Reklama

„Polska was potrzebuje”

5 maja Mszy św. koncelebrowanej w intencji motocyklistów w sanktuarium Miłosierdzia Bożego w Bielsku Podlaskim z okazji rozpoczęcia sezonu motocyklowego 2012 przewodniczył bp Antoni Dydycz. Po obrzędzie poświęcenia jednośladów motocykliści z diecezji drohiczyńskiej i północno-wschodniej Polski po paradzie ulicami miasta udali się do Brańska, gdzie zostali przyjęci na miejskim stadionie przy Zespole Szkół

Niedziela podlaska 22/2012

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Już od wczesnych godzin rannych motocykliści przybywali na parking przy parafii, a przed Mszą św. nie było już miejsca do parkowania, choć teren przy parafii jest duży. Przed Mszą św. uroczyście został wniesiony sztandar z wizerunkiem św. Krzysztofa, patrona kierowców, z hasłem: „Bóg, Honor, Ojczyzna” i herbem diecezji drohiczyńskiej.

Podniosły charakter spotkania

Księdza Biskupa i zebranych w świątyni powitał proboszcz ks. kan. Marian Wyszkowski. Wyraził radość z obecności Ordynariusza i spotkania, które zawierzył Bożemu Miłosierdziu.
W homilii bp Dydycz mówił, że pasja motocyklowego zmagania się z wiatrem jest znakiem ludzkiego dążenia do wolności i wyzwalania się z krępujących schematów, nawet za cenę pewnych niedogodności, trudu i wysiłku. Podkreślił też wielką rolę pasji, która jednoczy ludzi w celu czynienia dobra i rozwijania poczucia wspólnoty. Wówczas to człowiek dąży do otwartości ku innym, szczególnie tym, którym można przyjść z pomocą, a przez tę pomoc otwiera się na Chrystusa. „Nawet wtedy, kiedy człowiek odczuwa lęk, kiedy może się przestraszyć, ma kogoś, kto mówi: Nie lękaj się! Chrystus Wam mówi nie lękajcie się! Jeżeli macie szlachetne zamiary oraz zadania godne człowieka, jeżeli widzicie, w jakiej mierze to dopomaga Wam w rozwoju osobowości, to nie bójcie się! Chrystus jest z Wami i to nam tłumaczy, dlaczego chcemy ten sezon motocyklowy rozpocząć także z Jego błogosławieństwem. Nie strach nas tutaj gromadzi, ale gorące pragnienie, aby osiągnąć to, co przy tej pasji można najlepszego. Jesteśmy tutaj, aby jeszcze bardziej udoskonalić naszą wolę, wzmocnić nasze szlachetne dążenie i aby stawać się pełniejszymi ludźmi, których naszym czasom bardzo potrzeba” - mówił. Nawiązał także do sztandaru motocyklistów z wizerunkiem św. Krzysztofa, przypominając tę postać, aby podobnie tak jak on motocykliści stawali się nosicielami Chrystusa. Podziękował motocyklistom, którzy podczas rajdów i pielgrzymek po wschodnich terenach dawnej Polski nieśli nadzieję pozostałym tam naszym rodakom.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Poświęcenie pojazdów

„Ta świątynia od 5 lat wiosną i jesienią dzięki uprzejmości ks. kan. Mariana Wyszkowskiego gromadzi środowisko polskich motocyklistów. Przyjeżdżają tutaj nie tylko z regionu, ale z całego kraju, bez względu na odległość. Chcą być razem we wspólnocie przed Bogiem, połączeni pasją - mówił ks. Janusz Szamański, wieloletni organizator uroczystości i duszpasterz motocyklistów. - Motocykliści to zgrana, solidarna i otwarta grupa społeczna, która potrafi się zorganizować i nieść pomoc innym”. Ks. Janusz podziękował za ich obecność i stałe wsparcie duchowe motorowych spotkań ze strony Pasterza diecezji.
W uroczystości wzięli udział także inni księża motocykliści z diecezji drohiczyńskiej i siedleckiej. Byli ks. Paweł z Białej Podlaskiej z parafii bł. Honorata Koźmińskiego, ks. Paweł Anusiewicz, proboszcz z Topczewa, br. Damian z Lublina, mieszkańcy Bielska oraz połączona orkiestra dęta z Bociek i Szepietowa pod dyrekcja Józefa Deniziaka.
Kapelan motocyklistów zaprosił do udziału w tegorocznych pielgrzymkach do Wilna i na pielgrzymkę dziękczynną za beatyfikacje Jana Pawła II do Rzymu.
Na zakończenie Pasterz diecezji odmówił modlitwę poświęcenia pojazdów i dokonał wraz z kapłanami ich poświęcenia. Przed udzieleniem błogosławieństwa mówił, że „Polska potrzebuje ludzi, którzy na polskich drogach potrafią poruszać się razem. Polska Was potrzebuje”.
Uczestnicy w paradnym szyku, tradycyjnie pilotowani przez Firmę Żarskiego z Bielska, przejechali przez miasto i udali na dalszą część zlotu do Brańska.

