S. Nabila wyjechała ze Strefy Gazy, „żyliśmy w przerażeniu, dzień i noc"
S. Nabila Saleh, egipska zakonnica, która przez niemal 6 miesięcy posługiwała Palestyńczykom, którzy znaleźli schronienie w jedynej katolickiej parafii w Strefie Gazy powróciła w ubiegłym tygodniu do ojczyzny. „Chciałam pozostać, ale nie pozwalał na to stan mojego zdrowia. Nie ma tam już szpitali, które mogłyby zapewnić mi odpowiednią opiekę” - mówi s. Nabila w wywiadzie dla agencji SIR.
Kościół Świętej Rodziny opuściła we wtorek 2 kwietnia rano. Towarzyszyło jej 19 chrześcijan ze Strefy Gazy, katolików i prawosławnych. Niektórzy otrzymali wizy do Australii. Katolicka parafia znajduje się w północnej części palestyńskiej enklawy. Aby się z niej wydostać, musieli dotrzeć na południe, do granicy z Egiptem. Na początku mogli jechać samochodem. Ostatnich kilka kilometrów musieli przebyć pieszo, drogą wzdłuż morza. Jak opowiada s. Nabila, „nie było to łatwe, bo droga została zniszczona, a wokół same tylko gruzy, nad którymi unosi się zapach rozkładających się ciał. Widzieliśmy wielu błąkających się ludzi w daremnym poszukiwaniu pomocy. Dookoła było słychać strzelaninę i baliśmy się, że w każdej chwili możemy zostać trafieni. Zaczęłam płakać, tak bardzo chciałam wrócić do parafii. Nie chciałam umierać na ulicy, ale w moim domu, w parafii, przed ołtarzem” - wspomina s. Nabila.
Po kilkugodzinnej przeprawie jej grupie udało się dotrzeć bezpiecznie do Rafah, na egipską granicę. Na jej przekroczenie musieli poczekać do następnego dnia. Schronienie znaleźli w jednym z rozbitych tam namiotów dla niezliczonej rzeszy uchodźców. Jak mówi egipska zakonnica, sytuacja sanitarna jest krytyczna, ale docierają tam przynajmniej konwoje humanitarne i dlatego uchodźcy otrzymują podstawową pomoc, której brakuje w północnej części Strefy Gazy.
Zwierzając się agencji SIR s. Nabila zapewnia, że będąc już w Egipcie, myślami i sercem wciąż pozostaje w katolickiej parafii w Gazie. Podkreśla, że warunki życia były tam niezmiernie trudne, a ryzyko śmierci bardzo wysokie. Ryk izraelskich samolotów przeplatał się ze świstem rakiet Hamasu i zgiełkiem broni. Żyliśmy w przerażeniu, dzień i noc - wspomina egipska zakonnica.
Nadchodzące Boże Narodzenie będzie trudnym czasem dla wielu rodzin żyjących współcześnie w Betlejem i Strefie Gazy. Kolebka chrześcijaństwa pogrążona jest od lat w kryzysie humanitarnym. Najbardziej potrzebującym przychodzi z pomocą Caritas Polska, realizując projekty adresowane m.in. do najuboższych oraz do osób z niepełnosprawnościami.
Zorganizowane 3 grudnia w Betlejem obchody Międzynarodowego Dnia Osób z Niepełnosprawnościami były wyjątkową okazją do spotkania się rodzin mierzących się na co dzień z wyzwaniami, jakie niesie ze sobą niepełnosprawność. Doświadczenie niepełnosprawności, trudne pod każdą szerokością geograficzną, tutaj nabiera dodatkowego ciężaru – ze względu na panującą wśród lokalnych społeczności „kulturę wstydu”, zamykającą osoby z niepełnosprawnościami w ich domach, a także za sprawą braku systemowej pomocy. Wprawdzie prawodawstwo w Palestynie reguluje sytuację osób z niepełnosprawnościami od 1999 roku, ale służących im rozwiązań wciąż nie udaje się wdrożyć z powodu braku środków finansowych. Prawidłowy rozwój dzieci z niepełnosprawnościami zależy więc od indywidualnych możliwości ich rodzin, a w regionie będącym areną nieustannych konfliktów politycznych, skutkujących m.in. izolacją, zapaścią gospodarczą i powszechnym ubóstwem, możliwości te są z natury rzeczy ograniczone.
Donald Trump na spotkaniu religijnym National Prayer Breakfast
Prezydent Donald Trump zapowiedział w czwartek, że podpisze dekret o "wykorzenieniu antychrześcijańskiej dyskryminacji" w administracji federalnej. Zapowiedział również stworzenie biura ds. wiary w Białym Domu. Na jego czele ma stanąć duchowna Paula White.
Podczas wystąpienia na corocznym spotkaniu religijnym National Prayer Breakfast Trump wyjaśnił, że celem grupy będzie "natychmiastowe powstrzymanie wszelkich form prześladowań i dyskryminacji wobec chrześcijan w rządzie federalnym", w tym w resorcie sprawiedliwości, urzędzie podatkowym, FBI i "innych okropnych agencjach".
Wiele sytuacji nas zadziwia w życiu, odwiedzając różne miejsca w kraju i na świecie zachwycić nas mogą konkretne dzieła, architektura, historie, a także osoby. Są też takie historie i osoby, które odkrywamy stopniowo, bez pośpiechu, tak, jakbyśmy układali puzzle, aż w końcu doświadczymy obrazu pełnego, pięknego. Dla mnie ostatnim odkryciem jest Brzezie i grób s. Dulcissimy Hoffmann. Byłem w tym miejscu już kilka razy, ale za każdym razem siostra - która nie żyje już prawie 90 lat - mnie zaskakuje.
W odwiedziny do s. Dulcissimy, wybraliśmy się na kilka dni przed jej urodzinami. Początkowo mieliśmy tam być tylko na chwilę. Nawiedzić grób, pomodlić się, wzbudzić w sobie intencję. Ostatnim razem byliśmy bardzo krótko. Było już ciemno i zimno. Tym razem jednak nasza wizyta była znacząco dłuższa. Grób s. Dulcissimy znajduje się obecnie na placu kościelnym nieopodal głównego wejścia do kościoła śś. Apostołów Mateusza i Macieja w Brzeziu, miejscowości, która obecnie jest przyłączona do Raciborza.
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.