Reklama

Kultura

Ks. dr Zbigniew Stępniak: znany jestem jako ksiądz – basso profondo

Znany jestem jako ksiądz – basso profondo – powiedział ks. dr Zbigniew Stępniak, wokalista śpiewający najniższym głosem męskim, basowym, duszpasterz środowisk twórczych Archidiecezji Warmińskiej. W rozmowie z KAI duchowny wyznaje, że od lat zmaga się z wadą słuchu, w wyniku czego przeszedł 13 operacji, ale zapewnia, że spełnienie daje mu połączenie kapłaństwa z pracą artysty. Obecnie szuka sponsorów na wydanie płyty z pieśniami Stanisława Moniuszki.

[ TEMATY ]

wywiad

muzyka

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Wanda Milewska (KAI): Jak przebiegała Księdza droga kapłańska, działalność duszpasterska i w jakiej parafii jest Ksiądz obecnie?

Ks. dr Zbigniew Stępniak: Święcenia kapłańskie otrzymałem 11 czerwca 1994 r. w konkatedrze w Olsztynie, z rąk abp. Edmunda Piszcza. Pracę kapłańską zaczynałem w parafii Najświętszego Serca Pana Jezusa w Olsztynku. Pracowałem tam jako wikariusz w latach 1994-2000. Równocześnie byłem katechetą w Zespole Szkół Zawodowych. Moja posługa ściśle łączy się z pracą artystyczną i studiami z nią związanymi.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Choć moja droga do święceń kapłańskich była realizowana zgodnie z planem, to jednak nie była łatwa. Nie jestem w pełni sprawnym człowiekiem. Mam wrodzoną wadę - niedorozwój ucha, jako artysta-muzyk nie słyszę na prawe ucho. Długie miesiące, w trakcie ostatnich lat studiów seminaryjnych, spędziłem w szpitalu. Jednak święcenia kapłańskie otrzymałem razem z innymi moimi kolegami (było nas 21). Później, dzięki pomocy abpa. Edmunda Piszcza, leczyłem się w Berlinie i Lubece. Jednak nie udało się odzyskać słuchu. Musiałem nauczyć się żyć ze swoją wadą.

Ostatnie lata studiów w Wyższym Seminarium Duchownym Metropolii Warmińskiej Hosianum w Olsztynie i pierwsze lata pracy duszpasterskiej przebiegały pod znakiem przedłużającego się leczenia chirurgiczno-laryngologiczno-plastycznego. Pewnie rekordzistą nie jestem, ale mam za sobą 13 operacji chirurgicznych.

W Olsztynku założyłem kilkudziesięcioosobowy dziecięcy chór, z którym nagrałem trzy kasety magnetofonowe. Śpiewaliśmy podczas Mszy św., zdobywaliśmy nagrody na festiwalach piosenki religijnej, występowaliśmy w telewizji, nawet odbyliśmy tournée po Szwajcarii.

Od roku 2015 pomagam duszpastersko w Sanktuarium i Parafii Matki Boskiej Fatimskiej w Olsztynie. Od roku 2017 jestem też duszpasterzem środowisk twórczych Archidiecezji Warmińskiej.

KAI: Jest ksiądz artystą śpiewającym, profesorem na uniwersytecie, do tego nieustannie się kształcącym, autorem wielu publikacji. Jak to wszystko pogodzone jest z kapłaństwem?

Reklama

- Nie jest to łatwe. Ale jeszcze trudniej było pogodzić działalność artystyczną z obowiązkami administratora parafii.

Przyznaję – ja nie potrafiłem pogodzić obowiązków naukowca i artysty z obowiązkami proboszcza. Dlatego też dość długo pisałem pracę doktorską. Dziś, pomagam duszpastersko: odprawiam Msze św., spowiadam, głoszę kazania… Nie muszę jednak myśleć, że dach na kościele przecieka, że muszę zamówić węgiel czy drewno na opał, że parafianie na mnie czekają, a ja powinienem być dla nich. Dzielę się swoim kapłaństwem z innymi, ale nie jest to tak angażujące jak administrowanie parafią. Tę energię mogę spożytkować na pracę naukową, artystyczną, dydaktyczną… Dzięki temu mogę więcej koncertować, jeździć z koncertami za granicę, często jestem np. na Syberii.

KAI: Czy bardziej Ksiądz jest znany jako kapłan czy jako basso profondo?

- Myślę, że znany jestem po prostu jako ksiądz – basso profondo. Jestem dumny z tego, że jestem księdzem. I choć najczęściej występuję w stroju świeckim: w smokingu, fraku, surducie, z muszką, żabotem czy krawatem, to zawsze podkreślam, że jestem księdzem, jestem też wdzięczny, gdy tak mnie przedstawiają prowadzący moje koncerty.

KAI: Gdzie się Ksiądz urodził? Z jakiej rodziny pochodzi, kim są rodzice, rodzeństwo?

- Pochodzę z Węgorzewa. Tam spędziłem dzieciństwo i młodość. A urodziłem się w Giżycku. Rodzice są emerytowanymi nauczycielami. Mama – była nauczycielem fizyki i wychowawczynią w Specjalnym Ośrodku Szkolno-Wychowawczym w Węgorzewie, Tata – nauczycielem matematyki. Mam troje rodzeństwa: jedna siostra jest lekarzem, druga magistrem analityki, a brat magistrem inżynierem mechaniki precyzyjnej.

KAI: Jak to było z Księdza powołaniami? Które się pierwsze objawiło?

Reklama

- Myślę, że oba rozwijały się równolegle. Pochodzę z religijnej rodziny. Moi Rodzice, będąc nauczycielami, w czasach słusznie minionych, choć nie było to mile widziane, oficjalnie chodzili do kościoła, spowiadali się systematycznie, mieli przyjaciół księży, pomagali parafii. To zaangażowanie religijne przypłacali różnymi represjami ze strony władz i swoich dyrekcji. Takie świadectwo sprawiło, że i ja od małego dziecka angażowałem się w życie parafii, jeszcze przed pójściem do szkoły zostałem ministrantem, później lektorem, udzielałem się w grupach muzycznych parafii, działałem w Ruchu Światło-Życie, jeździłem na rekolekcje. Pamiętam, że jako mały chłopak, w jakiejś ankiecie, na pytanie, kim chcesz zostać, odpowiedziałem – księdzem.

Równolegle rozwijałem swoje zdolności muzyczne: w zespołach muzycznych i chórze w szkole, w parafii, od klasy czwartej szkoły podstawowej uczyłem się gry na akordeonie w Społecznym Ognisku Muzycznym w Węgorzewie.

KAI: Którą decyzję było trudniej podjąć, dotyczącą kapłaństwa czy śpiewu?

- Tą pierwszą. Miałem świadomość, że to wybór na całe życie. Zresztą też i dlatego po maturze zrobiłem sobie rok przerwy w nauce – pracowałem fizycznie w mleczarni w Węgorzewie. Jednak czułem, wiedziałem, że to jest moja droga.

Muzykowanie jest moją pasją. I myślę, że potrafię oba powołania łączyć.

KAI: Czy miało to związek z dziedzictwem rodzinnym, wychowaniem, czy to niezależny dar niebios. Jak to Ksiądz tłumaczy?

- Myślę, że w moim przypadku ma to związek z wychowaniem, ze świadectwem Rodziców, choć to Pan Bóg wskazuje drogę. Kwestia umiejętności odczytania Woli Bożej. Nie było to łatwe i myślę, że trzeba ją ciągle na nowo odczytywać. I modlić się.

KAI: Czy ma Ksiądz ulubionego wokalistę, kompozytora? Kto z ludzi muzyki jest dla Księdza największym autorytetem, czy jest taki ktoś?

Reklama

- Od dziecka słuchałem i słucham nagrań Bernarda Ładysza – to mistrz niedościgniony. Dziś jest wielu śpiewaków, których chętnie słucham i od nich uczę się techniki np.: Kurt Moll, Dietrich Fischer-Dieskau, Thomas Hampson, Bryn Terfel, czy Dymitr Chworostowski.

Bardzo lubię muzykę rosyjską. Chętnie wykonuję koncerty sakralne epoki baroku, szczególnie barok niemiecki.

KAI: Jak Ksiądz daje sobie radę jako kapłan i artysta w tym niecodziennym czasie pandemicznym? Z jakimi problemami duchowymi spotyka się Ksiądz obecnie? A co z profesją artystyczną? Czy występuje Ksiądz on-line?

- Jest to wyjątkowo trudny czas, niepewności, odwoływanych koncertów, często w ostatniej chwili. Nie jest też łatwo o środki na koncerty on-line. Próbowałem pisać kilka projektów, ale pieniędzy nie dostałem. Ale coś się też zmienia, bo ostatnio występowałem w Ełckim Centrum Kultury z pieśniami polskimi. Był to koncert transmitowany w internecie. Ostatnie pół roku pracowałem nad CD z pieśniami Moniuszki. Sesję nagraniową skończyłem 13 maja br. Szukam sponsorów na wydanie płyty.

KAI: Czytanie liturgiczne o Przykazaniu miłości przypomina nam słowami Psalmu: „Wołaj z radości na cześć Pana, cała ziemio, cieszcie się, weselcie i grajcie”, Ksiądz śpiewa o miłości, czy jest Ksiądz człowiekiem radosnym, bardziej dlatego, że jest artystą, czy z powodu kapłaństwa?

- Jestem człowiekiem spełnionym, choć pewnie chciałbym więcej. To spełnienie daje mi połączenie mojego kapłaństwa z pracą artysty. To połączenie sprawia, że rzeczywiście jestem człowiekiem (tak mi się wydaje) radosnym. Śpiewam o miłości – w pieśniach miłosnych, romansach rosyjskich, ale i w utworach sakralnych. Bóg stworzył świat i człowieka na kanwie miłości. Tą miłością chcę dzielić się z wiernymi, ale i z moją publicznością.

Reklama

Świat jest lepszy, kiedy umiemy dzielić się radością, miłością, dobrem… Te wartości wyraźnie płyną z muzyki, którą wykonuję. Tym się dzielę z moimi studentami. Robię co w mojej mocy, żeby świat był radośniejszy, choć też nie jest mi lekko, o czym już wspomniałem.

KAI: Jakie jeszcze ma Ksiądz pasje?

- Jak wiadomo muzyka, śpiewanie, koncerty! Od kilku lat jeżdżę na motocyklu – nie szaleję, ale bardzo to lubię. Lubię jazdę na rowerze, na nartach. W Szwajcarii chodzę po górach, a robię to z aparatem fotograficznym i kilkoma obiektywami. Pasją moją jest też fotografia artystyczna, fotografuję głównie przyrodę. Ale pasją moją są też stare lampowe odbiorniki radiowe (krystaliczny dźwięk), słucham płyt winylowych.

***

Ks. dr hab. Zbigniew Stępniak jest absolwentem Wyższego Seminarium Duchownego w Olsztynie, Instytutu Muzyki Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego, Wydziału Wokalno-Aktorskiego Akademii Muzycznej w Bydgoszczy, Podyplomowego Studium Emisji Głosu przy AM w Bydgoszczy. Studia doktoranckie ukończył w Sekcji Muzykologii Teoretycznej i Stosowanej na UKSW w Warszawie. W 2019 r. stopień dra hab. otrzymał na Wydziale Wokalno-Aktorskim Akademii Muzycznej im. I.J. Paderewskiego w Poznaniu.

Jest m.in. pomysłodawcą, inicjatorem i pierwszym dyrektorem artystycznym Letnich Koncertów Muzyki Wokalnej „Varmia Gaudet et Cantat” w Ramsowie oraz spotkań z muzyką sakralną w regionie Mörel w południowej Szwajcarii. Jest członkiem Polskiego Stowarzyszenia Pedagogów Śpiewu, Stowarzyszenia Polskich Artystów Muzyków i Stowarzyszenia Polskich Muzyków Kościelnych. W 1999 r. otrzymał dyplom Ministra Kultury i Sztuki „za zasługi w upowszechnianiu kultury muzycznej”. W swoim repertuarze ma utwory kompozytorów od renesansu do współczesności: operowe arie basowe, pieśni, dzieła oratoryjno-kantatowe, szczególnie rzadko wykonywane kompozycje barokowe dla basso-profondo.

Pracuje na stanowisku profesora Instytutu Muzyki Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego. Koncertuje w kraju i za granicą.

2021-05-22 12:05

Ocena: +5 -1

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Z serca Polski

Od 25 lat w przestrzeń jasnogórskiego sanktuarium wpisuje się Radio Jasna Góra. Pierwszy sygnał popłynął w eter w uroczystość Zwiastowania Pańskiego 25 marca 1995 r. Na przestrzeni ćwierćwiecza rozgłośnia podlegała modernizacjom. Ale, jak przyznaje dyrektor Radia Jasna Góra o. Andrzej Grad, niezmienny jest fakt usytuowania siedziby radia przy sercu Maryi.

Anna Przewoźnik: Spotykamy się z racji jubileuszu. Co Ojciec robił 25 lat temu?

CZYTAJ DALEJ

Wielki Piątek zostawia nas nagle samych na środku drogi... Zapada cisza

Agnieszka Bugała

Te godziny, które dzieliły świat od śmierci do zmartwychwstania musiały być czasem niepojętego napięcia...

Święte Triduum to dni wielkiej Obecności i... Nieobecności Jezusa. Tajemnica Wielkiego Czwartku – z ustanowieniem Eucharystii i kapłaństwa – wciąga nas w przepastną ciszę Ciemnicy. Wielki Piątek, po straszliwej Męce Pana, zostawia nas nagle samych na środku drogi. Zapada cisza, która gęstnieje. Mrok, w którym nie ma Światła. Wielka Sobota – serce nabrzmiewa od strachu, oczekiwanie zadaje ból fizyczny. Wróci? Przyjdzie? Czy dobrze to wszystko zrozumieliśmy? Święte Triduum – dni, których nie można przegapić. Dni, które trzeba nasączyć modlitwą i trwaniem przy Jezusie.

CZYTAJ DALEJ

Groby Pańskie 2024 - Stwórz z nami galerię

2024-03-29 09:19

Marzena Cyfert

Parafia pw. Ducha Świetego we Wrocławiu

Parafia pw. Ducha Świetego we Wrocławiu

Piękną tradycją stało się budowanie w kościołach Grobu Pańskiego. Zapraszamy do przesyłania nam zdjęć z waszych kościołów i kaplic, a to pozwoli nam stworzyć piękną galerię. Czekamy na wasze zdjęcia, które możecie wysyłać na adres wroclaw@niedziela.pl

Prosimy, aby zdjęcia przesyłać do Niedzieli Zmartwychwstania.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję