Wypraszali łaski dla siebie, rodzin, miasta i Ojczyzny. Modlitwę i pielgrzymi trud wadowiczanie ofiarowali również za ofiary i poszkodowanych w klimatycznych kataklizmach. Mszy św. w Kaplicy Matki Bożej przewodniczył pomocniczy biskup krakowski Robert Chrząszcz.
Reklama
W homilii bp Chrząszcz mówił o tym, że każdy krok na pielgrzymim szlaku ma znaczenie, bo prowadzi do Maryi, która daje „ukojenie, pomoc i nadzieję”, jest świadectwem oddanego Matce Chrystusowej serca.
Odwołując się do obrazu życia ludzkiego jako drogi, pielgrzymki bp Chrząszcz zachęcał, by spojrzeć jak blisko nas na tej drodze jest Chrystus, bo „On był, jest i będzie obok nas jak brat”. - A Tą, która nieustannie wskazuje nam na Jezusową obecność pośród nas jest Maryja - podkreślił kaznodzieja.
Bp Robert Chrząszcz podziękował pątnikom za ich trud i świadectwo wiary. „Za to, że podczas tej drogi jak Maryja, że Chrystus jest Bogiem z nami, ze On żyje, że nas kocha, że to On wyprowadził nas z niewoli i otworzył bramy do Ziemi Obiecanej – nieba”.
- To była też wielka modlitwa za małżeństwa, rodziny, a także o zachowanie wiary w nas samych, naszych parafiach i narodzie. - podkreślił ks. Adam Kurdas, główny przewodnik.
Pątnikom towarzyszyło hasło: „Wszystko postawiłem na Maryję”. - To hasło ponadczasowe, bo teraz tylko w Niej jest nadzieja. Zawierzamy wszystko Maryi i niepowodzenia i radości. Przez Maryję do Jezusa i do nieba. Tyle łask otrzymaliśmy przez Maryję, że aż się płakać chce – przyznali pątnicy, którzy po raz 10 wyruszyli do Częstochowy Marek Guzdek i Jerzy Szafran.
Także ks. Kurdas zauważył, że jak się przyjmie Maryję za Matkę i weźmie się ją do swojego życia i serca, to Ona wyjedna nam każdą łaskę u swojego Syna.
Najmłodsza pątniczka Amelka miała półtora roczku, najstarszy pielgrzym 74 lata.
Pierwsza pielgrzymka z Wadowic na Jasną Górę odbyła się w 1986 r. Stanowiła wtedy jedną z grup krakowskiej pielgrzymki. Samodzielnie wadowiczanie wędrują od 1991 r. Szczególne miejsce w ich modlitwie i trudzie zajmuje osoba rodaka św. Jana Pawła II, również za przyczyną jego rodziców, Emilii i Karola Wojtyłów, z nadzieją na rychłą ich beatyfikację, wypraszali potrzebne łaski.