Reklama

Rodzina

FAFCE: polityka rodzinna ukształtuje przyszłość Europy

Polityka rodzinna ukształtuje przyszłość Europy – taki wniosek płynie z wczorajszego webinarium zorganizowanego przez Europejską Federację Katolickich Stowarzyszeń Rodzinnych (FAFCE) we współpracy z grupą roboczą Europejskiej Partii Ludowej (EPP) „Dialog międzykulturowy i religijny”. Spotkanie pod hasłem „Zmiana demograficzna i przyszłość Europy” prowadził polski poseł do Parlamentu Europejskiego Jan Olbrycht.

[ TEMATY ]

polityka

rodzina

Europa

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Sekretarz generalny FAFCE Nicola Speranza przypomniał przestrogę papieża Franciszka, że bez rodziny w centrum naszej teraźniejszości nie będziemy mieli przyszłości. W kontekście niekorzystnej sytuacji demograficznej w Europie wskazał, że zmierzamy w kierunku „społeczeństwa jednopokoleniowego”. Dlatego konieczne jest prowadzenie „polityki skupionej na rodzinie”.

Przewodniczący FAFCE Vincenzo Bassi zwrócił uwagę na gospodarcze skutki problemów demograficznych. Zaapelował o sprawiedliwość podatkową na szczeblu państw i Unii Europejskiej, która odzwierciedlałaby wkład rodzin w życie wspólnotowe.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Przewodniczący grupy parlamentarnej EPP w Parlamencie Europejskim Manfred Weber stwierdził, że centralna rola rodziny jest dziś jednym z najważniejszych problemów politycznych, a zima demograficzna „napędza debatę w Unii Europejskiej”. Przyznał, że konieczne jest wspieranie młodych rodzin i szacunek wobec rodzin w ogóle, jednak „politycy nie mogą się zdecydować, by poświęcić polityce rodzinnej tyle samo uwagi” co innym sprawom społecznym.

Pierwsza wiceprzewodnicząca Parlamentu Europejskiego i koordynatorka jego dialogu z Kościołami, religiami i organizacjami niewyznaniowymi Roberta Metsola z Malty zgodziła się z opinią FAFCE, że polityka rodzinna ukształtuje przyszłość Europy. Konieczne jest zapewnienie rodzicom równowagi między pracą i życiem rodzinnym, biorąc także pod uwagę rolę odgrywaną w nim przez dziadków.

Europoseł Karlo Ressler z Chorwacji dostrzegł związek kryzysu demograficznego w Europie z kryzysem wartości, które są zachowywane i przekazywane w rodzinie. Jest on „postawą europejskiego systemu wartości”. - Papież Franciszek mówi, że społeczeństwa najbogatsze w zasoby są najuboższe w nadzieję. Jeśli ludzie nie mają nadziei na przyszłość, to nie można się dziwić, że wybierają nieposiadanie dzieci – zauważył chadecki polityk.

Reklama

Wtórował mu węgierski europoseł Hölvényi György, mówiąc, że jedną z największych sprzeczności naszych czasów jest fakt, iż materialny dobrobyt osłabia rodzinę. Jego zdaniem, chcąc przyszłości Europy, trzeba w Parlamencie Europejskim „wcielać w życie wizję kultury życia i rodziny dla następnego pokolenia”. Dodał, że dobrobyt materialny jest ważny dla poprawy standardu życia, ale sam nie zdoła podtrzymać nadziei.

Honorowy przewodniczący FAFCE Antoine Renard wskazał na związek nadziei z miłością, która według niego jest kluczowa dla popandemicznej odbudowy i ożywienia gospodarki. – Ludzie nie potrafią żyć bez miłości. Jeśli rodziny zaczną się regenerować, wszystko się zrestartuje – wskazał francuski działacz.

Filozoficzny wymiar zimy demograficznej przedstawiła François-Xavier Bellamy, kierująca francuską delegacją do EPP. Atomizacja charakteryzująca zachodnią kulturę powoduje, że ginie społeczna struktura zbudowana wokół stabilnych relacji, ludzie żyją samotnie i tracą więzi z innymi. Rodziny są kruche, a ich kryzys jest kryzysem tożsamości. Tymczasem to właśnie one stanowią antidotum na samotność, są bastionem tożsamości i zasługują na szerokie wsparcie.

Pascale Morinière, kierująca francuską Konfederacją Katolickich Stowarzyszeń Rodzinnych zwróciła uwagę na różnicę między deklarowaną chęcią posiadania wielu dzieci a liczbą faktycznie urodzonych w tym kraju. Od 2014 roku współczynnik dzietności z roku na rok spada i w 2019 roku wynosił 1,83 dziecka na kobietę. Statystyki, jej zdaniem, ukazują związek między spadkiem liczby dzieci i spadkiem nadziei. W tym kontekście europosłanka Miriam Lexmann ze Słowacji mówiła o porażce polityki nagradzania rodzin za dawanie społeczeństwu „daru, jakim są dzieci”.

Ulrich Hoffmann, przewodniczący niemieckiego Familienbund der Katholiken podsumował spotkanie mówiąc, że „zbyt często równowaga między pracą a życiem jest interpretowana jako jako sposób przystosowania rodzin do potrzeb gospodarczych”. Tymczasem to „gospodarka powinna być dopasowana do potrzeb rodzin”.

2021-06-04 20:48

Ocena: 0 -1

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Litwo, ojczyzno moja…

Niedziela Ogólnopolska 38/2015, str. 43

[ TEMATY ]

polityka

Krivinis/plfotolia.com

Tu niemal każdy kamień przypomina Polskę.

Litwa dla naszego wieszcza Adama Mickiewicza była jak zdrowie. „Ile cię trzeba cenić, ten tylko się dowie, kto cię stracił” – pisał w Inwokacji „Pana Tadeusza”. Niestety, nie był jedynym tęskniącym, który został zmuszony do opuszczenia tej pięknej krainy. Po okresie zaborów i I wojnie światowej pochodzący z Litwy Józef Piłsudski na powrót przyłączył ją do Polski. Została jednak od niej odcięta w wyniku jałtańskiego dyktatu, wchodząc w skład Związku Socjalistycznych Republik Radzieckich. Po rozpadzie tego państwa stworzyła własne, niewielkie. Obecnie jest ono członkiem Unii Europejskiej. Unia nakazuje poszanowanie mniejszości narodowych i ich praw, a to w tej chwili główny problem Litwy. O przestrzeganie europejskich norm w tym zakresie od lat zabiegają mieszkający tam Polacy. Zabrania im się bowiem pisania nazwisk w oryginalnym brzmieniu, narzuca ogromne finansowe kary za utrzymanie na domu polskobrzmiącej nazwy ulicy, uniemożliwia naprawę i konserwację historycznych nagrobków na wileńskim cmentarzu Na Rossie. Litewskie władze nie tylko przymykają oko na ich bezczeszczenie, vide grób matki Józefa Piłsudskiego, ale ewidentnie dążą do wyparcia z Litwy niemal wszystkiego, co polskie. Konsekwentnie podążając tym tropem, od dłuższego czasu walczą z polskim szkolnictwem. Niedługo może go już nie być, mimo głośnych protestów tamtejszych Polaków oraz reprezentującej ich Akcji Wyborczej Polaków na Litwie. Przeciwko deptaniu na Litwie praw podstawowych UE podpisało się kilkudziesięciu posłów do Parlamentu Europejskiego. Wielu z nich sprawę zna nie tylko z opowiadań. Przed kilku laty w Wilnie swoje robocze dni studyjne odbyła grupa Europejskich Konserwatystów i Reformatorów. Oprócz merytorycznych debat i oficjalnych spotkań był czas na odwiedzenie Ostrej Bramy, cmentarza, zwiedzanie wileńskich zabytków, prywatne rozmowy z mieszkańcami. Do dziś pamiętam zdumione miny zagranicznych, zwłaszcza brytyjskich europosłów, którzy w trakcie pożegnalnej kolacji w Wilnie szczerze wyznali, że wylatując z Londynu, sądzili, że wylądują na Litwie, a okazało się, że tak naprawdę trafili do Polski. I to jest główne „clou” problemu. Tu niemal każdy kamień przypomina Polskę, a zdecydowana większość Polaków mieszkających na Litwie nie uważa się za mniejszość narodową, lecz za ludność rdzenną. Są po prostu u siebie. Oczywiście, akceptują geopolityczną rzeczywistość, ale nie godzą się z dyskryminacją. Bardziej niż wsparcia Unii wyglądają pomocy z Polski – dawnej macierzy. Polityka polskiego rządu nie jest skuteczna, choć jak przyznał na jednym ze spotkań z polskimi europosłami poprzedni szef MSZ Radosław Sikorski, Polska ma dostateczne instrumenty, także na poziomie Unii, aby zdyscyplinować litewskie władze. Dlaczego więc tego nie robi? Czyżby ciągle jakieś inne priorytety przysłaniały krzywdy naszych rodaków na Litwie?

CZYTAJ DALEJ

Św. Agnieszko z Montepulciano! Czy Ty rzeczywiście jesteś taka doskonała?

Niedziela Ogólnopolska 16/2006, str. 20

wikipedia.org

Proszę o inny zestaw pytań! OK, żartowałam! Odpowiem na to pytanie, choć przyznaję, że się go nie spodziewałam. Wiesz... Gdyby tak patrzeć na mnie tylko przez pryzmat znaczenia mojego imienia, to z pewnością odpowiedziałabym twierdząco. Wszak imię to wywodzi się z greckiego przymiotnika hagné, który znaczy „czysta”, „nieskalana”, „doskonała”, „święta”.

Obiektywnie patrząc na siebie, muszę powiedzieć, że naprawdę jestem kobietą wrażliwą i odpowiedzialną. Jestem gotowa poświęcić życie ideałom. Mam w sobie spore pokłady odwagi, która daje mi poczucie pewnej niezależności w działaniu. Nie narzucam jednak swojej woli innym. Sądzę, że pomimo tego, iż całe stulecia dzielą mnie od dzisiejszych czasów, to jednak mogę być przykładem do naśladowania.
Żyłam na przełomie XIII i XIV wieku we Włoszech. Pochodzę z rodziny arystokratycznej, gdzie właśnie owa doskonałość we wszystkim była stawiana na pierwszym miejscu. Zostałam oddana na wychowanie do klasztoru Sióstr Dominikanek. Miałam wtedy 9 lat. Nie było mi łatwo pogodzić się z taką decyzją moich rodziców, choć było to rzeczą normalną w tamtych czasach. Później jednak doszłam do wniosku, że było to opatrznościowe posunięcie z ich strony. Postanowiłam bowiem zostać zakonnicą. Przykro mi tylko z tego powodu, że niestety, moi rodzice tego nie pochwalali.
Następnie moje życie potoczyło się bardzo szybko. Założyłam nowy dom zakonny. Inne zakonnice wybrały mnie w wieku 15 lat na swoją przełożoną. Starałam się więc być dla nich mądrą, pobożną i zarazem wyrozumiałą „szefową”. Pan Bóg błogosławił mi różnymi łaskami, poczynając od daru proroctwa, aż do tego, że byłam w stanie żywić się jedynie chlebem i wodą, sypiać na ziemi i zamiast poduszki używać kamienia. Wiele dziewcząt dzięki mnie wstąpiło do zakonu. Po mojej śmierci ikonografia zaczęła przedstawiać mnie najczęściej z lilią w prawej ręce. W lewej z reguły trzymam założony przez siebie klasztor.
Wracając do postawionego mi pytania, myślę, że perfekcjonizm wyniesiony z domu i niejako pogłębiony przez zakonny tryb życia można przemienić w wielki dar dla innych. Oczywiście, jest to możliwe tylko wtedy, gdy współpracujemy w pełni z Bożą łaską i nieustannie pielęgnujemy w sobie zdrowy dystans do samego siebie.
Pięknie pozdrawiam i do zobaczenia w Domu Ojca!
Z wyrazami szacunku -

CZYTAJ DALEJ

Przemyśl: pogrzeb Damiana Sobola, wolontariusza zabitego w Strefie Gazy

2024-04-20 13:26

[ TEMATY ]

pogrzeb

Przemyśl

Damian Sobol

pixabay

W Przemyślu odbyły się w sobotę, 20 kwietnia, uroczystości pogrzebowe śp. Damiana Sobola, wolontariusza zabitego w Strefie Gazy. Pośmiertnie został on odznaczony przez prezydenta RP Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski. Żałobnej Mszy św. przewodniczył bp Krzysztof Chudzio. - Przybyliśmy tutaj tak licznie, aby zamanifestować naszą wdzięczność, podziw i solidarność w przywiązaniu do tych wartości, którymi żył i dla których nie zawahał się nawet oddać życia nieustraszony wolontariusz Damian - powiedział.

Ceremonia pogrzebowa rozpoczęła się w Sanktuarium św. Józefa. Przed rozpoczęciem liturgii doradca prezydenta RP Dariusz Dudek przekazał na ręce matki zmarłego Damiana Sobola Krzyż Kawalerski Orderu Odrodzenia Polski, którym pośmiertnie został on odznaczony przez Andrzeja Dudę „za wybitne zasługi w działalności na rzecz osób potrzebujących pomocy i wsparcia”.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję