W ramach przygotowania do Roku Wiary, który rozpocznie się 11 października 2012 r., chcemy dziś przypomnieć sobie, że jako ludzie obdarowani łaską wiary mamy obowiązek związania się z Bogiem poprzez dar pobożności. Żyjąc w komunii z Bogiem i trwając w Kościele, który jest naszym domem, rozumiemy, że nie chodzi tutaj o pobożność jedynie uczuciową i okazywaną na zewnątrz, ale o dar Ducha Świętego - rozumną, spokojną i żywą pobożność wewnątrz ludzkiego serca. Każdy człowiek winien jest Bogu objawionemu w Jezusie Chrystusie i mocy Ducha Świętego cześć, pamięć, wdzięczność i posłuszeństwo.
Odpowiedzieć miłością na miłość
Reklama
W orędziu wydanym na rocznicę poświęcenia ludzkości Najświętszemu Sercu Pana Jezusa Ojciec Święty Jan Paweł II napisał: „Gdy chrześcijanin, stając przed zadaniem nowej ewangelizacji i wpatrując się w Serce Chrystusa, Pana czasu i dziejów, poświęca Mu samego siebie i zarazem swoich braci, odkrywa na nowo, że nosi w sobie Jego światło. Ożywiony Jego duchem służby, przyczynia się do tego, aby przed wszystkimi ludźmi otworzyła się perspektywa wyniesienia do pełni egzystencji osobowej i wspólnotowej. (...) Serce człowieka uczy się bowiem od Serca Chrystusa poznawać prawdziwy i jedyny sens swojego życia i przeznaczenia, rozumieć wartość życia prawdziwie chrześcijańskiego, strzec się wypaczeń ludzkiego serca, łączyć synowską miłość do Boga z miłością bliźniego” (nr 2).
Ojciec Święty Jan Paweł II w swoim nauczaniu, odpowiadając na pewien sentymentalizm w kulcie Serca Bożego, łączy go ze zdobywającym coraz większe uznanie kultem Miłosierdzia Bożego. Znajdujemy tego wyraz w liście skierowanym do wiernych zgromadzonych w bazylice Serca Jezusowego w Krakowie w Roku Jubileuszu Wcielenia 2000: „Serce Jezusa Chrystusa przebite na krzyżu włócznią żołnierza jest nieustannie otwarte dla ludzi. Wystarczy tylko odpowiedzieć miłością na Jego miłość i wiernością na Jego wierność. Z Bożego Serca, tego źródła życia i świętości, czerpiemy nieprzerwanie siłę do budowania w nas samych i w świecie cywilizacji prawdy i miłości. Podstawowym środowiskiem, gdzie rozwija się cywilizacja miłości, jest rodzina. Dlatego cieszę się, że rodziny w Polsce poświęcają się Najświętszemu Sercu Pana Jezusa. Serce Boże daje moc i łaskę, aby stały się one «Kościołem domowym», szkołą ofiarnej miłości, wiary i szacunku do życia. Prośmy gorąco Serce Boże, w którym są «wszystkie skarby mądrości i umiejętności», aby było Ono natchnieniem i światłem dla ludzkości wchodzącej w trzecie tysiąclecie wiary”.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Serce Boga to centrum świata
Reklama
W tym miejscu warto przypomnieć, że po objawieniach we Francji s. Marii Małgorzacie Alacoque, zmarłej w 1690 r., nabożeństwo do Najświętszego Serca Jezusowego znalazło w Polsce swoją „drugą ojczyznę”. To na wniosek biskupów polskich papież Klemens XIII, dekretem z 6 lutego 1765 r., wprowadza liturgiczne święto Najświętszego Serca Jezusa. Dopiero jednak w 1856 r. - na prośbę biskupów francuskich - rozszerzyło się ono na cały Kościół.
To, co zostało na nowo odkryte w tym nabożeństwie, było tym, co dawne i najbardziej zasadnicze: człowieczeństwo Boga w Jezusie Chrystusie. Odkryto na nowo dla wiary cielesność Człowieka, Jezusa z Nazaretu. Słynny teolog niemiecki Romano Guardini wyraził to w niezwykle uderzający sposób: „Tylko chrześcijaństwo odważyło się włączyć ciało człowieka w samo Serce Boga”. Prawda ta została podkreślona słowem „Serce”, które miało być nie tylko symbolem uczuć i wnętrza, lecz „zakotwiczeniem ducha w realności ciała...” (kard. Joseph Ratzinger). Przebity bok ukrzyżowanego Zbawiciela, rana śmiertelna „drugiego Adama” jest zarówno punktem wyjścia prawdziwego człowieczeństwa Syna Bożego, jak również „drogą” powrotu człowieka do Boga i zjednoczenia z Nim na wieczność.
W modlitwie prefacji na uroczystość Najświętszego Serca Jezusowego uwielbiamy Boga za nieskończoną miłość okazaną w Synu, „który za nas ofiarował samego siebie”. Następnie, wchodząc w samo sedno tej tajemnicy, modlitwa ta podkreśla, że „z Jego przebitego boku wypłynęły krew i woda i tam wzięły początek sakramenty Kościoła, które są źródłami zbawienia”. Modlitwę tę doskonale obrazuje XII stacja Drogi Krzyżowej z sanktuarium maryjnego w Altötting w Bawarii: na wzniesieniu ogrodowym spod stóp ukrzyżowanego Chrystusa wytryskuje siedem źródeł wody, która następnie rozlewa się już na zewnątrz muru tego ogrodu. Jest jeszcze jeden ważny szczegół tej stacji. Na murze - przy otworach rozprowadzających wodę - umieszczono w brązie siedem symboli sakramentów świętych. Dla każdego przechodzącego pielgrzyma czy nawet turysty jest to wyraźne zaproszenie do refleksji i współuczestnictwa, aby zaczerpnąć ze źródeł zbawienia, które są darem Chrystusa na drogach pielgrzymowania wiary. Trzeba nam bowiem na nowo odkryć i wyznać, że jest tylko jedna droga ocalenia i zbawienia, a jest nią otwarte Serce Jezusa. Ono jest Centrum świata, w którym wszystkie siły i prądy historii świata zbiegają się i zanurzają.
Tajemnica narodzin Kościoła
Już od II wieku ojcowie i pisarze starożytni Kościoła - tacy jak: św. Justyn w Palestynie, św. Ireneusz w Galii, Tertulian w Afryce czy Hipolit w Rzymie - łączą przebicie Serca Jezusowego z tajemnicą narodzin Kościoła. Z woli samego Chrystusa i Jego ustanowienia Kościół jest „znakiem zbawienia” otwartym na każdego człowieka. Krew i wodę odnoszono do sakramentów chrztu i Eucharystii, które budują Kościół i stanowią jego tajemnicę. Chrzest włącza człowieka w tajemnice życia Jezusa, a zwłaszcza w tajemnicę śmierci i zmartwychwstania Chrystusa. Oczyszcza nas z grzechu pierworodnego, obdarowuje łaską wiary, nadziei i miłości i czyni nas „synami i dziećmi Bożymi” - na wzór Jednorodzonego Syna. Eucharystia zaś, będąc uobecnieniem Ofiary Krzyża i Zmartwychwstania Chrystusa, podtrzymuje to życie nadprzyrodzone w nas i jest zadatkiem życia wiecznego.
Tęsknota za Bogiem i działanie zbawcze
Jako pokolenie chrześcijan żyjących już w trzecim tysiącleciu potwierdzamy nową tęsknotę za Bogiem, wołanie o kontakt z Chrystusem Odkupicielem niejako bezpośredni. I tak odradza się w nas czas sakramentów Chrystusa i nowy zmysł sakramentalny. Spróbujmy więc - kontemplując Oblicze i Serce Jezusowe - pokrótce „wejść w głębię” tych znaków, które są obecnością i działaniem zbawczym Chrystusa. Zrodzeni przez Chrystusa w sakramencie chrztu, otrzymujemy już wówczas moc Ducha Świętego, ale w sposób szczególny udziela nam On siebie w sakramencie bierzmowania. Sakrament ten nakłada na każdego z nas i całą wspólnotę ochrzczonych odpowiedzialność za Kościół:
- przez składanie świadectwa (martyrion), odważne głoszenie Chrystusa i Jego Ewangelii w świecie aż po męczeństwo: „dopełniam braki cierpień Chrystusa dla dobra Jego Ciała, jakim jest Kościół” (Kol 1, 24);
- przez służbę (diakonia), czyli służenie Kościołowi swoją osobą, życiem, wszystkimi talentami, mieniem i pracą: „jedni drugich brzemiona noście” (por. Ga 6, 1-2);
- przez liturgię (leiturgia), czyli uczestnictwo w sakramentach świętych, zwłaszcza w Najświętszej Ofierze, modlitwie jednostkowej i wspólnotowej, przez poddanie się działaniu Ducha Świętego: „dla składania duchowych ofiar, przyjemnych Bogu, przez Jezusa Chrystusa” (1P 2, 5).
Wierzymy, że celem przyjścia Syna Bożego na ziemię było wyzwolenie człowieka z grzechu, zarówno pierworodnego, jak i grzechów uczynkowych: „Wiecie, że On się objawił po to, aby zgładzić grzechy” (1J 3, 5); „Oto Baranek Boży, który gładzi grzech świata” (J 1, 29). Dlatego sakrament pokuty - tak jak chrzest - jest naszym nawiązaniem kontaktu z Bogiem za cenę śmierci Jezusa: „zostaliśmy zanurzeni w Jego śmierć (...), byśmy już więcej nie byli w niewoli grzechu” (Rz 6, 3-7). Grzesznik musi przejść przez swoją śmierć duchową, aby spotkać Chrystusa i wrócić z Nim „na drogę do Ojca” (por. Łk 15, 18). Sakrament pojednania jest jakby tlenem dla naszego duchowego życia we wspólnocie Kościoła. Jest on konieczny dla odradzania samego wnętrza Kościoła. Szczere wołanie: „Jezu, ufam Tobie”; „Jezu, ulituj się nade mną” - jest pierwszym krokiem „wolności od grzechu” i zdobywaniem „większej miłości” na wzór św. Piotra Apostoła.
Drugim sakramentem uzdrowienia jest namaszczenie chorych. Jego podstawowym celem jest upodobnienie się do Chrystusa cierpiącego i otrzymanie pomocy na chwile prób życiowych. Sakrament ten również odpuszcza grzechy chorym na duszy, umacnia do końca w wierze w Boga i Chrystusa w sytuacji granicznej, „przechodzenia przez śmierć”. Kolejnym celem jest ewentualne przywrócenie zdrowia i sił do życia, przyniesienie ulgi w cierpieniu i ufność w nieskończone miłosierdzie Boże.
Niezmiernym darem i tajemnicą jest sakrament kapłaństwa, dla którego istotą jest „przyjęcie w siebie” całej historii Jezusa Chrystusa i pośredniczenie między człowiekiem a Bogiem. Sakrament ten wyciska na duszy powołanego „pieczęć”, znamię niezatarte mimo zaprzestania funkcji. Chrystus posługuje się osobą kapłana w dziele zbawienia i uświęcenia ludzi poprzez wspólnotę Kościoła.
To sam Chrystus sprawił, że związek mężczyzny i kobiety, należący do tajemnicy życia ludzkiego, został podniesiony do godności sakramentu. Daje on moc do uświęcania i wzajemnej pomocy dla zbawienia. Dziś mocno jest atakowany charakter bezinteresownej służby miłości i życiu, intymność, moralność, odmienność płci i religijny charakter związku. Dlatego tym bardziej trzeba wskazywać na związek we Wspólnocie Osób Bożych, z której wyrasta wszelka miłość. Jest w sakramencie małżeństwa zarówno dar Przymierza osób ludzkich z Osobami Bożymi, jak również budowanie więzów we wspólnocie Kościoła.
Droga do współuczestnictwa w życiu Bożym
Widzimy zatem, że adresatem naszego życia chrześcijańskiego jest sam Jezus Chrystus, a przez Chrystusa Bóg, Trójca Święta. Każdy z nas - społeczność kościelna także - jest „listem” pisanym przez Ducha Bożego nie na kamiennych tablicach, lecz na żywych tablicach serc (por. 2 Kor 3, 2-3). Serce Jezusa wskazuje nam drogę do współuczestnictwa w życiu Bożym i czerpania ze źródeł zbawienia, którymi są Jego sakramenty. I to jest wielki sens naszego życia. Nikt nam tego sensu nie może przekreślić. „Ani ucisk, ani prześladowanie, ani głód czy nagość, ani niebezpieczeństwo, ani miecz. (...) Ani życie, ani śmierć. (...) Nic nas nie zdoła odłączyć od miłości Boga, która jest w Jezusie Chrystusie” (por. Rz 8, 35-39).