W trakcie pielgrzymek Jana Pawła II do Polski planowano zamachy na Papieża. Szczegóły ujawnia „Niedzieli” ks. inf. Zdzisław Król, który bezpośrednio uczestniczył w organizacji uroczystości z udziałem Ojca Świętego.
W 1983 r., przed rozpoczęciem papieskiej Liturgii na Stadionie X-lecia w Warszawie, ołtarz, który znajdował się na koronie stadionu, otoczyła gromada fatalnie ubranych ludzi ze Szkoły Milicyjnej w Piasecznie. Nie chciałem się na to zgodzić. Po kilkunastu minutach zostałem zaproszony do papieskiej zakrystii. Tam czekał na mnie abp Bronisław Dąbrowski i generał dowodzący akcją porządkową podczas tej pielgrzymki. Abp Dąbrowski powiedział mi wówczas, że przed kilku godzinami w Kurii na ul. Miodowej zjawił się człowiek z Ambasady Austriackiej, który - z gotowością złożenia przysięgi - złożył ważne oświadczenie. Stwierdził on, że z więzienia w RFN uciekły trzy osoby, prawdopodobnie członkowie Czerwonych Brygad, którzy chcą dokonać zamachu na Papieża. Ludzie ci widziani byli już we Wrocławiu. Powiedziałem generałowi, że mimo wszystko nie zgadzam się, żeby ci młodzi ludzie ze Szkoły Milicyjnej stanęli przy ołtarzu. Oni naprawdę byli wyjątkowo niechlujnie ubrani. Pomyślałem o tych, którzy tę uroczystość będą oglądali w telewizji. Mieliby duży dyskomfort. Wezwałem księdza odpowiedzialnego za służbę porządkową, aby wybrał grupę ludzi ze służby i żeby oni zabezpieczyli ołtarz. Wtedy generał zdenerwował się i powiedział: - Jeżeli na Papieża zostanie dokonany zamach, ja księdza postawię przed sądem. Pytałem abp. Dąbrowskiego przed śmiercią, czy zdołał zapisać to wydarzenie gdzieś w swoim pamiętniku. Wymijająco odpowiedział, że postara się to zrobić. Ale - według mojej wiedzy - nigdy tego nie uczynił.
W 1987 r. wyglądało to inaczej. Do moich kompetencji należały kontakty z władzami państwowymi. Człowiekiem odpowiedzialnym za to w Warszawie był płk Jadowski. Przed trzecią pielgrzymką Jana Pawła II do Polski, w 1987 r., przyszło do mnie dwoje ludzi: kobieta i mężczyzna. Kobieta głównie płakała, mężczyzna mówił. Ten pan twierdził, że kobieta jest jego sąsiadką, żoną Bułgara. Jej mąż, kelner w warszawskim hotelu „Forum”, kilka dni wcześniej powiedział jej, że jedzie do rodziny do Warny. Porządkując jego ubranie, znalazła w kieszeni bilet nie do Warny, lecz do Częstochowy. Była tam także kartka z narysowaną drogą przejścia Papieża na terenie Jasnej Góry. Ponieważ do moich kompetencji należały kontakty z władzami państwowymi, zaraz zawiadomiłem płk. Jadowskiego. On natychmiast przyjechał do Kurii i zabrał tych ludzi. Postanowiłem, że nigdy o tym nie powiem, dopóki będzie żył Jan Paweł II, żeby go nie ranić. Co się ostatecznie stało z tym Bułgarem, nie wiem.
Zgadzam się z dr. Janem Żarynem, że plany tych zamachów mogły być prowokacją Służby Bezpieczeństwa, żeby uzasadnić wzmożoną inwigilację Kościoła. Był wtedy w nas duży lęk o Papieża. Pamiętam, że wieczorem, kiedy wróciłem ze stadionu na kolację z Ojcem Świętym i usiadłem bardzo zmęczony, Papież położył mi rękę na ramieniu, popatrzył w oczy i powiedział: - Nie trzeba się tak dręczyć, tylko modlić się trzeba, aby nie cały czas pod górę i nie cały czas po grudzie.
To dodało mi siły, żeby się nie załamywać i pracować dalej.
Autor jest kapłanem archidiecezji warszawskiej, byłym kanclerzem Kurii Metropolitalnej Warszawskiej.
Triduum Paschalne przywołuje na myśl historię naszego zbawienia, a tym samym zmusza do wejścia w istotę chrześcijaństwa. Przeżywanie tych najważniejszych wydarzeń zaczyna się w Wielki Czwartek przywołaniem Ostatniej Wieczerzy, a kończy w Wielkanocny Poranek, kiedy zgłębiamy radosną prawdę o zmartwychwstaniu Chrystusa i umacniamy nadzieję naszego zmartwychwstania. Wszystko osadzone jest w przestrzeni i czasie. A sam moment śmierci Pana Jezusa w Wielki Piątek podany jest z detaliczną dokładnością. Z opisu ewangelicznego wiemy, że śmierć naszego Zbawiciela nastąpiła ok. godz. dziewiątej (Mt 27, 46; Mk 15, 34; Łk 23, 44). Jednak zastanawiający jest fakt, że ten ważny moment w zbawieniu świata identyfikujemy jako godzinę piętnastą. Uważamy, że to jest godzina Miłosierdzia Bożego i w tym czasie odmawiana jest Koronka do Miłosierdzia Bożego.
Dlaczego zatem godzina dziewiąta w Jerozolimie jest godziną piętnastą w Polsce? Podbudowani elementarną wiedzą o czasie i doświadczeniami z podróży wiemy, że czas zmienia się wraz z długością geograficzną. Na świecie są ustalone strefy, trzymające się reguły, że co 15 długości geograficznej czas zmienia się o 1 godzinę. Od tej reguły są odstępstwa, burzące idealny układ strefowy. Niemniej, faktem jest, że Polska i Jerozolima leżą w różnych strefach czasowych. Jednak jest to tylko jedna godzina różnicy. Jeśli np. w Jerozolimie jest godzina dziewiąta, to wtedy w Polsce jest godzina ósma. Zatem różnica czasu wynikająca z położenia w różnych strefach czasowych nie rozwiązuje problemu zawartego w tytułowym pytaniu, a raczej go pogłębia.
Jednak rozwiązanie problemu nie jest trudne. Potrzeba tylko uświadomienia niektórych faktów związanych z pomiarem czasu. Przede wszystkim trzeba mieć na uwadze, że pomiar czasu wiąże się zarówno z ruchem obrotowym, jak i ruchem obiegowym Ziemi. I od tego nie jesteśmy uwolnieni teraz, gdy w nauce i technice funkcjonuje już pojęcie czasu atomowego, co umożliwia jego precyzyjny pomiar. Żadnej precyzji nie mogło być dwa tysiące lat temu. Wtedy nawet nie zdawano sobie sprawy z ruchów Ziemi, bo jak wiadomo heliocentryczny system budowy świata udokumentowany przez Mikołaja Kopernika powstał ok. 1500 lat później. Jednak brak teoretycznego uzasadnienia nie zmniejsza skutków odczuwania tych ruchów przez człowieka.
Nasze życie zawsze było związane ze wschodem i zachodem słońca oraz z porami roku. A to są najbardziej odczuwane skutki ruchów Ziemi, miejsca naszej planety we wszechświecie, kształtu orbity Ziemi w ruchu obiegowym i ustawienia osi ziemskiej do orbity obiegu. To wszystko składa się na prawidłowości, które możemy zaobserwować. Z tych prawidłowości dla naszych wyjaśnień ważne jest to, że czas obrotu Ziemi trwa dobę, która dzieli się na dzień i noc. Ale dzień i noc na ogół nie są sobie równe. Nie wchodząc w astronomiczne zawiłości precyzji pomiaru czasu możemy przyjąć, że jedynie na równiku zawsze dzień równy jest nocy. Im dalej na północ lub południe od równika, dystans między długością dnia a długością nocy się zwiększa - w zimie na korzyść dłuższej nocy, a w lecie dłuższego dnia. W okolicy równika zatem można względnie dokładnie posługiwać się czasem słonecznym, dzieląc czas od wschodu do zachodu słońca na 12 jednostek zwanych godzinami. Wprawdzie okolice Jerozolimy nie leżą w strefie równikowej, ale różnica między długością między dniem a nocą nie jest tak duża jak u nas. W czasach życia Chrystusa liczono dni jako czas od wschodu do zachodu słońca. Część czasu od wschodu do zachodu słońca stanowiła jedną godzinę. Potwierdzenie tego znajdujemy w Ewangelii św. Jana „Czyż dzień nie liczy dwunastu godzin?” (J. 11, 9). I to jest rozwiązaniem tytułowego problemu. Godzina wschodu to była godzina zerowa. Tymczasem teraz godzina zerowa to północ, początek doby. Stąd współcześnie zachodzi potrzeba uwspółcześnienia godziny śmierci Chrystusa o sześć godzin w stosunku do opisu biblijnego. I wszystko się zgadza: godzina dziewiąta według ówczesnego pomiaru czasu w Jerozolimie to godzina piętnasta dziś. Rozważanie o czasie pomoże też w zrozumieniu przypowieści o robotnikach w winnicy (Mt 20, 1-17), a zwłaszcza wyjaśni dlaczego, ci, którzy przyszli o jedenastej, pracowali tylko jedną godzinę. O godzinie dwunastej zachodziło słońce i zapadała noc, a w nocy upływ czasu był inaczej mierzony. Tu wykorzystywano pianie koguta, czego też nie pomija dobrze wszystkim znany biblijny opis.
Czy kobiety w ciąży muszą w Środę Popielcową i Wielki Piątek zachowywać post ścisły? Czy stan błogosławiony, w którym kobieta powinna szczególnie dbać o siebie i swoje dziecko, zwalnia ją z tego obowiązku? - Matka sama musi podjąć decyzję o przestrzeganiu postu ścisłego - tłumaczy KAI bp Adam Bałabuch, przewodniczący Komisji ds. Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów KEP.
Zarówno Kodeks Prawa Kanonicznego jak i inne przepisy Episkopatu Polski nie wyjaśniają jednoznacznie kwestii dyspensy od postu ścisłego dla kobiet w ciąży i karmiących piersią. Zdania duchownych na ten temat bywają podzielone. Niektórzy tłumaczą, że "ciąża to nie choroba", tylko stan błogosławiony, dlatego należy pościć, chyba, że lekarz zaleci inaczej. Inni podkreślają, że z postu zwolnione są osoby poniżej 14 roku życia, a więc i nienarodzone dzieci, którym pożywienia dostarczają matki.
Wielkopiątkowej liturgii w Jerozolimie, odprawionej w porannych godzinach w bazylice Kalwarii i Bożego Grobu, przewodniczył łacińskiego patriarchy kard. Pierbattista Pizzaballa. Uczestniczyli w niej hierarchowie i wierni lokalnego Kościoła oraz pielgrzymi z różnych stron świata. Celebracja Męki Pańskiej na Kalwarii pokreśliła najistotniejszą charakterystykę jerozolimskiej liturgii, która oprócz sakramentalnego „dzisiaj” włącza w swoją modlitwę wskazanie geograficznego „tutaj”.
Wielkopiątkowa liturgia w Jerozolimie wyróżnia się dwoma elementami podkreślającymi miejsce celebracji. W kaplicy strzegącej skałę Golgoty patriarcha położył się na posadzce nie przed krucyfiksem, ale przed relikwiarzem Krzyża Świętego, który był następnie adorowany przez uczestników liturgii.
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.