Synchronizacja 2012

Brańszczanie już na trasie oczekiwali na motocyklistów. Przy szkole na scenie estradowej witały przybywających ogromny plakat motoru i napis: „Synchronizacja 2012”. Po oficjalnym otwarciu imprezy przez ks. Janusza, burmistrza Czesława Sokołowskiego i odegraniu przez orkiestrę hymnu państwowego rozpoczęły się wspólne grillowanie, koncerty i konkursy sprawnościowe. „Brańsk jest miastem ludzi o wielkim sercu i w sposób szczególny w imieniu swoim i motocyklistów dziękuję, że już po raz drugi bramy miasta są otwarte” - mówił ks. Janusz. Podziękował on za pomoc i wsparcie imprezy Czesławowi Sokołowskiemu, radnym Brańska, prezes Banku Spółdzielczego Zdzisławie Maksymiuk oraz Komendzie Policji. Głos oddał p. Marzenie, z którą wspólnie przeprowadził kilka konkursów.
Z najdalszego miejsca Polski był motocyklista z Repczyc, zza Rzeszowa, który w podróż wybrał się już o godz. 4 rano. Był też motocyklista z Rosji, który przejeżdżając przez Bielsk, zatrzymał się przy kościele. W sumie na zlot przybyło ponad 1300 miłośników jednośladów. „Poznałem ks. Janusza 4 lata temu na pielgrzymce motocyklowej do Wilna i od tamtego czasu uważam, że ks. Janusz robi wspaniałe imprezy, jestem pod wrażeniem wspaniałej atmosfery, jak tu jest - mówił Leszek «Lechu» z Pruszkowa. - Na Podlasiu mieszkają wspaniali ludzie, w Perelejewie, Białowieży mam wielu znajomych. Tereny Podlasia mają wspaniałą specyfikę”.
Na zlocie była też możliwość otrzymania emblematów z wizerunkiem św. Krzysztofa i złożenia ofiar na potrzeby orkiestry. Przez czas wspólnego grillowania charakter spotkania uświetniał występ orkiestry dętej i zespołu złożonego z miejscowych dziewcząt. Oczywiście miało też miejsce tzw. palenie gumy.

2012-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Św. Florian - patron strażaków

Św. Florianie, miej ten dom w obronie, niechaj płomieniem od ognia nie chłonie! - modlili się niegdyś mieszkańcy Krakowa, których św. Florian jest patronem. W 1700. rocznicę Jego męczeńskiej śmierci, właśnie z Krakowa katedra diecezji warszawsko-praskiej otrzyma relikwie swojego Patrona. Kim był ten Święty, którego za patrona obrali także strażacy, a od którego imienia zapożyczyło swą nazwę ponad 40 miejscowości w Polsce?

Zachowane do dziś źródła zgodnie podają, że był on chrześcijaninem żyjącym podczas prześladowań w czasach cesarza Dioklecjana. Ten wysoki urzędnik rzymski, a według większości źródeł oficer wojsk cesarskich, był dowódcą w naddunajskiej prowincji Norikum. Kiedy rozpoczęło się prześladowanie chrześcijan, udał się do swoich braci w wierze, aby ich pokrzepić i wspomóc. Kiedy dowiedział się o tym Akwilinus, wierny urzędnik Dioklecjana, nakazał aresztowanie Floriana. Nakazano mu wtedy, aby zapalił kadzidło przed bóstwem pogańskim. Kiedy odmówił, groźbami i obietnicami próbowano zmienić jego decyzję. Florian nie zaparł się wiary. Wówczas ubiczowano go, szarpano jego ciało żelaznymi hakami, a następnie umieszczono mu kamień u szyi i zatopiono w rzece Enns. Za jego przykładem śmierć miało ponieść 40 innych chrześcijan.
Ciało męczennika Floriana odnalazła pobożna Waleria i ze czcią pochowała. Według tradycji miał się on jej ukazać we śnie i wskazać gdzie, strzeżone przez orła, spoczywały jego zwłoki. Z czasem w miejscu pochówku powstała kaplica, potem kościół i klasztor najpierw benedyktynów, a potem kanoników laterańskich. Sama zaś miejscowość - położona na terenie dzisiejszej górnej Austrii - otrzymała nazwę St. Florian i stała się jednym z ważniejszych ośrodków życia religijnego. Z czasem relikwie zabrano do Rzymu, by za jego pośrednictwem wyjednać Wiecznemu Miastu pokój w czasach ciągłych napadów Greków.
Do Polski relikwie św. Floriana sprowadził w 1184 książę Kazimierz Sprawiedliwy, syn Bolesława Krzywoustego. Najwybitniejszy polski historyk ks. Jan Długosz, zanotował: „Papież Lucjusz III chcąc się przychylić do ciągłych próśb monarchy polskiego Kazimierza, postanawia dać rzeczonemu księciu i katedrze krakowskiej ciało niezwykłego męczennika św. Floriana. Na większą cześć zarówno świętego, jak i Polaków, posłał kości świętego ciała księciu polskiemu Kazimierzowi i katedrze krakowskiej przez biskupa Modeny Idziego. Ten, przybywszy ze świętymi szczątkami do Krakowa dwudziestego siódmego października, został przyjęty z wielkimi honorami, wśród oznak powszechnej radości i wesela przez księcia Kazimierza, biskupa krakowskiego Gedko, wszystkie bez wyjątku stany i klasztory, które wyszły naprzeciw niego siedem mil. Wszyscy cieszyli się, że Polakom, za zmiłowaniem Bożym, przybył nowy orędownik i opiekun i że katedra krakowska nabrała nowego blasku przez złożenie w niej ciała sławnego męczennika. Tam też złożono wniesione w tłumnej procesji ludu rzeczone ciało, a przez ten zaszczytny depozyt rozeszła się daleko i szeroko jego chwała. Na cześć św. Męczennika biskup krakowski Gedko zbudował poza murami Krakowa, z wielkim nakładem kosztów, kościół kunsztownej roboty, który dzięki łaskawości Bożej przetrwał dotąd. Biskupa zaś Modeny Idziego, obdarowanego hojnie przez księcia Kazimierza i biskupa krakowskiego Gedko, odprawiono do Rzymu. Od tego czasu zaczęli Polacy, zarówno rycerze, jak i mieszczanie i wieśniacy, na cześć i pamiątkę św. Floriana nadawać na chrzcie to imię”.
W delegacji odbierającej relikwie znajdował się bł. Wincenty Kadłubek, późniejszy biskup krakowski, a następnie mnich cysterski.
Relikwie trafiły do katedry na Wawelu; cześć z nich zachowano dla wspomnianego kościoła „poza murami Krakowa”, czyli dla wzniesionej w 1185 r. świątyni na Kleparzu, obecnej bazyliki mniejszej, w której w l. 1949-1951 jako wikariusz służył posługą kapłańską obecny Ojciec Święty.
W 1436 r. św. Florian został ogłoszony przez kard. Zbigniewa Oleśnickiego współpatronem Królestwa Polskiego (obok świętych Wojciecha, Stanisława i Wacława) oraz patronem katedry i diecezji krakowskiej (wraz ze św. Stanisławem). W XVI w. wprowadzono w Krakowie 4 maja, w dniu wspomnienia św. Floriana, doroczną procesję z kolegiaty na Kleparzu do katedry wawelskiej. Natomiast w poniedziałki każdego tygodnia, na Wawelu wystawiano relikwie Świętego. Jego kult wzmógł się po 1528 r., kiedy to wielki pożar strawił Kleparz. Ocalał wtedy jedynie kościół św. Floriana. To właśnie odtąd zaczęto czcić św. Floriana jako patrona od pożogi ognia i opiekuna strażaków. Z biegiem lat zaczęli go czcić nie tylko strażacy, ale wszyscy mający kontakt z ogniem: hutnicy, metalowcy, kominiarze, piekarze. Za swojego patrona obrali go nie tylko mieszkańcy Krakowa, ale także Chorzowa (od 1993 r.).
Ojciec Święty z okazji 800-lecia bliskiej mu parafii na Kleparzu pisał: „Święty Florian stał się dla nas wymownym znakiem (...) szczególnej więzi Kościoła i narodu polskiego z Namiestnikiem Chrystusa i stolicą chrześcijaństwa. (...) Ten, który poniósł męczeństwo, gdy spieszył ze swoim świadectwem wiary, pomocą i pociechą prześladowanym chrześcijanom w Lauriacum, stał się zwycięzcą i obrońcą w wielorakich niebezpieczeństwach, jakie zagrażają materialnemu i duchowemu dobru człowieka. Trzeba także podkreślić, że święty Florian jest od wieków czczony w Polsce i poza nią jako patron strażaków, a więc tych, którzy wierni przykazaniu miłości i chrześcijańskiej tradycji, niosą pomoc bliźniemu w obliczu zagrożenia klęskami żywiołowymi”.

CZYTAJ DALEJ

Kim był św. Florian?

4 maja Kościół wspominał św. Floriana, patrona strażaków, obrońcy przed ogniem pożarów. Kim był św. Florian, któremu tak często na znak czci wystawiane są przydrożne kapliczki i dedykowane kościoły? Był męczennikiem, chrześcijaninem i rzymskim oficerem. Podczas krwawego prześladowania chrześcijan za panowania w cesarstwie rzymskim Dioklecjana pojmano Floriana i osadzono w obozie Lorch k. Wiednia. Poddawany był ciężkim torturom, które miały go zmusić do wyrzeknięcia się wiary w Chrystusa. Mimo okrutnej męki Florian pozostał wierny Bogu. Uwiązano mu więc kamień u szyi i utopiono w rzece Enns. Działo się to 4 maja 304 r. Legenda mówi, że ciało odnalazła Waleria i ze czcią pochowała. Z czasem nad jego grobem wybudowano klasztor i kościół Benedyktynów. Dziś św. Florian jest patronem archidiecezji wiedeńskiej.
Do Polski relikwie Świętego sprowadził w XII w. Kazimierz Sprawiedliwy. W krakowskiej dzielnicy Kleparz wybudowano ku jego czci okazały kościół. Podczas ogromnego pożaru, jaki w XVI w. zniszczył całą dzielnicę, ocalała jedynie ta świątynia - od tego czasu postać św. Floriana wiąże się z obroną przed pożarem i z tymi, którzy chronią ludzi i ich dobytek przed ogniem, czyli strażakami.
W licznych przydrożnych kapliczkach św. Florian przedstawiany jest jak rzymski legionista z naczyniem z wodą lub gaszący pożar.

CZYTAJ DALEJ

Pielgrzymi z diecezji bielsko-żywieckiej dotarli do Łagiewnik

2024-05-04 16:28

Małgorzata Pabis

    Do Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Krakowie Łagiewnikach w piątek 3 maja dotarła 12. Piesza Pielgrzymka diecezji bielsko-żywieckiej.

    Na szlaku, liczącym około stu kilometrów, 1200 pątnikom towarzyszyło hasło „Tulmy się do Matki Miłosierdzia”. Po przyjściu do Łagiewnik pielgrzymi modlili się w bazylice Bożego Miłosierdzia w czasie Godziny Miłosierdzia i uczestniczyli we Mszy świętej, której przewodniczył i homilię wygłosił bp Piotr Greger.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję