Będzin: Międzynarodowy Festiwal Kolęd i Pastorałek
Blisko 80 solistów, 11 duetów i tercetów oraz 48 zespołów, chórów i schol zaprezentuje się w przyszłym tygodniu w Będzinie podczas 29. edycji Międzynarodowego Festiwalu Kolęd i Pastorałek im. ks. Kazimierza Szwarlika. W eliminacjach wzięło udział ok. 1300 osób.
Koncert inauguracyjny, w którym wystąpi Golec uOrkiestra odbędzie się 10 stycznia – podali organizatorzy. „Program +Kolędowanie z Janem Pawłem II+, który wykonają muzycy, ma być zachętą i zaproszeniem, by odwiedzić Będzin przez kolejne festiwalowe dni i jak najliczniej uczestniczyć w tym największym w Europie kolędowaniu” - przekazał PAP rzecznik prasowy festiwalu Jarosław Ciszek.
Będziński festiwal jest jednym z największych kolędowych przeglądów w Europie, a zarazem jednym z największych amatorskich festiwali muzycznych w kraju. W eliminacjach, które odbywały się w grudniu w Polsce oraz na Litwie, Ukrainie i Białorusi, wzięło udział około 1300 osób, także wykonawcy z Azerbejdżanu, Niemiec i Austrii.
Na festiwalu zaprezentują się wykonawcy wyłonieni w eliminacjach. Będzie to 78 solistów, 11 duetów i tercetów oraz 48 zespołów, chórów i schol. Przez trzy dni - od 12 do 14 stycznia – wyśpiewają w sumie ponad 300 kolęd. „Bardzo zależy nam, by wykonawcy nie śpiewali do niemal pustej hali - chcemy pokazać, że mieszkańcy Będzina, diecezji i województwa kochają kolędy” - zaznaczył Ciszek. Dokładny harmonogram przesłuchań można znaleźć na stronie www.mfkip.pl w zakładce „II ETAP”.
Reklama
Wykonawców będzie oceniała komisja, której w tym roku przewodniczyć będzie prof. Marta Wierzbieniec z Uniwersytetu Rzeszowskiego i Akademii Muzycznej w Krakowie. Wraz z nią w jury zasiądą profesorowie: Ewa Biegas, Teresa Krasowska oraz ks. Paweł Sobierajski. To oni rozdzielą nagrody, których pula w poprzedniej edycji wyniosła rekordowe 100 tys. zł. W tym roku na nagrody zostanie przeznaczona podobna kwota, która jeszcze jednak nie jest ostateczna, bo wciąż zgłaszają się sponsorzy. Rekordowe będzie także tegoroczne Grand Prix Festiwalu - 15 tys. zł, które ufundował prezydent Będzina Łukasz Komoniewski.
W poprzedniej edycji główną nagrodę zdobył 10-letni Filip Płażalski, uczeń Szkoły Podstawowej nr 1 w Drawsku Pomorskim. Był on drugim solistą, który triumfował w historii będzińskiego festiwalu.
Wyniki festiwalu zostaną ogłoszone podczas koncertu galowego 15 stycznia. Zbierze on najciekawsze wykonania całej edycji. „To nasz festiwal w pigułce, która jest barwna, napełnia energią i leczy lepiej, niż niejeden suplement” - zachęca rzecznik.
Podobnie jak przed rokiem, festiwal odbędzie się hali widowiskowo-sportowej Będzin-Arena. Wstęp jest bezpłatny, jedynie na koncert Golec uOrkiestry wymagana jest wejściówka. Przesłuchania i koncert galowy będą także transmitowane na stronie: mfkip.pl.
Jak zapowiada dyrektor festiwalu ks. Piotr Pilśniak, będzie to prawdziwe kolędowe święto. „Barwne zespoły, chóry i soliści wyśpiewując ponad 300 kolęd sprawią, że szary świat stanie się piękniejszy, a Boże Narodzenie ożyje na estradzie, by ogrzać serca widzów. Zapraszamy, by być z nami, by cieszyć się tą wyjątkową chwilą” - zachęcał dyrektor.
Reklama
Historia festiwalu zaczęła się w 1995 r. Pomysłodawcą imprezy był wieloletni proboszcz parafii Świętej Trójcy w Będzinie, zmarły w 2006 r. ks. Kazimierz Szwarlik. Już do pierwszego festiwalu zgłosiło się 116 uczestników. W ostatnich latach w eliminacjach brało udział ponad tysiąc solistów i grup. Organizatorami festiwalu są: Fundacja Ogólnopolski Festiwal Kolęd i Pastorałek, Urząd Miejski w Będzinie oraz diecezja sosnowiecka.(PAP)
Wszyscy, którzy chcą wziąć udział w jubileuszowej 30. edycji Międzynarodowego Festiwalu Kolęd i Pastorałek im. ks. Kazimierza Szwarlika, mogą już się rejestrować.
Organizatorzy na zgłoszenia czekają do 27 listopada. Rejestracji można dokonać przez stronę: www.mfkip.pl . Grudniowe eliminacje odbędą się w trzydziestu dwóch miastach na terenie całej Polski, a także na Litwie, Ukrainie, Białorusi i po raz pierwszy we Włoszech (w Rzymie).
Triduum Paschalne przywołuje na myśl historię naszego zbawienia, a tym samym zmusza do wejścia w istotę chrześcijaństwa. Przeżywanie tych najważniejszych wydarzeń zaczyna się w Wielki Czwartek przywołaniem Ostatniej Wieczerzy, a kończy w Wielkanocny Poranek, kiedy zgłębiamy radosną prawdę o zmartwychwstaniu Chrystusa i umacniamy nadzieję naszego zmartwychwstania. Wszystko osadzone jest w przestrzeni i czasie. A sam moment śmierci Pana Jezusa w Wielki Piątek podany jest z detaliczną dokładnością. Z opisu ewangelicznego wiemy, że śmierć naszego Zbawiciela nastąpiła ok. godz. dziewiątej (Mt 27, 46; Mk 15, 34; Łk 23, 44). Jednak zastanawiający jest fakt, że ten ważny moment w zbawieniu świata identyfikujemy jako godzinę piętnastą. Uważamy, że to jest godzina Miłosierdzia Bożego i w tym czasie odmawiana jest Koronka do Miłosierdzia Bożego.
Dlaczego zatem godzina dziewiąta w Jerozolimie jest godziną piętnastą w Polsce? Podbudowani elementarną wiedzą o czasie i doświadczeniami z podróży wiemy, że czas zmienia się wraz z długością geograficzną. Na świecie są ustalone strefy, trzymające się reguły, że co 15 długości geograficznej czas zmienia się o 1 godzinę. Od tej reguły są odstępstwa, burzące idealny układ strefowy. Niemniej, faktem jest, że Polska i Jerozolima leżą w różnych strefach czasowych. Jednak jest to tylko jedna godzina różnicy. Jeśli np. w Jerozolimie jest godzina dziewiąta, to wtedy w Polsce jest godzina ósma. Zatem różnica czasu wynikająca z położenia w różnych strefach czasowych nie rozwiązuje problemu zawartego w tytułowym pytaniu, a raczej go pogłębia.
Jednak rozwiązanie problemu nie jest trudne. Potrzeba tylko uświadomienia niektórych faktów związanych z pomiarem czasu. Przede wszystkim trzeba mieć na uwadze, że pomiar czasu wiąże się zarówno z ruchem obrotowym, jak i ruchem obiegowym Ziemi. I od tego nie jesteśmy uwolnieni teraz, gdy w nauce i technice funkcjonuje już pojęcie czasu atomowego, co umożliwia jego precyzyjny pomiar. Żadnej precyzji nie mogło być dwa tysiące lat temu. Wtedy nawet nie zdawano sobie sprawy z ruchów Ziemi, bo jak wiadomo heliocentryczny system budowy świata udokumentowany przez Mikołaja Kopernika powstał ok. 1500 lat później. Jednak brak teoretycznego uzasadnienia nie zmniejsza skutków odczuwania tych ruchów przez człowieka.
Nasze życie zawsze było związane ze wschodem i zachodem słońca oraz z porami roku. A to są najbardziej odczuwane skutki ruchów Ziemi, miejsca naszej planety we wszechświecie, kształtu orbity Ziemi w ruchu obiegowym i ustawienia osi ziemskiej do orbity obiegu. To wszystko składa się na prawidłowości, które możemy zaobserwować. Z tych prawidłowości dla naszych wyjaśnień ważne jest to, że czas obrotu Ziemi trwa dobę, która dzieli się na dzień i noc. Ale dzień i noc na ogół nie są sobie równe. Nie wchodząc w astronomiczne zawiłości precyzji pomiaru czasu możemy przyjąć, że jedynie na równiku zawsze dzień równy jest nocy. Im dalej na północ lub południe od równika, dystans między długością dnia a długością nocy się zwiększa - w zimie na korzyść dłuższej nocy, a w lecie dłuższego dnia. W okolicy równika zatem można względnie dokładnie posługiwać się czasem słonecznym, dzieląc czas od wschodu do zachodu słońca na 12 jednostek zwanych godzinami. Wprawdzie okolice Jerozolimy nie leżą w strefie równikowej, ale różnica między długością między dniem a nocą nie jest tak duża jak u nas. W czasach życia Chrystusa liczono dni jako czas od wschodu do zachodu słońca. Część czasu od wschodu do zachodu słońca stanowiła jedną godzinę. Potwierdzenie tego znajdujemy w Ewangelii św. Jana „Czyż dzień nie liczy dwunastu godzin?” (J. 11, 9). I to jest rozwiązaniem tytułowego problemu. Godzina wschodu to była godzina zerowa. Tymczasem teraz godzina zerowa to północ, początek doby. Stąd współcześnie zachodzi potrzeba uwspółcześnienia godziny śmierci Chrystusa o sześć godzin w stosunku do opisu biblijnego. I wszystko się zgadza: godzina dziewiąta według ówczesnego pomiaru czasu w Jerozolimie to godzina piętnasta dziś. Rozważanie o czasie pomoże też w zrozumieniu przypowieści o robotnikach w winnicy (Mt 20, 1-17), a zwłaszcza wyjaśni dlaczego, ci, którzy przyszli o jedenastej, pracowali tylko jedną godzinę. O godzinie dwunastej zachodziło słońce i zapadała noc, a w nocy upływ czasu był inaczej mierzony. Tu wykorzystywano pianie koguta, czego też nie pomija dobrze wszystkim znany biblijny opis.
- Te święte trzy dni, które otwierają się dzisiaj przed nami, to szczególna okazja, by wejść, na ile się da, w głębię tajemnic Jezusa Chrystusa, Jednorodzonego Syna Bożego, Boskiego Logosu, który dla nas i dla naszego zbawienia przyjął ciało z Maryi Dziewicy – mówił abp Marek Jędraszewski podczas Mszy Krzyżma Świętego w Sanktuarium św. Jana Pawła II w Krakowie.
Na początku homilii arcybiskup postawił pytanie: kim jest Jezus Chrystus? Podkreślił, że nurtowało ono mieszkańców już Nazaretu w odczytanej w Liturgii Słowa ewangelicznej scenie. Dla nich jednak Chrystus na zawsze miał pozostać tylko synem Józefa – cieśli. – Czytając Ewangelię, zdajemy sobie sprawę, że wielokrotnie, mimo cudów dokonywanych przez Jezusa, mimo nadzwyczajnej mądrości Jego nauczania, wracał problem, kim On jest – zauważył metropolita i wskazał, że prawda o Jezusie – Synu Bożym przyjęła swój najbardziej dramatyczny wyraz przed sądem Kajfasza.
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.