Reklama

Przecież chodzi o Polskę

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Ks. inf. Ireneusz Skubiś: - Chciałbym podziękować, że zechciał Pan przybyć do Częstochowy, gdzie na niedzielę 22 stycznia br. wyznaczono powtórne wybory do Senatu. Staje tutaj ponownie do konkurencji m.in. Czesław Ryszka, redaktor „Niedzieli”, który od kilkunastu już lat wspiera nas swoją wiedzą i doświadczeniem.

Jarosław Kaczyński: - Przyjechałem tutaj, ażeby poprzeć pana senatora Ryszkę, dlatego, że jest człowiekiem, którego obecność w wyższej izbie parlamentu może wnieść bardzo dużo do pracy tej izby zarówno w Warszawie, gdzie pracuje się głównie nad ustawami i ich poprawianiem, jak i tutaj, w częstochowskim okręgu wyborczym. Jeśli dalej będzie senatorem, może on to wszystko, co dotychczas uczynił, powiększyć i umocnić, może dużo lepiej służyć ideom, którym dotąd służył.

- Panie Prezesie, Prawo i Sprawiedliwość wygrało wrześniowe wybory, wybraliście dobry, choć mniejszościowy rząd, zaczęliście uchwalać dobre ustawy. Społeczeństwo miało nadzieję, że ta szansa, jaka zaistniała dla naszego narodu, nie wymknie się prawicy z rąk. Co się dzieje, dlaczego nie można utworzyć szerokiego poparcia dla rządu, nie można powołać koalicji parlamentarnej?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

- To jest kwestia w jakiejś mierze subiektywna, wynikająca z postawy przywódców poszczególnych partii, a z drugiej strony także do jakiegoś stopnia obiektywna, wynikająca ze struktury sytuacji. Przede wszystkim w tym parlamencie jest tak, że mocna, większościowa koalicja, mająca dużo więcej niż 230 głosów, jest możliwa tylko z udziałem Platformy Obywatelskiej. PO jednak pokazała, że jej cele najwyraźniej różnią się od celów PiS-u, różnią się od celów polskiej prawicy i całego obozu, który wyrósł z Solidarności i który w ten czy inny sposób jest związany z Kościołem. Platforma liberalna, jaka ujawniła się po wyborach, a nie w kampanii wyborczej, w której nie chciała pokazać programu, chociaż go miała, ukazała bardzo wyraźnie program antyspołeczny, godzący w tych, którzy już ponieśli bardzo ciężkie konsekwencje procesu przemian w Polsce. Najwyższy czas, żeby ten nowy system ekonomiczny zaczął działać także dla nich, nie można ich po raz kolejny obciążyć.
Poza tym są różnice ideowe i inne ogromne napięcia personalne związane z faktem, że ludzie, którzy byli głęboko przekonani o swojej wygranej, nie wygrali i nie są w stanie przejść nad tym do porządku dziennego.
Jeśli natomiast chodzi o pozostałe partie, to proszę pamiętać, że partią prawicową, z którą przy wielu różnicach na pewno udałoby się znaleźć jakąś wspólną podstawę, jest LPR. Partią centrową, otwartą na różne kierunki działania i bardzo wewnętrznie podzieloną, ale z którą też zdołalibyśmy się porozumieć, jest PSL. Samoobrona natomiast to formacja o charakterze lewicowym. Często o tym zapominamy, utożsamiając się z wieloma jej postulatami socjalnymi, ale to jest partia nieukrywająca tych korzeni. Tu trudność jest większa. Oczywiście, dążymy do tego, żeby nawet w tej trudnej sytuacji zdobyć ponowne poparcie dla rządu, żeby móc uchwalać ustawy, żeby rząd nie był zagrożony ciągłymi atakami, odwoływaniami ministrów, podważaniem pozycji marszałka. I wydaje mi się, że jesteśmy na dobrej drodze, że pomoże nam tzw. pakt stabilizacyjny, który 18 stycznia zaproponowaliśmy. Nie mamy jeszcze pewności, ale mamy mocną nadzieję, że już za kilka dni będziemy mogli spokojnie uchwalić dobry budżet i że to wszystko, co się zaczęło 29 grudnia zeszłego roku, a co wprowadziło destabilizację, będzie już za nami i ten rząd uzyska przynajmniej roczną perspektywę dobrego działania.

- Zamieszanie na scenie politycznej zaczęło się przy debacie budżetowej. Spór o pieniądze wydawał się tu jednak mniej ważny od lęku przed rozwiązaniem Sejmu. Czy ten lęk był uzasadniony?

- To pytanie można rozumieć w dwojaki sposób: czy była - czy jest możliwość rozwiązania Sejmu? Otóż jest, bo jeżeli w jakimś parlamencie nie ma możliwości powołania trwałego rządu, to trzeba go rozwiązać. To oczywistość. Nie można dopuszczać do sytuacji, w której rządu w gruncie rzeczy nie ma, a istniejący gabinet jest ciągle atakowany, ośmieszany. To jest pomysł niektórych polityków Platformy Obywatelskiej, by doprowadzić do tego, żeby rząd Marcinkiewicza - a jak Ksiądz Redaktor słusznie powiedział, jest to dobry rząd - postawić w sytuacji nieustannego kryzysu i w końcu doprowadzić do upadku i do nowych wyborów, które przyniosą zwycięstwo Platformie. Oczywiście, na coś takiego się nie zgodzimy i mówimy to jasno. Jeśli ten scenariusz ma być realizowany, to wybory mogą się odbyć teraz, bo teraz jest szansa, że ten rząd i partie go popierające utrzymają władzę i umocnią swoją pozycję, by kontynuować rozpoczęte naprawianie Polski. Ale to tylko jeden ze scenariuszy.
Zasadne wydaje się też pytanie o lęk przed wyborami w ogóle. Nasza partia nie ma powodu bać się wyborów i sądzić, że będziemy po tych wyborach słabsi, niż byliśmy dotąd. Ale ponieważ wiemy, że dla społeczeństwa wybory co pół roku to byłby pewien szok - uczynimy wszystko, żeby tych wyborów nie było.

Reklama

- Współpracownicy prezydenta Lecha Kaczyńskiego poinformowali, że skłania się on do takich interpretacji przepisów konstytucyjnych, według których powinien otrzymać gotowy projekt budżetu na przełomie stycznia i lutego 2006 r. Wiadomo, że tego terminu nie da się dotrzymać. Sejm może przyjąć budżet dopiero 24 stycznia, Senat ma siedem dni, a potem znowu Sejm. Czy to oznacza, że prezydent może zarządzić przedterminowe wybory?

- W sensie prawnym może, przepisy są jednoznaczne i nie ma tu pola do jakichś różnic interpretacyjnych. Nie ma żadnej podstawy prawnej, żadnego przepisu, który mówiłby o dyskontynuacji, tzn. unieważnieniu wniosku złożonego w poprzedniej kadencji Sejmu, a bez takiego przepisu dyskontynuacja w oczywisty sposób nie następuje.
Otóż prezydent może skorzystać z takiego prawa, ale nie musi. Jeśli np. po trzech próbach nie zostałby powołany rząd, to wtedy prezydent ma obowiązek rozwiązać parlament. Natomiast w tym wypadku jest to tylko możliwość, z której prezydent nie skorzysta i pozostawi czas do uchwalenia budżetu dla Senatu i Sejmu - bo po Senacie projekt budżetu wróci do Sejmu. Trudno sądzić, żeby Senat nie wprowadził już żadnych poprawek.
Wszystko, co dzisiaj robimy, wszystkie nasze wysiłki polityczne są nastawione na to, żeby ten parlament mógł działać dalej.

- Na czym zasadza się ostatnia Pańska propozycja sześciu miesięcy, nazwijmy to: moratorium dla prac rządu i Sejmu?

- To jest czas, w którym z jednej strony można by uchwalić najpotrzebniejsze ustawy, bez których nie da się Polską dalej dobrze rządzić i nie da się realizować programu gospodarczego oraz programu naprawy państwa - nie da się też przyjąć pomocy z Unii Europejskiej - a jednocześnie te sześć miesięcy miałoby być wykorzystane na pokazanie, że współpraca jest możliwa, na wygaśnięcie różnych napięć, być może na wyjaśnienie kwestii związanych z faktem, że niektórzy z ludzi aspirujących do rządu mają procesy karne. Krótko mówiąc - na przygotowanie pola do działania i następnie na powołanie koalicji. Tak to wygląda w naszym projekcie. I gdyby na ten projekt się zgodzono, to jest szansa, żeby do połowy roku, do wakacji parlamentarnych (przy końcu lipca) sprawę załatwić. Wtedy byłoby jasne, kto ma rządzić Polską. Przy czym wydaje mi się, że byłoby jasne, że do końca tej kadencji rządzić ma, może nieco zmieniony, ale rząd Kazimierza Marcinkiewicza - rząd, który ma możliwość zrealizowania swojego programu. A zapewniam Państwa, że po realizacji tego programu Polska będzie inna.

- Jak Pan odpowiada prostym ludziom na zarzut wysuwany ze strony Platformy Obywatelskiej: Kaczyńscy chcą 100% władzy?

- Odpowiadam tak: Czy w czasach, kiedy prezydentem był Kwaśniewski, a jego człowiek Cimoszewicz premierem, gdy mieli oni 100% władzy i zagrożona była demokracja - czy wtedy prowadzono jakiś atak na nich z tego względu? Czy np. we Francji de Gaulle’a lub Mitterranda mieliśmy do czynienia z dyktaturą? Czy w dzisiejszej Anglii, gdzie rządzi tylko i wyłącznie Labour Party - mamy do czynienia z dyktaturą? Przecież to jest całkowite nieporozumienie. To jest wykorzystywanie tego, że Polacy w ciągu tych kilkunastu lat nie mieli jeszcze okazji, żeby dobrze się nauczyć demokracji. Bo po pierwsze, w czasie historycznym - to jest jednak niewiele, narody uczą się demokracji w dłuższych okresach, a po drugie - nie bardzo ich tej demokracji uczono. Po prostu ludzi wprowadzano w błąd na wielką skalę. I dlatego można takimi oszustwami się posługiwać.

- Ministrowie z rządu Prawa i Sprawiedliwości, a także Pan osobiście gościcie w Radiu Maryja. Nie podoba się to innym mediom. Dlaczego tak bardzo media te lękają się katolickiej rozgłośni?

- To jest pytanie do nich. Sądzę, że chodzi o to, że udało się Radio Maryja ustawić w kącie. I oto wychodzi ono z kąta i staje na środku sceny. To doprowadza media liberalne - a one w Polsce przeważają - do prawdziwego paroksyzmu wściekłości. My na pewno się tego nie przestraszymy. Bywaliśmy w Radiu Maryja, bywają tam bardzo często ministrowie. Niedawno ja sam tam byłem i zawsze z radością przyjmę kolejne zaproszenie.

- Jak Pan Prezes widzi miejsce Kościoła w budowie zapowiedzianej IV Rzeczypospolitej?

- Jestem przekonany, że Kościół w naszym kraju jest instytucją narodową, niezależnie od jego roli podstawowej, roli czysto religijnej. Jest instytucją bardzo głęboko osadzoną w polskiej historii, ale i w polskiej teraźniejszości, tak że nikt, kto nie ma złej woli, i to nie tylko wobec Kościoła, ale i wobec narodu, nie może tej roli ignorować i nie może próbować jej ograniczać. Mówiąc najkrócej - jest tak, że choć nie wszyscy przestrzegają norm, które wynikają z systemu wartości, jaki niesie ze sobą nauka Kościoła, to jednak ogromna większość społeczeństwa, przynajmniej w tym wymiarze podstawowym, je zna. Kto więc chce zniszczyć Kościół, ten chce zniszczyć naród, bo naród bez wartości i bez jasnego, znanego systemu norm po prostu przestaje istnieć, zmienia się w jakąś grupę ludzi, niemalże w stado.
I w związku z tym każdy, nawet niewierzący - mówiłem to wielokrotnie - musi szanować Kościół, znać jego rolę i zdawać sobie sprawę z tego, że na pewnych specyficznych zasadach, niemających nic wspólnego z państwem wyznaniowym, Kościół w polskim życiu publicznym uczestniczy.

- Serdecznie dziękuję za wypowiedź dla naszego tygodnika i życzę wszelkiej pomyślności dla Pana osobiście oraz dla wszystkich, którzy z Panem współpracują na rzecz budowy lepszej Polski.

- Bóg zapłać.

Tekst nieautoryzowany. Rozmowa miała miejsce w redakcji Niedzieli w Częstochowie 19 stycznia 2006 r. Na zdjęciu od lewej: ks. Ireneusz Skubiś, Czesław Ryszka, Jarosław Kaczyński

2006-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Czy 3 maja obowiązuje wstrzemięźliwość od pokarmów mięsnych?

2024-05-02 07:20

[ TEMATY ]

wstrzemięźliwość

Adobe Stock

W związku z przypadającą w piątek, 3 maja, w Kościele katolickim uroczystością Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski, głównej patronki kraju, katolików nie obowiązuje wstrzemięźliwość od pokarmów mięsnych. Mimo uroczystości wierni nie są zobowiązani do udziału we Mszy świętej.

Zgodnie z obowiązującymi w Kościele katolickim przepisami wstrzemięźliwość od spożywania mięsa lub innych pokarmów należy zachowywać we wszystkie piątki całego roku, chyba że w danym dniu przypada uroczystość. Post ścisły obowiązuje w Środę Popielcową i w Wielki Piątek.

CZYTAJ DALEJ

Św. Józef - Rzemieślnik

Niedziela Ogólnopolska 18/2004

[ TEMATY ]

Święta Rodzina

Ks. Waldemar Wesołowski/Niedziela

Obraz św. Józefa, patrona parafii

Obraz św. Józefa, patrona parafii

Ewangeliści określili zawód, jaki wykonywał św. Józef, słowem oznaczającym w tamtych czasach rzemieślnika, który był jednocześnie cieślą, stolarzem, bednarzem - zajmował się wszystkimi pracami związanymi z obróbką drewna: zarówno wykonywaniem domowych sprzętów, jak i pracami ciesielskimi.

Domami mieszkańców Nazaretu były zazwyczaj naturalne lub wykute w zboczu wzgórza groty, z ewentualnymi przybudówkami, częściowo kamiennymi, częściowo drewnianymi. Taki był też dom Świętej Rodziny. W obecnej Bazylice Zwiastowania w Nazarecie zachowała się grota, która była mieszkaniem Świętej Rodziny. Obok, we wzgórzu, znajdują się groty-cysterny, w których gromadzono deszczową wodę do codziennego użytku. Święta Rodzina niewątpliwie posiadała warzywny ogródek, niewielką winnicę oraz kilka oliwnych drzew. Możliwe, że miała również kilka owiec i kóz. Do dziś na skalistych zboczach pasterze wypasają ich trzody. W dolinie rozpościerającej się od strony południowej, u stóp zbocza, na którym leży Nazaret - od Jordanu po Morze Śródziemne - rozciąga się żyzna równina, ale Święta Rodzina raczej nie miała tam swego pola, nie należała bowiem do zamożnych. Tak Józef, jak i Maryja oraz Jezus mogli jako najemnicy dorabiać przy sezonowym zbiorze plonów na polach należących do zamożniejszych właścicieli.

CZYTAJ DALEJ

W trosce o Ojczyznę - wdowy konsekrowane na Jasnej Górze

2024-05-02 10:49

[ TEMATY ]

Jasna Góra

wdowy konsekrowane

BP Jasnej Góry

Choć mają rodziny i normalne życie to ich zadaniem jest dawać świadectwo życia oddanego Bogu. Na Jasnej Górze trwa trzydniowe spotkanie wdów konsekrowanych. Swoją służbę realizują przede wszystkim modląc się za Ojczyznę i to ją zawierzają Królowej Polski.

- Chcemy przede wszystkim modlić się za naszą Ojczyznę, która jest w trudnej sytuacji. Bardzo bolejemy nad tym, że jest tyle zła w Polsce, że ludzie odchodzą od wiary, rodziny się rozpadają i są podejmowane ustawy przeciwko życiu. Jest to dla nas bardzo bolesne i przyjechałyśmy, żeby to Matce Bożej powierzyć - powiedziała Elżbieta Płodzień z diec. rzeszowskiej, koordynatorka stanu wdów konsekrowanych w Polsce.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję