Reklama

Dwa miliony apostołów Trzeciego Millennium

Niedziela Ogólnopolska 36/2000

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Jeszcze nigdy i nigdzie Europa nie widziała takiego zgromadzenia. Grubo ponad dwa miliony ludzi wypełniły 350-hektarowy teren na Tor Vergata pod Rzymem. W sobotę i niedzielę 19 i 20 sierpnia zakończyła się tam potężna manifestacja ducha młodych katolików. " Jeśli będziecie tym, czym chcecie być, zapalicie cały świat!" - powiedział do nich na zakończenie homilii Jan Paweł II.

Rzeka miłości

Kulminacyjnym punktem obchodów XV Światowych Dni Młodzieży było zgromadzenie uczestników, połączone z dwukrotnym spotkaniem z Ojcem Świętym na Tor Vergata. W sobotę 19 sierpnia rano na Tor Vergata było już pół miliona młodzieży. Przez cały dzień wszystkimi możliwymi drogami nadciągały kolumny młodych, które burmistrz Rzymu - Francesco Rutelli nazwał "rzeką miłości". Niektórzy, żeby dotrzeć na miejsce celebry, musieli pokonać po kilkanaście, a nawet więcej kilometrów. Przyspieszone bicie serca wzbudzała jedynie pogoda, to znaczy straszliwe upały. Ten weekend, jak zapowiadały prognozy, miał być w Wiecznym Mieście najcieplejszy w tym roku. Służby medyczne z niepokojem patrzyły na termometry, które wskazywały ponad 40oC - w cieniu, oczywiście. Upał iście afrykański. Szansą na ochłodę były "bicze wodne", którymi traktowano głowy. Jak obliczyli Włosi, polewaczki wylały 24 miliony litrów wody. "Są młodzi i wytrzymają" - pocieszali się organizatorzy. W pierwszym dniu zgromadzenia pomocy medycznej wymagało jedynie 800 uczestników. W sumie pomocy udzielono 2000 pielgrzymów, a 70 młodych zostało hospitalizowanych. To niewiele, jak na tak liczne zgromadzenie. Gdy mówiono o liczbie uczestników, padały liczby 2, 2,5 miliona. Na konferencji prasowej po jubileuszu podano oficjalną liczbę - 2 mln 100 tys.

Zwierzenia młodych

Oczekiwanie na wieczorne spotkanie z Janem Pawłem II wypełniły właściwe młodym środki wyrazu: śpiew, taniec i świadectwo. Późnym popołudniem uczestnicy, którzy przebywali na placu od kilku godzin, zdawali się już być zmęczeni. Nie reagowali mocno i entuzjastycznie na to, co się działo na scenie. Upał zrobił swoje. Okazało się, że tylko zbierali siły, aby ze zdwojoną energią wybuchnąć na powitanie Papieża. Jan Paweł II przybył o godz. 19.30. Wsiadł do papamobilu i na własne życzenie przez blisko trzy kwadranse objeżdżał sektory placu. Objazd przerwano tylko na moment, by Jan Paweł II w towarzystwie reprezentantów wszystkich kontynentów mógł symbolicznie przejść przez Bramę Jubileuszową.
Wkrótce potem rozpoczęła się Wigilia. Na początku wspomniano apostołów i męczenników, wśród nich św. Maksymiliana Marię Kolbego i św. Edytę Stein. Wkrótce potem czwórka młodych podzieliła się z Papieżem różnymi problemami. Pierwszy - młody Angolczyk, Domingos das Neves, mówił o cierpieniach swojej rodziny wywołanych wojną, o zabójstwie swojego brata i o przebaczeniu oprawcom. Po nim o prześladowaniu Kościoła greckokatolickiego w Rumunii, o trudnościach związanych z podziemnymi spotkaniami modlitewnymi, ze zdobywaniem wykształcenia uniwersyteckiego mówiła młoda Rumunka - Aurora. Jej włoska koleżanka - Stefania buntowała się przeciw karze śmierci. Jej rodak - Massimiliano dawał z kolei świadectwo swojej drogi do świętości, która wiedzie przez służbę ubogim. Jan Paweł II wsłuchiwał się uważnie w słowa młodych. Gdy mówili o cierpieniu, zdawał się cierpieć razem z nimi. Gdy chwalili się sukcesami w walce ze złem, było to także jego zwycięstwo.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Ludzie Papieża

Jan Paweł II odpowiedział manifestacją wielkiego zaufania, wiary i olbrzymiej nadziei, jaką pokłada w młodych on, świadek cierpień schodzącego wieku: "Drodzy Przyjaciele! Widzę w Was ´stróżów poranka´ (por. Iz 21, 11-12) o świcie tego Trzeciego Tysiąclecia". Wcześniej Jan Paweł II, w kontekście dopiero co usłyszanych świadectw, potwierdził, że życie wiarą jest trudem. "Droga młodzieży! Czy trudno jest wierzyć w takim świecie? - pytał Papież. - Czy trudno jest wierzyć w roku 2000? Tak! Jest trudno. Nie należy tego ukrywać. Jest to trudne, ale z pomocą łaski jest to możliwe, tak jak Jezus wyjaśnił Piotrowi: ´Ciało i krew nie objawiły ci tego, lecz Ojciec mój, który jest w niebie´". Mówił też o tym, że wiara wymaga zaparcia się siebie, jednoznaczności i nieraz nowego męczeństwa. "Może od Was nie będzie się wymagać przelania krwi - tłumaczył Ojciec Święty - ale wierności Chrystusowi z pewnością tak! Wierności, której trzeba dochować każdego dnia". Papież wyliczył następnie sytuacje próby dla tej wierności. "Mam na myśli narzeczonych i trudności, jakie sprawia w dzisiejszym świecie życie w czystości w oczekiwaniu na małżeństwo. Mam na myśli młodych małżonków i próby, na jakie jest narażone ich przyrzeczenie wzajemnej wierności. Mam na myśli relacje między przyjaciółmi i pokusę nielojalności, jaka wkraść się może między nich. Mam także na myśli tych, którzy podjęli drogę szczególnej konsekracji i wysiłek, jakiego nieraz wymaga wytrwałość w oddaniu się Bogu i braciom. Myślę też o tych, którzy chcą przeżywać relacje solidarności i miłości w świecie, w którym - jak się wydaje - ma wartość jedynie logika korzyści i interesu osobistego czy grupowego. Mam również na myśli tych, którzy działają na rzecz pokoju, a widzą, jak w różnych częściach świata rodzą się i rozwijają nowe ogniska wojny; myślę o tych, którzy działają na rzecz wolności człowieka, a widzą, że jest on jeszcze niewolnikiem siebie samego i innych; mam na myśli tych, którzy walczą, aby kochano i szanowano ludzkie życie, a muszą być świadkami częstych zamachów na nie i na należny mu respekt".
Jan Paweł II powołał się następnie na idealizm młodzieży, który tak naprawdę jest poszukiwaniem Chrystusa. "Rzeczywiście, szukacie właśnie Jezusa, kiedy marzycie o szczęściu" - mówił. Wspomniał także czasy, w których chrześcijańską nadzieję zamieniano na świeckie mesjanizmy, w których zbrodnicze ideologie zamiast kochać, uczyły młodych nienawidzić. " Droga młodzieży rozpoczynającego się stulecia! - gorąco apelował na koniec Jan Paweł II. - Mówiąc ´tak´ Chrystusowi, mówicie ´tak´ wszystkim swoim najszlachetniejszym ideałom. Modlę się, aby On królował w Waszych sercach oraz w ludzkości nowego wieku i tysiąclecia. Nie lękajcie się Jemu zawierzyć. On Was poprowadzi, da Wam siłę, byście szli za Nim każdego dnia i w każdej sytuacji."
Darem Jana Pawła II dla młodych tego wieczoru była Ewangelia, którą "armia Papieża" ma zanieść na wszystkie kontynenty. "Tego wieczoru - zapowiadał Ojciec Święty - przekażę Wam Ewangelię. Jest to dar, który Papież zostawia Wam tej niezapomnianej nocy. Słowo zawarte w Ewangelii jest słowem Jezusa. Jeśli będziecie słuchać go w milczeniu, w modlitwie, korzystając z mądrej rady Waszych księży i wychowawców, pomocnej w zrozumieniu i zastosowaniu tego słowa do Waszego życia - wtedy spotkacie się z Chrystusem i pójdziecie za Nim, angażując dzień po dniu swoje życie dla Niego!". W "laboratorium wiary" - jak nazwał Ojciec Święty swoje spotkanie z młodymi - było także miejsce na uroczyste odnowienie przyrzeczeń chrztu św. i wspólną modlitwę, której nauczył nas Jezus - Ojcze nasz.

