Stosunek Kościoła do stanu wojennego był ambiwalentny. Ujawniała się w tym cała złożoność sytuacji. Trzeba podkreślić bardzo mocne zaangażowanie Kościoła w pomoc internowanym i represjonowanym. Komitet pomocy miał swoje przedstawicielstwa we wszystkich diecezjach. Kościół apelował do władz państwa o zaniechanie represji, a przynajmniej ich złagodzenie, o wznowienie dialogu społecznego. Z drugiej strony, co było wyrażone w pierwszym wystąpieniu Prymasa Polski kard. Józefa Glempa w Częstochowie, nawoływał do umiaru i powściągliwości ze strony działaczy „Solidarności”. Te apele wynikały z przeświadczenia kard. Glempa, że najgorsze, co się może zdarzyć, to rozlew polskiej krwi. W związku z tym opór społeczny nie powinien przybierać formy czynnej, tzn. doprowadzić do sytuacji, kiedy zmusi się władze do użycia siły i w efekcie przelania krwi.
To były dwa główne założenia, które przyświecały polityce Kościoła od momentu wprowadzenia stanu wojennego przez następne lata: z jednej strony Kościół apelował do władz o złagodzenie represji i starał się pomagać osobom represjonowanym, a z drugiej - starał się hamować radykalizm opozycyjnych kręgów, które zmierzały do podjęcia czynnej walki z komunistami.
Pomóż w rozwoju naszego portalu