Uroczystej Mszy św. przewodniczył bp Piotr Turzyński. W obchodach wzięła udział duża grupa Polaków żyjących w Austrii i nie tylko. Obecni byli także: wicemarszałek Senatu Marek Pęk, ambasador RP w Austrii Jolanta Róża Kozłowska, przedstawiciele Polskiego Wojska, harcerze, Górale z Ochotnicy, a także wielu przedstawicieli władz austriackich oraz ambasadorzy, m.in. ambasador Ukrainy. Na niedzielnych uroczystościach obecna była 11 Lubuska Dywizja Kawalerii Pancernej im. Króla Jana III Sobieskiego. Głównym organizatorem uroczystości jest od lat ks. Roman Krekora CR – rektor kościoła św. Józefa na Kahlenbergu.
Bp Piotr Turzyński w homilii podkreślił, że mądrości uczy nas słowo Boże, ale również historia. Duchowny przypomniał, że przed szarżą król Sobieski mówił do żołnierzy, iż choć tym razem przyszło im walczyć na obcej ziemi, nadal walczą dla Polski oraz dla Europy, dla chrześcijaństwa i dla Boga. Bp Turzyński zaznaczył, że król uczy nas odpowiedzialności, która jest także dziś bardzo ważna w odniesieniu do Polski, Europy i całego Kościoła. „Trzeba, żebyśmy sobie uświadomili naszą odpowiedzialność i ją podejmowali” – zaznaczył biskup. Dodał, że wielu walczących pod Kahlenbergiem przypłaciło życiem troskę o innych.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Bp Turzyński stwierdził, że Jan III Sobieski miał świadomość kto w tym zmaganiu jest najważniejszy. Przed wyruszeniem do boju służył do Mszy św. i przyjął Komunię św. Jak mówią świadkowie tamtych wydarzeń przez większość Mszy miał ręce wzniesione do góry. Natomiast jeszcze nocą po zwycięstwie napisał do papieża pamiętne słowa: „Venimus, Vidimus, Deus Vicit” („Przybyliśmy, Zobaczyliśmy, Bóg zwyciężył”). Biskup podkreślił, że również we współczesnym świecie ważne jest zrozumienie, iż Bóg jest pierwszą przyczyną dobra.
Nawiązując do Ewangelii z dnia biskup zaznaczył w homilii, że „trzeba, abyśmy szukali dobra. Tym dobrem jest prawda. Żyjemy w takim świecie, gdzie próbuje się mówić, że nie ma prawdy. A tymczasem trzeba, żebyśmy jej szukali, jej bronili i nią się cieszyli. Ona istnieje niezależnie od naszej świadomości. Ważne jest, abyśmy zawsze szukali dobra, jak pasterz w przypowieści, który uznaje dobro zagubionej owcy, jak kobieta szukająca zagubionej drachmy, jak ojciec, który cieszy się powrotem marnotrawnego syna”.
Jolanta Róża Kozłowska, ambasador RP w Wiedniu, przypomniała, że Kahlenberg jest szczególnym miejscem historycznym nie tylko dla Austriaków, ale również dla wielu narodowości, w tym dla Polaków. „Ten kościół, to miejsce, przypomina o znaczącym wydarzeniu w historii, bliskim nam. To nie była zwyczajna bitwa. To była obrona chrześcijańskiej Europy. Ta pamięć jest tutaj trwała. Dzieci i młodzież w Austrii uczą się z podręczników o tej bitwie. Trzeba ciągle o tym wydarzeniu przypominać” – powiedziała.
Reklama
Ambasador wyraziła radość, że także przy wsparciu Polski Kahlenberg nabiera blasku. Polonia 100 lat temu zakupiła zdewastowane resztki klasztoru, który już podczas drugiego oblężenia przez Turków został spalony, w którym modlił się król Polski o zwycięstwo. „Prosił wtedy Matkę Boską, Królową Polski, o pomoc w tym zwycięstwie i został wysłuchany. To był pierwszy cud, kiedy wojska zjednoczonej Europy zwyciężyły, jednak losy Europy się zmieniły. Dlatego to miejsce jest symbolem zjednoczonej Europy i naszej polskiej historii. Cieszy mnie, że przybywają tutaj nie tylko Polacy żyjący w Austrii, ale przyjeżdża coraz więcej turystów, młodych ludzi, również z Polski, którzy czytają jakie Polonika można tu zobaczyć. Niektórzy dowiadują się po raz pierwszy o tym wydarzeniu. Te ruiny zostały wykupione przez Polonię. Kościół został oddany księżom zmartwychwstańcom” – zaznaczyła ambasador RP.
Z Kahlenbergu rozciąga się najpiękniejsza panorama Wiednia. Dziś miasto jest rozległe, wtedy był to gród otoczony murem. Wokół znajdowały się dziesiątki tysięcy namiotów i ciemny Las Wiedeński. „Tutaj dopiero wyobrażamy sobie jaki był trud ówczesnych żołnierzy, jaka była logistyka działań. Tym bardziej to zwycięstwo zasługuje na to, żeby o nim nie zapomnieć. Dowodzi jak wspaniałych mieliśmy, nie tylko króla i dostojników, ale i polskie rycerstwo” – przypomniała Jolanta Róża Kozłowska.
archiwum bp. Piotra Turzyńskiego
„Prawie co roku przyjeżdżam na uroczystości na Kahlenbergu. W ubiegłych latach byłem głównym celebransem. Cieszę się, że ta tradycja na Kahlenbergu związana z uroczystością Imienia Maryi, przypadającą 12 września, to jest właśnie dzień zwycięstwa nad Turkami. Ta tradycja, która jest tutaj pielęgnowana, dla mnie jest bardzo ważnym elementem dla naszego życia jako Polaków. To jest szczególne miejsce na Kahlenbergu. Polecam wszystkim, żeby to miejsce koniecznie odwiedzić” – powiedział ojciec opat Johannes Maria Szypulski z klasztoru w Zwettl w Dolnej Austrii.
„To była wielka bitwa dla Europy, dla chrześcijaństwa. Ważne były odwiedziny Jana Pawła II, który na to miejsce przyjeżdżał jeszcze jako kardynał, a potem jako papież w 1983 r. Jest naszym patronem, Polonii w Wiedniu, od 2018 r. My jako młodsze pokolenie dbamy bardzo o dziedzictwo narodowe, ale również o dziedzictwo duchowe Jana Pawła II. Zachęcamy wszystkich Polaków na całym świecie, żeby dbać o te wartości, o które walczył król Polski Jan III Sobieski, jak również te wartości, o które zabiegał Jan Paweł II” – podkreśliła Agata Wiśniowska z Wiednia.
Wyprawa sprzymierzonych wojska, w tym polskich, przeciwko armii tureckiej w 1683 r. pod Wiedeń znana jest jako Odsiecz Wiedeńska. Była konsekwencją umowy zawartej przez polskiego króla Jana III Sobieskiego z cesarzem Leopoldem I. Na czele wyprawy stanął polski monarcha, który dowodził rycerzami polskimi oraz wojskami niemieckimi i austriackimi. Sprzymierzone siły pokonały liczniejszych Turków, których liczebność sięgała 110-115 tys. Szczególne znaczenie w bitwie miała szarża polskiej husarii (ok. 20 tys. jazdy), która jest do dzisiaj największą tego typu operacją w dziejach. Wielkie zwycięstwo pod Wiedniem zahamowało ekspansję turecką na Bałkanach. Na uwagę zasługuje także doskonała taktyka zastosowana przez króla w tamtej pamiętnej bitwie, która do dziś jest podziwiana.