Reklama

Odmłodzony Papież

Całe spotkanie wypełnił radosny dialog Papieża z młodymi. Ojciec Święty rozmawiał ze swoją młodzieżą słowami, gestami, dostrzegalnym na twarzy wzruszeniem i radością. Wielkie telebimy przybliżyły także papieskie łzy. Spotkanie się przedłużało. Co niektórzy niecierpliwie spoglądali na zegarki, a niepomni na późną porę młodzi nie chcieli wypuścić Ojca Świętego. Jan Paweł II kilka razy wstawał, lecz potem znowu siadał na tronie. "Jest takie polskie przysłowie - mówił już prawie na koniec po polsku - ´Z jakim przestajesz, takim się stajesz! ´". I za chwilę dodał: "Polacy Wam to przetłumaczą".
Tego wieczoru Papież odmłodził się. Już na sam koniec niezapomnianego spotkania obejrzał spokojnie imponujący pokaz sztucznych ogni. Po jego odjeździe - jak zauważył jeden z polskich dzienników - Tor Vergata zamieniło się w największą tej nocy sypialnię na świecie.

Reklama

Zmęczony, ale szczęśliwy

Msza św. kończąca XV Światowy Dzień Młodzieży rozpoczęła się o godz. 8.30. W nocy i rankiem przybyło na nią kolejne 100 tys. pielgrzymów. I znowu niespodzianka. Ponieważ tym razem nie było już czasu, aby przejechać papamobilem dokładnie między wszystkimi sektorami, Ojciec Święty poprosił pilota helikoptera, aby obniżywszy wysokość, zrobił dwa kółka nad tłumem, w geście powitania swoich młodych przyjaciół. Wkrótce rozpoczęła się Msza św. Widać było, że sobotnie spotkanie trochę nadwątliło siły Papieża. Zmęczenie nie zdołało jednak przykryć szczęścia i radości, jakie biły z twarzy Ojca Świętego. Więcej, z każdą chwilą zmęczenie zdawało się odchodzić. Eucharystię celebrowało 600 kardynałów i biskupów oraz 6 tys. kapłanów. Msza św. miała wyraźnie radosny charakter dziękczynienia, którego nie był w stanie przytłumić lejący się z nieba żar. Liturgia zawierała wiele niespotykanych zwykle podczas niej elementów. W trakcie śpiewania psalmu responsoryjnego grupa dziewcząt zaprezentowała wspaniały układ choreograficzny. Dary ołtarza wnosili młodzi w rytm afrykańskiej muzyki, kołysząc się w tanecznym rytmie. Homilię poświęcił Ojciec Święty Eucharystii (pełny tekst publikujemy na stronie 4). Zwieńczeniem przemówienia Papieża były słowa ze starożytnej modlitwy chrześcijańskiej Didache: Dziękujemy Ci, Ojcze nasz. Odkładając na bok wcześniej przygotowany włoski tekst, Papież przywołał polską wersję pieśni, zaś kilka początkowych wersów zaśpiewał, wzbudzając aplauz zgromadzonych, zwłaszcza Polaków.

Po Rzymie - Toronto

Spotkanie zakończono modlitwą Anioł Pański. Podczas przemówienia poprzedzającego modlitwę Ojciec Święty zaprosił wszystkich młodych na kolejne spotkanie. Tym razem, w 2002 r., młodzież zdobędzie kanadyjskie Toronto. Zapowiedź Papieża wywołała kolejną falę niewyobrażalnego entuzjazmu młodych. "Dziękuję Ci, młodzieży, moja radości i chwało" - odpowiedział im Jan Paweł II. Na zakończenie pozdrowił młodych w kilku językach. Do Polaków powiedział: "Pozdrawiam młodych pielgrzymów z Polski i z innych krajów świata. Proszę Boga, aby to jubileuszowe spotkanie owocowało w Waszym codziennym życiu. Trwajcie w jedności z Chrystusem i z braćmi. Zanieście Waszym rówieśnikom pokój i radość tych dni".
I to był koniec oficjalnych spotkań. Umęczonym młodym pielgrzymom pozostało jeszcze wrócić do miejsc zakwaterowania, co przy takiej ogromnej rzeszy nie było wcale łatwe.
Później powrót do domu, a dalej? Teraz jasne jest, że młodzi chętnie świętują. Ale co zostanie na później?
Na takie pytanie dziennikarza Corriere della Sera abp Crescenzio Sepe odpowiedział: "Tak, to było święto, ale święto wiary. Obok zabawy i wycieczki są refleksja i modlitwa. Widocznym i potwierdzonym owocem spotkania była wola, jaką wyraziło tuż po jego zakończeniu 5 tys. młodych uczestników dni, zaangażowanych w ruch neokatechumenalny. 3 tys. chłopców potwierdziło wolę poświęcenia się Bogu w kapłaństwie, a 2 tys. dziewcząt - w życiu zakonnym. Wszyscy mają nadzieję, że to pokolenie odnowi świat".
A sami młodzi? Jedna z dziewcząt goszczących u Jana Pawła II w Castel Gandolfo opowiadała dziennikarzowi: "Wrócimy do swoich krajów i będziemy opowiadać, że nikt nie jest opuszczony, bo w Rzymie jest stary człowiek, który zajmuje się tymi, którzy są w potrzebie, który modli się za wszystkich".

2000-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Niedzielne mecze. Kto dziś gra?

2024-06-30 07:34

[ TEMATY ]

mecz

Euro 2024

PAP/EPA/FRIEDEMANN VOGEL

Hiszpania, która zagra z Gruzją, oraz Anglia, która zmierzy się ze Słowacją, to zdecydowani faworyci wieczornych meczów 1/8 finału piłkarskich mistrzostw Europy w Niemczech. Ich rywale sprawili już jednak niespodzianki w trwającym turnieju.

Hiszpania na razie najlepiej ze wszystkich wywiązuje się z roli kandydata do końcowego triumfu. W fazie grupowej zdobyła komplet punktów i nie straciła nawet bramki, a grała z broniącymi tytułu Włochami czy brązowymi medalistami mistrzostw świata - Chorwatami.

CZYTAJ DALEJ

Zmarł ks. Paweł Pilśniak, kapłan wyświęcony rok temu

2024-06-28 22:13

[ TEMATY ]

zmarły

Diecezja Gliwicka

Ks. Paweł Pilśniak

Ks. Paweł Pilśniak

Z przykrością zawiadamiamy, że w dniu 27 czerwca br. zginął śmiercią tragiczną kapłan Diecezji Gliwickiej, ks. Paweł Pilśniak.

Do wypadku doszło podczas górskiej wyprawy. Okoliczności tragicznego zdarzenia są aktualnie badane przez kompetentne służby. O terminie pogrzebu będziemy informowali w późniejszym czasie.

CZYTAJ DALEJ

Wojenne mogiły

2024-07-01 05:51

Julia Zubenko

W naszej diecezji znajdziemy kilkaset zbiorowych mogił i cmentarzy wojennych.

CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję