Reklama

Jasna Góra

Jasna Góra: 153. Piesza Pielgrzymka Piotrkowska już u celu

„Wspólna droga” z Piotrkowa Tryb. na Jasną Górę już za nimi. Przez 4 dni uświadamiali sobie, że jesteśmy Kościołem i że wszyscy jesteśmy za ten Kościół odpowiedzialni. Na odpust Matki Bożej Szkaplerznej, wierni tradycji, przychodzą od 153 lat. W trzech grupach dotarło 463 pątników.

[ TEMATY ]

Jasna Góra

pielgrzymka

Piotrków Trybunalski

Karol Porwich/Niedziela

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

- Pielgrzymka to dobry sposób, by doświadczyć wspólnoty Kościoła - zauważył ks. Paweł Słabaszewski, kierownik 153. Pieszej Pielgrzymki Piotrkowskiej, która odbywała się pod hasłem „Wspólna droga”, to w nawiązaniu do trwającego w Kościele synodu.

Jak zauważył kapłan „dzisiaj ludzie mają poczucie, że z wyznawaną wiarą są sami, a pielgrzymka pokazuje, że obok nas są inni, którzy myślą podobnie, mają takie same wartości”. - To dodaje odwagi i siły, by Tego w Którego wierzę nie wstydzić się - podkreślił kierownik pielgrzymki. Dodał, że rekolekcje w drodze, to dobry czas, by uczyć się odpowiedzialności za Kościół, by zobaczyć, że w Kościele każdy ma swoje miejsce i swoją misję.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

- Pielgrzymuję siódmy raz, wspólnota dodaje mi sił - potwierdził pan Stefan i podkreślił, że czym więcej kilometrów w nogach, tym więcej ma werwy, bo właśnie wspólna droga, modlitwa, śpiew, unoszą go.

Piotrkowska kompania przychodzi zawsze na odpust Matki Bożej Szkaplerznej. - To nasza tradycja - mówią z dumą i podkreślają, że bardzo chcą ją pielęgnować.

Pątnicy przemierzali szlak w trzech grupach: maryjnej, patriotycznej i młodzieżowej św. Jana Pawła II.

Ola jest przedstawicielką młodych. - Złożyłam przy figurze Matki Bożej kwiaty, żeby podziękować Jej za wszystko i prosić o zdrowie dla rodziny. Mamy bardzo dużo piosenek, układów muzycznych, czujemy się bardzo swobodnie i dzięki temu jest nam wspaniale - powiedziała.

Ks. Jacek Tyluś kierownik grupy pierwszej zauważył, że charakteryzuje się ona tym, że szybko idzie, z pośpiechem, i zawsze jest przed czasem na postoju. - Jest to grupa maryjna, więc w drodze były rozważenia o Matce Bożej. Przybywamy na odpust Matki Bożej Szkaplerznej i pięknym zwyczajem naszej grupy jest to, że o północy, kiedy już jest 16 lipca celebrujemy Mszę św. i sporo osób przyjmuje szkaplerz. To jest zobowiązanie do końca życia, które przekłada się na codzienność - podkreślił kapłan.

Reklama

Po dwóch latach obostrzeń tegoroczna pielgrzymka odbywała się w tradycyjnej formule, z trzema noclegami na trasie.

Piotrkowscy pielgrzymi jutro o 8.15 wezmą udział we Mszy św. w Kaplicy Matki Bożej. Pozostaną na Jasnej Górze do sobotniego odpustu.

2022-07-14 18:52

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Rolkarze z Wrocławia przejechali na Jasną Górę „Kilometry Miłości” dla rówieśników z Damaszku

[ TEMATY ]

pielgrzymka

Po pokonaniu 221 km w ciągu 4 dni na Jasną Górę dotarła 3. Rolkowa Pielgrzymka Wrocławska. 71 pielgrzymów przejechało „Kilometry Miłości”, wspierając finansowo dzieci i młodzież z salezjańskiego oratorium w Damaszku w Syrii. Pielgrzymkę zorganizowali: Zespół Szkół Salezjańskich "Don Bosco", Liceum Salezjańskie oraz Salezjański Wolontariat Misyjny "Młodzi Światu" we Wrocławiu.

Pielgrzymi na rolkach każdego dnia mieli do przejechania ok. 80 km i nie „pokonały nas miejscami nierówne drogi” – relacjonował ks. Jerzy Babiak, główny organizator pielgrzymki, dyrektor Zespołu Szkół Salezjańskich Don Bosco we Wrocławiu i prezes Salezjańskiego Wolontariatu Misyjnego we Wrocławiu. Salezjanin podkreślił wspólnotowy, rodzinny klimat pielgrzymki. Pokuta, modlitwa i chęć niesienia chrześcijańskiej konkretnej pomocy zjednoczyły miłośników jazdy na rolkach z odległych miast, bo oprócz wrocławian na szlak wyruszyli przedstawiciele m.in. Gdańska Szczecina, Poznania, Piły, Krakowa, Lublina, Rzeszowa i Katowic.

CZYTAJ DALEJ

Marcin Zieliński: Znam Kościół, który żyje

2024-04-24 07:11

[ TEMATY ]

książka

Marcin Zieliński

Materiał promocyjny

Marcin Zieliński to jeden z liderów grup charyzmatycznych w Polsce. Jego spotkania modlitewne gromadzą dziesiątki tysięcy osób. W rozmowie z Renatą Czerwicką Zieliński dzieli się wizją żywego Kościoła, w którym ważną rolę odgrywają świeccy. Opowiada o młodych ludziach, którzy są gotyowi do działania.

Renata Czerwicka: Dlaczego tak mocno skupiłeś się na modlitwie o uzdrowienie? Nie ma ważniejszych tematów w Kościele?

Marcin Zieliński: Jeśli mam głosić Pana Jezusa, który, jak czytam w Piśmie Świętym, jest taki sam wczoraj i dzisiaj, i zawsze, to muszę Go naśladować. Bo pojawia się pytanie, czemu ludzie szli za Jezusem. I jest prosta odpowiedź w Ewangelii, dwuskładnikowa, że szli za Nim, żeby, po pierwsze, słuchać słowa, bo mówił tak, że dotykało to ludzkich serc i przemieniało ich życie. Mówił tak, że rzeczy się działy, i jestem pewien, że ludzie wracali zupełnie odmienieni nauczaniem Jezusa. A po drugie, chodzili za Nim, żeby znaleźć uzdrowienie z chorób. Więc kiedy myślę dzisiaj o głoszeniu Ewangelii, te dwa czynniki muszą iść w parze.

Wielu ewangelizatorów w ogóle się tym nie zajmuje.

To prawda.

A Zieliński się uparł.

Uparł się, bo przeczytał Ewangelię i w nią wierzy. I uważa, że gdyby się na tym nie skupiał, to by nie był posłuszny Ewangelii. Jezus powiedział, że nie tylko On będzie działał cuda, ale że większe znaki będą czynić ci, którzy pójdą za Nim. Powiedział: „Idźcie i głoście Ewangelię”. I nigdy na tym nie skończył. Wielu kaznodziejów na tym kończy, na „głoście, nauczajcie”, ale Jezus zawsze, kiedy posyłał, mówił: „Róbcie to z mocą”. I w każdej z tych obietnic dodawał: „Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych” (por. Mt 10, 7–8). Zawsze to mówił.

Przecież inni czytali tę samą Ewangelię, skąd taka różnica w punktach skupienia?

To trzeba innych spytać. Ja jestem bardzo prosty. Mnie nie trzeba było jakiejś wielkiej teologii. Kiedy miałem piętnaście lat i po swoim nawróceniu przeczytałem Ewangelię, od razu stwierdziłem, że skoro Jezus tak powiedział, to trzeba za tym iść. Wiedziałem, że należy to robić, bo przecież przeczytałem o tym w Biblii. No i robiłem. Zacząłem się modlić za chorych, bez efektu na początku, ale po paru latach, po którejś swojej tysięcznej modlitwie nad kimś, kiedy położyłem na kogoś ręce, bo Pan Jezus mówi, żebyśmy kładli ręce na chorych w Jego imię, a oni odzyskają zdrowie, zobaczyłem, jak Pan Bóg uzdrowił w szkole panią woźną z jej problemów z kręgosłupem.

Wiem, że wiele razy o tym mówiłeś, ale opowiedz, jak to było, kiedy pierwszy raz po tylu latach w końcu zobaczyłeś owoce swojego działania.

To było frustrujące chodzić po ulicach i zaczepiać ludzi, zwłaszcza gdy się jest nieśmiałym chłopakiem, bo taki byłem. Wystąpienia publiczne to była najbardziej znienawidzona rzecz w moim życiu. Nie występowałem w szkole, nawet w teatrzykach, mimo że wszyscy występowali. Po tamtym spotkaniu z Panem Jezusem, tym pierwszym prawdziwym, miałem pragnienie, aby wszyscy tego doświadczyli. I otrzymałem odwagę, która nie była moją własną. Przeczytałem w Ewangelii o tym, że mamy głosić i uzdrawiać, więc zacząłem modlić się za chorych wszędzie, gdzie akurat byłem. To nie było tak, że ktoś mnie dokądś zapraszał, bo niby dokąd miał mnie ktoś zaprosić.

Na początku pewnie nikt nie wiedział, że jakiś chłopak chodzi po mieście i modli się za chorych…

Do tego dzieciak. Chodziłem więc po szpitalach i modliłem się, czasami na zakupach, kiedy widziałem, że ktoś kuleje, zaczepiałem go i mówiłem, że wierzę, że Pan Jezus może go uzdrowić, i pytałem, czy mogę się za niego pomodlić. Wiele osób mówiło mi, że to było niesamowite, iż mając te naście lat, robiłem to przez cztery czy nawet pięć lat bez efektu i mimo wszystko nie odpuszczałem. Też mi się dziś wydaje, że to jest dość niezwykłe, ale dla mnie to dowód, że to nie mogło wychodzić tylko ode mnie. Gdyby było ode mnie, dawno bym to zostawił.

FRAGMENT KSIĄŻKI "Znam Kościół, który żyje". CAŁOŚĆ DO KUPIENIA W NASZEJ KSIĘGARNI!

CZYTAJ DALEJ

W Lublinie rozpoczęło się spotkanie grupy kontaktowej Episkopatów Polski i Niemiec

2024-04-24 17:59

[ TEMATY ]

Konferencja Episkopatu Polski

Konferencja Episkopatu Polski/Facebook

W dniach 23-25 kwietnia br. odbywa się coroczne spotkanie grupy kontaktowej Episkopatów Polski i Niemiec. Gospodarzem spotkania jest w tym roku abp Stanisław Budzik, przewodniczący Zespołu KEP ds. Kontaktów z Konferencją Episkopatu Niemiec.

Głównym tematem spotkania są kwestie dotyczące trwającej wojny w Ukrainie. Drugiego dnia członkowie grupy wysłuchali sprawozdania z wizyty bp. Bertrama Meiera, ordynariusza Augsburga, w Ukrainie, w czasie której odwiedził Kijów i Lwów. Spotkał się również z abp. Światosławem Szewczukiem, zwierzchnikiem Ukraińskiego Kościoła Greckokatolickiego.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję