chcąc się przychylić do ciągłych próśb monarchy polskiego Kazimierza, postanawia dać rzeczonemu księciu i katedrze krakowskiej ciało niezwykłego męczennika św. Floriana. Na większą cześć zarówno świętego, jak i Polaków, posłał kości świętego ciała księciu polskiemu Kazimierzowi i katedrze krakowskiej przez biskupa Modeny Idziego. Ten, przybywszy ze świętymi szczątkami do Krakowa dwudziestego siódmego października, został przyjęty z wielkimi honorami, wśród oznak powszechnej radości i wesela przez księcia Kazimierza, biskupa krakowskiego Gedko, wszystkie bez wyjątku stany i klasztory, które wyszły naprzeciw niego siedem mil. Wszyscy cieszyli się, że Polakom, za zmiłowaniem Bożym, przybył nowy orędownik i opiekun i że katedra krakowska nabrała nowego blasku przez złożenie w niej ciała sławnego męczennika. Tam też złożono wniesione w tłumnej procesji ludu rzeczone ciało, a przez ten zaszczytny depozyt rozeszła się daleko i szeroko jego chwała. Na cześć św. Męczennika biskup krakowski Gedko zbudował poza murami Krakowa, z wielkim nakładem kosztów, kościół kunsztownej roboty, który dzięki łaskawości Bożej przetrwał dotąd. Biskupa zaś Modeny Idziego, obdarowanego hojnie przez księcia Kazimierza i biskupa krakowskiego Gedko, odprawiono do Rzymu. Od tego czasu zaczęli Polacy, zarówno rycerze, jak i mieszczanie i wieśniacy, na cześć i pamiątkę św. Floriana nadawać na chrzcie to imię”.
W delegacji odbierającej relikwie znajdował się bł. Wincenty Kadłubek, późniejszy biskup krakowski, a następnie mnich cysterski.
Relikwie trafiły do katedry na Wawelu; cześć z nich zachowano dla wspomnianego kościoła „poza murami Krakowa”, czyli dla wzniesionej w 1185 r. świątyni na Kleparzu, obecnej bazyliki mniejszej, w której w l. 1949-1951 jako wikariusz służył posługą kapłańską obecny Ojciec Święty.
W 1436 r. św. Florian został ogłoszony przez kard. Zbigniewa Oleśnickiego współpatronem Królestwa Polskiego (obok świętych Wojciecha, Stanisława i Wacława) oraz patronem katedry i diecezji krakowskiej (wraz ze św. Stanisławem). W XVI w. wprowadzono w Krakowie 4 maja, w dniu wspomnienia św. Floriana, doroczną procesję z kolegiaty na Kleparzu do katedry wawelskiej. Natomiast w poniedziałki każdego tygodnia, na Wawelu wystawiano relikwie Świętego. Jego kult wzmógł się po 1528 r., kiedy to wielki pożar strawił Kleparz. Ocalał wtedy jedynie kościół św. Floriana. To właśnie odtąd zaczęto czcić św. Floriana jako patrona od pożogi ognia i opiekuna strażaków. Z biegiem lat zaczęli go czcić nie tylko strażacy, ale wszyscy mający kontakt z ogniem: hutnicy, metalowcy, kominiarze, piekarze. Za swojego patrona obrali go nie tylko mieszkańcy Krakowa, ale także Chorzowa (od 1993 r.).
Ojciec Święty z okazji 800-lecia bliskiej mu parafii na Kleparzu pisał: „Święty Florian stał się dla nas wymownym znakiem (...) szczególnej więzi Kościoła i narodu polskiego z Namiestnikiem Chrystusa i stolicą chrześcijaństwa. (...) Ten, który poniósł męczeństwo, gdy spieszył ze swoim świadectwem wiary, pomocą i pociechą prześladowanym chrześcijanom w Lauriacum, stał się zwycięzcą i obrońcą w wielorakich niebezpieczeństwach, jakie zagrażają materialnemu i duchowemu dobru człowieka. Trzeba także podkreślić, że święty Florian jest od wieków czczony w Polsce i poza nią jako patron strażaków, a więc tych, którzy wierni przykazaniu miłości i chrześcijańskiej tradycji, niosą pomoc bliźniemu w obliczu zagrożenia klęskami żywiołowymi”.

CZYTAJ DALEJ

Turniej WTA w Madrycie - Świątek wygrała w finale z Sabalenką

2024-05-04 22:18

[ TEMATY ]

sport

PAP/EPA/JUANJO MARTIN

Iga Świątek pokonała Białorusinkę Arynę Sabalenkę 7:5, 4:6, 7:6 (9-7) w finale turnieju WTA 1000 na kortach ziemnych w Madrycie. To 20. w karierze impreza wygrana przez polską tenisistkę. Spotkanie trwało trzy godziny i 11 minut.

Świątek zrewanżowała się Sabalence za ubiegłoroczną porażkę w finale w Madrycie. To było ich 10. spotkanie i siódma wygrana Polki.

CZYTAJ DALEJ

O Świętogórska Panno z Gostynia, módl się za nami...

2024-05-04 20:50

[ TEMATY ]

Rozważania majowe

Wołam Twoje Imię, Matko…

Karol Porwich/Niedziela

Piąty dzień naszego majowego pielgrzymowania pozwala nam stanąć na gościnnej ziemi Archidiecezji Poznańskiej. Wśród wielu świątyń, znajduje się Świętogórskie Sanktuarium, którego sercem i duszą jest umieszczony w głównym ołtarzu obraz Matki Bożej z Dzieciątkiem i kwiatem róży w dłoni.

Rozważanie 5

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję