Reklama

Wiadomości

Okna Życia – miejsca ocalenia i nowej szansy

[ TEMATY ]

ochrona życia

obrońcy życia

okno życia

Margita Kotas

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Ponad 60 dzieci w ciągu niecałych ośmiu lat zostało pozostawionych w Oknach Życia, działających w całej Polsce. W bieżącym roku odnotowano już jeden przypadek - w Płocku, zaś Kartuzy są kolejnym miastem, w którym Okno zostało uruchomione.

Od czasu założenia pierwszej placówki w Krakowie w 2006 r., niemal w każdej diecezji, w dużych miastach, ale i małych miasteczkach, powstały miejsca, w których matki pozbawione oparcia najbliższych, mogą bezpiecznie i bez konsekwencji prawnych pozostawić swoje dzieci.

Pierwszy był Kraków

Pomysł jest prosty – okno otwiera się od strony ulicy (zazwyczaj budynek, w którym jest zainstalowane, znajduje się w centrum miasta lub łatwo dostępnych dzielnicach), wewnętrzne pomieszczenie jest ogrzewane i z wentylacją. Otwarcie drzwi automatycznie uruchamia alarm, dziecko jest niezwłocznie dowożone do szpitala na oddział noworodków i po badaniach można już uruchomić procedury adopcyjne.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Fakt, że Kraków był pierwszym miastem w Polsce, w którym podjęto taką inicjatywę nie jest przypadkowy – realizatorzy pomysłu – Zgromadzenie Sióstr Najświętszej Rodziny z Nazaretu i Caritas Archidiecezji Krakowskiej powołują się na Jana Pawła II, który, będąc jeszcze arcybiskupem krakowskim zaapelował w liście do diecezjan w 1974 r. do włączenia się w ratowania życia dzieci nienarodzonych. Przerywanie ciąży nazwał wówczas kard. Wojtyła najboleśniejszą raną społeczeństwa katolickiego w Polsce. Poprosił też siostry nazaretanki o zaopiekowanie się ciężarnymi kobietami, które potrzebują pomocy. Dom przy ul. Warszawskiej 13 stał się jednym z pierwszych w Polsce po warszawskich Chyliczkach, założonych przez Teresę Strzembosz, domów samotnej matki, a siostra Cherubina – Zofia Bokota – wraz z współsiostrami uratowała dzięki jego założeniu życie tysięcy dzieci.

Okno Życia było rozszerzeniem tej inicjatywy – tym razem skierowanej do kobiet, które uznały, że samotne macierzyństwo przekracza ich siły. Z pewnością było też odpowiedzią na wstrząsające doniesienia mediów o noworodkach, porzucanych na śmietnikach, skwerach i innych miejscach publicznych.

Krakowskie Okno zostało uruchomione 19 marca 2006 r. i był to sposób uczczenia 1. rocznicy śmierci Jana Pawła II. Poświęcił je kardynał – nominat abp Stanisław Dziwisz, a już w czerwcu okazało się, że jest to inicjatywa niezwykle potrzebna – anonimowa matka zostawiła w nim zadbaną, owiniętą w kocyk dziewczynkę. – Myślałyśmy, że to będzie tylko symbol, ale okazało się, że już po trzech miesiącach w oknie znalazło się pierwsze dziecko – wyznała jedna z sióstr z domu przy ul. Przybyszewskiego 38. Dotychczas za pośrednictwem sióstr nazaretanek trafiło bezpiecznie do adopcji 17 noworodków.

Reklama

Miejsce ocalenia

Idea organizowania Okien Życia rozpowszechniała się w kolejnych latach coraz bardziej, także dzięki mediom, które nagłaśniały pozostawianie kolejnych dzieci i utwierdzały opinię publiczną, że dzięki fachowej opiece trafiają one w dobre ręce. Ich twórcy podkreślali, że jest to element chronienia zagrożonego życia przed aborcją.

Kolejne Okno powstało w Warszawie przy ul. Hożej w 2008 r. dzięki współpracy Caritas i Zgromadzeniu Sióstr Franciszkanek Rodziny Maryi. Poświęcając je metropolita warszawski abp Kazimierz Nycz powiedział, że będzie to znak nadziei, że każdy przychodzący na świat człowiek, mimo zagubienia się rodziców, zostanie przyjęty z miłością przez życzliwych ludzi.

Trzecim miejscem, które podjęło inicjatywę ratowania noworodków była Częstochowa. Prawdziwy „wysyp” w uruchamianiu „Okien” nastąpił jednak w 2009 r. Hasło roku duszpasterskiego „Otoczmy troską życie” było inspiracją do otwierania tego typu placówek – uruchomiono ich wówczas blisko 20.

Na początku 2009 roku do otwierania kolejnych "Okien Życia" zachęcał bp Grzegorz Balcerek, ówczesny przewodniczący Komisji Charytatywnej Konferencji Episkopatu Polski. Poznański biskup pomocniczy zwrócił także uwagę na inny aspekt – że dzięki pozostawieniu noworodków wielu rodziców, którzy nie mogą mieć własnego potomstwa, będą mieli szansę adoptować dziecko. Dyrektor Caritas Polska ks. Marian Subocz poinformował, że dyrektorzy oddziałów diecezjalnych podjęli decyzję, że w każdej diecezji powstanie taka placówka.

Reklama

W czasie poświęcenia Okien, przeważnie przez biskupów diecezji, podkreślali oni, że ma to uratować dzieci nieraz nawet przed śmiercią. „Dzięki Oknu Życia matka nie zostawi dziecka na śmietniku ani pod ławką w parku, gdzie może ono umrzeć, zanim znajdzie je przypadkowy przechodzień. Okno to stanie się, podobnie jak za czasów biblijnych, środkiem ocalenia” – powiedział podczas uroczystości uruchomienia placówki w Poznaniu metropolita poznański abp Stanisław Gądecki.

Ułatwić procedury

Obecnie w całym kraju działa ponad 50 Okien Życia. Organizują je zazwyczaj diecezjalne Caritas we współpracy ze zgromadzeniami żeńskimi, domami samotnej matki, w dwóch wypadkach – w Łodzi i Starachowicach – ze szpitalami miejskimi.

O wiele trudniejsza jest prawna procedura, prowadząca do adopcji porzuconego noworodka. Pierwsze porzucone w 2006 r. w Krakowie dzieci czekały na adopcję nawet po kilka miesięcy. Nie jest to wskazane, dzieci powinny trafiać do rodzin zastępczych możliwie najszybciej. Prawnicy mieli jednak wątpliwości, czy matki, pozostawiające dziecko, automatycznie zrzekają się praw rodzicielskich, czy tak jak w szpitalach należy czekać na ich decyzję sześć tygodni i jeden dzień. Obecnie sędziowie skrócili maksymalnie czas oczekiwania na adopcje i występują równocześnie o nadanie dziecku opiekuna prawnego oraz imienia i nazwiska. Gdy noworodek ma już pełne dane, można uruchomić procedurę adopcyjną.

Za każdym porzuconym dzieckiem stoi dramat porzuconej matki, która nie ma w nikim oparcia i pomocy. O ich samotności i braku nadziei mówili niemal wszyscy organizatorzy tego typu placówek. A także o tym, że taki wybór ratuje ich dzieci i stwarza szanse na dobry rozwój w rodzinach zastępczych.

Reklama

Praktyka potwierdza ich słowa – prawie wszystkie dzieci z Okien Życia trafiły już do rodzin zastępczych. Jedna z historii zakończyła się nietypowo – 18-letnia matka oraz babka pozostawionej w Kielcach czterotygodniowej dziewczynki, zmieniły decyzję i zgłosiły się po nią. Znalazły się osoby, które zaproponowały pomoc młodej matce, Caritas zobowiązała się, że zaopiekuje się rodziną.

W Polsce i Europie

W Niemczech jest 100 Okien Życia. W Rzymie pierwsza tego typu placówka została uruchomiona po krakowskiej przy szpitalu w dzielnicy Casilino, na peryferiach miasta. Przy okazji przypomniano starą tradycję dobroczynną Kościoła – pierwsze „okna życia” („ruota degli esposti”) powstały w Rzymie za pontyfikatu Innocentego III na początku XIII wieku, pomysł porzucono sześć wieków później. Teraz został odnowiono z uwzględnieniem wszelkich zdobyczy technicznych.

Inicjatywa Kościoła w Polsce została dostrzeżona w Rosji. Profesor Moskiewskiej Akademii Duchownej protodiakon Andriej Kurajew zaproponował, by wykorzystać doświadczenie Kościoła katolickiego w Polsce w celu ratowania życia noworodków w jego ojczyźnie. W kraju, w którym aborcja obok alkoholizmu jest prawdziwą plagą społeczną, szukanie ostatniej deski ratunku dla zrozpaczonych matek jest oczywista. „Wydaje mi się, że jest to przypadek, w którym nasz Kościół mógłby to katolickie doświadczenie przenieść do naszego kraju i rozwijać je nie gorzej niż robią to w Polsce” – mówił w 2011 r. diakon Kurajew, występując w jednym z kanałów rosyjskiej TV. Dziś w Rosji funkcjonuje 16 Okien Życia (jedno z nich w Jekaterynburgu na Uralu), dzięki którym ocalono 17 dzieci.

ONZ ma wątpliwości

W 2012 r. ONZ wystąpiła z żądaniem likwidacji Okien Życia. Oenzetowski Komitet Praw Dziecka (CRC) zapowiedział, że będzie domagał się od Unii Europejskiej delegalizacji Okien Życia, funkcjonujących w niemal w całej Europie, w tym od 2006 r. w Polsce.

Reklama

Zdaniem działaczy organu monitorującego wypełnianie przez państwa postanowień Konwencji o Prawach Dziecka, Okna Życia naruszają m.in. prawo dziecka do poznania swoich rodziców i - jak wyjaśniała jedna z ekspertek - praktyka ta rzekomo zachęca matki do pozostawiania dzieci bez należytej opieki medycznej, często także decyzja o pozostawieniu dziecka wynika z sytuacji kobiety, która jest zmuszona do tego przez terroryzujących ich stręczycieli lub członków rodziny.

ONZ miała zwrócić się do Parlamentu Europejskiego by ten nakazał likwidację Okien Życia. Jednak wobec gwałtownego sprzeciwu, sformułowanego przez obrońców życia w wielu krajach Europy, ONZ musiała ustąpić. Mocnym argumentem na rzecz Okien są niewątpliwie pozytywne doświadczenia i fakt, że zostało już uratowanych setki dzieci w całej Europie od czasu, gdy niemiecka pastor Gabriele Stangl założyła w 1999 r. pierwsze Okno. Zrobiła to będąc pod wrażeniem dramatycznego wyznania kobiety, która urodziła dziecko poczęte w efekcie gwałtu. W całych Niemczech funkcjonuje obecnie około 100 takich Okien, w Polsce jest ich ponad 50, niemal tyle samo w Czechach, 16 w Rosji, po około 10 – we Włoszech, na Litwie, Słowacji, Szwajcarii i Belgii.

Na specjalnej konferencji prasowej, poświęconej Oknom Życia dyrektor Caritas Polska ks. Marian Subocz podkreślił, że trzeba ratować życie dzieci za wszelka cenę. Przypomniał, że „Okna” powstały po nasilających się informacjach o noworodkach zostawianych w śmietnikach, czy zabijanych przez swoje matki. – Uznaliśmy, że „Okno życia” powinno być w każdej diecezji i dziś jest ich 50 - mówił ks. Subocz.

Okna pozostały i nadal ratują życie. Potwierdzają to statystyki. W 2012 zostało w nich pozostawionych 6 dzieci, w 2013 - aż 14. Dlatego wciąż powstają nowe Okna - w tym w niewielkich Kartuzach na Pomorzu. W Płocku po pięciu latach od założenia Okno przyjęło pierwsze dziecko - kilkutygodniową Zosię.

2014-03-24 10:31

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Koszalin: dziecko w oknie życia

[ TEMATY ]

okno życia

Graziako

Zdjęcie ilustracyjne

Zdjęcie ilustracyjne

Alarm w Domu Samotnej Matki rozległ się 2 czerwca o godz. 18.43. W oknie znajdowała się świeżo urodzona płacząca dziewczynka. To już drugie dziecko w koszalińskim oknie życia.

O zdarzeniu został poinformowany dyrektor Caritas Diecezji Koszalińsko-Kołobrzeskiej, której podlega Dom Samotnej Matki. - Po raz kolejny okazuje się, że okno jest potrzebne. To przestrzeń ratująca życie - mówi ks. Tomasz Roda, dyrektor.

CZYTAJ DALEJ

św. Katarzyna ze Sieny - współpatronka Europy

Niedziela Ogólnopolska 18/2000

W latach, w których żyła Katarzyna (1347-80), Europa, zrodzona na gruzach świętego Imperium Rzymskiego, przeżywała okres swej historii pełen mrocznych cieni. Wspólną cechą całego kontynentu był brak pokoju. Instytucje - na których bazowała poprzednio cywilizacja - Kościół i Cesarstwo przeżywały ciężki kryzys. Konsekwencje tego były wszędzie widoczne.
Katarzyna nie pozostała obojętna wobec zdarzeń swoich czasów. Angażowała się w pełni, nawet jeśli to wydawało się dziedziną działalności obcą kobiecie doby średniowiecza, w dodatku bardzo młodej i niewykształconej.
Życie wewnętrzne Katarzyny, jej żywa wiara, nadzieja i miłość dały jej oczy, aby widzieć, intuicję i inteligencję, aby rozumieć, energię, aby działać. Niepokoiły ją wojny, toczone przez różne państwa europejskie, zarówno te małe, na ziemi włoskiej, jak i inne, większe. Widziała ich przyczynę w osłabieniu wiary chrześcijańskiej i wartości ewangelicznych, zarówno wśród prostych ludzi, jak i wśród panujących. Był nią też brak wierności Kościołowi i wierności samego Kościoła swoim ideałom. Te dwie niewierności występowały wspólnie. Rzeczywiście, Papież, daleko od swojej siedziby rzymskiej - w Awinionie prowadził życie niezgodne z urzędem następcy Piotra; hierarchowie kościelni byli wybierani według kryteriów obcych świętości Kościoła; degradacja rozprzestrzeniała się od najwyższych szczytów na wszystkie poziomy życia.
Obserwując to, Katarzyna cierpiała bardzo i oddała do dyspozycji Kościoła wszystko, co miała i czym była... A kiedy przyszła jej godzina, umarła, potwierdzając, że ofiarowuje swoje życie za Kościół. Krótkie lata jej życia były całkowicie poświęcone tej sprawie.
Wiele podróżowała. Była obecna wszędzie tam, gdzie odczuwała, że Bóg ją posyła: w Awinionie, aby wzywać do pokoju między Papieżem a zbuntowaną przeciw niemu Florencją i aby być narzędziem Opatrzności i spowodować powrót Papieża do Rzymu; w różnych miastach Toskanii i całych Włoch, gdzie rozszerzała się jej sława i gdzie stale była wzywana jako rozjemczyni, ryzykowała nawet swoim życiem; w Rzymie, gdzie papież Urban VI pragnął zreformować Kościół, a spowodował jeszcze większe zło: schizmę zachodnią. A tam gdzie Katarzyna nie była obecna osobiście, przybywała przez swoich wysłanników i przez swoje listy.
Dla tej sienenki Europa była ziemią, gdzie - jak w ogrodzie - Kościół zapuścił swoje korzenie. "W tym ogrodzie żywią się wszyscy wierni chrześcijanie", którzy tam znajdują "przyjemny i smaczny owoc, czyli - słodkiego i dobrego Jezusa, którego Bóg dał świętemu Kościołowi jako Oblubieńca". Dlatego zapraszała chrześcijańskich książąt, aby " wspomóc tę oblubienicę obmytą we krwi Baranka", gdy tymczasem "dręczą ją i zasmucają wszyscy, zarówno chrześcijanie, jak i niewierni" (list nr 145 - do królowej węgierskiej Elżbiety, córki Władysława Łokietka i matki Ludwika Węgierskiego). A ponieważ pisała do kobiety, chciała poruszyć także jej wrażliwość, dodając: "a w takich sytuacjach powinno się okazać miłość". Z tą samą pasją Katarzyna zwracała się do innych głów państw europejskich: do Karola V, króla Francji, do księcia Ludwika Andegaweńskiego, do Ludwika Węgierskiego, króla Węgier i Polski (list 357) i in. Wzywała do zebrania wszystkich sił, aby zwrócić Europie tych czasów duszę chrześcijańską.
Do kondotiera Jana Aguto (list 140) pisała: "Wzajemne prześladowanie chrześcijan jest rzeczą wielce okrutną i nie powinniśmy tak dłużej robić. Trzeba natychmiast zaprzestać tej walki i porzucić nawet myśl o niej".
Szczególnie gorące są jej listy do papieży. Do Grzegorza XI (list 206) pisała, aby "z pomocą Bożej łaski stał się przyczyną i narzędziem uspokojenia całego świata". Zwracała się do niego słowami pełnymi zapału, wzywając go do powrotu do Rzymu: "Mówię ci, przybywaj, przybywaj, przybywaj i nie czekaj na czas, bo czas na ciebie nie czeka". "Ojcze święty, bądź człowiekiem odważnym, a nie bojaźliwym". "Ja też, biedna nędznica, nie mogę już dłużej czekać. Żyję, a wydaje mi się, że umieram, gdyż straszliwie cierpię na widok wielkiej obrazy Boga". "Przybywaj, gdyż mówię ci, że groźne wilki położą głowy na twoich kolanach jak łagodne baranki". Katarzyna nie miała jeszcze 30 lat, kiedy tak pisała!
Powrót Papieża z Awinionu do Rzymu miał oznaczać nowy sposób życia Papieża i jego Kurii, naśladowanie Chrystusa i Piotra, a więc odnowę Kościoła. Czekało też Papieża inne ważne zadanie: "W ogrodzie zaś posadź wonne kwiaty, czyli takich pasterzy i zarządców, którzy są prawdziwymi sługami Jezusa Chrystusa" - pisała. Miał więc "wyrzucić z ogrodu świętego Kościoła cuchnące kwiaty, śmierdzące nieczystością i zgnilizną", czyli usunąć z odpowiedzialnych stanowisk osoby niegodne. Katarzyna całą sobą pragnęła świętości Kościoła.
Apelowała do Papieża, aby pojednał kłócących się władców katolickich i skupił ich wokół jednego wspólnego celu, którym miało być użycie wszystkich sił dla upowszechniania wiary i prawdy. Katarzyna pisała do niego: "Ach, jakże cudownie byłoby ujrzeć lud chrześcijański, dający niewiernym sól wiary" (list 218, do Grzegorza XI). Poprawiwszy się, chrześcijanie mieliby ponieść wiarę niewiernym, jak oddział apostołów pod sztandarem świętego krzyża.
Umarła, nie osiągnąwszy wiele. Papież Grzegorz XI wrócił do Rzymu, ale po kilku miesiącach zmarł. Jego następca - Urban VI starał się o reformę, ale działał zbyt radykalnie. Jego przeciwnicy zbuntowali się i wybrali antypapieża. Zaczęła się schizma, która trwała wiele lat. Chrześcijanie nadal walczyli między sobą. Katarzyna umarła, podobna wiekiem (33 lata) i pozorną klęską do swego ukrzyżowanego Mistrza.

CZYTAJ DALEJ

Elżbieta Rafalska: Umiejętnie potrafiliśmy skorzystać ze środków unijnych przez 20 lat obecności w UE

2024-04-29 07:49

[ TEMATY ]

Łukasz Brodzik

Elżbieta Rafalska

YouTube

Rozmowa z europoseł Elżbietą Rafalską

Rozmowa z europoseł Elżbietą Rafalską

Umiejętnie potrafiliśmy skorzystać ze środków unijnych przez 20 lat obecności w Unii Europejskiej, a swoboda przepływu osób i usług była najcenniejszą wartością tego okresu - podkreśla Elżbieta Rafalska w rozmowie z portalem niedziela.pl.

Europoseł Prawa i Sprawiedliwości dodaje jednak, że wstępując do Unii Europejskiej byliśmy przekonani o gwarancji zachowania swojej odrębności, co dziś nie jest już takie oczywiste.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję